Witajcie Kochani!
I
po wakacjach. Trochę dłuższych niż przewidywałam - cały sierpień w
zasadzie spędziłam wyjazdowo - a i tak mi szkoda, że tak krótko, bo ja
mogłabym nic innego nie robić tylko podróżować :)... ale na pocieszenie w
domu wpadłam na mnóstwo różnych niespodzianek, wyczekanych zakupów i
innych przyjemności (o jednej z nich będzie następnym razem :) Czułam
się, jakby ktoś mnie teleportował wprost pod świąteczną choinkę :D A
skoro to blog o przyjemnościach, będą i tutaj za chwileczkę.
Na początek - mała zapowiedź. Bo skoro dziś pierwszy września, to może to
oznaczać tylko jedno - koniec wakacyjnego lenistwa i przystępuję
nareszcie do realizacji różnych obietnic...
Kto zgadnie czego to może być zajawka? :) Oczywiście wszystkie
przemiłe osóbki, które miałam przyjemność gościć ostatnimi czasy w
swoich progach proszę nie podpowiadać i zachować w sekrecie różne
zmiany, które u mnie widziały :D
No
dobrze, to zaczynamy: najpierw najpilniejsza obietnica - obiecana
zakładka. Wiem, że losowanie ciut się przesunęło - ale tak jak pisałam,
trochę dłużej się urlopowałam, a jak już przejazdem wpadałam do domu, to
albo byłam zbyt zaganiana, albo - jak już znalazłam chwilę to okazało
się, ze znów Blogger mi stroi fochy. Nie wiem, naprawdę nie wiem co się
dzieje, ale mocno mnie to zniechęca do blogowania... pytanie na jak
długo mi jeszcze cierpliwości starczy :/ Czy ktoś jeszcze ma problemy z
dodawaniem zdjęć i wczytują mu się w nieskończoność???
Ale już nie przedłużając - zrobiłam właśnie szybkie losowanie wśród chętnych osób i zakładka wędruje do...
Monique!
Moje
gratulacje :) I poproszę o adresik w takim razie! Ale nie zdradzę
która, to będzie niespodzianka :P A wszystkim pozostałym chętnym
dziękuję za miłe słowa i wspólną zabawę. Dla Was przygotowałam obiecany
kursik zakładkowy:
Potrzebujemy:
- kwadratowy kartonik na bazę o boku ok. dwa razy większym niż docelowa wielkość zakładki
- kolorowe papiery i inne wybrane dekoracje, raczej płaskie
- klej
- nożyczki lub nożyczki ozdobne
- ew. pisak lub stempelki do wykonania napisów itp.
1.
Z kartonika wycinamy kształt jaki ma mieć nasza zakładka, np. koło;
brzeg możemy wyciąć np. ozdobnymi nożyczkami. Składamy wycięty kształt
na pół i jeszcze raz na pół. W przypadku kwadratu (zakładka będzie mieć
wtedy kształt trójkąta) - jeśli używamy dekoracyjnych nożyczek łatwiej
jest najpierw złożyć kartonik i dopiero wycinać, tnąc wszystkie warstwy
papieru jednocześnie, wtedy w kolejnych etapach wzory idealnie się
zgodzą. Starałam się żeby było widać te zagięcia, ale nie wiem... po
kliknięciu w zdjęcie widać lepiej :)
2. Rozkładamy i wycinamy jedną ćwiartkę wzdłuż zagięć tak jak na fotce.
3.
Smarujemy klejem jedną z ćwiartek z obciętym brzegiem i składamy
wycinankę jeszcze raz - przytrzymujemy chwilę. I baza zakładki gotowa -
kartki książki wsuwać się będą w powstałą kieszonkę. Teraz możemy
ozdabiać wg uznania :) Prawda, że proste?
Skoro
przy scrapkowych wątkach jesteśmy dorzucam mój wpis w artjournalu
AgnieszkiAnny... Ten żurnal jest po prostu boski i bardzo się starłam
żeby go nie zepsuć, mam nadzieję, że cel osiągnęłam, choć całkiem
zadowolona jeszcze też nie jestem :)
Tyle
o papierach - a teraz tradycyjnie dorzucam coś słodkiego, bo przecież
ilość fotek jaka nagromadziła mi się przez te rzadkie publikowanie
jakieś ujście znaleźć musi :) Dziś pyszny... nie! Przepyszny wieniec
drożdżowy. Jedno z lepszych drożdżowych ciast jakie znam, po prostu,
każdy zawsze bierze kilka dokładek, bo na jednym kawałku nie da się
poprzestać :) Szczęśliwie robi się prościutko, więc piekę go dość często
:) Przepis pochodzi z mojej starej szwedzkiej książki kucharskiej...
