Tradycyjnie poświątecznie i... dobry początek?

Jestem z obiecaną świąteczną rzeżuchową fotka, a przed obiektyw załapało się też kilka łakoci, więc wielkanocnych fotek mam więcej... Zatem dziś jedziemy jeszcze z króliczkami i resztą towarzystwa. I nie tylko, no, coś jeszcze na koniec dorzucę, żeby nie zanudzić :)

Proszę Państwa, oto rzeżucha! :D


Tu z pysznymi mini babeczkami. A na stole...


Słodkości były raczej tradycyjne, sernik mój ukochany, drożdżowa babka i widoczne powyżej mini babeczki (z tego samego przepisu), a do tego maślane gołąbki, więc w zasadzie nie ma co się dużo rozpisywać, przepisy są od dawna na blogu. Ale wrzucę fotkę wiosennej odsłony sernika. Klasyczną kratkę uzupełniłam kwiatuszkami z resztek ciasta i wyszło całkiem miło dla oka :)


Wrzucę tu jeszcze i wspomnianą babkę, bo choć to u mnie co roku powtarzany przepis (polecam!) to uwieczniłam jaka żółciuteńka wyszła w środku, takie mam apetyczne jaja prosto od kazimierzowskich kurek :)


I jeszcze jedną tematyczną fotkę mam, taca z jajem co prawda już była, ale tu w odsłonie z kurczaczkami i żonkilami... co prawda żółty kolor pokochałam jakiś czas temu, ale jakoś na Wielkanoc wybitnie mi on nie leży! Jedyne odstępstwo w tym czasie dla kwiatków robię...


Ale i tak o wiele bardziej wolę żółć w wydaniu pełników:

 
No tak. Ale przecież tak naprawdę to już temat nie na czasie, pora na coś nowego. I tu - mam problem. Bo naprawdę nie wiem od czego zacząć?

Tak dawno nie pokazywałam szerszych kadrów... niby główne meble są wciąż te same (no, prawie :), niby ściany wciąż białe. A jednak większość kącików wygląda inaczej niż w zakładce "Zakątki Ushiilandii" - jednym słowem wyszła mi lekka ściema, bo całość od dawna wygląda ciut inaczej niż myślicie i powinnam pokazać niemalże wszystko jeszcze raz :) Ale ciągle ciężko mi się za to zabrać, tyle tego... Ale bloga wreszcie powoli odświeżam to i do fotek się zabiorę, więc będzie po kawałku w kolejnych postach, bo tu już dopychać nic nie będę. Ale coś jeszcze pokażę, no przecież, że nie tylko świątecznie będzie :) Zostańmy jednak w klimatach okołokulinarnych - będzie mój dość nowy kuchenny pomocnik - bo o nich też się szykuje kolejny post, dziś taka mała próbka :)


Kamień do podgrzewania pieczywa. Typowy gadżet, na co dzień to nieprzydaś raczej, bo kto rano ma czas rozgrzewać kamień, ale od święta spisuje się cudnie! Wystarczy chwilę ogrzać go w piekarniku (podobnie jak kamień do pieczenia) i włożyć na dno koszyka, a pieczywo pachnie i wygląda tak, jakbym je świeżo z piekarni przyniosła!

I to tyle na dziś, do zobaczenia po weekendzie, bo chyba zaraz szykuje nam się mała wycieczka :)
Aha, przypominam i zapraszam :)

http://ushiilandia.blogspot.com/2014/04/sodko-w-ushiilandii.html

Pa!
ushii

Świąteczny czas, świąteczne życzenia :)

Dekoracje wielkanocne... hmm, nie za wiele mam do pokazania - a to dlatego, że niewiele nowego w tym roku się pojawiło, a ile razy te same zające i jajka można pokazywać :) No a miałam w zasadzie nic nie kupować. Ale podobne postanowienie mam prawie co roku i jakoś jeszcze nie udało się go w 100% nigdy zrealizować :) Tym razem w kącie wystawy sklepowej wpadło mi w oko jajo, rozmiarów całkiem konkretnych. I skusiły mnie te zajączki...



Cóż, dopiero połowa marca, pomyślałam, ale może już mogłabym wyciągnąć dekoracje wielkanocne?  I wtedy wpadły mi w ręce jeszcze dwa drobiazgi - i już nie było przebacz, zachciało mi się dekorować dom świątecznie - więc jajeczka, zajączki i inne takie goszczą u nas już od pierwszego dnia wiosny :) Przynajmniej zdążę się nimi nasycić, bo zwykle jakoś po świętach szybko dość to całe towarzystwo w pudle ląduje... ale jak wspomniałam, pokazać nie mam co, bo wszystko już tu było i nie chce przynudzać - a kto jeszcze nie widział, tego zapraszam do przejrzenia postów wielkanocnych z poprzednich lat.

http://ushiilandia.blogspot.com/search/label/wielkanoc

No ale, oczywiście, te dwa wspomniane drobiazgi pokażę :) No i może stół w święta się uda cyknąć, to może coś jeszcze dorzucę? Na razie jednak coś co na tym stole mam plan postawić, bo w te ręce to wpadł mi taki oto metalowy koszyczek na jajka. Uroczy, prawda? :)


I od razu zaświtał mi pomysł...





