Święta, Święta i...

Mam nadzieję, że Wszyscy moi wirtualni goście miło spędzili te dni i nagromadzili mnóstwo pozytywnej energii na cały następny rok :) Moje święta były rodzinne i mimo okropnej pogody bardzo przyjemne - dlatego choć zajrzałam na wiele blogów jeszcze w Wigilię, nie u każdego zdążyłam zostawić po sobie ślad - za co przepraszam. Wszystkim jednak życzyłam jak najpiękniejszych chwil w gronie najbliższych :)

U nas było tak :







Zdjęcia robione jeszcze przed przyjściem gości, stąd brak potraw. A w chwilę po zrobieniu zdjęć okazało się, że muszę dołożyć jeszcze kilka nakryć, ale ja mam stół z gumy :)





Zarzuciłam dziś Was masa zdjęć, ale jakos nie mogłam z żadnego zrezygnować... a na koniec - chociaż dopiero co nadeszła kalendarzowa zima - u mnie pierwszy zwiastun wiosny :)


Pozdrawiam,
ushii

Wesołych Świąt!

Miłości odwzajemnionej, uśmiechu na co dzień,
Radości wielkich i tych całkiem malutkich,
Czasu, by dostrzec piękno otaczającego nas świata
I na wsłuchanie się w samego siebie.
By zawsze był blisko ktoś, kto zrozumie i przytuli,
I abyśmy nie mijali się nawzajem się nie widząc...

A także zdrowia i wielu szczęśliwych chwil wśród bliskich
życzę wszystkim moim Czytelnikom - i tym mi znanym
i tym którzy tylko zaglądają po cichu:
Wszystkim Wam - wesołych Świąt!

ushii

O moich dekoracjach i świątecznych wzruszeniach

Obiecywałam pokazać moje dekoracje świąteczne - i nie mam się jak z tego wywiązać! W dzień, jak jest choć odrobina dziennego światła - nie mam czasu na zdjęcia. Wieczorem - tym moim złomem nie potrafię zrobić fotki, której nie byłoby wstyd pokazać :/ Ale choć kilka zamieszczę :)

Zatem - moje okna... bardzo podobają mi się śnieżynki szydełkowe i chciałabym nimi udekorować okna, ale niestety jeszcze takich nie umiem robić... więc zrobiłam sobie bombki śnieżynkowe :D





Nie mam też jeszcze choinki, jak część dziewczyn - w mojej rodzinie jest tradycja ubierania choinki dopiero w Wigilię i ja też tak robię, bardzo lubię to czekanie na wigilijny poranek :) ale od kilku lat pojawia się u mnie takie maleństwo - oplatam je lampkami, które uwielbiam, bo nie muszą być podłączone do kontaktu :) I napawam się wieczorami nastrojowym światłem:


Szykuję sobie również światełka na prawdziwą choinkę - brakuje im jeszcze tylko sznurów koralików miedzy ramionami...


A na świeczniku zawisł konik na biegunach, tym razem nie mojej produkcji. Jako że koniki to moja druga miłość obok śnieżynek - nie mogłam się powstrzymać :)


W tym roku zakochałam się w perełkach - oprócz tych na oknie kupiłam nieco drobniejsze, też nanizane na sznureczek - dołączą do wstążek na choince... Rozglądając się za nowymi ozdobami nabyłam tez takie prześliczne woreczki - może nie są typowo świąteczne, ale pasują tez do mojej choinki, ponieważ u mnie co roku dominuje na niej biel :D


