Wielkanocne pudełeczka na słodkości i drobne upominki

Dziś mam dla was projekt wielkanocny, jakżeby inaczej :) Pomyślałam sobie, że podzielę się z wami naszą małą świąteczną tradycją - otóż przy nakryciach wszystkich domowników i gości zawsze kładziemy drobne niespodzianki, oczywiście ciekawie zapakowane - bo zawsze to miło zacząć ucztowanie od prezentu, prawda? Dlatego i was chciałam was zaprosić na chwilę relaksu przy tworzeniu małych pudełeczek na słodkości, czy drobne upominki - na pewno spodobają się one dzieciom, ale i inni członkowie rodziny ucieszą się z takiego drobiazgu znalezionego przy swoim nakryciu :)



Użyłam tu dwóch rodzajów pudełek, oba bardzo szybko przygotowałam za pomocą wykrojników, więc pracy wcale nie było tak dużo :) A jak dokładnie je zrobiłam i ozdobiłam - opowiadam w moim najnowszym videotutorialu - zapraszam:

 


Dodatkowo załączam szablon, o którym wspominam na filmie i który ułatwi wam stworzenie własnych ozdób (kliknij, aby powiększyć):

Myślę, że te radosne kurczaczki i zajączki wyszły przeuroczo i będą stanowiły sympatyczny i wesoły akcent na wielkanocnym stole. Jak widzicie mam dla was nie jedną, a kilka propozycji ich wykonania i ozdobienia, a można zrobić je też w wielu innych wariantach, choćby renifery, bałwanki czy mikołaje na Gwiazdkę, albo np jednorożce na dziecięce urodziny... dlatego zapraszam do oglądania, może uda mi się was zainspirować?





Pozdrawiam, 

ushii


Prawie, prawie :)

Cisza chwilowo u mnie, bo w majówkowy weekend nareszcie wzięliśmy się za malowanie mebelków w moim scrapkąciku :) Raptem po równo roku od ich zbudowania :D Ale nic, najważniejsze, że już prawie, prawie... i będę się mogła Wam pochwalić! Myślę nawet nad nakręceniem filmiku na YT, ale nie wiem czy się zdobędę na ten krok :D

Na osłodę (tylko odrobinę poniewczasie, przecież maj się dopiero zaczął :P ) kilka kadrów wielkanocnych. I patent na błyskawiczne ozdobienie jajek, dla leniuszków :D Ugotowane białe jajka pochlapałam akwarelkami - niby na wzór naturalnych kropek na jajkach przepiórczych i im podobnych...


Nie byłabym sobą, gdybym nie cyknęła choć jednej słodkości; przepisów nie wrzucam, bo tym razem nic nowego w zasadzie nie było, jak zawsze nasz ulubiony sernik...


...iiiiii coś jeszcze było, ale nie wiem czy będę miała okazję pokazać, zobaczymy następnym razem :) A na dziś zostawiam Was z ostatnią fotką i obiecuję, że mój nowy kąt do pracy niebawem zagości na blogu :) Niech no tylko wreszcie doschnie :D



Pozdrawiam,
ushii

Radosnych Świąt!




Moi Mili - nadal nie udało mi się ustalić dlaczego nie mogę odpowiadać na komentarze, ale zaręczam, że wszystkie z wielką przyjemnością czytam!
Do zobaczenia zaraz po Świętach!
Pozdrawiam, 
ushii

Wielkanocne kartki 2019 - part one :D

Hej hej :)

Sprawiliście, że jestem szoku :D Po takim czasie zajrzeliście i nawet komentarze są!! WOW!!!
Dziękuję!!!

Aleeee - jest problem - ja nie mogę Wam odpisywać! Dlatego z góry przepraszam, że nic nie napisałam, ale... Kombinuję i nie wiem osocho, czy w ciągu tych ostatnich roku-dwóch coś Blogger pozmieniał, o czym nie wiem? Bo udało mi się dodać jeden komentarz, a teraz co coś napiszę, to strona się odświeża i komentarz znika... Próbowałam różnych oczywistych sposobów, typu usuwanie cookiesów, sesji i co tam jeszcze i wygląda na to, ze to nie wina przeglądarki ani zabezpieczeń mojej sieci... Szukam dalej, ale może to nie był tylko mój problem i ktoś zna oczywiste rozwiązanie? Help!!!