Wieniec drożdżowy
- 130ml mleka + 1 łyżka śmietany kremówki
- 50g masła
- ok. 450g mąki pszennej
- szczypta soli
- 2 łyżeczki cukru
- 25g drożdży
- 1 jajko
- opcjonalnie - 1/2 łyżeczki ziaren kardamonu
Nadzienie:
- 100g masła
- 75g cukru
- opcjonalnie - 1/2 łyżeczki ziaren kardamonu lub np. cynamonu
- + jajko do posmarowania i przybranie np. siekane migdały, gruby cukier, kruszonka
1. Podgrzać mleko ze śmietaną, rozpuścić z nim drożdże i cukier.
2.
Posiekać tłuszcz z większą częścią mąki, dodać sól, mleko, jajko,
ewentualnie utarty kardamon, wyrobić na gładkie ciasto. Odstawić do
wyrośnięcia.
3. Gdy ciasto podwoi
objętość dodac resztę mąki i jeszcze chwilę wyrabiać. Rozwałkować na
placek ok. 30x50cm. Dokładnie wymieszać składniki nadzienia i posmarować
nim ciasto. Zwinąć w podłużną roladę i pokroić na 20 kawałków.
4.
W tortownicy o średnicy ok. 24cm ułożyć skośnie 16 kawałków (tak by
kolejny kawałek zachodził jednym bokiem na poprzedni), w środku umieścić
w ten sam sposób 4 ostatnie kawałki, przykryć ściereczką i odstawić do
wyrośnięcia na ok. 40 min. Posmarować jajkiem, posypać wybrana dekoracją
i piec ok. 15- 20 minut w 175C (bez termoobiegu trochę więcej).
A na koniec zdjęcie mojej zaprzyjaźnionej ślicznotki dedykowane pewnej blogowej miłośniczce krówek :D
Pozdrawiam - do ponownego zobaczenia tym razem naprawdę niebawem :)
ushii
PS
Staram się sukcesywnie nadrabiać zaległości pocztowe i odpowiadać na zaległe maile - proszę o odrobinkę cierpliwości! Będę się zaraz gęsto tłumaczyć mailowo paru osobom... buziaki dla Was :* I bardzo jestem ciekawa co ostatnio na blogach słychać, bo tak dawno mnie nigdzie nie było, że aż wstyd mówić...
Witaj Ushii! Stęskniłam się już za nowymi wpisami.
OdpowiedzUsuńZajawka bardzo mi sie podoba, lubię Twoje pastele i retro napisy! Jestem na etapie poszukiwania jakiegoś fajnego segregatora na domowe papierzyska (nic ładnego w sklepach nie ma) więc pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy po obejrzeniu zdjęcia to właśnie pięknie ozdobiony segregatory, tak czy siak bardzo, bardzo mi się podobają te okładeczki!
Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Jak tam Twoja foremkowa kolekcja? :DDDD
O nie! Ushii!! czyżby ta krówka była dla mnie??!! no normalnie pięknota z niej i to jeszcze z uśmiechem na mordce :))
OdpowiedzUsuńDziękuję
Tutorial zakładkowy świetny :)
Pozdrawiam!!!
ale ciasto język mi uciekł, jakbym je dopadła to pewnie bym zjadła co do ostatniego okruszka
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda pysznie, zaraz wyciągnę z szafki jakieś ciastka bo mi ślinka cieknie:) Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńWitam cieplutko,
OdpowiedzUsuńTakie ładne książki ??? Hmmmmmm?:)))
Dziękuję za kursik zakładkowy i przepis na na wieniec...wygląda smakowicie...co innego krówka...chyba przejdę na wegetarianizm :)
Pozdrawiam
Łooooooooo raju taki prezent na 1 września !!!! cudownie !!! baaardzo Uleńko dziękuję !!! idealna będzie zakładka do moich nowo zakupionych książeczek !!!! i idealne pocieszenie na moje skołatane nerwy w związku z pójściem córeczki po raz pierwszy do szkoły !!! ale ze mnie szczęściara , jupiiiiii !!!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Twój blog.Zawsze go czytam od czasu gdy "Moje mieszkanie"zamieściło Twoje przytulne mieszkanie z pięknymi dekoracjami zrobionymi osobiście przez Ciebie!Twoje przepisy kulinarne też wypróbowałam.Pyszności!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo podobny przepis jak u Wróbelka :) Tylko inne ułożenie. Mrau...uwielbiam zapach cynamonu i kardamonu - mój hiopocras właśnie tak pachnie (przepis na nowym blogu)
OdpowiedzUsuńhttp://agab-przygoda.blogspot.com/
A ja się bałam, że przepadłaś z kretesem :P bo coś tak zamilkłaś, a Ty se wakacjowałaś ;)
OdpowiedzUsuńAleż mi narobiłaś ochoty na ciasto :P tylko robić mi się jakoś nie chce... :/ :P
Czekam na kolejne posty niecierpliwie! :)
A co do bloggera to zdjęcia też mi się dziwnie ładują, niby jest załadowane, ale gdy naciskam dodaj czy coś tam to znów się zaczyna ładować... ale wtedy zaznaczam zdjęcie (które znika) i jakoś się dodaje... hmm więc zbyt długo to nie trwa.