Przy innych dekoracjach mój aparat niestety omówił współpracy... Widać jednak jest u mnie wystarczająco świątecznie, żeby zwabić Mikołaja - i to z gigantycznym worem prezentów!!! To wyjmowanie przesyłek ze skrzynki, odczytywanie nazwisk na kopertach, a potem zaglądanie do środka - ach... Chciałbym tylko powiedzieć, że dzięki Wam te Święta są dla mnie wyjątkowe - tak wiele od Was dostałam - i nie mam na myśli materialnych prezentów... Te wszystkie cudowne słowa, piękne drobiazgi dane z głębi serca - jesteście niesamowite! To na prawdę bardzo wiele dla mnie znaczy... Dziękuje Kochane! Dziękuję Jolanno, dziękuje Aagoo, dziękuję Ito, dziękuję Madlinko, dziękuję Llooko, dziękuję Alizee! Dziękuję również wszystkim pozostałym dziewczynom, które miałam okazję poznać przez te kilka miesięcy prowadzenia bloga. Chociaż nigdy się nie spotkałyśmy - jesteście mi bardzo bliskie, a założenie tego bloga okazało się dla mnie jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w tym roku!

Niestety już nie zdążę sfotografować tych wszystkich cudowności - pochwale się nimi po Świętach. Zmykam zatem do pakowania prezentów, a Was zostawiam ze ślicznymi aniołkami od Jolanny :)



Pozdrawiam i życzę miłych przygotowań do Świąt - żeby wszystko udało się na czas, bez pośpiechu i stresu, za to z uśmiechem - bo tylko wtedy te Święta będą samą przyjemnością :)
ushii

Szczękę zbieram właśnie z podłogi...

Dziś jest cudny dzień,  spotkały mnie dwie bardzo miłe niespodzianki. Z jednej z nich dziś zdjęć jeszcze nie będzie, ale druga już za chwileczkę :) Pokażę tylko najpierw szybciutko, co ostatnio upolowałam... jak szukałam to nigdzie nie mogłam trafić i tylko sobie wzdychałam do zdjęć... a jak w końcu trafiłam jeden i już nie szukałam, to sam mi w ręce wpadł drugi :) Nie oparłam się, nabyłam i to za grosze, więc radość podwójna...



A teraz powody zagubienia szczęki :) Przed chwileczką zapukał listonosz i wręczył mi paczuszkę... musiałam biegiem lecieć po aparat i uwieczniać, bo słodkości dostałam (więc proszę na jakość fotki uwagi nie zwracać!) O, proszę:


Najlepsze w tym wszystkim, że paczuszka była bez nadawcy!! Prawdziwie po mikołajowemu,  niespodzianka i nie wiadomo od kogo :)) Mikołaju mój, ujawnij się, bo nie mogę Ci podziękować :))))

Co prawda ten post miał być o moich dekoracjach świątecznych, ale jestem właśnie w trakcie porządków i nie zdążyłam ich jeszcze obfocić - no ale w tej sytuacji fotka na blogu ma priorytet, sami przyznacie :) A dekoracje i inne drobiazgi - jutro :)

No to wracam do sprzątania :)
Pozdrawiam,
ushii

Moc prezentów!!

Znów czuję się winna ciszy na blogu i nieodzywania się i niekomentowania... czasem nie da się wszystkiego pogodzić :( Miniony tydzień był baaaardzo miły, bo listonosz prawie codziennie umilał mi czas przynosząc wspaniałe przesyłki!! Dostałam fantastyczne upominki mikołajkowe od Dagmary, Karoli, Lavande i MoninchenR! Ale mam fajnie, nie? I jeszcze, jakby mi było mało, przyszła paczuszka od Mirelki, u której ustrzeliłam PIFa :)) więc było bosko - a teraz muszę się Wam koniecznie pochwalić tymi wspaniałościami :)

Przepyszne ciasteczka o cynamonowo-pomarańczowej nutce (i serduszko, które widać trochę niżej) od Lavande


Śliczne serducho, w groszki za którymi przepadam - w urodzinowym prezencie od Dag-eSz


Delikatne kolczyki, w sam raz dla takiej sroki jak ja - od MoninchenR

Jabłkowy musik własnej produkcji od Mirelki - oj, jak ja też bym chciała mieć własne renety, niektórym to dobrze :)


I wiele, wiele miłych, pięknych słów zamkniętych w karteczkach świątecznych, których czytanie było wielką przyjemnością... A Karola jeszcze umiliła mi ten moment, przesyłając mi odrobinę cudnych aromatów z własnego domu - pomarańczy i goździków! Ale tego już sfotografować się nie da :( ciekawe kiedy powszechnie będzie można przesyłać przez Sieć też zapachy...