A wracając do właściwego tematu... finiszuje z karteczkami na tegoroczną Wielkanoc, więc chciałabym pokazać co nieco :)

A zatem jest grupka takich oto delikatnych kartek w stylu C&S (szczegóły ich wykonania w moim najnowszym wpisie na blogu sklepu Na Strychu):








Ale mam też i troszkę inne... a w zasadzie to nie mam, bo ta już od dawna w drodze do adresata :D Ale będzie jeszcze kilka innych z różnie słodziakowatymi zajączkami, bo właśnie się robią :) Aha, opis wykonania tej kartki również na stryszkowym blogu :)





I jeszcze raz TEN słynny królik :D Jak go kupowałam, to w życiu nie przypuszczałam, że taki kultowy się stanie :D



Pozdrawiam,
ushii

PS.
Hmm, a może w następnym wpisie będzie nieco ciasteczkowo-foremkowo, hmmm? Zobaczymy :D

Świąteczne pozdrowienia ślę :)

Witajcie Moi Drodzy :)
Znów dłuuuugo mnie nie było - ale o tym innym razem. Dziś wpadam tylko na chwilkę, z bardzo ważnego powodu:

Wszystkim Wam, moi kochani Czytelnicy, 
życzę spokojnych i pełnych radości Świąt,  wielu ciekawych rozmów z najbliższymi 
oraz mnóstwa smakołyków na świątecznych stołach!


I uciekam, bo zaraz z piekarnika wyjedzie pyszne ciacho :), a zostawiam Was z świąteczno-wiosenną kartką - shadowboxem (a gdyby kogoś ciekawiło jak wykonać coś podobnego, mój kurs jak zawsze znajdziecie na blogu Na Strychu).

Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia po Świętach!
Nie dajcie się zmoczyć za bardzo :D

ushii

Ostatnia, za to słodka, inspiracja...

... wielkanocna. Spokojnie, nie ostatnia blogowa, nigdzie się nie wybieram :)

Święta właśnie się skończyły, ale szkoda byłoby z tymi wspominkowymi zdjęciami czekać cały rok by je Wam pokazać, dlatego, tak jak obiecałam - dziś kilka świątecznych migawek, na słodko :P Ponieważ co roku część wypieków się powtarza - bo te przepisy po prostu są naszym zdaniem tak dobre, że nie mamy ochoty szukać innych :) - zawsze mam dylemat - focić, pokazywać? Skoro już było?

Tym razem zdecydowałam się nie wrzucać ponownie mojego drożdżowego zająca, którym chwaliłam się rok temu (ale jakby kogoś ciekawił - zapraszam do kliknięcia w link, warto, bo uważam, że jest śliczny! :), sernik nasz ukochany (i jak od wielu z Was słyszę teraz już i wasz również :) - też Wam daruję... prawie :) bo załapał się na jedyną sesję jaką udało się zrobić moim tegorocznym "pisankom"... Bo niestety, ostatnio jak wspominałam, uszkodziłam obiektyw :(((

Ale wracając do jajek - po pomalowaniu ich pastelowymi farbkami i lekkim ochlapaniem czarnymi kropeczkami miały jeszcze jedna ozdobę. Jak wiecie, ja również zafiksowałam się nieco na tle złotych akcentów - więc nie mogło ich zabraknąć i na moich "pisankach". Złota termofolia, odrobina kleju i... jest magia :D


Tylko chyba słabo widać, że to złoto?

Zajączkowy motyw pojawił się tez na tegorocznym stole - tym razem serwetki spięłam maleńkimi spinaczami z zajączkami, które jakoś przykleiły mi się tajemniczo do ręki podczas przedświątecznych sprawunków :D


Przy okazji - pochwalę się moimi nowymi szklankami! No, prawie nowymi, bo to był prezent imieninowy, więc już kilka miesięcy mają, ale nareszcie mam to co chciałam. Bardzo mi się podobają!


Ale halo, miało być o wypiekach! Tu też było zajączkowo bardzo... Z różnych względów zrezygnowałam tym razem z kruchych mazurków, za to powstały maślane wielkanocne zajączki. W trzech kolorach! Przepis w zasadzie już podawałam, przy okazji króliczków Miffy, ale tutaj mamy wersję czekoladowa, więc...


