Lawendowo-fioletowo-kokosowo... i czosnkowo :))

Miało być o ptaszkach, ale jak to u mnie, najpierw o czymś innym :) Kupiłam dziś lawendę, pierwszy raz w życiu... wiem, że w mieszkaniu ma marne szanse na przetrwanie, ale na razie cieszy moje oko :)



A skoro o lawendzie mowa... może ma ktoś ochotę na lawendowe lody?? Pomyślałam - skoro aromatyzuje się tak ciasteczka, to dlaczego nie lody? sprawdziłam - no i działa :) A dla mniej odważnych, albo takich maniaków kokosa jak M. - pyszne lody kokosowe :)


Lody lawendowe
Wystarczy skorzystać z mojego przepisu na lody śmietankowe, który podawałam tutaj, dodając do ciepłego mleka nieco suszonego kwiatu lawendy. Mleko trzeba na trochę odstawić (niedługo, z pół godziny wystarczy) i przecedzić, reszta bez zmian.

Lody kokosowe
Do podgrzanego mleka dodać pół saszetki mleka kokosowego w proszku (dostępne w sklepach orientalnych i chyba tez w Kuchniach Świata o ile pamiętam) i dalej postępować wg wspomnianego przepisu (wanilia nie jest już konieczna, ale można dodać).

A przed pysznym deserkiem był pyszny obiadek oczywiście. Nic nowatorskiego - mój ulubiony łosoś, którego mogłabym bez końca grillować, piec i parować. Dziś był pieczony - ale pokazać i polecić chciałam Wam przede wszystkim mój ukochany sos czosnkowy. Czosnek kocham z wzajemnością, dodaję gdzie się da (no, lody czosnkowe jakoś mnie nie ciekawią, hihi). A ten sos jest po prostu genialny, zawsze mam w lodówce słoiczek, cudownie pasuje do pieczonych ziemniaczków (zwłaszcza takich w soli), do różnych mięs i do ryb. Przepis kiedyś zasłyszany w jakiejś knajpce, więc autor nieznany :) Proporcje podaję na oko - każdy może dostosować wg smaku, a często już mi się zdarzało, ze w sytuacjach podbramkowych pomijałam niektóre składniki, albo zamieniałam je na to co pod ręką (np. pomijałam musztardę francuską, sos sojowy zastępowałam solą, miód cukrem, a nawet kiedyś kilka razy jogurt śmietaną :D) a i tak wychodzi nieodmiennie pyszny. Aha - i doskonale smakuje jeszcze do kanapek na gorąco, my przepadamy za takimi z kurczaczkiem i warzywami.


Łosoś pieczony z sosem czosnkowym

1. Filet z łososia bez skóry opłukać, osuszyć i podzielić na porcje. Włożyć do naczynia do zapiekania (leciuteńko nasmarowanego olejem, albo np. masłem czosnkowym), oprószyć solą i ziołami (u mnie - włoskimi), można posmarować cieniutko musztardą, albo położyć na wierzchu kawałeczek masła, najlepiej - czosnkowego :). Przykryć folią aluminiową.
2. Piec w piekarniku w temp. ok. 200C przez 14 minut, w połowie czasu folie zdjąć, można dopiec pod grillem.

Sos czosnkowy:
  • kubeczek jogurtu - ja używam greckiego, ale może być każdy inny neutralny i gęsty
  • kilka łyżek majonezu
  • 1-2 łyżki musztardy (nie dijońskiej)
  • łyżka musztardy francuskiej (z ziarnkami gorczycy)
  • łyżka miodu
  • łyżeczka sosu sojowego
  • 1-2 ząbki czosnku (ilość wedle upodobań)
1. Czosnek rozcieramy z odrobiną soli na pastę.
2. W słoiczku mieszamy wszystkie składniki - lepiej za pierwszym razem dodawać je stopniowo, by uzyskać idealne dla siebie proporcje. Można wstawić do lodówki, żeby się nieco przegryzł, ale nie jest to konieczne. Przechowywać w lodówce.
Jeśli nie dodamy czosnku - otrzymamy świetny sos musztardowy.

Hmm... właśnie M. zapytał mnie czy w internecie jest już nasz dzisiejszy obiadek bo chętnie by sobie na niego jeszcze raz popatrzył :) Smacznego!

