Raz jeszcze o maszynach słów kilka

Taki post powinnam była umieścić już dawno - bo chociaż w ostatnim roku miałam trochę przerwy od szycia, ani fachowcem nie jestem - to ciągle dostaję od Was dużo maili z przeróżnymi pytaniami o poradę: jaką maszynę kupić (w różnych przedziałach cenowych), na co zwrócić uwagę itd, i klepię potem każdorazowo takie elaboraty... więc prościej będzie tutaj, raz, a dobrze. Aha, chociaż robię tu małe zestawienie dwóch typów maszyn to większość wymienionych przeze mnie elementów występuje w obu typach (co starałam się niżej choć trochę pokazać) i jest dostępnych w maszynach o rozsądnej cenie..

Konkretnej maszyny oczywiście nie wskażę, bo dobrych maszyn jest mnóstwo, będzie o tym na co trzeba moim zdaniem zwrócić uwagę. Oczywiście wszystko o czym napiszę wynika jedynie z moich subiektywnych odczuć i doświadczeń... No i piszę z punktu widzenia osoby szyjącej głównie elementy wyposażenia domu czy zabawki - nieco różni się to od kryteriów osób szyjących odzież. Ponieważ tekstu machnęłam duuuużo, najważniejsze rzeczy są pogrubione :)

Mały poradnik dla kupujących maszynę


Przede wszystkim - mamy dwa zasadnicze rodzaje maszyn domowych:
  • mechaniczne, czyli większości ustawień dokonuje się różnymi pokrętłami itp, uruchamia się je i reguluje prędkość za pomocą pedału nożnego. Takie jak mój Singer 834.
maszyna do szycia mechaniczna
Singer 834
maszyna do szycia mechaniczna - regulacja
Pokrętła do regulacji w maszynie mechanicznej Singer:
- na górze  pokrętła do regulacji naprężenia nici, wyboru ściegów,
 szerokości zygzaka i pozycji igły
- po lewej  pokrętło docisku stopki
- po prawej  pokrętło długości ściegu (1-4mm), 4-stopniowego obrzucania
 dziurki oraz przycisk szycia wstecz
  • komputerowe, czyli wyposażone przeważnie w mniejszy lub większy wyświetlacz, na którym wybieramy ściegi i inne ustawienia. Ten typ na ogół ma więcej bajerów typu liczba ozdobnych ściegów, regulator prędkości, uruchamianie przyciskiem na obudowie (można szyć bez używania pedała) itd. Często uważa się je za delikatniejsze od mechanicznych - na ile jednak jest to potwierdzony statystykami fakt, a nie obiegowy mit - nie wiem.
    maszyna do szycia komputerowa
    Maszyna komputerowa Brother
    maszyna do szycia komputerowa- regulacja
    Regulacja w maszynie komputerowej Brother:
    - po lewej  ekran wyboru ściegu z domyślnymi ustawieniami 
     długości, szerokości, naprężenia, ryglowania itd
    - po prawej na górze  suwak prędkości
    - po prawej na dole  przyciski START/STOP, ryglowania, pozycjonowania 
     igły, obcinania nici itd

    Porządna maszyna
    Co powinna mieć bezwzględnie i na co zwrócić uwagę? A za co warto ewentualnie dopłacić, jeśli możemy sobie na to pozwolić?

    1. Chwytacz rotacyjny.
    Niby wydawałoby się to oczywiste - nawet mój stary Singer to ma. Ale na rynku nadal jest sporo modeli z chwytaczem wahadłowym; co ciekawe mają go też maszyny wcale nie tanie, a wiele osób jest przyzwyczajonych do takiego rozwiązania i je preferuje. Ale moim zdaniem maszyna z chwytaczem rotacyjnym jest łatwiejsza w obsłudze. Generalnie ma to związek ze sposobem podawania i wiązania nitki z bębenka - w przypadku rotacyjnego maszyna pracuje na ogół ciszej i łatwiej wymienić szpulkę. Wygląda to tak (w przypadku chwytacza wahadłowego bębenek jest w pionie).

    chwytacz rotacyjny
    Chwytacz rotacyjny i bębenek w Singerze

    2. Metalowe podzespoły (i ewentualnie korpus).
    I osławione plastiki. Mit? Być może, ale to jednak sprzęt mechaniczny, jak samochód i podobnie należy go oceniać! Wiadomo, że konstrukcja metalowa jest trwalsza, wolniej się zużywają i ścierają części (a konieczność wymiany to dodatkowy koszt). Moja stara maszyna ma wnętrze metalowe i przez cały prawie 30-letni okres użytkowania jedne co trzeba było zrobić to wyregulować ją po okresie dłuższej jej bezczynności; poza tym zero śladów zużycia i liczę, że nowa też będzie równie trwała, bo ciężka jest jak nie wiem :D Jednak współczesne plastiki też są różnej jakości i niekoniecznie cała maszyna musi być pancerna, wystarczy zwrócić uwagę na jakość wykonania... choć oczywiście im więcej metalu w podzespołach tym z całą pewnością lepiej.
    Za to niezaprzeczalnie metalowa - czyli cięższa - maszyna jest stabilniejsza i nie spaceruje nam po stole w trakcie szycia, co niestety często zdarza się tym lżejszym.

    3. Ściegi.
    Prosty (stębnówka) i zygzak to absolutne minimum, koniecznie z płynną regulacją ich długości i szerokości! Sporo tańszych maszyn ma zamiast tego kilka programów ze sztywno ustawionymi tymi parametrami, np zygzak w 3-4 szerokościach, stębnówka w 3-4 długościach i finito - nie wolno tego mylić z ilością ściegów! Przydają się też ściegi elastyczne, ale to chyba też standard w przyzwoitych maszynach; w każdym razie były już w moim starym Singerze, więc chyba są w każdej nowej.
    Szerokość ściegów. O ile długość ściegów w większości maszyn jest podobna (5mm), o tyle warto poszukać modelu z jak najszerszym zygzakiem - 5mm to minimum, ale 7mm daje więcej możliwości i czasem naprawdę się przydaje (a są i takie co mają 9mm!).
    Ściegi ozdobne. Jak pisałam w poprzednim poście - mówi się, że to bajer, którym nie warto się kierować... Tak, o ile szyje się tylko ubrania - tam raczej rzadko się je wykorzystuje, jak już to w odzieży dziecięcej... Takie twierdzenie wynika też z tego, że obecnie prawie nie ma takich maszyn jak moja stara, pozbawionych jakichkolwiek ściegów dekoracyjnych, na ogół choć kilka jest. Ale co, jeśli mamy zamiar szyć głownie różne drobiazgi do domu? Często ozdabia się je dekoracyjnymi ściegami! Dlatego przeglądając ofertę maszyn warto przynajmniej porównać sobie, jakie która maszyna ma wzorki - bo być może przy porównywalnych modelach właśnie one mogą zadecydować o wyborze :) Zasadniczo - ilość takich ściegów mocno związana jest z ceną maszyny; jednak nie należy patrzeć na liczby, a na wygląd poszczególnych wzorów i możliwość ich zastosowania. Alfabety - warto sprawdzić jak wyglądają wyszyte, bo nie zawsze są szczególnie efektowne; są maszyny z polskimi znakami (Elna, Janome) ale za to np nie robią "spacji" (Janome) - chyba na takie szczegóły też warto zwrócić uwagę przy tych cenach... Warto tu też wspomnieć o funkcji jaką mają maszyny Brother - sporo ich modeli ma możliwość samodzielnego zaprojektowania własnego ściegu!
    Ustawienia naprężenia nici itp. W maszynach elektronicznych często automatycznie dobierane do ściegu - naprawdę wygodne, nie trzeba się zastanawiać jakie parametry są najoptymalniejsze (a w droższych modelach jest możliwość też zapamiętania naszych własnych ustawień). W maszynach mechanicznych ustawiane za pomocą pokrętła.

    4. Szycie wstecz.
    W zasadzie nie ma chyba maszyn bez tej funkcji, warto tylko sprawdzić gdzie umieszczono odpowiedni przycisk/dźwignię, czy łatwo jej będzie używać.
    Dużym za to udogodnieniem jest automatyczne ryglowanie, czyli samodzielne zakańczanie przez maszynę szwu kilkoma ściegami wzmacniającymi lub wstecznymi na początku i/lub końcu szycia, po naciśnięciu przycisku (w obu typach maszyn) albo programowalne, samoczynne (często spotykane w modelach komputerowych). O wiele wygodniejsze niż zabezpieczanie szyciem wstecz.

    5. Regulowany docisk stopki.
    Wiadomo, tkaniny są różne, czasem też trzeba przeszyć naprawdę grube złożenie, a czasem np przeszyć cienką firankę, czy coś zacerować.... obowiązkowe. Może być za pomocą pokrętła (tak jest np w mojej starej maszynie, więc tym bardziej jest to w nowych), a może być elektronicznie.
    Przydaje się też dodatkowy wznios stopki gdy do przeszycia (no i do przełożenia pod stopką!) mamy coś wyjątkowo nieporęcznego.

    dodatkowy wznios stopki
    Na górze - precyzyjna regulacja stopki
    w maszynie komputerowej
    Na dole - zwykły a dodatkowy wznios stopki

    6. Wolne ramię.
    Do wykańczania rękawów, obrębiania woreczków i mnóstwa innych rzeczy- naprawdę przydatne udogodnienie i też raczej konieczne. Na ogół jest, choć są naprawdę drogie modele (np Janome) które tego nie mają, wzorem maszyn przemysłowych (tylko, że przemysłowo takie rzeczy szyje się trochę inaczej niż w domu...).

    7. Pozycjonowanie igły.
    W kilku ustalonych pozycjach np. lewo-środek-prawo, albo płynne i precyzyjne (w maszynach komputerowych).

    8. Automatyczne obrzucanie dziurek na guziki.
    W starej maszynie mam 4-stopniowe, w nowej automatyczne... szczerze mówiąc przedtem unikałam dziurek jak mogłam, bo nigdy nie wychodziło idealnie, teraz wstawiam stopkę, wkładam guzik i robi się samo - rewelacja! Naprawdę warto mieć!

    stopka do automatycznego obrzucania dziurek
    Stopka do automatycznego obrzucania dziurek
    - wygląda podobnie u wszystkich chyba producentów

    Tyle absolutnego minimum. A co poza tym warto rozważyć?