Wielkanocne zajączki w trzech kolorach
Składniki:
  • 1 jajko - rozmieszane, podzielić na 3 części
wersja maślana (waniliowa):
  • 30g masła
  • 35g cukru pudru
  • ekstrakt waniliowy
  • 1/6 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 75 g mąki
wersja jasnobrązowa:
  • 30g masła
  • 35g cukru pudru
  • ekstrakt waniliowy
  • 1/6 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 75 g mąki, odjąć ok. 1 łyżeczkę
  • 1 czubata łyżeczka kakao
wersja czekoladowa:
  • 30g masła
  • 35g cukru pudru
  • ekstrakt waniliowy
  • 1/6 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 75 g mąki, odjąć ok. 2 łyżeczek
  • 2 czubate łyżeczki kakao
1. W trzech miseczkach utrzeć masło z cukrem, dodać do każdej 1/3 jajka i ekstrakt, zagnieść masę z przesianą resztą składników. Zawinąć każdą porcję ciasta w folię spożywczą i schłodzić pół godziny.
2. Wałkować cienko i wykrawać ciasteczka. Piec w 180C do zezłocenia (ok. 8-9 minut).


Do kompletu był duży drożdżowy zajączek, którego jak już napisałam wyżej nie pokażę, ale z tego samego ciasta powstało tez kilkanaście minibabeczek. Stały sobie i czekały na gości udekorowane tzw. "toppersami" - inspiracją dla Rosy Owl, kontynuującą motywy z mojego wielkanocnego łapacza :)



Pozdrawiam i do zobaczenia przed weekendem - tak jak obiecałam, z niespodzianką!
ushii

PS
A! Zapomniałam - dołożyłam kilka drobiazgów w wyprzedażowym kąciku, zapraszam.

Przedwielkanocne fotki ostatnie - z życzeniami Wam przesyłam :)

Jako że plany znów ciut rozminęły się z szara rzeczywistością, niespodziankę muszę przesunąć na zaraz po świętach - bo kto z Was teraz miałby głowę do niespodzianek? Będą za to dziś fotki przedwielkanocne, z roślinnością głównie, ale nie tylko... uwaga - duuużo :)


Może to powyżej to nie jest jakaś wielka aranżacja, ale takim optymizmem jakiś napawa mnie to zdjęcie :) Wystarczy mały kwiatuszek, a już człowiekowi jakoś radośniej, he he :)


A rzeżuchę, to jak pisałam tu już nie raz - siejemy przez prawie cały rok non stop z wyjątkiem lata, lubimy ją, jak zresztą wszystko zielone, wszyscy w domu i już :) Moje retro doniczki już znacie, karierę z sukulentami robiły krótko, bo szybko okazało się, że są cudnym rozwiązaniem na ładnie wyglądającą uprawę rzeżuchy (bo zwykłe okna z parapetami mam jak wiecie tylko w części dziennej z kanapą, w kuchennym kącie ich brak).


Mam też obiecywane zdjęcie z tacą w wydaniu wielkanocnym. Drewniane jajka pomalowałam świeżutko nabytymi farbkami - kredowymi Americana Decor, od Na strychu. Szukacie gotowej ślicznej mięty? I innych pastelowych odcieni? Ja mam jeszcze żółty, delikatny różowy i koralowy... wszystkie piękne :)


I niebawem pokażę Wam, co jeszcze nimi zmalowałam!

Jajka wymalowane przez naszą A. za to moszczą się wygodnie w mojej nowej zdobyczy :) Jest śliczna, chociaż fotografowanie jej ciut mi już szwankowało, bo... niestety, uszkodziłam obiektyw... :(((


Po Świętach chyba zrobię w tym naczynku kolejna "słoikową" uprawę...

Jest jeszcze kilka pomniejszych dekoracji i jeszcze jedna wariacja pisankowa, których w związku z powyższym obfocić już nie zdążę :( Ale pokażę Wam jeszcze zdjęcie, które być może niektórzy z Was mieli okazję zobaczyć na FB. W tym roku zamiast wianka na drzwi zmajstrowałam sobie... Łapacz snów! Z pisankami... takie fusion, he he :D



No, a jak jesteśmy przy moich papierowych tworach, to dołożę jeszcze swoje tegoroczne kartki, bo sadze, ze dotarły już do adresatów (halooo, mam rację, kochani???) i mogę zdradzić się z nimi tutaj; podobnie jak dreamcatcher powstały w ramach mojego inspirowania na stryszkowym blogu. Jajko (więcej o nim tutaj):


I ze złoceniami (materiałoznawstwo - tutaj :), które ostatnio pokochałam (niewiarygodne, hę?!) i mam Wam jeszcze co nieco do pokazania w temacie innym razem.



