Wracam!

No, właśnie tak :) Wiem, wiem, zostawiłam Was bez słowa wyjaśnienia. Bardzo nie w porządku z mojej strony, zwłaszcza, że nie wiedziałam, czy i kiedy jeszcze tu wrócę... Kto odwiedza mój FP na Facebooku, ten coś tam pewnie słyszał, ale resztę z Was trochę niefajnie potraktowałam... Bo najpierw miałam nadzieję, że sprawa da się szybko naprostować, więc nic nie pisałam. Potem czekałam jeszcze trochę... a potem, gdy wyglądało już na to, że to na razie tyle w temacie blogowania ode mnie i koniec, jakoś trudno mi było się zmobilizować, by skrobnąć kilka słów. No, i tak, o.

Właśnie - tylko słów kilka, bo zdjęć - już nie. Bo jak zwykle nie napisałam o co chodzi? Cóż, banalna sprawa - byłam taka zdolna i załatwiłam obiektyw. I cześć pieśni, bo to przecież jakby nie było blog może nie fotograficzny, ale bez zdjęć nie mający sensu kompletnie...

Rzecz jasna na nowy, porządny obiektyw kasy nie miałam, a naprawa dotychczasowego ciut mijała się ze zdrowym rozsądkiem... Aż wreszcie mój kochany...!!! M. stwierdził, że spróbujemy sami i... naprawiliśmy! Temi ręcami :) No, wiadomo, obiektyw niestety lepszy się od tego nie zrobił :D Ale znów działa! Wow! I uwaga, uwaga, będą nowe foty w Ushiilandii! Wracam do Was, hurra!!!

Zastanawiałam się tylko od czego zacząć po takim czasie? Przy tylu zaległościach, gdzie nasze poddasze zaliczyło już jakiś czas temu kurację odświeżającą i całą masę zmian i wygląda inaczej od dość dawna, a ja, przez przeróżne wydarzenia losowe, których zwieńczeniem było roztrzaskanie obiektywu, straciłam bezpowrotnie możliwość pokazywania Wam tych zmian na bieżąco... Gdzie powstało tak wiele różnych prac, którymi być może udałoby mi się zainspirować choć kilka osób... No nie umiałam wybrać, więc... będzie malutka zajawka, tak na rozgrzewkę :)


Zaciekawiłam Was choć troszkę? Mam nadzieję, bo tym razem już nie zniknę, wrócę do Was  niebawem :) Pozdrawiam!
ushii