Lubię biel - o tym nie muszę chyba
przekonywać nikogo, kto tu zagląda :) Ale nie jest tak, że całe
mieszkanie mam od a do zet białe. Bo lubię też szarości lnu i starego
drewna. I akcenty i plamy koloru - pięknie uwydatnione przez biel i
szarość - też bardzo lubię. Szczególnie, gdy tym kolorem jest pudrowy
róż, miętowa zieleń, albo turkus czy błękit - może to nic oryginalnego,
ale uwielbiam takie zestawienia. Tylko dwóch barw za próg nie wpuszczam,
chyba że jako kwiaty albo owoce: żółci i pomarańczu - no nie znoszę ich
i już... Dlaczego dziś o tym piszę? Bo takie kolorowe posty się
ostatnio u mnie zrobiły - raz różowy, innym razem błękitny... i dziś też
taki będzie :) Turkusowy!
Tak
nam się śmiesznie złożyło z Dagmarą, że na podobne kolory fazy
przechodzimy :) Ona już swoje turkusowe szaleństwo pokazała, ja niestety
musiałam odwlec prezentację nieco w czasie - przez te upały nie mogłam
dokończyć dzieła... ale oto jest :) I to nie jedno :)
Dzbanek to w zasadzie produkt uboczny :) Pamiętacie ten mój dzbanek i jego metamorfozę?
Kupiłam wtedy dwie takie paskudy w neonowej zieleni. Jeden już znacie
(a jeśli nie to zapraszam do wspomnianego posta :) i doczekał się
następców na kilku blogach, dziś przyszła pora na jego brata bliźniaka -
miał być początkowo jasnoróżowy, ale nie udało mi się trafić z
odcieniem i leżał schowany i czekał na lepsze czasy. I się doczekał,
przy tak zwanej okazji trafił pod wałek mojego M. Bosko wygląda z
różowym albo białym kwieciem! A na fotce zaplątało się też moje ostatnie znalezisko, mały biały wazonik. Niby nic szczególnego, ale... to dokładna miniaturka mojego najulubieńszego dużego wazonu - więc nie oparłam się temu staruszkowi za całą złotówkę :)
Ale wróćmy do turkusów - co w takim razie było głównym obiektem malarskich wysiłków M.? Ha! Pamięta ktoś może jeszcze ten post?
Chwaliłam się wtedy przypadkowym zakupem (choć przy takiej cenie to nie
był chyba nawet zakup, a prawie darowizna :) komódki bibliotecznej...
Sprawdza się fantastycznie i jest super przydatna, ale brak jej było
nóżek.
(stare zdjęcie - koszyk na koronki i tekturki jeszcze przed malowaniem i porządkami,
więc proszę nie zwracać uwagi :), obecna wersja tutaj)
A
ja lubię nóżki. No i przy sprzątaniu też mi ich tu brakowało... więc
dostała takowe, pięknie wycięte przez M. Oczywiście wyglądało to tak
sobie, bo różniły się kolorem od korpusu - ale od początku było
przewidziane malowanie...
Tak,
tak - właśnie na turkusowo! Kusiło mnie kiedyś, jak może ktoś pamięta,
by na turkus walnąć inną cudowna zdobycz... ale zrezygnowałam, a
kolorystyczną potrzebę zrealizowałam w tym maleństwie :) Ta-daaam:
Jak
widać, ja postawiłam na nieco jaśniejszy odcień niż Dagmara... powiem
wam, że jestem zaskoczona ubogością w tym względzie wzorników w
mieszalniach, turkusów w nich nie uwidzisz - albo błękity, albo już
zielenie, a tak po środku to nic - a niby takie grube te paletki są...
ale w końcu się udało trafić na to czego chciałam i mam :)
No,
wystarczy tego przechwalania się... bo teraz całkowita zmiana tematu.
Chociaż nie do końca, bo jednak się będę chwalić - wczoraj zerknęłam na
boczna kolumnę bloga i ze zdumieniem zobaczyłam, że mam ponad 1000
obserwatorów! Wow, w życiu bym nie przypuściła, że mój blog zainteresuje
tak wiele osób, szczególnie że nigdy nie namawiałam do tego żadnymi
konkursami itd - ogromnie mnie to cieszy i dziękuję! Choć byłoby miło,
gdybyście czasem zostawili jakiś ślad po swojej wizycie :P W każdym
razie taka liczba zobowiązuje - dlatego w jednym z najbliższych postów
będzie niespodzianka!
