Majowo

Myślałam, że tym razem juz podzielę się fotkami z mojego odświeżonego kącika craftowego, ale niestety, kilka szczegółów wymaga jeszcze dopracowania, a różne niewesołe sprawy nieco wszystko opóźniły... cóż :)

Będzie za to moja syrenka, jeden z kilku rysunków, które ostatnio poczyniłam w ramach odskoczni od wyżej wspomnianych spraw (moi dawni profesorowie od rysunku, malarstwa i czego tam jeszcze pewnie chwyciliby się za głowę, ale co tam :D), oraz...



Oraz cosik słodkiego :) Ja co prawda nie jadłam, bo nie jestem miłośnikiem czekoladowych słodkości, ale inni domownicy byli bardzo zadowoleni :) Fajna sprawa, bo produkcja dosłownie kilka minut :)

Jakoś czas temu z różnych powodów w naszym schowku pojawiła się mikrofalówka i choć nie kusi mnie by używać jej do gotowania, to dziś rano postanowiłam ten fakt wykorzystać i przygotować błyskawiczną niespodziankę dla najbliższych :) Przepis pochodzi z bloga Moje wypieki, z bardzo małymi modyfikacjami :)



Brownie z kubeczka
Składniki na jedną filiżankę:
  • 20 g (ok. 1,5 łyżki) masła
  • 3 łyżki mleka (w oryginale dwie, ale ja wolę ciut więcej)
  • 3 łyżki mąki
  • 4 łyżeczki kakao - ja użyłam czekolady do picia (bo okazało się, że kakao się skończyło) i było bardzo czekoladowe :)
  • 6 łyżeczek cukru demerara
  • szczypta soli
  • dodatkowo owoce, czekolada - wg uznania
1. Rozpuścić w kubeczku masło (u mnie to było ok. 40 sekund chyba).
2. Wlać do kubka mleko, wsypać cukier, sól i przesianą mąkę i kakao. Wymieszać, aż nie będzie grudek.
2. Można dodatkowo dodać do ciasta owoce, kawałki czekolady itp. Wstawić do mikrofali i piec na pełnej mocy (u mnie 800W) przez ok 1 minutę i 20 sekund. Można przybrać owocami i gotowe :)

I na koniec coś jeszcze, bo przecież dziś Dzień Matki! Moja karteczka z tej okazji :) Tym razem kwiaty nie są z foamiranu, a z papieru, dawno takich nie robiłam... Za to jak zawsze z wykrojników Rosy Owl :)





Pozdrawiam,
ushii

Prawie, prawie :)

Cisza chwilowo u mnie, bo w majówkowy weekend nareszcie wzięliśmy się za malowanie mebelków w moim scrapkąciku :) Raptem po równo roku od ich zbudowania :D Ale nic, najważniejsze, że już prawie, prawie... i będę się mogła Wam pochwalić! Myślę nawet nad nakręceniem filmiku na YT, ale nie wiem czy się zdobędę na ten krok :D

Na osłodę (tylko odrobinę poniewczasie, przecież maj się dopiero zaczął :P ) kilka kadrów wielkanocnych. I patent na błyskawiczne ozdobienie jajek, dla leniuszków :D Ugotowane białe jajka pochlapałam akwarelkami - niby na wzór naturalnych kropek na jajkach przepiórczych i im podobnych...


Nie byłabym sobą, gdybym nie cyknęła choć jednej słodkości; przepisów nie wrzucam, bo tym razem nic nowego w zasadzie nie było, jak zawsze nasz ulubiony sernik...


...iiiiii coś jeszcze było, ale nie wiem czy będę miała okazję pokazać, zobaczymy następnym razem :) A na dziś zostawiam Was z ostatnią fotką i obiecuję, że mój nowy kąt do pracy niebawem zagości na blogu :) Niech no tylko wreszcie doschnie :D



Pozdrawiam,
ushii