A te stały się inspiracją dla Rosy Owl (w linku najdziecie szczegóły techniczne :)


Podobne robiłam rok temu, ale wyjątkowo podoba mi się ten wzór :)


A skoro o świątecznych kartkach mowa, to... najwyższy czas na życzenia :)


Do zobaczenia po Świętach - będą wypiekowe nowinki, jak sądzę (jeśli uda mi się zawalczyć z tym obiektywem...). No i  - będą niespodzianki wreszcie!!

A jeśli ktoś jeszcze czuje niedosyt wielkanocnych inspiracji  - to przypominam, że w zakładce Wielkanoc znajdziecie mnóstwo zdjęć z poprzednich lat, zapraszam serdecznie do oglądania!
ushii


*******
NA ZDJĘCIACH:

farby pastelowe - Americana Decor, Na strychu.pl
drewniane retro osłonki - Retromania Starocie
szklane naczynie - tkmaxx

Wracam wielkanocnie!

Wielkanocne dekoracje są już u mnie od początku marca, ale dopiero dziś (w końcu!!!) udało mi się pokazać Wam kilka ujęć :) Zatem zapraszam!

Na dobry początek moja najnowsza (stosunkowo) miłość - roślinki w słoju. Tym razem w wydaniu wiosennym, czyli stokrotki plus narcyz, oczywiście otulone mchem... A w tle - literka świetlna, której jakoś jeszcze nie miałam okazji pokazać, choć od dawna dekoruje naszą sypialnię. Bo całość z poniższej fotki znalazła swoje miejsce właśnie w sypialni :)


Marzę o innym, większym słoju, ale nie znalazłam jeszcze dobrego na niego miejsca... Ten trafił do mnie zupełnym przypadkiem - miałam do zrealizowania bon w Zarze Home i jakoś nic nie mogłam sobie wybrać, bo albo już coś podobnego miałam, albo mi nie pasowało... aż zobaczyłam ten słój w jakimś kącie. I wyszliśmy razem - a z nami jeszcze jedna rzecz, ale to pokażę innym razem.

Mimo zielonego zająca (ale fajny jest, co? A. go wynalazła, chyba fajnie będzie nam się razem dekorować dom, bo zawsze wybiera coś, co mi się bardzo podoba :), aranżacja w nie całkiem wiosennych kolorach, hmm? No to dołożę jeszcze jedną taką :) Z moją kolejną przypadkową zdobyczą!


Zajączki już tu były nie raz, nie o nie chodzi :) A o te świeczniczki - bodajże jesienią zeszłego roku jeszcze dokonałam kilu bardzo udanych świecznikowych zakupów, które muszę Wam koniecznie pokazać. I to są jedne z nich. Zachciało mi się jakiś niskich, drewnianych, czarnych i trochę w retro stylu i... no i tego samego dnia na takie wpadłam! Po 5zł sztuka w dodatku, więc kupiłam bez zastanowienia. A w domu zobaczyłam, że to Bloomingville :) Juhu! A... a bystre oko dostrzeże tu jeszcze inną moją zdobycz (a w zasadzie jedną z kilku zdobyczy), ale o tym teraz opowiadać nie będę :D

A zajączki? Jak widać odnalazły się super nie tylko w słodkich aranżacjach, jak w poprzednich latach (np tutaj i tutaj je znajdziecie, a tu - więcej wielkanocnych fotek), ale i w B&W. Ale spokojnie, nie jest tak, że ja całkiem od słodkości odeszłam! Owszem, takie zdecydowanie romantyczne dekoracje wszystkie chyba poszły w świat, ale pasteli pozbywać się nie zamierzam, niezmiennie lubię bardzo.  Na ukojenie spragnionych ich czytelników mam zatem swoją tacę :) Co prawda jeszcze nie wielkanocną (bo jajkowe ozdoby właśnie się tworzą), a zimową; w styczniu gdy schowałam ozdoby bożonarodzeniowe akurat napatoczyły mi się te muchomorki i nie mogłam ich nie wziąć... No nie mogłam :)


Tacę pokażę jeszcze raz niedługo - już w wielkanocnej odsłonie... a dziś jeszcze jeden pastelek. Kogucik mój ulubiony, już go tu pokazywałam kiedyś wprawdzie, ale... Taką słodką ma w tym roku zawartość, że musiałam mu zrobić zdjęcie :) Nie wiem dlaczego, ale od trzech chyba lat przed każda Wielkanocą chodzi za mną motyw kogutów. Ale nic kompletnie nie udało mi się jak do tej pory ciekawego znaleźć, z wyjątkiem tego właśnie. No i jeszcze jednego, malutkiego, pamiątki z jednej z niedawnych wypraw, ale to już zobaczycie w kolejnym wielkanocnym wpisie...


A kolejny post już się pisze, więc tym razem tak długo czekać nie będziecie. Nie będzie świąteczny, za to z małą niespodzianką :) A ciąg dalszy wielkanocnych migawek - w przyszłym tygodniu. Tym razem to już nie obiecanki cacanki, problematyczny czas się skończył, będziemy się tu częściej widywać... Zawsze też możecie mnie odwiedzić na moim fanpage, tam czasem pojawia się coś niecoś o wiele szybciej niż tutaj... jak np info o mojej małej wyprzedaży po wiosennych porządkach - nim zdążyłam napisać tutaj post i o tym wspomnieć,  już sporo zdążyliście przechwycić! Ale coś niecoś jeszcze dorzuciłam, więc i tak zapraszam :)  I zostawiam was z ostatnia fotką, moja "szklarenka", która też już się tu przewijała,  całkiem całkiem dogaduje się z królikiem :D


Pozdrawiam!
ushii



Wielkanocne migawki

Wracam do Was po Świętach z - oczywiście - porcyjką zdjęć wielkanocnego stołu i okolic... W tym roku na śniadanie wybraliśmy się w odwiedziny do rodziny, ale później sami mieliśmy gości - i rzecz jasna nie mogło zabraknąć słodkiego poczęstunku. Było jak zawsze wiosennie i radośnie - owszem, bywały u nas wersje w kolorach natury i też mi się podobały, ale na Wielkanoc własnego stołu nie wyobrażam sobie w czerniach czy szarościach :)


Jak zawsze, pojawił się drożdżowy wieniec, za którym wszyscy szaleją, oraz nasz ulubiony sernik - pewniak, który za każdym razem wychodzi pyszny i idealny (zwłaszcza przy pieczeniu w niższej temp.), oba te przepisy są tak dobre, że tradycyjnie przy takiej okazji je Wam polecam (zresztą jak wszystkie przepisy z Pyszności z Kuchlandii, bo tych nie do końca trafionych tu nigdy nie wpisuję :). W tym roku nareszcie pojawił się również wielkanocny zajączek z ciasta, dorobiłam się w końcu wymarzonej formy! Ależ piękny jest :)


Sernik pozuje na talerzu z kompletu, który latem znalazłam na targu staroci, przeuroczy dziecięcy zestaw w sam raz dla A., który kiedyś muszę pokazać... ale zajączki pasują przecież też i na Wielkanoc :)


Serwetki ozdobiłam rafią i kwiatkami, szafirkami i stokrotkami... i bardzo mi się to spodobało :) Nie wiem czy pokazywałam już te serwetki... dostałam kiedyś od Mamy duży komplet, z monogramem i mereżką, cudne są!



Malowanie pisanek w piątek oczywiście też było; użyłyśmy, tak jak wspominałam ostatnio, ceramicznych jajek - zostanie śliczna pamiątka :)


I ja, choć nie tak piękne, jakieś wyprodukowałam... moja dawna profesor od malarstwa za głowę by się chwyciła, widząc te bohomazy, ale co tam :) Pisanki w wersji leśnej...


Jednym słowem - tak jak pisałam, było radośnie i kolorowo :) Hmm, myślę, że kolejny wpis będzie również dość kolorowy, ale zobaczymy :)
Zatem - do następnego posta, pa!
ushii


*******
NA ZDJĘCIACH:
ceramiczne pisanki do ozdabiania - Empik

patera biała - Birkmann
różowa foremka - Duka
talerzyk z zajączkami, żółty wazonik - targ staroci