Pozdrawiam i życzę miłego i pełnego wrażeń weekendu! Ja chwilowo znikam z zasięgu internetu...
ushii
*****
[UPDATE]
Historia komódki doczekała się dalszego ciągu - tutaj można obejrzeć jej kolejne wcielenie :) O tym, że tekst o żółtym też stracił nieco na aktualności nie wspominam...
Turkusowa szafeczka wyglada slicznie.Ten kolor idealnie do niej pasuje.Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPiękna komódka w cudownym kolorze. Zresztą , jak wszystko co pokazujesz:)
OdpowiedzUsuń...i oczywiście gratuluję takiej okrągłej liczby zalogowanych gości, no ale nie ma się temu co dziwić!
Moc serdeczności :))))
Bardzo urokliwa i cudnie odnowiona...narała lekkości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło|":))))))
Już od dawna zaglądam na Twojego bloga. I podziwiam, podziwiam, podziwiam..... I zazdroszczę ;) ale tak pozytywnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno pozostanę wierną "zaglądaczką" :)
Pozdrawiam.
Wcale się nie dziwię, że masz tylu obserwatorów.Ja też chętnie zaglądam i podglądam, co można przenieść do mojego świata.Szafka piękna a pomyśleć,że mogłam taką mieć.... zrezygnowałam, bo nic nie przychodziło mi do głowy. Ale jestem gapa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudowna przemiana Twojej komódki :) Niesamowite jest to, co tworzysz i niesamowita jesteś z Ty, z całą masą pomysłów.
OdpowiedzUsuńUshii, gdzie Ty znajdujesz te wszystkie rzeczy? Masz jakieś swoje, nie wiem, lokalne bazarki czy konkretne sklepy?
Kolejna osoba dzis smaka mi robi truskawkami. Nie mam wyjscia - pojade na okolo i nakupie cały koszyk.
OdpowiedzUsuńA komódka rewelacja!
śliczny odcień jej wybrałaś
Pięknie tej komódce w turkusie! Fajnie z tymi nóżkami wymyśliłaś (a oczywiście M. świetnie wykonał;))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o liczbę obserwatorów to wcale się nie dziwię, bo Twój blog to jeden z moich ulubionych - masz fantastyczne pomysły i prace, a do tego wszystko jest tak fajnie, przejrzyście uporządkowane (chodzi mi o zakładki u góry), że aż chce się zaglądać i podziwiać:))
Pozdrawiam serdecznie:)
Ania
Ojej,byłam przekonana że ta komódka jest znacznie większa, a to takie maleństwo, ślicznie wygląda w tym kolorku.Jesteś dla mnie mistrzem świata :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Aga
Nie wiem Ushii czy byś chciała 1000 komentarzy pod postem ;-) ogarniesz? :-)
OdpowiedzUsuńPastele rządzą - z lubością oglądam posty u Ciebie i u Dagesz. Komódka - cudeńko. Rozczuliło mnie to, że zachowałaś oryginalne kartki z literami alfabetu - ja bym pewnie wymieniła na wskazówki dotyczące zawartości.
uściski!
I ja się ujawnię, choć do oficjalnych obserwatorów nie należę. Odwiedzam Cię nieustannie. Twój blog przyciąga nie tylko zawartością, ale także super formą (czytelny, piękny wizualnie), fajnie rozplanowanym menu, a przede wszystkim pięknymi fotografiami.
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknego życia i pozdrawiam! Monika :-)
WOW!!! Jestem zachwycona metamorfozą komódki bibliotecznej!!! Boska wyszła :) A na niespodziankę cierpliwie czekam :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez sie turkusowo ostatnio zrobilo:)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza komodki robi wrazenie!Masz bardzo oryginalne pomysly!!Pozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam do mnie
Kapitalna metamorfoza :) I zachowane etykietki - strzałw 10! :)
OdpowiedzUsuńUshii ja z wielką radością do Ciebie wpadam ,bo zawsze coś "wyniosę".Działasz na mnie niezwykle inspirująco.
OdpowiedzUsuńDzbanek i komódka ma śliczny kolorek,pastelowy ,radosny,
gratuluję 1000 obserwatorów i życzę z całego serca kolejnych
Komódka to i przed i po - cudna,absolutnie shabby :)) chociaż ten rozbielony turkus też jest bardzo pociągający,mnie się kojarzy z ciepłym morzem, latem, słońcem, lodami i czym tam chcesz jeszcze, jest po prostu urzekający, a dzbanuszek miód :), a o zdjęciach to już znasz moje zdanie , niezmienne jest ;))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
O widzisz, trafiłaś w mój czuły punkt :)
OdpowiedzUsuńTeż szukam jasno-turkusowej farby, najlepiej w spray'u, matowej i do metalu, ale nigdzie nie ma...Myślę nawet o farbach dla grafficiarzy, bo mają fantastyczne kolory, ale nie wiem jak z wytrzymałością.
Twoja mini-komódka wygląda obłędnie i tak lekko w tym turkusie :))
Niesamowita metamorfoza, bardzo zazdroszcze Ci takiego mebelka, bardzo :)
OdpowiedzUsuńO niebieskosciach tez moge bez konca, swoje ulubione odcienie zamiescilam w nowym scrapie, zapraszam serdecznie do zobaczenia :)
piękna ta szafeczka - a kolor rzeczywiście niespotykany :)
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie Twoje pomysly. Komodka wyglada przepieknie w obu wersjach. No i zazdrosze zdolnego M.:), bo u nas 4 chlopakow, ale co dotyczy takich robotek, to musze liczyc tylko na siebie, niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak zwykle zachwycasz prostotą i delikatnymi barwami, cuda. Komoda nie do poznania. W linku przy białym dzbanie pisałaś o matowej farbie w sprayu, pamiętasz może co to za farba? Ja znalazłam ale wszystkie w półmacie a świecą się po malowaniu niesamowicie :( Pomożesz?
OdpowiedzUsuńSuper przemiana! Nie przypuszczałabym że ten odcień tak będzie pasował do komódki. A kwiaty w dzbanku też cudnie wyglądają. Nie mogę sie doczekać Twoich kolejnych dokonań. Może zmobilizują mnie w końcu do tego żebym zabrała się za własne robótki. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBiel jest piekna, wbrew pozorom ma wiele odcieni. Lecz najlepiej sie prezentuje podkreslona innymi kolorami, a szczegolnie pieknie wyglada z pastelami jak roz, turkus, niebieski lilla.
OdpowiedzUsuńKomodka w turkusie zachwycajaca i jaka przydatna.
Pozdrawiam cieplutko
Niesamowita ta komódka !!!
OdpowiedzUsuńUbieram buty i lecę do wszystkich możliwych bibliotek zostawiać namairay na mnie w razie gdyby robili jakis remont :) achh teraz jak już zoabczyłam to będę tak długo szukać aż znajdę coś podobnego.
Pozdrawiam,
Maedlein.
Śliczne zdjęcia.No i pomysł na komódkę świetny.W tym kolorze odjęłaś jej parę kilo.Teraz wygląda dużo bardziej delikatnie.Pozdrawiam i nie znikaj na zbyt długo, bo zabraknie mi jednej z moich ulubionych lektur.
OdpowiedzUsuńnie będę oryginalna! Oj nie! powiem, że jestem po uszy zakochana w tym turkusie i szufladkach. No szalenie się podobają... Mam pytanie... jakiego rodzaju farby do tego używasz? :)
OdpowiedzUsuńKolorystaka dla mnie znajoma bo podbnie jak u Ciebie lubie laczyc je z biela i szarosciami.Mini komodka swietna, hmm choc ja bym na bialo malnela a kanty w niebieska przecierke :)Ale i tak pieknie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy na prawej dolnej szufladce jest napisane 'żul'??? :D
OdpowiedzUsuńHello,
OdpowiedzUsuńbeautiful renovation! I love it!Great.
Bye Vla´dka
śliczności :)
OdpowiedzUsuńJa już Ci kiedyś pisałam, że Twój blog to taki mały raj, niesamowite jakie on budzi u mnie uczucia: spokój, relaks, zachwyt... Bardzo lubię tu zaglądać, choć niestety nie zawsze mam czas na pozostawienie kilku słów komentarza.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna komódka, genialna kolorystyka i w ogóle ach i och, żeby z takiego...grata zrobić takie cudo! :)
Super, super, super!!! Piękne metamorfozy i piękny kolor. Śliczne dzbanki i kwiaty, a komódka... aż brak słów.
OdpowiedzUsuńJa też od pewnego czasu poszukuję turkusowaej farby, ale zależy mi właśnie na takiej o nie za mocnym odcieniu. Czy mogłabyś zdradzić w mieszalniku której z firm ją znalazłaś?
Efekt końcowy bardzooooo przypadł mi do gustu (:
OdpowiedzUsuńPat
Jak zawsze przepięknie i baaaardzo inspirująco:) A ja wciąż nie mogę oderwać oczu od świątecznego domku:)Pozdrawiam w upalne popołudnie! Asia
OdpowiedzUsuńCzlowieku, jak ta komoda jest turkusowa, to ty chyba jestes daltonista.
OdpowiedzUsuńCzlowiek na szczescie jest troche jak kameleon, ten zmienia swoje kolory a my nasze zamilowania do nich (kolorow). Z wiekiem przechodzimy wiele takich zmian, choc niby podstawom zostaje sie wiernym do konca, ale z kolorkami jest inaczej. Tu przyznaje ze i ja niecierpie pomaranczu, choc niby sloneczny i energetyzujacy,a le mimo to - nie lubie go! Zolty moze byc, jesli jest w cieplym, slonecznym lub waniliowym odcieniu...
OdpowiedzUsuńTwoja szafeczka bardzo udana po tej metamorfozie i taka w sam raz na roznosci jakich to po katach pelno :) pozdrawiam
Cudowne turkusy! Tez się w nich kocham od pewnego czasu, są cudowne! Metamorfozy dzbanka i biblioteczki są na prawdę godne naśladowania, uwielbiam do Ciebie zaglądać w poszukiwaniu inspiracji, a nawet żeby sobie powzdychać do tych ślicznotek:)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor ,szafka wygląda teraz tak delikatnie. Masz rację kolorów na próbnikach od groma ,ale jak się szuka tego jedynego ,wymarzonego to są problemy. Tak samo miałam z kolorem do kominka .
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Kolorek piękny.
OdpowiedzUsuńA liczba obserwatorów mnie nie dziwi.
Myślałam nawet, że jest ich więcej.
Ech tylko wzdychac do wielu pieknosci domowych u Ciebie.Pozdrawaim
OdpowiedzUsuńNie podoba mi sie u ciebie w domu. Jest tak jakos sterylnie i nudno, brak zycia w tych twoich scianach. Wyglada jakbys mieszkala na stronach kalatogu. Zajrzyj do Elisse, ona zawsze potrafi zaskoczyc, zawsze u niej ciekawie... a u ciebie ciagle to samo. Nuda!
OdpowiedzUsuńTak, tak mamy wiele ze sobą wspólnego :) ja też na pomarańcz i zółć u siebie w domku specjalnie patrzeć nie mogę... Aczkolwiek muszę przyznać, że te barwy + czerwień ma u siebie moja kumpela i fajnie to wygląda, mieszkanie pełne świec, kadzideł - takie ciepłe :) Często z resztą mówię, ze nie ważny do końca kolor, tylko to czym on jest ;) i jak współgra z resztą :)))
OdpowiedzUsuńTwoja komódka ma faktycznie bardzo rozbieloną barwę, ja do turkusu wlałam duuużo białej a i tak po pomalowaniu krzeseł okazało się, że są "żywe" ;) moja farba ma to do siebie, że po pomalowaniu i wyschnięciu ciemnieje ;) a próbek z mieszalnika dostałam sporo, aż musiałam sie zastanowic co by mnie satysfakcjonowało ;)
Gratuluję ponad 1000 fanów i życzę następnych! Bo fajnie tu :) A Ty nam pisz i nas inspiruj! :) :*
Turkusowa komódka jest piękna, a dzbanek wygląda po prostu bosko!
OdpowiedzUsuńTakimi fajnymi rzeczami warto się chwalić, pokazywać i inspirować innych. Ilości obserwatorów gratuluję, choć myślę, że podglądaczy jest jeszcze więcej, np. takich jak ja. :)
OdpowiedzUsuńUdana zmiana, a kolor taki subtelny :))
OdpowiedzUsuńPrzy takiej ilości komentarzy, po prostu nie mam śmiałości pisać........
OdpowiedzUsuńAle czytam każdy post i podziwiam z zapartym tchem pomysły, aranżacje i wykonanie :).
Komódka jest śliczna i nogi pasują jak ulał!
Pozdrawiam serdecznie :)
Mnie akurat do turkusu nie trzeba przekonywać bo to mój ulubiony kolor!!!! Komoda i dzbanek świetnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńGratulacje 1000!
Piękna komódka jak wszystko co wychodzi spod Twoich rąk! nie powinna się dziwić taką liczbą obserwatorów -robisz piękne rzeczy, można znaleźć full rad no i całą masę inspiracji! trzymaj tak dalej pozdrawiam magda
OdpowiedzUsuńJakie urocze malenstwo, na skarby jak przypuszczam krawieckie jest w sam raz:)
OdpowiedzUsuńJa mimo odnowienia niciaka mam balagan w koronkach jak nic, a tu prosze pieknie, wszytko ma swoje miejsce.
Pozdrawiam
Bardzo lubie ten kolor. Milo wyglada we wnetrzach w czasie lata. Wydaje mi sie ze to jednak nie turkus. Turkus jest zdecydowanie mocniejszy. Ten kolor z angielska nazywa sie Robin's Egg Blue.
OdpowiedzUsuńJa za turkusami to przepadam tak średnio, ale na Waszych blogach ogląda się je cudownie :) Gratuluję takiej ilości Obserwujących. A komentarz zostawiam sporadycznie, bo w takim gąszczu i tak pewnie ginie.
OdpowiedzUsuńO żesz Ty -rym do bolera:).Ostatnio na innym blogu widziałam inspiracje tym kolorem, i myślałam "jaki piękny, ale trudny do uzyskania", a tu proszę...Śliczna szafka, nogi dodały jej sex appeal'u :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocza komódka!
OdpowiedzUsuńPięknie jej w pastelach ;).
Ach bo już się człowiek tak napatrzy na te cudowności to czasem brak sił na pisanie komentarza, bo co tu pisać jak wszystko takie dopieszczone i cudne za każdym razem ;)
OdpowiedzUsuńUshii ja w blogowym świecie jestem od dawna, chociaż odkrywam teraz wszystko na nowo. I na samo "dzień dobry" trafiłam na Ciebie. Jakże się cieszę!
OdpowiedzUsuńJakiś rok temu prawieee wyrzuciliśmy 6 takich bibliotecznych skrzyneczek na śmietnik. Dziś się cieszę, że tego nie zrobiliśmy bo gust mi się zmienił diametralnie i pomysłów mam więcej niż tysiąc :). Kolory świetne. Zgapiam! U Dagi wyszły też rewelacyjnie ;) i szafa i podnóżek i krzesła, ale Twoja szafka to dopiero natchnienie!
Wolalam to drewienko z patyna,tylko nozki wtedy nie pasowaly.Szkoda,bo czas maluje drewno najladniej.
OdpowiedzUsuńJa też często Cię odwiedzam, choć nie należę do obserwatorów. Podoba mi się Twój styl, mimo że u mnie jest inny. Pozdrawiam i życzę dalszych wspaniałych pomysłów.
OdpowiedzUsuńNinka.
O ja tą biblioteczką mnie powaliłaś na kolana. Ja też taką chcę! Gdybyś Ty mój "ład" w szufladkach zobaczyła... U Ciebie tak na cacy:)
OdpowiedzUsuńCiepełko ślę!
Zgodnie z prośbą zostawiam po sobie ślad. Zaglądam do Ushiilandii systematycznie:-) Jeśli to nie sekret to gdzie nabywa się takie piękności jak np. szufladki? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie jakoś liczba obserwatorów - jesteś wielką inspiracją :) Ja mam czasem ochotę zadać ci milion pytań odnośnie odświeżania niektórych przedmiotów,bo sama teraz to robię, ale pewnie takich pytań dostajesz mnóstwo i czasu będzie brak na odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńSzafka biblioteczka cudowna! Zawsze zaskakują mnie twoje pomysły :)
pięknie wyszły te rozbielone turkusy :) podziwiam i inspiruję się Twoją stroną :) na razie głownie kulinarnie ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo podoba mi się Twoja komódka!!!Cudo!!!
OdpowiedzUsuńZagladam do Ciebie już od dłuższego czasu. bardzo mi się podoba Twoje tworzenie. jestem dopiero na początku, ale mam nadzieję, że kiedyś też tak będę umiała. pozdrawiam i życzę wspaniałych pomysłów.
OdpowiedzUsuńSuper kolor, ostatnio moj ulubiony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sylwia
Kochana komódka rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńALeż pięknie wygląda !!!
Turkusik to taki wdzięczny kolory, z wieloma pastelowymi kolorami pięknie się komponuje ;-)
Z różowym i fioletowym też ;-)
Buziaki posyłam Aga
Szafeczka wyszła rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńszafeczka wyszla super. lubie takie metamorfozy.
OdpowiedzUsuńi jeszcze w takz emoim ulubionym kolorze :)
a tak btw to sie nie dziw takiemu gronu obserwatorow. sama chcialabym takie miec :)
p.s. lody truskawkowe wykonane. moje maluchy miksowaly wszystko sami a pozniej wcinali i wcinali i bylo im malo jak sie w koncu skonczyly :P
pozdrawiam
A ja się wcale nie dziwię,ze takie tlumy do ciebie lgną.To mój ulubiony blog i czasami wyczekuje na kolejnego posta jak uzalezniona...I turkusowe przeobrażenia świetne, zazdroszcze tych dzbaneczków, nawet jakby się trafil taki seledynowy to chętnie bym przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńoups. pomyślałam pierwsze co, że to jest błękitny kolor, ale jak mówicie że turkus;)
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam znaleziska, kupuję co mogę namiętnie (zwłaszcza rzeczy do stylizacji jedzenia), ale niewiele mogę na 30 metrach kwadratowych.. pozdrawiam!
Ależ Ty masz fantastyczne pomysły...
OdpowiedzUsuńUshi, dlaczego ja dopiero teraz odwiedzam Twój blog?!! Jak tu ślicznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńTo kiedy mogę wpaść na kawkę ( zapraszałaś - pamietasz?)Tylko, że jak później wróce do Siebie to chora bede chodzić. Pa
Śliczności! Ach ta biel... Przy niej każdy kolor jest piękniejszy! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No bardzo trudno mi tu nie zaglądać jest bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńI podziwiam Twą wyobraźnię pomysłowość,pracowitość.
Umiejętności.Serdeczności przesyłam.
brawo, świetnie wyszło!
OdpowiedzUsuńFajna przemiana. Lekki i delikatny kolor. Te komódki mają to do siebie, że świetnie wyglądają w różnych wersjach kolorystycznych.
OdpowiedzUsuńSama mam chęć na taką ;-)
Uściski :)
genialny pomysł na przechowywanie tasiemek, koronek itp
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
kocham tu zaglądać, za każdym razem odlatuję!Jesteś wspaniałą czarodziejką, Ushii! :)
OdpowiedzUsuńp.s.nieustannie podziwiam...
SZafeczka...nie wyobrażałam jej sobie w turkusie ale wyszła bajecznie!!!
OdpowiedzUsuńTa szafeczka i ten pojemnik Moet,to jakaś bajka.OBŁĘDNE!
OdpowiedzUsuńCudo nad cudami :-)
Pozdrawiam ciepło.
A jak zrobić takie cudowne nóżki? Jak je zamontować?
OdpowiedzUsuńZwiozłam dziś do domu pełen bagażnik takich szafeczek, bo było to moim ogromnym marzeniem... Ale przyznaję - nie lubię mebli bez nóżek, a właśnie z tych szufladek chcę stworzyć całość, zbić je w jedność (np. 3 rzędy po 3) i dorobić nóżki. Jak to zrobić? Takich rzeczy jeszcze nie robiłam i nie wiem od czego zacząć, a... już się nie mogę doczekać kiedy zacznę! :)
Juz to kiedyś pisałam, ale pięknie Tu u Ciebie, a wiesz, że zainspirowałaś mnie do założenia bloga ? :) pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :) http://bibelotyiszpargaly.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń