Ale wcale nie pytam o skarpetki na stópki, a przynajmniej nie na własne :) Mowa o skarpetkach... meblowych :)
Bardzo podoba mi się modny ostatnio pomysł dwukolorowych nóżek - krzeseł, łóżek i innych - i kombinuję, gdzie u nas mógłby się pojawić... a na razie zmajstrowałam skarpetki w wersji mini, czyli na... łyżkach :))
Nie wiem, czy powinnam się przyznawać, bo to normalne raczej nie jest :) Ale - uwielbiam drewniane łyżki. Ilekroć widzę gdzieś jakieś muszę je sobie pomacać, powąchać i ogólnie się nimi nacieszyć... ale nie mam jakiegoś gigantycznego zbioru - wciąż te same, ukochane, towarzyszą mi od lat i za nic nie dałabym wyrzucić żadnej :) Dziś kilka z nich pozwolę sobie tu zaprezentować... Przed zmianami:
I w nowym entourage'u :) Nie wiem czy to widać, bo słońca nie ma i zdjęcia do kitu wychodzą - że każda jest w innym odcieniu: mięty, błękitu, turkusu...
Lubię takie zmiany - kolorowo, radośnie i błyskawiczny efekt! I mam nadzieję, że niebawem wykorzystam ten sam sposób na pewnym mebelku, bo już upatrzyłam sobie ofiarę! A jeśli ktoś nie zna tej metody - to banalnie proste, więc zapraszam do zabawy :)
Kolorowe łyżki
(i nie tylko, czyli meble w skarpetkach)
Potrzebujemy tylko:
- kawałka taśmy
- farb w wybranych kolorach (akrylowych, do drewna)
- oczywiście łyżek (albo innych przedmiotów, którym chcemy doprawić "skarpetki": mebli, doniczek wazonów itd!)
1. Wyznaczamy do jakiej wysokości trzonka ma sięgać farba i oklejamy w tym miejscu taśmą. Najlepiej wybrać tylko tą część o której wiemy na pewno, ze nigdy nie ma kontaktu z żywnością.
2. Malujemy - najlepiej dwa razy, cieńszą warstwą, pozwalając każdej porządnie wyschnąć. I już, można ewentualnie zabezpieczyć bezbarwnym lakierem czy woskiem.
Pozdrawiam kolorowo w ten pochmurny dzień!
ushii
:)ostatnio znalałam identyczny tutorial na pintereście i własnie przymiarzam się do zmalowania swoich łyżek:)Twoje wyglądaja świetnie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tez tam fotki z takimi łyżkami i krzesłami widziałam. Fajna sprawa, bo robi się to błyskawicznie a zawsze odmiana jakaś jest :))
UsuńUroczy pomysł- mały szczegół, a tak potrafi zmienić klimat w kuchni :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem fanką drewnianych łyżek- i nie tylko. Do mieszania w garnkach używam tylko takich.
Pozdrawiam!
Ulenko skarpetki sliczne!!!!ja tez uwielbiam, nawet pomalowalam ostatnio jednemu trzynoznemu taboretkowi tzn. jego nozkom 3 rozne skarpetki:-)))
OdpowiedzUsuńTwoje prezentuje sie przeslodko! pozdrawiam cieplutko!
Syl
Dziękuję słonko :*
UsuńNo dokładnie - i ja taboret biorę w obroty :))
Świetnie wyszły te łyżki! A mogę zapytać jaki to jest konkretnie kolor farby i z jakiej firmy(ten turkus),bo mam zamiar pomalować mebelki córeczki na taki właśnie kolor i przyda mi się podpowiedz:)
OdpowiedzUsuńOla
Niestety - jak widać na fotce z tutka, farby mieszałam sama, więc nie pomogę...
UsuńBombowe skarpeciochy !!!! Super pomysł ! Chyba wiem co będę robić dziś wieczorem (zamiast tego co powinnam robić ;))) Też mam słabość do drewnianych łyżek i innych kuchennych mieszadeł . Mam ich trochę ale tylko jedną łyżką lubię mieszać , bidula wygląda jak nieboskie stworzenie , sczerniała na brzegach , odłupał się kawałek a ja za diabły nie mogę znaleźć tak idealnie wyprofilowanej następczyni :))))
OdpowiedzUsuńBuziaki
pomysł ekstra :)
OdpowiedzUsuńja tez mam słabość do drewnianych łyżek i faktycznie może czas je wystoić ????
zmieniłam adres bloga , z miedzy cisza a ciszą na :
http://mondocane-j.blogspot.com
Uśmiechnęłam się bo kiedy malujemy pokoje to zawsze do mieszania farby w puszce biorę stare drewniane łyżki i tak sobie skojarzyłam te Pani z moimi i z moim malowaniem ,ale ładnie wyszły.