Już nie raz wspominałam, że my rzeżuchę siejemy na okrągło cały rok, bo rzeżuchożercy jesteśmy, ale na święta trzeba oczywiście jej jakąś odświętną oprawę nadać :D A potem uznałam, że pójdę na całość, bo mam już przecież paterkę na jajka, więc...


Obiecuję pokazać ją w odświętnej stołowej aranżacji jak już urośnie :)

No i ostatnia nowość... kogucik. Pamiętacie moją kurkę? Nie planowałam więcej zakupów szklanego drobiu, ale jednak temu słodziakowi się nie oparłam :) I razem z kokoszką tworzą ładną parkę :)


Kogucik ma bardzo ważną funkcję - pilnuje czekoladowych jajeczek, by dotrwały do świąt. Stosowniejsza co prawda byłaby chyba kura, ale cóż :)


I tym zdjęciem się z Wami na kilka dni żegnam, uciekam do wielkanocnych wypieków, malowania jajek i tym podobnych przyjemności :)

A Wam, Moim Czytelnikom życzę, by te Święta były kolorowe, pełne radosnych chwil i słońca, by każda baba pięknie wyrosła i każdy pasztet pięknie się upiekł, abyście wspaniale wypoczęli i za bardzo nie zmokli :) 

Ze świątecznymi pozdrowieniami,
ushii

PS
I przypominam o candy w poprzednim poście :)

Słodko w Ushiilandii

Witajcie Kochani!

Wiem, że niektórzy z Was zaniepokoili się zniknięciem bloga w ostatnich dniach, ale to była tylko przerwa techniczna - już nie mogłam na niego patrzeć po prostu, tak bardzo, że czasem aż odechciewało mi się na niego wchodzić:) Ale przedświąteczny czas do dobra chwila na porządki, więc odświeżyłam nieco wygląd bloga... jeszcze nie wszystko jest gotowe i remonty trwają, ale zasypujecie mnie prośbami o dostęp do bloga, więc już wracam. I choć nie wróciłam tu tak prędko, jakbym sobie tego życzyła, to... oto jestem :)

A zatem - najpierw oczywiście obiecane prezenty na blogową pięciolatkę :) Mam dla Was mały konkurs!!!


Oto zasady:
1. Zbliża się wielkimi krokami majówka, więc chętnych na moje słodkości proszę o dopisanie się w komentarzach i zdradzenie mi  swojej najfajniejszego, ulubionego albo po prostu polecenie ciekawego i wartego zwiedzenia miejsca na krótki wypad (w Polsce) - bo my stale szukamy nowych miejsc na krótkie wypady, więc bardzo chętnie poznam Wasze typy :)
Anonimowe komentarze są niestety wyłączone ze względu na okropne ilości spamu :(
2. Poza  tym będzie mi miło, jeśli osoby posiadające bloga, albo np konto na FB itp udostępnią informację o zabawie z linkiem do tego posta i fotką :)
3.  Aha, i kolejny ważny szczegół techniczny - dopisywać można się do końca majówki właśnie!

A co można wygrać?
U mnie muszą być oczywiście same słodkości, groszkowe i pastelowo-miętowo-różowe, bo jakżeby inaczej?


Mam dla Was przepiśnik, całkiem podobny do tego, który wciąż cieszy się waszym zainteresowaniem. A do tego nie mogło u mnie zabraknąć miseczki w groszki i - oczywiście! - foremek w cudnych kolorach. A na deser herbatka - dobra, a do tego w stosownych barwach :) I jak się to Wam podoba??


Ha, ale to jeszcze nie koniec! Bądźcie czujni, bo jak wspomniałam różne zmiany na blogu jeszcze trwają. I w związku z tym - wiem to już na pewno - będzie jeszcze jeden mały konkurs! I kolejna szansa na upolowanie czegoś słodziutkiego :)

I to tyle na dziś ogłoszeń i spraw technicznych, zapraszam do zabawy! A ja wrócę to jeszcze jutro z postem przedświątecznym (bo to już ostatnia chwila :). No i życzeniami, więc proszę nie składajcie mi ich pod tym postem ;P
Pozdrawiam,
ushii