    9. Wyposażenie dodatkowe.
    Czyli stopki przede wszystkim - przeważnie dodawany jest komplet różnych stopek i warto zwrócić uwagę jakich, bo oddzielnie to takie drobiazgi też potrafią kosztować. Te najważniejsze, poza uniwersalną, to do zwykłych zamków błyskawicznych (przydaje się też np.do wszywania wypustki ze sznurkiem) i do zamków krytych, do szwu krytego no i wspomniana wyżej do dziurek.
    Przydają się też i inne stopki, bo ułatwiają czynności do których są dedykowane (np specjalna do pikowania, do podwijania czy do lamowania), ale o ile nie ma ich w zestawie z maszyną - warto najpierw zorientować sie jakie stopki będą nam potrzebne i dopiero powiększać warsztat. Należy jednak sprawdzić typ chwytacza (podobno ma wpływ) i mocowania (niski, wysoki, zatrzaskowy lub nie), bo nie każda stopka pasuje do każdej maszyny (i może się nawet okazać, że do wybranego modelu maszyny nie możemy dokupić pasującej wymarzonej stopki!).
    System mocowania tzw matic, czyli zatrzaskowe - najpopularniejsze są obecnie stopki, nie potrzeba już odkręcać żadnych śrubek, wymiana jest szybka i wygodna.

    Uchwyt systemu zatrzaskowego stopek

    No i pełen wypas - jakie są później możliwości rozbudowy naszego sprzętu? Np. taki stolik powiększający. Niby niekonieczny, zwłaszcza na początku kariery, ale jeśli planujemy szycie wielkoformatowe, obrusy, pościele, patchworki i te sprawy - naprawdę ułatwia!

    10. Ilość miejsca po prawej stronie stopki.
    Raczej rzadko brana pod uwagę sprawa i niepriorytetowa na pewno - ale moim zdaniem jeśli planujemy szyć rzeczy duże (zasłony, pościele itd) czy grube, z ociepliną (np patchworki) warto mieć tej przestrzeni jak najwięcej... a i przy innych produkcjach się przydaje, więcej miejsca to łatwiejsze manewrowanie materiałem.

    11. Transport.
    Budowa, czyli ilu jest płozowy - im wiecej tym lepsze, równiejsze podawanie materiału. Warto mieć 7-płozowy transport, wcześniej miałam 3-płozowy i czuję kolosalną różnicę. Są też maszyny z wbudowanym górnym transportem (najlepszy ma ponoć Pfaff), bardzo przydatne dla dużo pikujących, szyjących z trudnych materiałów. Do wielu maszyn można też dokupić stopkę tzw. kroczącą (z ang. walking foot, u nas jest małe zamieszanie, bo tak mówi się też na stopkę do cerowania), z górnym transportem, pewnie tego wbudowanego idealnie nie zastąpi, ale... do szycia rzeczy z ociepliną fajna sprawa.
    Wyłączany transport. Czasem w starszych lub tańszych modelach jest zakrywająca go płytka - to nie jest alternatywa, wyłączany i opuszczany transport jest o wiele wygodniejszy! Przydaje się przy pikowaniu swobodnym, cerowaniu, haftowaniu i wielu innych pracach.

    3- i 7-płozowy transport maszyny do szycia
    Po lewej transport 3-płozowy, po prawej transport 7-płozowy

    12. Inne ułatwiacze oraz bajery.
    Nie są niezbędne, ale warto o nich wiedzieć i - za niektóre - dopłacić jeśli mamy możliwość:
    Funkcja start-stop. W maszynach komputerowych - pozwala szyć bez pedału nożnego, przy długich odcinkach spora wygoda.
    Regulacja prędkości szycia. Czasem zszywamy różne łuczki w serduszkach i maskotkach, czasem obszywamy skomplikowaną aplikację, a czasem szyjemy długie proste odcinki - dzięki tej funkcji nie trzeba pilnować właściwego docisku pedała, skupiamy sie na manewrowaniu tkanina a maszyna sama szyje w wybranym przez nas tempie.
    Obcinacz nitek. W postaci specjalnego nożyka na boku obudowy (często spotykane), albo w wypasionej wersji - automatyczne obcinanie po zakończeniu szwu. Wygodne, ja zawsze mam problem, gdzie odłożyłam nożyczki, "przecież przed chwilą tu były!" - a tak, nie trzeba szukać. I nie trzeba przed każdym szwem przeciągać nitki w igle, żeby nie uciekła!

    nożyk do nitek
    Nożyk do nitek
    (obcinacza automatycznego sfotografować się nie da :P)

    Sposób montażu szpulki w bębenku. Przy chwytaczu rotacyjnym jest dość prosty. Ale często spotyka się teraz system, w którym szpulkę wystarczy włożyć, zaczepić nitkę - sama się odcina i już, nie ma tego upierdliwego przeciągania jej igłą maszyny itd - polecam ten patent! Jestem tym zachwycona! Dodatkowym udogodnieniem jest przezroczysta płytka zasłaniająca szpulkę - dzięki temu widać, że nitka się kończy i nie zaskoczy nas to w połowie długiego przeszycia (maszyna może mieć też czujnik ilości nitki, ale ja chyba nigdy nie skorzystam tej funkcji, przezroczysta płytka wystarcza - i bardzo się sprawdza).

    przezroczysta płytka zakrywająca bębenek
    Przezroczysta płytka w Brotherze oraz sposób montażu
    - nitkę zaczepia się po prostu w widocznym po lewej rowku

    Autonawlekanie igły. Wygodne. Nie działa przy igle podwójnej i innych nietypowych oraz przy bardzo grubych niciach.
    Przycisk pozycjonowania igły góra-dół. Rzadko udaje się zatrzymać maszynę z igła wbitą w materiał, a często jest to przydatne... Chociaż w zasadzie to każda maszyna ma koło zamachowe, które można wykorzystać podobnie :)
    Max. ilość wkłuć igły na minutę - dla planujących szyć patchworki i inne rzeczy wymagające czasochłonnego szycia to parametr który chyba warto rozważyć. I jeśli szyjemy naprawdę dużo (no i przy haftowaniu) - niezależne nawijanie szpulki bębenka (w trakcie szycia). Nie tracimy czasu.
    Samosmarowanie. No... szczerze to ja nigdy nie miałam serca do tego, żeby coś w swojej starej przesmarować, więc nie wiem, ale jeśli nie trzeba tego robić to chyba dobrze, prawda? :P

    Ja w swoim nowym Brotherze chwalę sobie jeszcze dwie rzeczy - po pierwsze 2 schowki na akcesoria - są bardzo sprytnie pomyślane, w części zdejmowanej do szycia na wolnym ramieniu, jeden jest dwupoziomowy. Wszystko się zmieści i wszystko jest pod ręką, nie muszę nigdzie iść po np inną stopkę - super.
    Drugi ułatwiacz to podnośnik kolanowy stopki - niestety dostępny już tylko w bardziej zaawansowanych modelach - doprawdy wygodna rzecz, dopóki nie miałam, to nie widziałam potrzeby, ale po pierwszych próbach jestem na tak :)

    schowki na akcesoria w maszynie do szycia
    Jeden z dwóch schowków w Brotherze

    Natomiast duperele typu oświetlenie, możliwość szycia podwójną igłą, naprężacz nici - ma każda maszyna i takie teksty sztucznie powiększające w opisie liczbę zalet maszyny omijamy. I przede wszystkim - "ścieg owerlokowy" owerloka nam nie zastąpi!

    Podstawowe zasady wyboru maszyny są dwie:
    - dokładnie zastanów się czego od maszyny oczekujesz i do czego będziesz ją wykorzystywać - okazjonalne niewielkie poprawki, skracanie zasłon i jeansów? Szycie ubrań? Czy może dekoracji domowych? Albo quilting? Dla każdego lepsza jest inna maszyna. Moja rada - spisać na kartce w punktach jakie funkcje nam się przydadzą, co bezwzględnie maszyna ma mieć i wg tego spisu porównywać modele, te którym czegoś brakuje od razu odpadają, a wszystko ponad nasze wymagania będzie tylko wisienką na torcie. I wtedy okaże się, że wybór wcale nie jest taki trudny i aż takiego zatrzęsienia modeli na rynku nie ma...
    - kup najlepszą maszynę na jaką cię stać! To zakup na lata! Nie warto kupować wg założenia "najpierw coś prostego, a jak mi się spodoba to kupię lepsze". Nie, nie - jeśli nie masz pewności czy szycie ci się spodoba - rozejrzyj się, może ktoś znajomy, może babcia czy ciocia posiadają maszynę i dało by się ją pożyczyć, sprawdzić co i jak... bo bubel "na próbę" z supermarketu to najgorsze rozwiązanie - jest duże prawdopodobieństwo, ze będzie się psuł, ciężko go będzie wyregulować, więc będzie zrywał nitki, pętelkował i będzie miał inne fanaberie... A często zdarza się, że mechanicy nie bardzo chcą nawet takie maszyny serwisować i naprawiać... I w efekcie zamiast radości z szycia - przyjdzie zniechęcenie, maszyna pójdzie w kąt i tyle z nowego hobby... No, a nawet jeśli się nie zniechęcisz - zakup dwóch maszyn to de facto wyższy koszt tej docelowej... A jeśli już wiesz, że to cię kręci? Wtedy naprawdę warto poczekać nieco, odłożyć trochę więcej i zainwestować w lepszy, porządniejszy sprzęt. Uważam, że skoro można tak robić w przypadku samochodów, lodówek czy telewizorów, to dlaczego nie maszyn? Z czasem mamy ochotę tylko na więcej i warto, by po pewnym czasie nie było żal, że nie mamy tego czy owego, a wymiana nie wchodzi w grę...

    Marka/Serwis.
    Popularne (na polskich forach szyciowych) i polecane są Janome, Elny (tak w zasadzie to to samo co Janome), bardzo dobre i sprawdzone są również Pfaffy, Brothery, a także Husqvarny (tu jednak często widziałam narzekania na serwis - i to poważnie zniechęciło mnie do zakupu); Juki to specjaliści od przemysłówek, więc i domowe maszyny pewnie mają świetne... Są to sprzęty porównywalne i dobrej jakości i tak naprawdę nie ma większego znaczenia na którą z nich się zdecydujemy... Wiadomo że i tak prawie wszystko produkowane jest w Azji (np. Pfaffa już nie robią w Niemczech, a w Czechach i na Tajwanie; Husqvarny w Szwecji chyba też już nie, nie wiem jak jest z Berniną), ale jest i "chińszczyzna" i dobrej jakości sprzęt.
    Kiedyś królował u nas Łucznik (lub przez niego też produkowany Singer na licencji - jak mój), ale nie jest on już produkowany w Polsce i nie należy kierować się tym co było dobre 20 lat temu, "bo mamy/babci Łucznik ciągle działa"! Być może są dobre nowe modele tej firmy - nie mam takiej wiedzy - ale chciałam tylko przestrzec przed takim podejściem (a sama mam przecież w zasadzie takiego świetnego starego Łucznika).
    Podsumowując - w wyborze można co prawda ogólnie kierować się marką (które nam osobiście się podobają i jakie zbierają oceny), za to na pewno należy rozważyć:  kwestię dostępności części zamiennych za np. 10 lat (bo przecież to zakup na lata! Czy marka X z marketu nam to zapewni?), dostępność serwisu w naszej okolicy (nawet jeśli gwarancja obejmuje tzw "door-to-door" to kiedyś się ona skończy i wysyłka maszyny na drugi koniec kraju do serwisu może nas trochę kosztować!) i przede wszystkim awaryjność i  jakość konkretnego modelu (jeśli powtarzają się w wielu miejscach narzekania to może warto dokładniej sprawdzić wybrany sprzęt? ja miałam właśnie ten dylemat przy zakupie i ostatecznie zrezygnowałam z początkowego wyboru), a nie tym co było kiedyś, ani jaka jest ogólna opinia o marce.

    Nowa czy używana?
    Jeśli szukamy jak najtańszego sprzętu to z pewnością lepsza używana, ale sprawdzonego producenta, niż nowy bubel supermarketowy - ale jeśli nie znamy sprzedawcy istnieje ryzyko, że np. była nie do końca właściwie eksploatowana, ma jakieś usterki... więc na dwoje babka wróżyła. Najlepiej byłoby ją sprawdzić w punkcie serwisowym przed zakupem. Z całą pewnością warto też popytać w najbliższym otoczeniu, czy nikt nie ma na zbyciu maszyny podobnej do mojego Singera 834 - to naprawdę świetny sprzęt. Ewenementem wśród nowych tanich maszyn mechanicznych jest SliverCrest z Lidla - zbiera wiele pochlebnych opinii i ma całkiem rozsądne funkcje, ściegi i wyposażenie (oraz długą gwarancję!) - ja nie miałam do czynienia więc się nie wypowiem o użytkowaniu, ale chyba warto obejrzeć.
    Na pewno jeśli kupujemy nową maszynę warto zwrócić uwagę na gwarancję, 2-letnia to rozsądne minimum, 3-letnia (a są i 5-letnie) jeszcze lepsza.

    Co jeszcze warto sprawdzić przed zakupem?
    Najlepiej pójść do sklepu i samemu spróbować coś przeszyć na wybranym modelu - w dobrych punktach jest taka możliwość, w końcu nie kupujemy pudełka zapałek, tylko wcale nie najtańszy sprzęt. I nawet jeśli w opisie i teorii wygląda super - zobaczyć czy w praktyce wygodnie nam się ją obsługuje, czy cicho pracuje, oraz poprosić o krótkie chociaż przeszkolenie z jej użytkowania jeśli to bardziej zaawansowany model. Warto też oczywiście sprawdzić jakie opinie zbiera upatrzony sprzęt (starannie odsiewając te wpisane przez sprzedawców i innych profesjonalistów od marketingu) - przede wszystkim na np. forach szyciowych - tam często można bezpośrednio wypytać prawdziwe użytkowniczki o szczegóły i poprosić o recenzję... Polecam świetne forum http://szyjemy-po-godzinach.pl oraz e-krawiectwo.net. Oczywiście, czasem takie dyskusje przypominają te nad wyższością Świąt Bożego Narodzenia, bo przeważnie każdy chwali to, co sam wybrał... albo pod wpływem forum powtarza zasłyszane opinie; ale po ich odsianiu można tam uzyskać naprawdę sporo informacji.
    Uffff.... to tyle na początek :) Innym razem opowiem co - oprócz oczywistych nożyczek, szpilek i żelazka - warto jeszcze ciekawego posiadać w swoim krawiecki arsenale, bo nigdzie chyba nie spotkałam się z takim zestawieniem, a niektóre gadżety bywają naprawdę pomocne :)

    Pozdrawiam,
    ushii

    58 komentarzy :

    1. Ulenko swietny post!!!!!!!!!!!! dziekujemy!!!!!!!

      OdpowiedzUsuń
    2. Bardzo przydatne informacje, ja juz od dluzszego czasu nosze sie z zamiarem zakupu i wiem, ze na 100% na wiele z tych rzeczy nie zwrocilabym uwagi. Nie ukrywam, ze fachowe okreslenia to dla mnie czarna magia... , ale moze sie w koncu zmobilizuje do zakupu.
      pozdrawiam
      ania

      OdpowiedzUsuń
    3. gdybym tylko umiała szyć...ale się napisałaś:))) świetny post - na pewno przyda się wielu osobom:))) Uleńko jesteś aniołem:))) może kiedyś się skuszę i postanowię się nauczyć... chciałabym:)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Szkoda, ze nie masz do mnie bliżej to możecoś bym pomogła w tej kwestii :)

        Usuń
    4. Mam wiekowego Łucznika, który posiada cały podstawowy zakres plus troszkę dodatkowych fajerwerków - na razie mi to wystarcza, ale link do tego posta zapisałam sobie, bo to prawdziwa biblia maszyno-szyciowa :)) Odwaliłaś kawał dobrej roboty, dzięki!

