No, może półtora, bo jednego w całości dziś nie pokażę - co za dużo to niezdrowo, zwłaszcza po tak długiej (tak, wiem, kolejnej!!) przerwie blogowej :) Ale i tak ten post krótki nie będzie, o nie!
Zastanawiałam się od czego zacząć, tyle mnie tu nie było. Strasznie dużo ostatnio się u mnie dzieje różnych rzeczy i w efekcie ani nie mogłam zaglądać do Was, ani nie zdążyłam tu wrzucić całej masy majowych migawek... Trudno, dlatego dziś będzie dużo zdjęć w zamian - niniejszym zaczynam wreszcie pokazywać jak się u nas pozmieniało. No to jedziemy!
Na wstępie może małe wyjaśnienie tytułu :) Zasadniczo jestem, podobnie zresztą jak mój M., z tej - chyba - mniejszości, co nie ogląda seriali, show, konkursów i co tam jeszcze innego leci w tv. No nie lubię, czasu mi na to szkoda i wolę książkę. Ale - ok, przyznaję się - piłkę nożną kocham, więc i oglądam :) Dobry film mogę obejrzeć - jednak nawet największe domowe pudełko tv czy wypasiony projektor nie ma w sobie jak dla mnie magii kina... więc generalnie telewizorów nie kocham jakoś szaleńczo, w dodatku jak dla mnie zazwyczaj psują wygląd - nawet nowoczesnych - wnętrz... a co dopiero takiego "starociowego" miszmaszu jak u nas. Dlatego opcje były dwie - pozbyć się dziada (no ale te mecze ukochane!) albo schować, usunąć z pola widzenia (ok, można jeszcze wymienić na coś bardziej stapiającego się z tłem, ale na razie ta opcja odpada). Długo to odkładałam i omijałam paskudę wzrokiem, bo szafka, którą wymodziliśmy i ustawiliśmy naprzeciwko kanapy była wygodna na różne imprezy (do siadania naturalnie :) i całkiem pakowna...
Było tak - lepszych zdjęć brak, jakoś nigdy nie pomyślałam, żeby specjalnie fotografować tą szafkę, więc mam tylko takie przypadkowe, zrobione 6 lat temu po zamontowaniu kuchni (dlatego widać sosnową szafkę, a nie białą):
Ale wreszcie nie zdzierżyłam. Szafka wyfrunęła w kawałkach, a ja zaczęłam kombinować...
Mebel idealnie odpowiadający moim potrzebom znalazłam dosłownie od razu i to za free, aż uwierzyć nie mogłam! W trakcie wizyty u rodziny znalazłam takie cudo w komórce z narzędziami, w dodatku wyszło, że to stara szafka prababci M., z historią itd... i wszystko byłoby pięknie, gdybym nie zwlekała za długo z jej przywiezieniem! Ale zanim sobie zorganizowałam transport przeszła deszczowa jesień, mroźna zima i... i to co przywiozłam do domu było w takim stanie, że płakać mi się ze złości chciało! Niestety, nic nie dało się zrobić, szafka w kawałkach wywędrowała na śmietnik :(( A ja zostałam się z kłębkiem kabli cudnie dekorujących mi kanapownię i bez żadnej szafki na horyzoncie... Jedno pocieszenie, że przywiozłam sobie też przecudne stare dwuczęściowe drzwi, takie z trochę odłażącą farbą, no prawdziwe vintage :) Kiedyś pokażę.
Efektem poszukiwań nowej-starej szafki były przede wszystkim krzesła, którymi chwaliłam się już w tym poście... A szafki dalej nie miałam. A wyjątkowo tym razem chciałam mieć ją na już! Co oczywiście oznacza, że kompletnie nigdzie niczego choć odrobinę odpowiedniego nie było... i wtedy trafiły do mnie biblioteczne szafki, które pokazywałam w zajawce poprzednio :) Najpierw, gdy jeszcze na nie czekałam, był plan - potnę, przerobię i w środku schowam dziada tv. Ale jak już dotarły... nie miałam serca oczywiście. Za piękne. I niestety - pomalutku chyba stają się unikatem? Trochę mi tego żal - komputerowe katalogi są wygodne i szybsze w obsłudze, wiem, ale coś - jak dla mnie - bibliotece to odbiera. Nie wiem, może stara się robię :) A wracając do moich szafek - po odpakowaniu we wstępnej przymiarce wyglądały tak...