Uściski z norweskiej krainy :*
no nareszcie wróciłaś, smutno jakoś tak bez Ciebie Ushii...słodkości wyglądają bosko.Ja mam ochotę na crumble, tylko jak je zrobić?
OdpowiedzUsuńmatko moja babka jak z obrazka z książki kucharskiej , mniam :)
OdpowiedzUsuńnareszcie jesteś! uwielbiam Twój blog to co robisz, pichcisz i genialne zdjęcia pozdrawiam magda
OdpowiedzUsuńUlka, ty tylko obiecujez i obiecujesz i kusisz...Fajny kursik ale to ciacho mi sie zamarzylo bardzo, te fale wyszly tak idealnie,ze myslalam w pierwszej chwili,ze to od formy:)I piekna kruszonka...
OdpowiedzUsuńA ja sobie tu u Ciebie odpoczywam, zawsze, i jeszcze inspiruję się i jeszcze czasem coś upichcę dzięki Tobie i na fotki śliczne popatrzę i poczytam i nauczę się czego nowego:)Błogo, sielsko i anielsko, tak lubię:) Dzięki:)
OdpowiedzUsuńnoz za cicho bylo i smutno bez ciebie :) cicho w znaczeniu,ze uwielbiam twoje posty i wlasnie taka duza ilosc zdjec :)
OdpowiedzUsuńtutorial super ale mi i tak nie wyjdzie ozdabianie :P
pozdrawiam
Fajnie, że już wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńDzięki za kursik, przyda się.
Wieniec drożdżowy jest niesamowty. Zrobię na bank bo już sam jego wygląd świadczy o tym, że warto.
Czekam na więcej!
Buziaki xxx
No śliczna jest ta zakładka! Aż mnie zainspirowałaś do machnięcia sobie takiej, może w nieco ciemniejszych kolorkach ;D. Ciasto - mówisz - łatwe? Ha! Ze mną to jest tak, że im łatwiejsze, tym lepiej mi idzie robienie czegoś nie tak. Takie fatum. Jak mi się zrobi smutno, że w środku jesieni muszę chodzić do szkoły, to sobie upiekę... a przynajmniej spróbuję ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że wojaże udane i że odpoczęłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kursik :) na razie nieśmiało podglądam, ale może kiedyś spróbuję :)
jasne, że segratory, na bank! cudo! wieniec drożdżowy też, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Ushii kochana!!!Myślę,że porządeczek z albumami na zdjęcia robisz.....
OdpowiedzUsuńTy to zawsze coś pysznego wymyślisz!
Pozdrówki
zajawka nie odgadniona, to czekam na jakieś podpowiedzi :))
OdpowiedzUsuńzakładka - szkoda że nie moja, ale poleciała do mojej kochanej Monique, to tez pięknie ;)) a jak sobie może urobię chociaż scraperka ze mnie żadna, nic jeszcze nie obiłam takiego, fajnie że jesteś, że wreszcie wróciłaś,że piszesz i pokazujesz ja mam wyrzuty sumienia a dlaczego to pewnie wiesz...
a ciacho wygląda obłędnie, niepokoi mnie tylko ta ilość drożdży, czy może chodzi o 2,5 dkg
??
uściski i do zobaczenia mam nadzieję ;)))
Wieniec drożdżowy wspaniały, na pewno niebawem wypróbuję ,dzięki za kolejny super przepisik :)
OdpowiedzUsuńZ zakładką nie próbuję bo i tak mi się nie uda:(
Jeśli to są naprawdę segregatory, to nietuzinkowo się prezentują,a może to są okładki na książki?