Powiem krótko - dziękuję Wam dziewczyny, jesteście wspaniałe!!!! To był tydzień pełen naprawdę miłych momentów! A wisienką na torcie była wiadomość o wygranym candy u Sylwii... bosko jest!

Nie pochwaliłam się też jeszcze co znalazłam w swojej mikołajowej skarpecie... znana dość tablica, marzyła mi się już od dawna - i od kilku dni jest moja :)


Wyszedł post pełen chwalipięctwa, ale - powiedzcie sami - można było nie pochwalić się jakie piękne dostałam prezenty? No, nie było innej opcji :)) Ale w związku z tym moje dekoracje grudniowe pokażę w następnym poście, już niedługo, obiecuję!

pozdrawiam,
ushii

Mikołajki 2009 - moja pierwsza blogowa wymianka

Na wymiankę zapisałam się po raz pierwszy - i bardzo się cieszę, że mogłam w niej wziąć udział :) Czekanie na paczuszkę, niecierpliwe otwieranie przesyłki i radość z otrzymanych drobiazgów - bardzo przyjemne uczucie. A jeszcze przyjemniejsze - wymyślanie i szykowanie upominku dla wylosowanej osoby :) A kogo wylosowałam? Mariępar! I dziś, zgodnie z umową, prezentuję co mikołajek jej ode mnie przyniósł - takie filcowe zawieszki np. na choinkę...




A co ciekawego ja dostałam w upominku mikołajkowym? Od AgnieszkiM przyfrunęły do mnie takie słodkie malutkie hafciki w formie zakładki i zawieszki oraz decoupage'owe serwetki :) Ślicznie dziękuję!! :-*


I... to nie koniec! Bo Mariapar również uważa, że szczęście leży w uszczęśliwianiu innych! I postanowiła mnie też obdarować mikołajkowym upominkiem... napisałam upominkiem?? Wielką paką z prezentami! Czego tam nie było... zostałam full wyposażona na miły wieczór mikołajkowy - Maria zapewniła mi i coś pysznego do przekąszenia i nastrojowe oświetlenie (świeczuszki) i dekoracje! I przypilnowała w dodatku, żeby mój osobisty Mikołaj miał gdzie prezenty zostawić...no, koszyczek jest mój :)



Słoiczki są z ciekawym chutneyem jabłkowo-cebulowym (przypuszczam, że będę się domagać przepisu :) i z...? drugi jest nie podpisany, a jeszcze nie otworzyłam, czekają na dzisiejszy wieczór, bo przez chorowanie smak straciłam i szkoda było by marnować takich cudowności :) Kochana - sprawiłaś mi ogromną radość!!

Uprzejmie donoszę również, że miałam ochotę na słodkości i zapisałam się na candy... u Elle oraz u Dagmary. Dobrze, że takie cukierki nie tuczą, tylko człowiek taki głodny się na nie robi... szans nie mam żadnych jak zwykle, ale i tak się zapisałam, bo śliczności rozdają :)

Podsumowując - Jeszcze raz dziękuję dziewczynom za miłą zabawę - mam nadzieję, że takie wymianki będą się odbywać jeszcze nie raz! A teraz spróbuję pozaglądać do Was, bom ciekawa co Wam przyniósł Mikołaj - mam nadzieję, że się uda chociaż wszyscy zaganiają mnie dołóżka, bo choróbsko coś mi wyjątkowo nie odpuszcza tym razem - dlatego chciałbym bardzo przeprosić ,że odpowiadam na maile z dużym opóźnieniem i mało ostatnio komentuję (Bea :-*, wiesz za co :), ale po prostu nie mam siły :(...
pozdrawiam,
ushii

Moja niespodzianka

Bardzo chciałam już poczuć się świątecznie i zabawić się w tajemniczego mikołajka :) Napisałam więc kilka maili, wyprosiłam niecnie kilka adresów, dołożyłam kilka już mi znanych i usiadłam do roboty.