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze maluje bezbarwnym lakierem ,aby rączka nie zrobiła się taka czarna .
Pozdrawiam Olka
musze przyznać ,że bardzo mi sie podoba i pomysł i efekt. No i te pastele!
OdpowiedzUsuńświetne!! ja tak szybka łamię drewniane łyżki, że nie ma sensu się bawic:D Ale bardzo mi sie podoba Twoja fantazja. ja uwielbima miseczki, pudełeczka wszelakie, ceramiczne kolorowe, mogłabym ich miec milion:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takich skarpetkach zwykłe łyżki - już nie są zwykłe ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł - pastelowe kolory .... pięknie.
Twoja biblioteczna komoda z szufladkami jest niesamowita - marzę o takim cudeńku ;)
Pozdrawiam cieplutko
Świetny pomysł , łyżki wyglądają super:))
OdpowiedzUsuńAle cudne, pomysł kapitalny :)
OdpowiedzUsuńTeż mam podobne odczucia co do drewnianych łyżek. :)
OdpowiedzUsuńSą w naturalny sposób niezwykłe.
Bardzo fajny pomysł.
Efekt rewelacyjny! Cudowne kolory... też uwielbiam łyżki drewniane i wszelkiego rodzaju kuchenne przydasie. Mam tego mnóstwo i nie potrafię oprzeć się, gdy widze jakiś ciekawy okaz.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem mebelka, pewnie bedzie cudny!
Pozdrawiam ciepło!
Bardzo fajne skarpetki;)
OdpowiedzUsuńSuper fajny efekt! Szybko i tanio można dodać kolorowe 'nowe' akcenty do kuchni.
OdpowiedzUsuńA skarpetki te na nogi też lubię bo każde buty mnie obcierają niestety:(
Buziaki xxx
lovely!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Wyglądają rewelacyjnie :))
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam na moje pierwsze Candy. ;)
pozdrawiam cieplutko
Ciekawy pomysł :) na pewno rozświetlił radośnie kuchnię :)))
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajny efekt! zakochałam się gdy tylko ujrzałam na blogu ''Z potrzeby piękna...'', http://www.zpotrzebypiekna.pl/2012/05/pastelowe-smaczki.html
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemnie.
OdpowiedzUsuńWspaniały efekt!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!!! Jutro zabieram się za malowanie, ale mam nadzieję, że wyjrzy choć trochę słońce. U mnie chyba jest październik, a nie koniec czerwca :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Monika
ale czadowo :))))) i ja zgapię sobie takie cudeńko gdyż łyżki uwielbiam wielce ... tylko jakie kolorki - oto jest pytanie ...???? ściskam ogromnie Uleńko !!
OdpowiedzUsuńOch.... także uwielbiam drewniane łyżki, łopatki, noże, szczypce, kręciołki i co tam jeszcze..... z trudem opanowuję ruch sięgania po kolejne gdy jestem w sklepie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają nóżki mebli w skarpetkach czy getrach, ale łyżek jeszcze chyba nie widziałam.
Ten smakowity turkusik..... super!!!!!!
Bardzo fajny pomysł :))
Uściski przesyłam
Ula GENIALNE!!!! Juz lecę wyciągać te moje stare drewniane łychy, tłuczki i pałki:) Część jeszcze z rodzinnego domu, nareszcie nie będą się walać po szufladach!!! dziękuję:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, super efekt!!! :)
OdpowiedzUsuńBUZIAK
mam pytanie co do kolorku farby -turkus ..proszę odpowiedz gdzie zakupiona???mieszkam w małej miejscowosci są 3sklepy z farbami i dwa papiernicze -niestety tego kolorku nigdzie nie znalazłam ..nawet może być ciemniejszy ..szukam 2 miesiace
OdpowiedzUsuńSama mieszałam sobie te farbki - więc w gotowcach nigdzie takich kolorów nie sprzedają; ewentualnie z mieszalnika można byłoby sobie zamówić...
Usuńo jacie....takie proste a takie genialne:)))))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Wspaniały pomysł, drewniane łyżki same w sobie są urokliwe, ale w tym wykonaniu jeszcze bardziej podbiły moje serce:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na odświeżenie:) Ja też lubię drewniane, syntetykom mówię nie, zwłaszcza w kuchni w kontakcie z żywnością. Syfon cudny - muszę swoje wyciągnąć z czeluści piwnicy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Marta
Extra pomysł! Niestety nie mam drewnianych sztućców... ale wiodę dopiero studenckie życie, być może za jakiś czas wpadnę w szał dekorowania:)
OdpowiedzUsuńCalkiem zapomnialam o tych skarpetkach :) tak fajnie mozna ozywic kuchenne pomocniki ! sliczne kolorki dobralas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
spróbuję u siebie:)
OdpowiedzUsuńjuż kiedyś nad tym myślałam ale teraz o obejrzeniu Twojej przemiany moja mobilizacja sięgnęła zenitu....