Ksiazki sa przepiekne! ja czesto kupuje tylko dla samych okladek , albo wymieniam w bibiotekach stojacych u mnie w miescie :)Jestem ciekawa co z nich wymodzisz bo nie mam pojecia :)
OdpowiedzUsuńKurs zakladkowy swietny, pozdrawiam cieplo
Krasula bardzo urodziwa :-)
OdpowiedzUsuńna Ciebie zawsze warto czekać, bo zawsze coś ciekawego i pięknego pokażesz
OdpowiedzUsuńtutek bardzo dobrze zrobiony- dziękuję
książki piękne - czekam na objaśnienia
a krowa -miss pastwiska :D
buziaki
Okladki sa bajeczne, pewnie w srodku nie ma kartek ksiazki, moze jakis album?
OdpowiedzUsuńSwietny tutek, dzieki.
Pozdrawiam serdecznie
Piekne okladki. dobry tutek. a krowa jaka przystojna..hihi..pozdrawiam milo:)
OdpowiedzUsuńUlenko! Wspanialy tutorial i mam juz jedna probe za soba;) Tylko cos moj puncher MS nie chcial wspolpracowac z trzema warstwami papieru:(
OdpowiedzUsuńFajnie bylo jednak pobawic sie papierkami, ktore u mnie troszke ostatnio w odstawke sobie poszly.
I jesli mozna to zdradz skad mozna nabyc takie punchery na "serwetki", bo jeszcze takich nie widzialam.
Pozdrawiam Cie cieplutko i wypatruje kolejnych wpisow!
Myślałam, że Słoneczko, które nas zaszczyciło swoimi uśmiechami w pierwszych dniach września to jedyny plus kończącego się lata...
OdpowiedzUsuńAle nie!!
Wróciła nasza kochana Ushii i od razu lepiej na duszy się robi :P
Bardzo, ale to bardzo się cieszę.
Co do zakładki nie zatrybiłam ni w ząb, ale to nic :) i tak jestem szczęśliwa!
Zaglądanie na twojego bloga działa terapeutycznie - uspokaja i nastraja pozytywnie do życia.
OdpowiedzUsuńJuż sie nie mogłam doczekać Twojego powrotu! Teraz czekam z niecierpliwością na kolejne posty :))
OdpowiedzUsuńTe grzbiety kojarza mi sie z segregatorami na różnego rodzaju papierowe materiały do scrapowania, wydruki itp elementy do ozdabiania.
Kursik zakładkowy świetny! Mam zamiar wykorzystać go w wolnej chwili. A drożdżówa zapachniała mi przez komputer, mniam!!!
A mi się wydaje że to obwoluty do książek... :) pierwsze skojarzenie. Cokolwiek to jest, jest śliczne! Dobrze że wróciłaś :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńfantastycznie się odpoczywa przy Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie sama inspiracja:DDD Poszperam trochę:D Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńUla, znowu zniknęłaś? wszystko w porządku? na Skrapowisko się wybierasz??
OdpowiedzUsuńWITAJ...)))TWÓJ BLOG JEST TAKI SUPER ŻE OCZU NACIESZYĆ NIE MOGĘ BO CIĄGLE ZAGLĄDAM !FOREMKI NAJBARDZIEJ MNIE URZEKŁY SĄ SUPER SAMA ZBIERAM OD WIELU LAT I MAM NIEZŁY ZBIÓR I MUSZĘ JE W KOŃCU POKAZAĆ !
OdpowiedzUsuńA TWOJE CIASTO AŻ CHCE SIĘ PIEC....
CO DO DODAWANIA ZDJĘĆ TO SPRÓBUJ JE NAJPIERW POMNIEJSZYĆ MIAŁAM TAKI SAM PROBLEM ZDJĘCIE DODAWAŁO SIĘ TAK DŁUGO ŻE NIE WIEDZIAŁAM CO JEST AŻ W KOŃCU POMYŚLAŁAM ŻE ZMNIEJSZĘ I WCHODZI JEDNO ZA DRUGIM...MOŻE TROCHĘ POMOGŁAM..POZDRAWIAM
Witaj!
OdpowiedzUsuńale cudowne pomysły aż miło oglądać-jestem Twoją fanką!
Pozdrawiam !!!!
Wybaczcie, że nic nie odpisałam - ale nie miałam możliwości.
OdpowiedzUsuńUlu kochana masz rację, coś mi się opsło, ale poprawione :)
Helenko - no niestety, ale ostatnio nic nowego nie dokładam, bo nic ciekawego nie znajduję... czyżbym już osiągnęła "ten" etap? :(((
A rozwiązanie zagadki - niebawem :)
Ushii, dziękuję za kurs - skorzystałam i oczywiście zostawiłam na blogu odnośnik do Twoich tutoriali. Stworzyłam też sobie bow easy (i znów dzięki Tobie), link do Ciebie dodałam, ale nie mogę zostawić komentarza bezpośrednio pod Twoim postem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń