Ponieważ dziś są moje imieniny, piecze
się właśnie dla ciasto dla gości - i będzie dziś słodko i kalorycznie. I
na blogu też będzie słodko... ale z cyklu "Kuchennych pomocników" -
więc uwaga, będzie dłuuugi post. Do napisania go, jakiś już czas temu,
zainspirowało mnie jedno z ostatnich już chyba uzupełnień moich zasobów
wypiekowych i podliczenie stanu swego posiadania... wyszło mi, że
posiadam co najmniej 24 rodzaje (nie sztuki!) różnych form do ciast i
ciastek - i co ciekawe wszystkich dość często używam. Oczywiście
"normalnemu" człowiekowi, który nie ma takiego fisia jak ja, wystarczy o
wiele mniejsza ilość. Ale tak jak pokazywałam kiedyś
foremki do ciasteczek, tak tym razem chciałam opowiedzieć nieco o formach do tych
większych słodkości; może kogoś to zainspiruje do urozmaicenia swojego
arsenału? :)
A zatem mamy:
- oczywiście płaskie blachy - do ciasteczek i placków, pieczenia warzyw itp
Każdy je zna i nie warto tu się długo
rozwodzić, na ogół są na wyposażeniu piekarników (chociaż ja wolę takie
oddzielne, kładzione na kratce piekarnikowej, koniecznie z niskim rantem).
- głębokie blaszki
Również
dobrze wszystkim znane. Podam tylko jaki ja mam rozmiar i jaki w
praktyce często się też wykorzystuje (wiele przepisów jest na niego
liczonych) - to 35x25cm
- blaszki z wyjmowanym dnem
Ja mam taką
kwadratową 24 x 24cm i fajnie się sprawdza do brownie oraz różnych innych
nieco mniejszych wypieków, świetne uzupełnienie dużej blaszki.
- tortownice
Są różne, z wyjmowanym lub nie dnem (te
pierwsze powszechnie znane i bardzo wygodne, zwłaszcza gdy denko przed
zamknięciem obręczy wyłożymy papierem do pieczenia), albo ze szklanym
dnem - dekoracyjne, ale ja odnoszę wrażenie, ze spód ciasta wychodzi tu
mniej kruchy (ale sama nigdy takiej nie używałam, więc idealnego
porównania nie mam, to tylko moje wrażenia z próbowanie wypieków
innych).
Tortownice są bardzo uniwersalne,
przydają się bardzo często do różnych ciast - pieczenia biszkoptów,
wszelakich serników (na zimno i pieczonych), różnych drożdżowych i
mnóstwa innych ciast - i w jedną przynajmniej warto się zaopatrzyć. Ja
korzystam z takich o średnicy 26cm oraz 18cm, ale mam też np.
mini-tortowniczki w kształcie serduszek (ok. 11cm średnicy) - fajne, choć
oczywiście absolutnie niekonieczne urozmaicenie - można upiec 1 lub
kilka małych ciast, ale i można je potem połączyć w jeden ładny kształt
:) I jeszcze łatwość w rozporcjowaniu ciasta, zwłaszcza gdy rozdaję je
kilku różnym osobom :)
- formy do babek
Kolejna klasyka do drożdżowych i
ucieranych pyszności, warto mieć jedną w swoim zbiorze. Foremki z
kominem pozwalają na lepsze wypieczenie ciasta pośrodku, przy mniejszych
babkach nie jest on konieczny - ale wypiek wygląda dekoracyjnie (ja mam i taką i taką). Mała foremka przydaje się też np. do robienia paschy - wygląda pięknie! Moje formy mają 28 i 20cm średnicy.
- foremki do brioszek
Ja mam tylko małe, są też takie duże -
oczywiście używam ich nie tylko do tego jednego wypieku (który jest
pyszny!), ale też do mnóstwa innych pyszności jak widać na poniższej
fotce. Jak i w innych rodzajach form są i metalowe i ceramiczne...
- formy do tart
Okrągłe,
kwadratowe i prostokątne; ceramiczne, blaszane, szklane i silikonowe -
mnóstwo możliwości. Sprawdzają się do bardzo wielu wypieków, dają
śliczny brzeg ciasta i naprawdę polecam posiadanie choć jednej. Ja
osobiście mam:
- ceramiczną dużą, w której ciasto fajnie prezentuje się na stole, o średnicy 24cm
- metalową z wyjmowanym dnem, co szalenie ułatwia produkcję ładnego ciasta; średnica 24cm
- 2 prostokątne (jedną prawie kwadratową, drugą podłużną; obie też z wyjmowanym dnem) - można piec w niej piękne mazurki i równie eleganckie wytrawne wypieki
- małe (ok. 10cm) okrągłe formy do tarteletek w wyjmowanym dnem
-
małe (ok. 10cm) ceramiczne formy do tarteletek - świetne, gdy chcę
podać indywidualne porcje w ładnych naczynkach, nie tylko do tart - np.
crumble albo innych pyszności
- formy do tarteletek - używam dodatkowo, gdy muszę ich upiec większą ilość, b. wygodne.
- foremka na kwadratowe mini-tarteletki z wyjmowanym dnem - ciastka z niej wyglądają bardzo ciekawie i oryginalnie na stole.
- keksówki i formy do chleba
Temat
dobrze znany, prawie każdy ma choć jedną w domu, ale - zwłaszcza przy
tych drugich - warto przy zakupie zwrócić uwagę na temperatury jakie
wytrzymuje. Doskonałe do pieczenia pieczywa są również formy ceramiczne,
ale ja takich na razie nie posiadam :)
Są
też foremki o przekroju półkola lub z ozdobnym dnem, które ładnie
dekoruje wypiek. Czasem można też spotkać mini-keksówki - ja za tą
foremka przepadam, bo wypiekam w niej małe pyszne bułeczki (takie jak
tutaj) i inne drobiazgi - dla mnie to był zakup roku, ale niezbędna
oczywiście nie jest.
- foremki do muffinków i babeczek
Są
w różnych wielkościach - na 6 dużych, 12 średnich i 24 malutkich
ciastek - i na taką ilość najczęściej są podawane przepisy. Ja mam taką
na 12 sztuk, bo wydaje mi się najoptymalniejsza i wielkość muffinków
jest w sam raz. Można też zaopatrzyć sie w wersję silikonową, także w
formie oddzielnych miseczek.
Oprócz
podstawowego wzoru "kubeczkowego" w sklepach jest też cała masa różnych
zabawnych i oryginalnych form - np kwiatków, gwiazdek, piłek itp. Mam
też foremkę na mini-babki, super się sprawdza na Wielkanoc, ale nie
tylko, fajnie czasem zamiast jednej dużej babki upiec takie małe.
Polecam
posiadanie jednej podstawowej foremki muffinowej, takiej jak na
zdjęciu poniżej na samym spodzie, bardzo przydatna rzecz, i wcale nie tylko do słodkich wypieków!
Mufiny kurczakowe (nie ma w nich nawet grama ciasta! :) zaciekawią
każdego, a tostowe miseczki są super na śniadanie :). Jeśli forma
jest nieprzywierająca, nie ma konieczności stosowania papilotek - chyba,
że taką dekorację właśnie lubimy.
- formy na inne, mniejsze wypieki
Np
magdalenki, oponki i inne cuda na kiju, oraz dobrze wszystkim znane
foremki do babeczek. I oczywiście formy na shortbread, które pokazywałam
już kiedyś. Nie są naturalnie niezbędne i tu już ujawnia się mój fiś :)
- formy dedykowane do konkretnych ciast - do panettone, do angelcake itp.
Fajne, ale ja z większości z nich zrezygnowałam, bo używałbym ich zbyt rzadko.
- i na koniec foremka do deserów. Nie nadająca się do pieczenia, ale...
Wykorzystuję ją do robienia
mini-serniczków na zimno, nadaje się również do galaretek, deserów
budyniowych (np. takich jak
tutaj) itp. - jak nie lubię plastiku i go
unikam, tak tym razem muszę powiedzieć, że te foremki uwielbiam i nie
pozbędę się ich za nic :)
Naturalnie istnieje jeszcze multum form,
o których tu nie wspomniałam (jak chociażby ramekiny i formy do
sufletów - ale ja nie używam, więc nie mam jak pokazać) albo sama
zielonego pojęcia o nich nie mam - ale tak jak z foremkami do ciasteczek
- to temat rzeka :) Prawie wszystkie formy jakie pokazuję są
ceramiczne, albo metalowe, nieprzywierające, ponieważ ja nie używam i
nie przepadam za silikonem (poza foremkami do czekoladek), jakoś wypieki
z nich nie mają już dla mnie tego "czegoś" :) Acz kształty i zdobienia
niektórych silikonowych foremek są powalające... i jakiś czas temu nie
wytrzymałam i skusiłam się na kolorowe foremeczki muffinkowe, jak widać
:)
Ale żeby tak na sucho nie gawędzić o
foremkach, na koniec coś na ząb :) Nie podawałam tu nigdy przepisu na
żadną tartę z jajeczno-śmietanowym wypełnieniem, bo takich po prostu nie
lubimy - a przynajmniej jak dotąd nie natknęłam się na taką, która by
mi smakowała. Ale ta klasyka nad klasyki to zupełnie inna bajka... i
oczywiście, jako zaprzeczenie całego powyższego tekstu, nie wymaga
posiadania żadnych foremek :)
Tarta Tatin
- 150 g mąki
- 100 g masła drobno pokrojonego
- 25 g cukru
- 2 żółtka
Nadzienie:
- 100 g cukru
- niecałe 40 g masła
- 4 średnie jabłka, obrane i pokrojone w półksiężyce
1. Zagnieść wszystkie składniki na gładkie kruche ciasto i włożyć do lodówki na 0,5 godz.
2. W tym czasie przygotować jabłka: na dużej patelni ze stali nierdzewnej (ze stalową rączką) rozgrzać masło z cukrem. Kiedy zacznie się karmelizować (ale nie może mocno zbrązowieć), wrzucić jabłka i smażyć je ok. 15 minut
3. Kiedy jabłka się zezłocą rozwałkować ciasto na krążek o średnicy większej niż średnica patelni i ułożyć na jabłkach, podwinąć brzegi do środka i wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 200ºC. Piec 20 minut, następnie zmniejszyć temp. do 160ºC i piec kolejne 20 min.
4. Po upieczeniu wyjąć z piekarnika, na wierzch patelni położyć duży talerz i jednym ruchem przewrócić tartę na talerz. Jeśli do patelni zostały jakieś kawałki jabłek, delikatnie ułożyć je z powrotem na cieście.
Przepis podała kiedyś Liska.
Pozdrawiam! A wszystkim Ulom życzę spełnienia marzeń :)
ushii