      OdpowiedzUsuń
    5. z jednym się nie zgadzam,znam sporo blogerek piszących same pochwały na temat maszyny z Lidla (szyjących również odzież). Ale fakt,jak się raz zasmakuje mercedesa to trudni wrócić do malucha :p

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. An, ale teraz to ja nie rozumiem? Przeciez właśnie to napisałam - ze maszyna z Lidla jest podobno spoko. No to jak się nie zgadzamy? :)

        Usuń
    6. Uleńko doskonały post! Jeśli mogę do tego dodać coś jeszcze od siebie, to moim zdaniem osoby, które dopiero rozpoczynają naukę z szyciem nie muszą wybierać maszyn z górnej półki cenowej. Droższa maszyna z bajerami z pewnością nie zastąpi samej umiejętności szycia. Ja dopiero od roku szyję na maszynie. Uczyłam się wszystkiego sama od podstaw i do tejże nauki kupiłam najtańszą na rynku maszynę Arka Radom 888. Przy zakupie zwracałam uwagę na to, by przede wszystkim miała metalowe podzespoły i co najmniej dwuletnią gwarancję.
      Ale do Twojej nowiutkiej uśmiecham się szczerze, bo jest ona moim marzeniem :))
      Buziaki!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. W takim razie miałas duzo szczęścia bo raczej widziałam wyłącznie narzekania na Arki... maszyna z bajerami nie zastąpi umiejętności, oczywiście. Ale taka co się psuje i jest kiepskiej jakości moze spowodować, że się zniechęcimy, zanim te umiejętności nabędziemy, albo będziemy mylnie sądzić że się kompletnie do tego nie nadajemy, dlatego ja uważam że nawet pierwsza maszyna powinna być dobrej jakości - ale nigdzie nie napisałam, ze ma być z górnej półki cenowej, wszystkie wymienione przeze mnie elementy są w maszynach tańszych (a pokazywałam jedynie na drogiej, no bo taką akurat mam - ale na Singerze też pokazywałam co się dało).

        Usuń
    7. Ale jesteś wspaniała! Takie porady to perełka dla osób, które zmagają się z takim wyborem. Ja szyję w rękach zawieszki, girlandy i wszelakie przeróbki czy cerowanie, ale poważnie noszę się z zamiarem popróbowania na maszynie, chociaż maszyna zawsze mnie odstraszała ... Jak tylko będę na kupnie to z pewnością będę wiedziała gdzie szukać pomocy. Buziaki! myloveshabby.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    8. Ale super! Dziękuję, bo rozglądam się za maszyną do szycia:D Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    9. Witaj, świetny post, zwięzły (choć sam temat to epopeja...) i bardzo praktyczny. Już co prawda mam maszynę, ale gdybym była mądrzejsza o tę wiedzę, prościej byłoby mi wybrać dogodny model. Pozdrawiam!!!

      OdpowiedzUsuń
    10. Witaj, świetny post, zwięzły (choć sam temat to epopeja...) i bardzo praktyczny. Już co prawda mam maszynę, ale gdybym była mądrzejsza o tę wiedzę, prościej byłoby mi wybrać dogodny model. Pozdrawiam!!!

      OdpowiedzUsuń
    11. Ula jesteś niesamowita, zebrać to wszystko do kupy to na prawdę nie lada gratka. Jak zwykle pięknie to zrobiłaś. Jesteś moim natchnieniem. Czytam cię systematycznie od momentu kiedy pierwszy raz byłaś na łamach Moje mieszkanie, czyli prawie już 3 lata. Nie pozostawiałam śladu, ale jestem twoją wierną fanką, o czym nie zapomniałam wspomnieć na moim niedawno powstałym blogu. To za twoją sprawą dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak blog:) Bardzo ci za to dziękuję. I czekam na więcej:)

      OdpowiedzUsuń
    12. Dzięki za tyle cennych rad!!!
      Widzę że mój dziadek Łucznik ma lepszych następców. Póki jednak działa zostaje ze mną.

      OdpowiedzUsuń
    13. Właśnie myślę o zakupie porządnej maszyny do szycia. Dzięki, poczytam raz jeszcze na co zwrócić uwagę :-)) pozdrawiam serdecznie Magda

      OdpowiedzUsuń
    14. Imponujące kompendium wiedzy... jestem pod wrażeniem.... dobrze że nie wiedziałam tego 5 lat temu jak za 50,00 kupiłam sobie maszynę na "starociach". Jest metalowa i po przeglądzie nigdy mnie nie zawiodła... ale za taką cenę wiele się wybacza.. pozdrawiam i będę tu zaglądać. Zapraszam http://sarrrabella.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Gratuluję zakupu, świetna okazja Ci się trafiła :)

        Usuń
    15. rany julek, jak ja nic nie wiem o używaniu maszyny... swoją dostałam, więc nie mam wyboru. próbuje na takiej jaka jest. Ulu droga czy ty może słyszałaś o jakiś kursach szycie od podstaw w Warszawie? bo mi by się bardzo przydał.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Niestety nie pomogę... sama bym chciała - taki o konstrukcji, tworzeniu wykrojów. Jedna szkoła taki uruchomiła co prawda, ale w formie podobnejdo studium dziennego, więc dla mnie odpadło ze wzgl na ciążę i dziecko i dalej się nie interesowałam. Ale jak wspomniałam chętnie bym jednak na coś poszła - więc jak coś znajdziesz to daj znać :)

        Usuń
    16. łooooooo ale sie napisałaś i jak fachowo !!!!!!!!!!!!!!!!!

      OdpowiedzUsuń
    17. WOW ! Ale się rozpisałaś :) Wielkie dzięki za tyle cennych porad, jak masz ochotę to zapraszam do mnie na urodzinowe prezenty dla każdego :)

      OdpowiedzUsuń
    18. Wspaniały post - bardzo przydatny . Dziękuję :)

      OdpowiedzUsuń
    19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      OdpowiedzUsuń
    20. Wow! Chylę czoła za tak świetnie napisany artykuł:) Zabrakło mi tylko jednego: zdjęć uszytych przez Ciebie cudowności. Bo jestem pewna, że kolejne cudne rzeczy z pomocą Twej maszyny tworzysz:) Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Będą będą :) Ale to i tak monstrualnie długi post wyszedł więc... co za dużo to niezdrowo :)

        Usuń
    21. Do prawdy, wyczerpująco:) fajnie byłoby wiedzieć to wszystko przed kupnem pierwszej maszyny. A tak, to zostaje doświadczanie na własnej skórze wszelkich niedostatków posiadanego sprzętu. A ta Twoja nowa maszyna, to istne cudo!

      OdpowiedzUsuń
    22. Super rady, kiedy stanę przed wyborem maszyny do szycia, a mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi, że dojrzeję i stanę się bardziej cierpliwa:) Wtedy zajrzę tutaj ponownie:)

      OdpowiedzUsuń
    23. kochana bardzo przydatny post :)
      pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    24. Świetny post :) ja polecam jeszcze forum jednego ze sklepów - właściciele odpowiadają na pytania
      http://forum.maszyny-do-szycia.com/
      Nie tam kupiłam moją Elnę, ale sporo się tam dowiedziałam, kiedy byłam na etapie wyboru.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. No własnie nie podałam tego linka dlatego że to forum sklepu. Nie sprzedają wszystkich marek, więc siłą rzeczy nie moga byc do końca obiektywni chyba... ale owszem, tam tez jest sporo informacji.

        Usuń
    25. Bardzo przydatny post - a z całego bije twoja radość z nowej maszyny :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na małe candy :)

      OdpowiedzUsuń
    26. Niesamowita jesteś- świetny post!
      Pozdrawiam :)

      OdpowiedzUsuń
    27. Faju jaką Ty masz wiedzę!!!!! No ale teraz to i ja jestem trochę mądrzejsza:) Dzięki!

      OdpowiedzUsuń
    28. Świetny post!!! kompedium wiedzy jak dla mnie:) widzę że mój łucznik 877 jest bardzo podobny do Twojego starego Singera:D wizualnie oraz funkocjonalnie;) pozdrawiam:)

      OdpowiedzUsuń
    29. Odradzam Łucznik 2004 Kornelia II ! Dzis wrócił z kolejnej naprawy. Maszyna wadliwa od zakupu. JUz na samej gwarancji odwiedziła 3 razy serwis, a teraz na prywatnej naprawie dowiedziałam się jak spartaczyli poprzednie naprawy. Masz rację : stare Łuczniki to był super sprzęt! Pan z serwisu dziś mnie uświadomiłl, że mam nie oczekiwać cudu, że to jest szajs i że bedzie się psuł ... ;)

      OdpowiedzUsuń
    30. No....niezłą reklamę zrobiłaś TEJ maszynie,włożyłas dużo serca w przedstawienie jej zalet. Zapewne szycie jest dla Ciebie wielką przyjemnością. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy znowu obfocisz i pokażesz na blogu następne krawieckie dzieło. Pozdrawiam serdecznie!tonia13

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Toniu, nieprawda. Nie mam zadnej innej więc pokazywałm na niej omawiane funkcje - ale pisałam o różnych producentach i nie uważam, zebym jakkolwiek namawiała do tej właśnie marki - tym bardziej że podkreślałam, ze i stary Singer ma prawie wszystkie ważne rzeczy i jak wpomniałam, wiele tanich maszyn też je ma.

        Usuń
    31. kurcze dałaś czadu z tym postem!!!!świetny!!!!pozdrawiam;-)))

      OdpowiedzUsuń
    32. Wspaniala pomoc, ciekawe informacje, widac ze pisze ktos, kto wie co mowi i pisze...Dziekuje za tyle nowosci, o ktorych dopiero teraz sie dowiedzialam. Szyje weekendowo czyli od czasu do czasu, wiec nie wszystkie funkce sa mi znane.
      Sama mam dwie maszyny Singer, jedna kupilam dawno temu - nowa, a jedna niedawno ale za to uzywana, "SINGER FUTURA 2010"na metalowych podzespolach i z duzym wyborem sciegow...idzie jak burza :)
      Tylko ciagle jeszcze nie doszlam do tego jak wylacza sie transporter, a moze to tylko trzeba zalozyc przezroczysta plytke zeby zaslonic zabki....hmmm???
      W kazdym badz razie jeszcze raz dziekuje za tyle ciekawych i przydatnych informacji, pozdrawiam:)