Podobno w wielu miejscach już pada, a u nas tylko wiaterek i nic :)
Pozdrawiam!
ushii

35 komentarzy :

  1. mmmm, smakowicie dziś u Ciebie :)
    Pozdrawiam z aromatem czosnku w tle bo dziś także miałam czosnkowe dane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm,narobiłaś smaka:)szczególnie tym łososiem:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. mniammmm .... pyszności! a ja się właśnie objadam bakłażanem z serem pleśniowym ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pada? leje cały dzień;-)
    Sosik sobie skopiowałam, pokażę ślubnemu to zrobi;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. lawendowe ciasteczka były pyszne
    lody zapowiadają się równie aromatycznie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam pytanie.W którym momencie dodajesz sos czosnkowy do lososia?Piszesz jak przygotowac samego lososia(smarujac musztarda)a potem jak zrobic sam sosik, ale nie widze kiedy powinno sie połączyc oba.Czy moze sos dodaje się jak już łosoś jest upieczony, uduszony, usmazony???Będę wdzięczna za odp bo to bardzo fajny przepis i nie chciałabym zrujnowac dania.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Abily - sos tak jak na fotce - jako dodatek do potrawy, tylko przy gorących kanapkach nakładam go bezpośrednio do kanapki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. sentimental - no, tez lubię to połączenie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ushii pyszne były bakłażanki, ale jak zwykle przesadziłam z ilością:) nie wiem czy jadłaś takie 'po mojemu", napiszę coś u siebie o nich, a na Twoje też chętnie poznałabym przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ushii, zaprezentowałaś bardzo smakowity post...nic tylko pędzić do kuchni i coś wrzucić na ruszt. Dziękuję za przepis na sos czosnkowy, muszę wypróbować, jestem fanką czosnku...i ten łosośśśśśśś mniam. Jak zawsze cudne fotki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ushii czy tą lawendą w doniczce aromatyzowałaś ciasteczka? Bo na tej, którą ja kupiłam w ikea pisało, aby nie spożywać... ale skoro piszesz o suszonej, to pewnie masz z torebeczki:)Chciałam wyrazić swój podziw dla paterki na jaja. Ptaszek jest ekstra! Świetnie wyważyłaś proporcje ptaszka do wielkości patery, dzięki temu wygląda jak oryginał:)
    U mnie łosoś często występuje w towarzystwie sosu bazyliowego, ale z czosneczkiem też pewnie pycha!
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  12. No no, smaku mi narobilas... Pysznie wyglada, ja tez uwielbiam ta rybe!Sosik czosnkowy byl dzisiaj u nas rowniez! :) zjedlismy go do gyroska wlasnej roboty. I tak jak Ty czasem, uzylam do niego smietany zamiast jogurtu... bo nie mialam. Byl tez dobry.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. prawie tak samo wygląda mój losoś, no moze zdjęcie nie byłoby tak piękne....i trochę zieloności zawsze daje ;0

    OdpowiedzUsuń
  14. LAWENDA UCHOWA SIĘ W DOMU JEŚLI POSTAWISZ JĄ NA OKNIE ,ACO DO LODÓW MUSZE WYPRÓBOWAĆ PRZEPIS .
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepis na sos czosnkowy na pewno wykorzystam :) Bardzo lubię czosnek hihihi

    Kochana,nie dostałam maila :( sprawdzałam w spamie ale tam też pusto.

    OdpowiedzUsuń
  16. hello, hello :) bardzo ładny blog, już ci mówiłam ostatnio! Zaglądam do Ciebie z ogromną przyjemnością!
    I jaki obiadek smakowity, nie kuś tak bo się z rodziną wproszę :D!
    Lody lawendowe hmmm... ciekawy pomysł. Lawendy mam nadmiar, kiedyś zamówiłam chyba pół kilo(!) suszonych kwiatów, gdy toczyłam moje boje z molami, więc gdybyś potrzebowała, to mogę ci taki spory worek pachnących kwiatuszków sprezentować, no mam tego masę i nie bardzo wiem co z nimi zrobić :)

    Całuję i pozdrawiam Ciebie i M :)
    Do zobaczenia!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu Kochana cieszę się ogromnie z Twojej wizyty :)) a niewirtualnie to jeszcze bardziej bym się cieszyła, więc się wpraszajcie :D
    No mam nadzieję na to zobaczenie się niebawem! Oboje mamy :) Zdzwonić się trzeba :)
    A lawendę to jak najbardziej!