A ponieważ moje niespodzianki dotarły już do kilku osób i nie są już takie tajemnicze, postanowiłam pokazać je i u mnie :) Wyprodukowałam i wysłałam w świat trochę świąteczno-mikołajkowych kartek:


A żeby przesłać trochę świątecznego nastroju do każdej karteczki dołączyłam masosolny drobiażdżek pachnący piernikiem...


Gdyby kos miał ochotę zrobić podobne ozdoby niżej instrukcja co i jak :)


Świąteczne ozdoby pachnące piernikiem
Potrzebujemy:
  • 1 szkl. mąki (ująć 1-2 łyżki i zastąpić je kakao)
  • 0,5 szkl. maki ziemniaczanej
  • 1 szkl. soli
  • niecała 1 szkl. wody
  • cynamon i przyprawa do piernika
  • wałek i foremki o świątecznych wzorach
  • ewentualnie - stempelki i biały tusz, koraliki i inne ozdoby
1. Zagnieść razem wszystkie składniki, cynamon i przyprawę dodawać stopniowo, aż będziemy zadowoleni z koloru i aromatu.
2. Rozwałkować masę na placek gr ok. 0,5cm i wykrawać świąteczne kształty (foremkami, od szablonu), ewentualnie zrobić w każdym dziurkę (mniej więcej tej średnicy co rurka do picia) do przeciągnięcia tasiemki. Wysuszyć w piekarniku.
3. Opcjonalnie - ozdabiać stemplami, dokleić guziczki itp.

Niestety, wiem, że nie do każdego dotarła moja niespodzianka w całości... bardzo mi z tego powodu przykro, mam nauczkę, żeby dużo solidniej pakować takie rzeczy :( Obiecuję poprawić się następnym razem! Bardzo niepokoi mnie też, że nie od wszystkich, którym coś wysłałam mam informację, że coś dostali, mam nadzieję, że wszystkie moje przesyłki dotrą!!

A już niedługo będę mogła pokazać co jeszcze zmajstrowałam... A tymczasem wracam obijać się do łóżka :) ale przedtem zapisałam się na jeszcze jedno candy - słodkości u Penelopy... boszszsz... pachnie mi mimo kataru :)

pozdrawiam,
ushii

Mikołajki juz się zaczęły!

Miało być dużo nowych zdjęć, ale okazało się że mam w domu szpital, takie są konsekwencje nadmiaru wrażeń w urodziny :) M. już poległ, ja jeszcze walczę ale czarno to widzę... ale, ale, jeden wesoły akcent zdecydowanie poprawił mi humor :)

Byłam wczoraj na poczcie, a po powrocie do domu, okazało się że powinnam pójść jeszcze raz - bo w skrzynce czeka awizo :) Dziś dotarłam tam zatem po raz drugi i co? Aż się ludzie na poczcie oglądali, z czego się tak cieszę :)

Piękny jest Agutku!!! Dziękuję ogromniaście!!! Nareszcie i ja mam misia, właśnie takiego dla mnie - nie pluszaka, a misia :) I to z dzwoneczkiem :) Trafiłaś jeśli chodzi o moje upodobania w dziesiątkę :) Buziole dla Ciebie megawielkie!

A inne drobiazgi niestety na obfocenie poczekają, aż dojdę nieco do siebie, chociaż niektóre bardzo kuszą, żeby je zjeść - wiesz o czym mówię Mariopar ;)
A tak z innej beczki - czy Wy też macie problemy z załadowanie zjęc na serwer? U mnie czasem trwa to niemiłosiernie długo...

Pozdrawiam serdecznie i zmykam pod kołdrę, chociaż mam nadzieję, że dam jeszcze radę do Was pozaglądać :)
ushii