Hmmmm... taki prosty sposób, a efekt POWALAJĄCY!
OdpowiedzUsuńUroczo:) Juz wymysliłam jak taborecik historyczny przemaluję sobie :))
OdpowiedzUsuńsuper =) kolory przepiękne. Ja powtórzę pytanie ale troszkę inaczej , jakie farby połączyć ze sobą aby taki odcień turkusu wyszedł?
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga oraz twoje mieszkanko, podziwiam talent i pedanterie z jaką wszystko wykonujesz.
Ha, dobre pytanie :) Każdej po trochu :) Oczywiście błękit plus zieleń i biel, ale i odrobinę czerwonego i żółtego też... precyzyjnie niestety proporcji nie podam, bo mieszam na wyczucie - trzeba samemu kombinować :)
UsuńUrocze! Zróżnicowanie barw widac, przynajmniej ja dostrzegam. Nosz kurczę... czas się zabrać za swoje łyżki ;)
OdpowiedzUsuńWyszło ślicznie! Podziwiam, że w prosty sposób, niskim kosztem potrafiłaś przemienić łyżki w takie cuda :) Kolory dobrałaś rewelacyjnie, wyraźnie widać różnice - miętowy chyba najbardziej przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że taka mała zmiana daje taki efekt! Aż mi się gęba śmieje :) No i zaraz wszystkie będziemy miały dwukolorowe drewniane przydasie...
OdpowiedzUsuńCałusy Ushii!
pomysł REWELACYJNY. Przepraszam za wielkie litery ale tego nie mogłam napisać małymi. A różne odcienie zauważyłam dopiero po przeczytaniu Twojego posta. Na zdjęciu na pierwszy rzut oka tego nie widać. Ale bardzo, bardzo mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńA to ci pomysł,fajny.Skarpetki hihi.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się pomysł
OdpowiedzUsuńo kurcze jaki genialny pomysł!
OdpowiedzUsuńte cudne drewniane łyżki dostały więcej powera:) są piękne i w odcieniach jakie najbardziej kocham!
bardzo fajny pomysł
Swietny pomysl, te pastele fajnie ozywiaja kuchnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Przeurocze te skarpetki. Chyba swoim łychom też takie zafunduję.
OdpowiedzUsuńWszyło fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł , trzeba pomyśleć o jakiś skarpetach w domku ..
OdpowiedzUsuńDoskonałe!!!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńi jak radośnie się miesza w garach:D
:)
Pięknie a prosto :)
OdpowiedzUsuńChwila roboty :)
Pozdrawiam
Fajnie;-)ciekawie wyszły
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały blog! Rewelacyjne pomysły! Piękne mieszkanie! Przezdolna właścicielka! Aż dech zapiera, wszystko takie ładne, do pozazdroszczenia - ale tak pozytywnie ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne te skarpetki,i te kolorki-idealne!Pomysł na szybką przemianę-super!Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńbanalne a jakiz super efekt, dzięki!!
OdpowiedzUsuńPięknie nic dodać nic ująć takie słodkie ale nie przesłodzone.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mojego początkującego bloga:)
Ty to zawsze coś wymyślisz! Mega pomysł! Mega!!!!!! Strasznie inspirujace!
OdpowiedzUsuńWow - wystarczy dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńsuper efekt
pomysł rewelacyjny!!! - już wypróbowałam na moich łyżkach i łopatkach (też mam ich sporo bo uwilebiam i kazda jest do czegoś innego ;-). tylko moje pomalowałam w jasnym różu (i użyłam emalii do drewna, żeby nie lakierowac już. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję za pomysł- jest świetny:) w domu łyżek drewnianych mam pod dostatkiem bo je kocham miłością wielką więc może już dziś dostaną skarpetki:)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na odświeżenie drewnianych łyżek, i te kolory...
OdpowiedzUsuńhttp://picoteehm.blogspot.com/
genialne! zainspirowałaś mnie =)
OdpowiedzUsuńA te barwniki to jakiej firmy? Mieszkałam ostatnio takie z leroy marlin z tikkurila everal semi mat i barwnik opadał na dno i koloru nie uzyskałam..
OdpowiedzUsuń