A raczej nie "się", tylko zrobiłam sobie mieszkanie. O tym jednak za chwilę, bo zanim cokolwiek pokażę - z całego serca chciałbym w imieniu całej naszej trójki przeogromnie podziękować za wszystkie życzenia i gratulacje!! Za wszystkie maile, kartki, prezenty i w ogóle za wszystko :))) Jest nam przeogromnie miło :)))
No dobrze, ale wracajmy do tematów świątecznych - dziś w końcu obiecane kilka świątecznych migawek :) Oczywiście większość dekoracji poza choinką ozdabia nasze kąty cały grudzień, ale cóż - jednak nie udało się zaprezentować tu nic wcześniej, niestety sprawnego komputera nadal nie posiadam i jestem tu tylko z doskoku :( Ale dziś nareszcie udało się upamiętnić te moje szarości... bo to właśnie ten kolor króluje u nas w tym roku!
Może nie do końca to typowo świąteczny kolor, ale cóż, nigdy nie pociągały mnie bajecznie kolorowe bombki... wolę zgrzebnie.
Zwykle króluje u mnie biel z odrobiną czerwieni, w tym roku czerwonych akcentów jest tylko troszkę, a dominuje stare srebro (głównie za sprawą bombek, które już pokazywałam w zeszłym roku - tutaj, a w których nadal jestem zakochana) i delikatne szarości - papierów prezentowych, drobnych dekoracji, a w czasie świąt dodatkowo lnianego obrusa.
Zaczęło się niewinnie, od nabytych w listopadzie szarych papierów w groszki z Ikei i świecznika od Mimi - miłość do srebrzonego szkła mi ciagle nie minęła:
Piękny jest, prawda? A jakie cudne światło daje wieczorami, świeczki palą się w nim na okrągło :)
A przy okazji wspomnianych papierów, kupiłam też wianek, w domu od razu go rozparcelowałam i serduszka zawisły na drzwiach razem z moim zeszłorocznym wiankiem z szysek modrzewiowych:
Jak przerobiłam drugą cześć pokażę może następnym razem...
A tak wygląda nasza tegoroczna choinka, ze wspomnianymi bombkami, jeszcze mogłam sobie w tym roku pozwolić na szklane ozdoby, skoro szkrab jeszcze nie chodzi... w zasadzie wszystkie ozdoby są na niej zeszłoroczne, bo są tu i grzybki, które nadal bardzo lubię. I oczywiście uchwyty na świeczki - chyba nigdy już z tego elementu nie zrezygnuję :) Ale w tym roku udało się nareszcie zrealizować inny pomysł (do którego przymierzałam się już chyba ze 4 lata z rzędu :D) - zainstalować choinkę w wiklinowym koszu. Super rozwiązanie i bardzo je polecam - nie tylko wizualnie wygląda to o wiele fajniej, bo nie widać stojaka (a coś takiego jak ładny stojak chyba nie istnieje?) i dodaje drzewku dużo wdzięku, ale i pozwala łatwiej pod nim sprzątnąć bez trącania gałązek, łatwiej się podlewa, nie zaczepiają aż tak o gałązki kręcące się po domu zwierzaki (przynajmniej te mniejsze) itd... no i oczywiście więcej pod nim miejsca na prezenty ;P
A tak wygląda nasza tegoroczna choinka, ze wspomnianymi bombkami, jeszcze mogłam sobie w tym roku pozwolić na szklane ozdoby, skoro szkrab jeszcze nie chodzi... w zasadzie wszystkie ozdoby są na niej zeszłoroczne, bo są tu i grzybki, które nadal bardzo lubię. I oczywiście uchwyty na świeczki - chyba nigdy już z tego elementu nie zrezygnuję :) Ale w tym roku udało się nareszcie zrealizować inny pomysł (do którego przymierzałam się już chyba ze 4 lata z rzędu :D) - zainstalować choinkę w wiklinowym koszu. Super rozwiązanie i bardzo je polecam - nie tylko wizualnie wygląda to o wiele fajniej, bo nie widać stojaka (a coś takiego jak ładny stojak chyba nie istnieje?) i dodaje drzewku dużo wdzięku, ale i pozwala łatwiej pod nim sprzątnąć bez trącania gałązek, łatwiej się podlewa, nie zaczepiają aż tak o gałązki kręcące się po domu zwierzaki (przynajmniej te mniejsze) itd... no i oczywiście więcej pod nim miejsca na prezenty ;P
A co poza choinką? Oczywiście jak co roku na oknach zawisła dekoracja z bombek i sznurów perełek - ale pokazywałam ją już rok temu, więc daruję wam nowe fotki :) - tu można wszystko obejrzeć dokładnie, wraz z innymi dekoracjami, które pojawiły się u nas i w tym roku...
Za to na jednym z okien doszła nowa dekoracja jelonkowa, plan na nią był ciut inny, w bardziej naturalnych kolorach, ale zachwycił mnie ten szary (no przecież mówiłam, że będzie na szaro?) jelonek i w efekcie wyszło tak:
I ostatecznie nasze grudniowe okno wygląda tak:
Zdjęć świątecznego stołu niestety chyba nie będzie, bo nie znalazłam na razie żadnego, które wyszło tak jakbym chciała - ale nic nowego chyba się na nim nie pojawiło :) Również słodkości były jak zawsze te same (a idealne moim zdaniem przepisy na świąteczne serniki, makowce, pierniczki itd podawałam tutaj w zeszłym roku, gdyby ktoś był zainteresowany), chociaż... tym razem stwierdziłam, że znudziło mi sie zwykłe zwijanie rolady i podałam...
Drożdżowy wieniec z makiem
To kombinacja dwóch przepisów, które już znacie z mojego bloga - drożdżowego wieńca i przepysznej masy makowej - kombinacja jak się okazało udana, polecam! Nie było łatwo dorwać choć kawałeczek i zrobić jakieś zdjęcie :) Podobnie zresztą sernika - ale obfociłam, może jednak kogoś jeszcze zachęcę do wypróbowania tego przepisu? Jest niebywale prosty!
A na koniec - mała dekoracja, która zawisła na lampie nad stołem... i znikam dalej świętować :) Mam nadzieję, że wszyscy spędzacie Święta rodzinnej atmosferze, pełnej radości, życzliwości i bliskości - i życzę Wam jak najwięcej miłych chwil, udanego odpoczynku i mnóstwa pyszności na stołach :) A także szczęśliwego Nowego Roku - oby nadchodzący 2013 rok był pełen samych zrealizowanych marzeń i szczęśliwych dni!
Pozdrawiam ciepło i świątecznie,
ushii
PS
Przepraszam bardzo, że jeszcze nie każdemu odpisałam, ale naprawdę nie bardzo mam jak regularnie zaglądać na pocztę :(