      OdpowiedzUsuń
    33. Bardzo wyczerpujący post, napisany jak dla mnie 2 tygodnie za późno:). 2 tygodnie temu kupiłam swoją maszynę, na szczęście przewertowałam mnóstwo opinii na forach i kilka blogów, które również pisały o tym, co powinna mieć dobra maszyna. To naprawdę ważne o czym napisałaś. Często mówi się, że dla początkującej osoby wystarczy jakiś podstawowy model, żeby się nauczyła podstaw itd, itp. Totalnie się nie zgadzam. Jestem początkująca, zaczynałam od Łucznika - tego na licencji Singera.To porządny sprzęt, ten jeszcze darzony zaufaniem użytkowników, natomiast nie pozbawiony wad. Nie będę wchodziła w szczegóły, natomiast uważam, że wcale nie jest tak, że warto zaczynać od Łucznika, a dopiero potem jak już się wie z czym to się je kupować lepszy model.
      Lepszy model to : łatwość obsługi, płynność, intuicyjność czyli cechy, które dla początkującej osoby powinny być mega ważne.
      Chcę zwrócić szczególną uwagę na funkcję regulacji prędkości szycia. Moim zdaniem to zupełnie fantastyczna rzecz dla osoby początkującej! Zaczynając przygodę z szyciem poważną trudność sprawia wyregulowanie pracy z pedałem tak, aby prędkość była zadowalająca. W przypadku regulacji prędkości ( w maszynach komputerowych) nie ma takiego problemu. Ustawiamy sobie prędkość, z którą mamy szyć i w końcu nie musimy zmagać się ze ściegiem uciekającym gdzieś mimowolnie, z powodu braku właściwego panowania nad pedałem.
      Gorąco polecam dla początkujących maszyny, które posiadają tę funkcję.
      I jeszcze tylko jedna uwaga. To że szpulka dolna jest widoczna, bo ma przezroczystą klapkę, nie znaczy wcale, że musisz widzieć kiedy się kończy. Często zasłania ją materiał z rzeczy, którą właśnie szyjesz i co? I d....a:) To naturalnie skrajny przykład( co prawda mój własny:P) chce tylko dodać,że to że widać dolną szpulkę, nie znaczy, że upilnujecie kiedy kończy się na niej nitka- zaaferowane szyciem;)

      Pozdrawiam serdecznie. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe moich uzupełnień. Mam nadzieję, że przydadzą się komuś, kto trafi na Twojego posta przed zakupem maszyny i pozna opinie również innych użytkowników:)

      OdpowiedzUsuń
    34. Hej Ushi! dzięki za informacje szykuję się właśnie na zakup mojej pierwszej maszyny i na pewno skorzystam z Twoich rad. Super post bardzo przydatny! Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    35. O rany Ulu, kiedy Ty zdążyłaś to wszystko sklecić? Zastanawiam się od jakiegoś czasu nad wymianą mojej starej maszyny i te informacje sa p prostu pierwsza klasa.
      Dziękuję za tyle informacji i doceniam Twóją parcę w przygotowanie tego postu.
      Pozdrawiam, Ewa

      OdpowiedzUsuń
    36. Bardzo analityczny wpis! I Profesjonalny. Śliczne dzięki!

      OdpowiedzUsuń
    37. Pewnie wrócę do tego postu kiedy kiedyś będę kupować nową maszynę :)

      OdpowiedzUsuń
    38. Faktycznie, rewelacyjny post. Apropos Łucznika: w rodzinie był (w zasadzie dalej jest) taki dość stary egzemplarz, psujący się na potęgę w każdym możliwym momencie, łącznie z łamaniem igieł w najmniej spodziewanej chwili. Mimo to kupując maszynę zdecydowałam się na Łucznika, model Weronika - od pół roku (odpukać) sprawdza się bardzo dobrze. Pozdrawiam serdecznie!

      OdpowiedzUsuń
    39. Pierwszy raz trafiłam na Twój blog i od razu tak cenne informacje! Dzięki wielkie! Właśnie przymierzam się do kupna maszyny i ten post na pewno będzie pomocny :) pozdrawiam,
      pastelowegroszki.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    40. Uluś, dzięki za ten wpis, mam identycznego Singera, przyjdzie mi się z nim jeszcze pomęczyć, ale dałaś tyle przydatnych informacji, ze buzia mi się śmieje do dziś ;)), jestem w sieci, ale zawalona codziennością i mało mnie gdziekolwiek w komentarzach
      buziaki dla Was !!

      OdpowiedzUsuń
    41. Wlasciwie wyczerpalas temat, napewno sie przyda poczatkujacym. Ja tez zaczynalam na maminym Luczniku. Teraz nosze sie z zamiarem wymiany sprzetu i pewnie zdecyduje sie na jakas szwjcarska marke ze wzgledu na miejsce zamieszkania. U mnie we wsi jest sklep firmowy
      Elny ale ceny maja jak z ksiezyca,
      Bernina jest ciutke tansza.

      OdpowiedzUsuń
    42. Wspaniały zbiór informacji:) Z pewnością kiedyś skorzystam, bo marzę o porządnej maszynie ON MY OWN :)

      OdpowiedzUsuń
    43. Absolutnie fantastyczny blog!!! :)Wszystko jest piękne!

      OdpowiedzUsuń
    44. Wow! Swietny post! Gratulacje!

      OdpowiedzUsuń
    45. Witaj. Trafiłam do Ciebie z polecenia innej blogerki. W piątek padł mój Łucznik który zakupiłam 10 lat temu. Nie byłam zadowolona z tej maszyny a teraz szybciutko muszę kupić nową i mam niezły dylemat. Twój "wykład" rozwiał moje wątpliwości i wiem na co zwrócić uwagę. Miło z Twojej strony, że podzieliłaś się swoją wiedzą. Wielkie dzięki!!!!
      Pozdrawiam Ewa

      OdpowiedzUsuń
    46. Też jestem przed kupnem maszyny. I artykuł jest genialny, bardzo mi pomoże w wyborze. Dzięki za włożony wysiłek. :)

      OdpowiedzUsuń
    47. M takiego samego starego łucznika jak Pani. Chciałam zapytać czy pasują do niego stopki np do pikowania lub marszczenia?

      OdpowiedzUsuń
    48. bardzo fajne i ladnie opisane.ja kupilam bernine ale nie jestem zadowolana ma dopiero miesiac a juz cos tam ze srodk z niej powypadalo,wiec musze reklamowac.pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń

    Dziękuję za odwiedziny i komentarze!