M. zdarł zżółknięty lakier, dorobiliśmy nóżki, ofornirowałam, żeby pasowały do reszty... Tutaj w trakcie wspomnianego fornirowania właśnie:
Potem jeszcze tylko lakierowanie, bo tej pięknej dębiny zasłaniać nie chciałam żadną farbą - ale kolor musiałam jakoś wyrównać, bo każda część trochę inna była... i tadam!
Tak było tu jeszcze do niedawna:
A tak jest dziś! Trafił tu oczywiście też mój ukochany wentylator vintage sprezentowany mi przez M., którym się już kiedyś tutaj chwaliłam (i tam można go dokładniej obejrzeć)... i drobnej przemianie uległa też nasza domowa minigaleria zdjęć, zdecydowanie znudziła mi się kompozycja w prostokącie, a i powstało zapotrzebowanie na kilka kolejnych ramek - i teraz jest bardziej rozwojowo :)
Bardzo jestem zadowolona z efektu! Poprzednio też dorabiałam nóżki do mojej malutkiej komódki bibliotecznej - ale tak na czuja, jak mi się wydawało, że będzie pasowało. A tym razem już pooglądałam inspiracje w necie - i okazało się, że miałam rację, właśnie tego typu nóżki są odpowiednie :) więc operację powtórzyliśmy, chociaż w wersji rozbudowanej, z porządną ramą, bo to w końcu potężny kawałek mebla :)
Już się do części szufladek wprowadziliśmy, wreszcie jest miejsce na te wszystkie świeczki, notesy, długopisy, latarki i milion innych duperelek, z którymi nigdy nie wiadomo co zrobić... Takie szafki biblioteczne / aptekarskie czy inne tego typu, z mnóstwem szufladek - to genialna sprawa :) A do tego ta nasza ma jeszcze 4 fantastyczne blaty, dokładnie coś takiego mi się marzyło, gdy myślałam o takim meblu u nas... No zakochana wprost jestem w tych szufladkach! I te numerki, po prostu cudo :))
No tak, ale co z "kącikiem tv", od którego zaczęłam całą opowieść? No cóż... pamiętacie może jak jakiś czas temu pokazywałam podobną nieco szafeczkę, na archiwa, o tutaj? Najpierw był plan postawić ją właśnie tam gdzie tą biblioteczną, którą pokazałam przed chwilą. Jak widać na fotce wyżej - zamalowaliśmy szarość; stolik wyekspediowałam gdzie indziej i zrobiliśmy przymiarkę... Niestety, ściana ta ma sporo ponad 3 m wysokości i chociaż nie wyglądało to razem źle, to jakoś ciut za niska ta szafka mi się tam wydawała... Zdjęcia zrobiłam, ale gdzieś się zawieruszyły :/
Ale gdy przyszły szafki katalogowe - problem sam się rozwiązał, bo gabarytami pasowały idealnie do mojej wizji. I tak oto dziada tv nie schowałam, tylko stanęła pod nim właśnie ta szafka na archiwa... cóż, muszę w końcu zainwestować w cienki, biały tv i może nie będzie mnie tak kuł w oczy :) Teraz wygląda to tak - na razie... fotel jak widać jeszcze nie uzyskał nowej tapicerki, czeka na lato :)
Uff - miotam się w tą i z powrotem z aparatem, starczy na dziś, bo już miszmasz kompletny się robi - ale niebawem pokażę nasz kąt wypoczynkowy w całości, bo wiem, ze niektórzy nie mogą się tej mojej kanapy doczekać :D A przy okazji focenia szafki bibliotecznej zauważyłam, ze druga strona mojego "przedpokoju" (w cudzysłowie, bo na tak szumną nazwę to on nie zasługuje swoim metrażem :) też jeszcze nie doczekała się tu prezentacji! Muszę to nadrobić :)
Pozdrawiam,
ushii
strona główna » vintage love » O tym, jak nie schowałam dziada :) czyli dwa kąciki w jednym poście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Przepiękna ta komódka z szufladkami!! Boska!
OdpowiedzUsuń..i widzę kawałek pięknych mebli kuchennych.
:)
A moja kuchnia to już kiedyś tu była... ale niebawem znowu będzie dokładniej :)
UsuńAleż pięknie jest u Ciebie...
OdpowiedzUsuń:)
O rany, no to przepadłam. Ileż by mi taka szafka spraw rozwiązała, ech.
OdpowiedzUsuńJak się tu takiej nabawić???
Pięknie
Buziole
Komódka jest wspaniała. A tak w ogóle to mogę Twoje zdjęcia oglądać i posty czytać na okrągło. Więc już czekam na następny post. Pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńSzufladniki są obłędne!!! ja to nigdy nie umiałam wynajdywać takich cudeniek:)
OdpowiedzUsuńa wentylator już kiedyś podziwiałam więc by nie poczerwieniał z zachwytu, to tym razem nic o nim nie napiszę:)
Lavande ciesze się się, ze i Ty wróciłaś, nie znikaj proszę!!!
UsuńBiblioteczka boska.. przypomina mi się od razu przeszukiwania bibliotek jak pisałam pracę mgr.. oj sentyment. Pięknie ją odświeżyliście. A ściana tv super, dzięki fotelowi i "dzid" gdzieś ginie ;)
OdpowiedzUsuńtakie szufladki to moje marzenie od dawna ale jakoś nie wpadły jeszcze w Monisiowe sidła :))))) a Ty zdolna kobietka jesteś i tyle - nic dodać nic ująć ... wentylator vintage ma mój małżonek w swoim komputerowym bałaganiku tyle , że czarny - ale lubię go nawet a co :) pozdrawiam cieplutko po długaśnej przerwie i już czekam na domowe dalsze odsłony :) a misz masz rameczkowy zagościł niedawno w mojej sypialni , chyba muszę go wypuścić na światło dzienne hihihihihi
OdpowiedzUsuńPfff :) W Monisiowe sidła wpadło tyyyle cudowności, ze wcale nie widać braku takiej komódki :) Ale znając twoje szczęście, to rach-ciach i będziesz miała :))
UsuńA zamiast czekać na blogowe odsłony to wpadnij osobiście i już :)))
Rewelacyjne te szufladki i ile to można pierdół pochować :)
OdpowiedzUsuńCo do dziada TV my nie posiadamy w ogóle :P, a mecze oglądamy na www.meczyki.pl zawsze lecą te które są na żywo w dany momencie i nie tylko piłka ale i siatkówka, f1, skoki narciarskie wszystko.
Teraz masz argument by się pozbyć dziada raz na zawsze :)
Pozdrawiam cieplutko Karola
A no wiem, że mogę w necie, ale jakoś tak... na kibicowanie w większym gronie jakoś tv lepiej nam pasuje :) Gdyby nie to, to już dawno bym go nie miała :)
UsuńŚliczna komódka! :)) Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńKomódki zazdroszczę, ale troszkę mi lżej na duszy bo stolik w przedpokoju mam identyczny. Bez wentylatora, niestety:-)
OdpowiedzUsuńHa, a mój stolik już tak nie wygląda :) Blat mu musiałam zliftować i już całkiem inny jest teraz...
Usuńszafki biblioteczne super, ze starych bibliotek pamiętam szafki katalogowe oraz zapach książek- kiedyś wydawał mi się dziwny, ale teraz trochę za nim tęsknie. :)
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać post, to już na początku pomyślałam jakbym czytała o sobie. Za "dziwnymi" "programami" też nie przepadam i nie oglądam (po co ja płacę abonament?) i też o szafce i schowaniu telewizora nieustannie myślę.
OdpowiedzUsuńSzafka cudna!!!! Nogi bardzo pasują.
Pozdrawiam i czekam na kolejny post
Monika
Oj cuda,pięknie się prezentuje komódka. Mnie też się taka marzy na wszystkie przydasie:) Jakiś czas temu podczas remontu na uczelni mojego taty wyrzucono na śmietnik podobne biblioteczne cudo:( myślałam, że się popłaczę
OdpowiedzUsuńNo to czemu nie ratowałaś??? Ja bym się chyba nie ruszyła spod tego śmietnika :))
UsuńTy jak juz coś zamyślisz a później zrobisz to szczęka opada :)
OdpowiedzUsuńmoja opadła :)
info , zmieniłam adres bloga :
http://mondocane-j.blogspot.com
cudne wnętrze, pięknie tworzysz !!!
OdpowiedzUsuńCudne są te Twoje komódki :) Szkoda, że prababcinej nie udało się uratować...
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie Ci powiem, że kawałeczek uratowałam - blat - i mam fajna starą dechę :) Szukam dla niej miejsca cały czas :)
UsuńUla - super, ze jesteś :) stęskniłam się za Twoimi zdjęciami i opisami :)
OdpowiedzUsuńszafki biblioteczne idealne ! sprawiłaś, ze sama zaczynam na nie chorować, a ponieważ przeprowadzka tuż tuż to kto wie... moze tez zacznę polowanie :)
Rewelacyjna ta szafka! Po prostu cudo, czy przed renowacją, czy po... Marzę o takiej od dawna, choć absolutnie nie mam gdzie wstawić :) Co do tv, to ja taka umiarkowana jestem, nie za dużo, ale bez byłoby ciężko. No zwłaszcza teraz, kiedy takie emocje w związku z Euro :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
No, na Euro :) Rzadko tak często odpalamy sprzęta jak teraz :))
UsuńO nie! Napisałam bardzo długi komentarz, po czym przypadkowo kliknęłam na zdjęcie i komentarz się skasował :( Spróbuję go odtworzyć:
OdpowiedzUsuńJaką przyjemnością było wrócić z pracy i usiąść do lektury Twojego bloga :) Uwielbiam oglądać wszystkie szczegółowe elementy układanki, jakim jest Wasze poddasze. Już w lipcu zabieram się za urządzanie mojego poddasza! Malutkie i bez skosów ( :( ), ale na pierwsze mieszkanie na pewno wystarczy :)
Szafka katalogowa jest niesamowita. Kiedyś potrafiłam spędzać w bibliotece godziny, uwielbiałam wertowanie katalogów w poszukiwaniu czegoś ciekawego… Dopiero na studiach się do nich zraziłam, ale nie dlatego, że system komputerowy jest szybszy, a dlatego, że pani bibliotekarka łypała na mnie groźnym okiem, kiedy podążałam w ich stronę. Wybór książki z katalogu tradycyjnego wiązał się dla niej z wyjściem po egzemplarz do innego pokoju :)
Ale dalej o Twoim poście – jak zobaczyłam zdjęcia w starej wersji stwierdziłam, że wyglądają świetnie i po remoncie muszę w salonie rodziców powiesić je właśnie w taki sposób – w figurę geometryczną. Jak zobaczyłam zmianę to się uśmiałam: u mnie w tej chwili zdjęcia wiszą w takim radosnym miszmaszu, ale po prostu już się znudziły
Długi ten komentarz, dlatego kończę pozdrawiając ciepło z okolic zimnego i deszczowego Trójmiasta.
Agafio ciesze się, że chciało Ci się pisać jeszcze raz :)
UsuńDziekuję za wszystkie komplementy, potrafisz humor poprawić :)
A czy malutkie, czy nie - najważniejsze, że własne!! Zresztą - moje wcale duże nie jest :)
A z tymi ramkami to juz tak jest :) Raz ma się ochotę tak, a raz tak - pewno za jakiś czas znów mi sie odmieni :))
Pozdrawiam ciepło!
Rewelacja. Stare wyszperane w zakamarkach strychów czy piwnic szafki mają niezwykły urok. Wystarczy je tylko lekko "zliftingować".
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNA SZAFKA I FANTASTYCZNA RENOWACJA:)))) naprawdę cudo pomysł i wykonanie..uwielbiam jak się łączy tak zgrab nie stare z nowym:)) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńObie szafki godne pozazdroszczenia! cudne po prostu :)
OdpowiedzUsuńszafka biblioteczna cudna...i tak jak pisałaś... powoli stają się nie do zdobycia...
OdpowiedzUsuńzazdroszczę♥
Szafka biblioteczna rewelacyjna ... ciekawe co zrobili z nimi w mojej bibliotece - zapytam przy okazji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak wszystkie Twoje metamorfozy meblowe tak i ta jest rewelacyjna, nie do wiary co może zdziałać duet wyobraźnia i zdolne ręce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U Ciebie jest tak cudnie, że aż się nie chce stąd "wychodzić". Uwielbiam Tu zaglądać :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńalez wspaniałe wnętrza w ogóle :) bardzo mi się podoba - a TV zawsze można zchować w zamykanej szafce.
OdpowiedzUsuńO, to Ty już tu jesteś:)
OdpowiedzUsuńWiesz gdzieś widziałam kiedyś, że zwykły ekran komputerowy oklejono styropianowymi listewkami z dekorami + farba i tak jakoś bardziej stylowo się zrobiło. Szafka pod tv jest rewelacyjna!!!! No, tylko ten tele ale na bank coś wymyślisz;) Ja nie mam wcale telewizora:)
Tak sobie myślę, czy ta szafeczka w przedpokoju równie dobrze wyglądała by na kółkach? Teraz zasłania trochę dostęp do półek a przesunąć takiego klocuszka pełnego skarbów to chyba łatwo nie jest.
W kuchni dojrzałam łychę cedzakową:)
Buźka Ula xxx
A nie zasłania, bo te półki są dostępne od drugiej strony i wszystkie książki są łatwo dostępne :) wiec mogę sobie pozwalać :)
UsuńA no pewnie, że łycha jest, wszystkie trzy sie pysznią na honorowym miejscu! - i wpadają każdemu w oko, że hoho :) i w ciągłym użyciu tez oczywiście jest :) buziole nieustające dla Ciebie :*
ale tv oklejać to nie - jakos mi to nie pasuje...
Podziwam cierpliwość i konsekwencje w urządzaniu domu. Naprawdę robi wrażenie. Podziwiam porządek i ład. Ja jestem bałganiarą i u mnie wiecznie wszystko lata i gdzieś się wlają byle jakie rupiecie. Naprawdę uwielbiam oglądać twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńHa - nawet nie wiesz jaką ja jestem straszliwą bałaganiarą :))) I właśnie dlatego dawno już musiałam się nauczyć mieć bałagan pod kontrolą: pozbywam się każdej rzeczy, której nie używam i starannie zaplanowałam co i gdzie ma swoje miejsce - bez tego momentalnie zaginęłabym pod stertami wszystkiego :)) i to działa :))
UsuńJezu, jaka piękna ta szafka biblioteczna.... Choruję na taką od wieków. Zrobiliście kawał dobre roboty z odnawianiem, podziwiam szczerze! Zdjęcie zapisałam sobie w inspiracjach. Bo też wentylator tak pięknie współgra z szufladkoszafą, że o rany.... :D
OdpowiedzUsuńSzafka cudna, bardzo dobra robota:) uwielbiam jak wszystko do siebie pasuje (szkoda że tak u mnie nie ma buu) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPRZE-PIĘ-KNE!! szafki biblioteczne to prawdziwe cuda, a ten wspaniały fotel... no choruję na taki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzafeczki bossssskie!!!!!! Z dziadem mam ten sam problem, ale chyba skryję go w kredensie, a i cała reszta u Ciebie zachwyca :))
OdpowiedzUsuńUściski :))
Ushii fajnie , że jesteś :) już się zastanawiałam czy porzuciłaś blogowy światek ...ale po tym poście rozumiem dlaczego tyle cie nie było :) odwaliliście kawał dobrej roboty , szafki są po prostu bombastyczne ;) dobrze , że trafiły właśnie na Ciebie :)
OdpowiedzUsuńA dziad ...powiem Ci , że patrząc na zdjęcie ze starą szafką tv faktycznie rzuca się w oczy , ale po zmianie jakoś mniej razi ...nowa - stara szafka jest w ciemniejszym kolorze , do tego jest tak przepiękna , że wzrok od razu kieruje się na nią a dziad zostaje daleko w tle .Przynajmniej na Twoich fotach tak to wygląda .
Buziaki
o rety jaki wspaniały mebel! Zazdroszczę zdolności :) Ps. Uwielbiam Twój blog!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita w wyszukiwaniu takich gratów, które w rzeczywistości nimi nie są, bo ta komódka jest genialna!!!a kącik? marze o takim, i te półeczki i ta komódka naprawdę świetnie się komponuja i tworza uroczy kącik.
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrażeniem twojej dbałości o szczegóły, drobiazgi i wyczucia smaku.
chylę czoła!!!
i pozdrawiam:)
ps. gdzie sa takie szopy pełne skarbów?;)
Jesteś!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOstatnio intensywnie o Tobie myślałam, chciałam napisać - nie chciałam przeszkadzać.... Widzę, że cisza była bardzo twórcza!
Wracasz i od razu z takimi rewelacjami :) Zdjęcie z odnowionymi szufladkami pod rodzinną galerią zdjęć, jak z magazynu wnętrzarskiego. Z wentylatorem szafka wygląda wspaniale, tak stylowo... A kącik tv... zawstydziłaś mnie. Próbuję się właśnie uporać z wystającymi kablami i zagospodarować niechcianą szafkę pod tv. Ale tutaj widzę prawdziwą klasę. Podziwiam, zazdroszczę, sycę swoje oczy...
marta
Bardzo ładne .Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńJeju, szczęka mi opadła gdy zobaczyłam co zmajstrowaliście - boska szafeczka.
OdpowiedzUsuńPzodrawiam:)
Cześć Ula ;)
OdpowiedzUsuńNapisałam kiedyś ,że mam awersję do pisania 50-tego komentarza,bo to już zakrawa o powtarzanie słów szanownych "współkomentujących".Jednak zdjęcie komody bibliotecznej zrobiło na mnie duże wrażenie, pomieszane z ukłuciem zazdrości,nie tylko ze względu na niewątpliwy urok mebla...ale o tym więcej przy kawie.
Mam nadzieję,że Twoja propozycja wciąż aktualna.pozdrawiam :) i do miłego.
Magda z polkadotandcherry
Piekna ta Twoja szafka.Na pewno kosztowala wiele wysilku ,aby ja doprowadzic do ladu.Teraz mozesz byc dumna i blada.Poprostu wspaniala.pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńSzafka cudna! Mnie kącik, gdzie teraz stoi szafka biblioteczna podobał się również przed zmianami. Ale z lektury Twojego bloga wiem, że jesteś super estetką i wciąż dopieszczasz. Wentylator jest rewelacyjny! Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób łamiesz kolorem biel w swoim mieszkaniu. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO łał, mam taka samą szafkę jak Ty na zdjęciu "tak tu było jeszcze niedawno"! Moja szafka stała w pokoju prababci, przeuroczy mebelek. Jak to miło zobaczyć, że ktoś jeszcze taki posiada :)
OdpowiedzUsuńGenialny ten mebelek, a na nóżkach wyglada po prostu obłędnie, ma wspanialy kolor-lubie takie;-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzafki katalogowe są obłędnie piękne i takie użyteczne :))) Wszystkie szpargałki masz teraz skatalogowane :) Super pomysł i wykonanie :) Czekam na metamorfozę fotela :)
OdpowiedzUsuńjakie one piękne z tymi numerkami i wogóle, zupelnie masz rację, bardzo trudno takie gdziekolwiek dostać:)kącik wyglada bardzo ladnie z tym wiatraczkiem, o taki rowniez trudno:)marzy mi sie taka ogromna szafka w craftroomie, oczami wyobraźnni widże wszystkie moje przydasie cudnie ogarniete, swoja droga skad wiesz co znajduje się w danej szufladce?
OdpowiedzUsuńPS.dzięki Tobie poznalam znaczenie kolejnego słówka-fornirować:)
i chyba bedę musiala sie nauczyć ogarniać chaos jak Ty, z tym,ze Ty chyba dokładnie wiesz co chcesz w swoim mieszkaniu, ja natomiast nadal szukam i przybywa duzo rzeczy, ktore potem upycham po katach bo mi sie upodobania zmieniają:)
Ula Ty to masz oko do pieknych szafek, do tego tworzysz z nich prawdziwe perelki. Podziwiam za ogrom pracy wlozonej w odnowienie.
OdpowiedzUsuńSa idealne i te mozlwosci przechowywania wow!
pozdrawiam goraco
Jakie Piękne mieszkanie! Zazdroszczę, naprawdę...
OdpowiedzUsuńZawsze jak widze wnętrze Twojego mieszkania to mam ochotę się do Ciebie wprowadzić ;) A ta szafka biblioteczna - cudo, wszystko się tak uroczo komponuje, można patrzeć godzinami ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie mogę się napatrzeć na te Twoje szafeczki- cud miód:) nawet dostrzegłam na jednej z nich matrioszkę:) uwielbiam takie dodatki!!!bardzo się cieszę, że dodałaś nowe zdjęcia:)Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzin mojego bloga- dopiero zaczynam http://alicelovesbrocante.blogspot.com/
pięknie zyskał katalog dzięki dodaniu nóżek, podziwiam włożoną pracę, i galeria po zmianie też ekstra :)
OdpowiedzUsuńUla dobrze ze jestes. Jak wszyscy Twoi fani ubolewam ze nie wszystko jest tak jak ma byc... Po przejsciach nabiera sie dystansu i wyrozumialosci do wielu spraw. Nie dziwie sie zatem ze i Ty nie masz do blogowych spraw glowy i czasu....
OdpowiedzUsuńFenomenalna szafeczka, a w Twoim mieszkanku, choc tylko wirtualnie, czuje sie wspaniale!
Usciski!
Wow ale fenomenalna zmiana!Cieszę się że wróciłaś, mam nadzieję że koniec z tymi przerwami od blogowania, bo brakuje nam Twoich zdjęć.
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja! Jestem tak zachwycona, że muszę się nią zainspirować... w warsztacie M. odkryłam komodę z 12 szufladami (taka większa wersja Twojej szafki katalogowej). Będę próbowała Ci dorównać...hehe :) - to niemożliwe przecież!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to ciężka praca nie była na darmo, efekt świetny! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodpatruję przeróbkę szafek bibliotecznych bo sama dochrapałam się jednej (na razie ;)) - świetny pomysł, szczególnie że sama myślałam o chowaniu w niej świeczuszek i innych małych dupereluszek :)) świetnie to wszystko razem wygląda :)
OdpowiedzUsuńDroga!
OdpowiedzUsuńkomódka prześliczna, ilość szufladeczek ogromna :-)fantastyczny efekt! serio!
Dech mi zaparło na widok szafek ! TY FARCIARO !!! Przecież to istne perełki ,a ty masz DWIE!!! Z zazdrości aż mnie w dołku gniecie . Piękne są ,a dodanie nóżek było doskonałym posunięciem.
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę.
No zazdrość mnie zżera!!! :P piękne szafki i cudne modzenie :)))
OdpowiedzUsuńA ja kurcze od miesiąca mieszkam w hotelu i nic nie mogę zrobić w moim domku :((( chlip chlip
No a my mamy wielki tv ale jakoś wkomponowałam go w ścianę z ramkami, choć jeszcze dwie mam do przywieszenia, tylko no kiedy? O.o
Taak czekam na kanapę i na mejlika jakiegoś ;) :***
No napisze, napiszę, juz sie obrobiłam ze wszystkim i w końcu siądę do pisania :))
UsuńO matko jedyna,jak ładnie!! Szafki-marzenie!!!
OdpowiedzUsuńSzafka jest boska! Mi szczęka opadła, więc nie mogę nic mówić, tylko piszę. A i pisac nie mogę, bo szczęka przeszkadza. Serio, pięknie ją wyczarowałaś na nowo:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńteż chętnie przyjmę takie biblioteczne szufladki :-) !
OdpowiedzUsuńThis is a beautiful organizational piece. I have always loved card catalogues. They're now obsolete, but charming and vintage all the same.
OdpowiedzUsuńi ja jestem pod wrażeniem. teraz to dopiero zacznie się polowanie na stare eksponaty biblioteczne :-) czy możesz mi podpowiedzieć, jakim kolorem bejcy potraktowałaś dębinem. chciałabym w przyszłości tak potraktować komodę
OdpowiedzUsuńNiestety, sama mieszałam kolor, nie korzystałam z żadnego gotowca...
UsuńJak zobaczyłam pierwsze zdjęcie w poście pomyślałam:'coś cudownego'
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam efekt końcowy oszalałam !!! Uwielbiam takie klimatyczne starocie, niestety jak na razie nie mam gdzie ich ustawiać, bo jak wspomniałaś o drewnianych szpulkach naszych babć, najchętniej się takich rzeczy pozbywają... Tym samym mieszkając z babcią jestem skazana na usuwanie antyków a nie wprowadzanie ich do domu... ale już niedługo, już niedługo :)
cudowności pełno tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńCudowna metamorfoza szafeczki katalogowej!! Gdzie można nabyć takowe?? W mojej bibliotece powiedziano,że oni nie mogą od tak komuś sprzedać :(
OdpowiedzUsuńChciałabym zamieścić na swoim blogu post o katalogach bibliotecznych i ich współczesnym wykorzystaniu. Czy mogłabym skorzystać z niektórych zdjęć z zaznaczeniem ich autorstwa i podlinkowaniem do tego posta? Chodzi mi o pokazanie inspiracji - w w jaki sposób można je obecnie zagospodarować.
OdpowiedzUsuńRany, dlaczego ja tu wcześniej nie trafiłam??
OdpowiedzUsuńNieważne. Całe szczęście, że już jestem i mogę podziwiać: wnętrza, meble, fotografie... rozgaszczam sie!