    Buziaki dla całej Waszej czwórki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Będę tu częstym gościem!

    Niewirtualnie też poproszę, tylko ze my 12go wyjeżdżamy do Cro, więc pewnie dopiero po powrocie! Chyba ze np 8go, jesli nie macie innych planów. A na mecz 7go sie nie wybieracie??
    Tak, musimy się zdzwonić!!!
    Tymczasem całuję, miłej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  19. oj ale mi ochote na rybke zrobiłas...a ja mam lawende w ogrodku i tak jakos podziwialam i podziwialam i szkoda mi bylo zrywac az dzisiaj dostrzeglam ze juz przekwitla i nici ze zrywania:)

    OdpowiedzUsuń
  20. lody jak lody, ale ten łosoś zawrócił mi w głowie
    szkoda,że ja jem tylko ryby w tym domu :(
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Ahoj, krásné rámy, odkud jich berete?
    Díky za odpověď.
    Iva

    OdpowiedzUsuń
  22. Łosiem połaskotałaś mnie po pustym żołądku, aż musiałam przegryźć kanapką z pasztetową ;)Lody namiętnie produkuję i pożeram w różnych wersjach i smakach, ale lawendowe do głowy mi nie przyszły ;)
    Lawenda raczej nie przeimuje w mieszkaniu, warto przesadzić ją do gruntu, ale na razie powinna kwitną w bez problemów, pod warunkiem, że będzie miała bardzo dużo światła. Życzę sukcesów w hodowli... Jeśli się nie uda, to nawet łodyżki pachną, można je pociąć i wrzucić do woreczków p/molowych - zadanie spełnia tak samo jak suszone kwiatki. Sprawdziłam...

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj my też zajadamy się sosem czosnkowym:)
    A jadłaś kiedyś czosnek z grilla? Całą główkę kładziesz na boku płyty i on sobie tam jest czas jakiś. Rozsmarowuje się jak masło na chlebie i niespodzianka - jest słodziutki! Pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ushii, czy w tym pucharku z lodami sterczy łyżaczka z misiem Yoggi? Kultowej firmy Gerlach? Tak mi coś wygląda, a nie jestem pewna. Nawet jeśli nie, to fotka śliczna i zawartość zapewne smakowita :)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  25. Uhmmm, az slinka leci. Losos wyglada smakowicie. Ciekawy przepis na sos. Zaraz bede kopiowac. POzdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Lody i łosoś! Kusisz kochana,kusisz! Szczególnie łosoś z sosikiem czosnkowym zaintrygował mnie.
    Buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  27. Myszko znam, tak samo robię tez w piekarniku, pyszotka :)

    mialkotku - a owszem, z tym, ze ta łyżeczka jest z inną postacią, mój M. ma cały komplet z dzieciństwa :)

    Ivo - ramki są z targów staroci, z małych sklepików, od znajomych... dostałam też jedną w prezencie od innej bloggerki - niestety nie umiem podać żadnego konkretnego adresu, gdzie można je kupić, to przypadkowe zakupy...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ulciu, polecam Ci lawendową herbatkę. Smakuje rewelacyjnie.
    :)

    W zeszłym roku przez cały wakacyjny czas lawenda dzielnie trzymała się, a również trzymałam ją w domu :)

    cudne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniale mieć lawendę w domu w doniczce. Czosnek i łososia uwielbiam, więc przepis do wypróbowania. A patera z poprzedniego posta. Rewelacja! Cuda potrafisz wyczarować z niczego.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Takze juz wiem co niedlugo przyrzadze na obiad :) skusilam sie, a z sosu napewno skozystam bo znacznie rozni sie od tych czosnkowych co ja robie,
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  31. Przepysznie się to ogląda a przepisy jak zawsze godna zapiasania :)

    OdpowiedzUsuń
  32. o jeju jeju jakie pyszności!:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Twoje zdjęcia są przepiękne, nawet te robione komórką, a łyżeczkę mam taką samą (niestety z całego kompletu jeno ona się ostała).
    Pozdrawiam bardzo serdeczne
    Aśkowska

    OdpowiedzUsuń
  34. jejku ale masz cudownego bloga. cieszę się, że na niego przypadkiem trafiłam. piękne prace i te przepisy...ech:) gratuluję talentu:)

    OdpowiedzUsuń