Przed świętami jednak nie zdążyłam się tu już pojawić, ale zdążyłam przynajmniej jeszcze w starym roku, hehe :) - i przybywam oczywiście z garścią świątecznych fotek. Chociaż szczerze mówiąc tak niezadowolona z nich jestem, że zastanawiałam się czy w ogóle ten post pisać... słońce raczyło wyjrzeć na chwilę dopiero drugiego dnia Świąt, a tak to ciemnica, śniegu u nas tyle co kot napłakał i w ogóle. A choinka stoi w najciemniejszym miejscu w mieszkaniu i przy takiej pogodzie bez sztucznego światła ani rusz, a tego nie lubię! No ale zrobiłam, ku pamięci, więc pokażę. Od czego by tu zacząć? Chyba od tej wspomnianej choinki, tak tradycyjnie :)
Nasza choinka z desek dekorująca część dzienną przez cały grudzień zniknęła w schowku, zastąpiona zieloną, pachnącą ślicznotką - bo Świąt bez niej sobie nie wyobrażam! W zasadzie mogłam powiesić na niej moje szklane bombki, bo A. nigdy nie ściąga niczego z półek i tym podobnych rzeczy - ale już w zeszłym roku miałam ochotę na ubranie jej tylko w własnoręcznie zrobione dekoracje. Wtedy wyszło jakoś inaczej... nadrobiłam to tym razem :) Papierowe kule z bibuły przestrzennej robi się dosłownie chwilę, do tego czerwono-białe gwiazdki (zrobione wspólnie z A.!) - nasz tegoroczny motyw przewodni oraz cynamonowe śnieżniki i już.
A do kompletu prezenty opakowane i udekorowane również czerwienią i brązowym, jak moje śnieżynki, papierem pakowym... Mój ulubiony sklep scrapowy bardzo się postarał i w ostatniej chwili błyskawicznie dostarczył mi wymarzony gałązkowy wykrojnik, więc strasznie jestem zadowolona z tegorocznych ozdób :)
Wraz ze zniknięciem wspomnianej choinki z desek zrobiło się ciut mniej turkusowo-miętowo, a przybyło czerwonych akcentów, nie tylko na bożonarodzeniowym drzewku i prezentach... Najpierw M. sprezentował mi fajną podusię (co prawda przypadkiem, ale też z motywem gwiazdki!). Tak mi się podoba, że po Świętach wcale jej nie schowam :)
Czerwony jest też świecznik wypożyczony od Mamy (jakbym mało miała własnych, hehe :)...
Za to kartki które w tym roku wysyłałam (i mam nadzieję, że do niektórych z Was dotarły :)) były mocno miętowe:
Ale wracając do motywu gwiazdki - nie zabrało jej także na wypiekach! Był rzecz jasna jak zwykle sernik - ten sam co zawsze "Ulubiony" (tutaj zapraszam po przepis i na niego i na inne pyszności). A raczej ukochany wręcz :) I w tym roku - rozgwieżdżony, że ho ho!
Tym razem piekłam go dłużej, w niższej temperaturze - dzięki czemu wyszedł jaśniutki i jeszcze bardziej równy, gładki i w ogóle pyszny :). Szczegóły techniczne dodałam do przepisu w linku powyżej.
I była też drożdżówka. Ale tym razem nie makowiec, a cynamonowo-maślana pyszność, którą znalazłam kiedyś w szwedzkim klasyku kucharskim i od tamtej pory też robię regularnie i bardzo polecam (tutaj znajdziecie przepis na oryginalny drożdżowy wieniec, ale dla ułatwienia podaję go z małymi zmianami i niżej). Tym razem nadałam ciastu formę gwiazdy, którą pewnie niektórzy widzieli już w internecie - nie skorzystałam z oryginalnego przepisu na ciasto do niej, bo.. to jest po prostu lepsze moim zdaniem :) W oryginale nadzieniem była nutella, ale nie powiem jak smakuje w tej wersji, bo my jej nie jadamy (no i nie jest zbyt świąteczna chyba :). Za to następnym razem zrobię z podwójnej porcji ciasta i wypróbuję też wersję z nadzieniem makowym (dlatego musi być z podwójnej, bo z tej cynamonowej wersji nie jestem w stanie zrezygnować, jest uzależniająca :).
Cynamonowa gwiazda drożdżowa
Ciasto:
- 130ml mleka + 1 łyżka śmietany kremówki
- 50g masła
- ok. 450g mąki pszennej
- szczypta soli
- 2 łyżeczki cukru
- 25g drożdży
- 1 jajko
- opcjonalnie - 1/2 łyżeczki ziaren kardamonu
Nadzienie:
- 100g masła
- 75g cukru
- opcjonalnie - 1/2 łyżeczki ziaren kardamonu lub np. cynamonu
- + białko do posmarowania i ewentualnie przybranie np. siekane migdały, gruby cukier
2. Posiekać tłuszcz z większą częścią mąki, dodać sól, mleko, jajko, ewentualnie utarty kardamon, wyrobić na gładkie ciasto. Odstawić do wyrośnięcia. Dokładnie wymieszać składniki nadzienia
3. Gdy ciasto podwoi objętość dodać resztę mąki i jeszcze chwilę wyrabiać.Podzielić je na 4 równe części, rozwałkować na okrągłe placki (o średnicy ok 16-8cm). Posmarować pierwszy placek 1/3 nadzienia, przykryć kolejnym plackiem; w taki sam sposób ułożyć kolejne porcje nadzienia i placki.
4. Na środku zaznaczyć szklanką kółko i naciąć ciasto (przez wszystkie warstwy) na 16 części zostawiają zaznaczony środek nienacięty.
5. Brać w dłonie po dwie sąsiadujące ze sobą części i skręcać je wokół własnej osi w przeciwnych kierunkach (na zewnątrz), tak jak na rysunku poniżej - może brzmi to skomplikowanie, ale jest bardzo proste gdy się spróbuje :)
Zlepić i podwinąć końce i powtarzać te czynności z kolejnymi dwoma częściami, aż wszystkie będą uformowane.
6. Wierzch posmarować rozkłóconym białkiem, pozwolić ciastu jeszcze chwilę się napuszyć. Piec ok. 15- 20 minut w 175C (bez termoobiegu trochę więcej).
I mamy gwiazdę TE-DĘ :) Bardzo, bardzo ją polecam!
Uff, zarzuciłam Was dziś fotkami, ale dobrnęliśmy chyba do końca :)) Jeszcze tylko małe ogłoszenie - ostatnia dorzutka w tym roku (hehe) w moim kąciku wyprzedażowym już się pojawiła.
Jeśli ktoś dziś w ogóle będzie jeszcze miał czas tu zajrzeć - życzę szampańskiej zabawy do białego rana!!
A wszystkim moim Czytelnikom ogromnie dziękuję za spędzony wspólnie rok, za odwiedziny i za komentarze - każde słowo to przez Was zostawione jest dla mnie bardzo ważne!
Buziaki Kochani, do zobaczenia w Nowym Roku 2015!
ushii*******
NA ZDJĘCIACH:
czerwona poduszka z gwiazdka - Empik
czerwony lampion z napisami - Kokon Home
wykrojnik gałązka - NaStrychu.pl