Przede wszystkim, nie przedłużając odsłaniam zawartość tajemniczej niespodziankowej przesyłki od Lavande, prześliczna poszeweczka! Ta-da-da-dam:
Ta przemiła dziewczyna wie jak bardzo lubię serwetki i pościele z haftami, monogramami i innymi pięknymi zdobieniami. I wiedząc, że jakoś nie udaje mi się takich upolować postanowiła się ze mną podzielić swoimi skarbami! Czyż nie jest kochana?? Dziękuję jeszcze raz!!!
A skoro weszliśmy na temat pościelowy, pokażę co ostatnio umodziłam w tak zwanym międzyczasie :) Oto moja obiecywana walentynka dla M., żeby mu wygodniej książeczkę w łóżku się czytało :) Bo dotąd jasieczków u nas niet :)
A teraz porządkowo:
1.Wczoraj z wrażenia zapomniałam coś napisać. Może ktoś pomyślał, że mam ochotę mieć więcej komentarzy, albo coś w tym stylu i dlatego napisałam to, co napisałam. Zapewniam, że nie - po prostu naprawdę chciałabym poznać ludzi, którzy tu zaglądają! I bardzo, bardzo ucieszyło mnie, że tak wiele osób zdecydowało się zostawić kilka słów! Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się zajrzeć do wszystkich, do których jeszcze nie zajrzałam :) A jeśli nie ma się bloga to też naprawdę nie jest powód by czasem się nie odezwać - przecież nie trzeba mieć bloga by mieć coś do powiedzenia :) Więc w imieniu swoim, jak i innych blogowiczek zachęcam - odzywajcie się, komentujcie :)
2. Proszę pamiętać, ze pierwsza się Elizie do namiotu wprosiłam :D A jakby co to mogę gotować. I za Kaowca robić ;) Ituś :-*
Pozdrawiam,
ushii
Śliczniutkie poszewki! I ta haftowana z Lavandowej przesyłki (hehe, wiedziałam, że to jakieś tekstylia będą), i te jaśkowe z serduszkami, wykonane przez Ciebie :) Bardzo się cieszę, że teraz i Ty masz swoje wyjątkowe poszewki - pamiętam Twoj wpis pod tymi moimi :) Ciepłe pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAleż piękności,poszeweczki,i ta od Lavande i te zrobione przez Ciebie są cudne!
OdpowiedzUsuńTakie delikatne i romantyczne.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.
O kurcze jakie cuda!oczopląsu można dostać,nie wiem na które się mam patrzeć,bo wszystkie mi się podobają straszliwie i wyszło,że zachłanna jestem,ale to nie prawda;)
OdpowiedzUsuńP.S.Wiedziałam,że to powłoczka:D Babska intuicja:)
O rany - CUDOWNE!!! Przepiękne po prostu, jakie delikatne i romantyczne!
OdpowiedzUsuńNo to miałam rację! Mówiłam, że w paczusi będą cuda:) A podusię swojemu M sprawiłaś śliczniutką!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj :)
OdpowiedzUsuńNo więc, przyznam się, że bardzo często do Ciebie zaglądam ale patrząc jak piękne rzeczy robisz to człowiek nie wie co napisać... pościel jest nieziemskiej urody i taka mi się marzy. Chciałam Cię zapytać o ornamenty, które ostatnio się pojawiły. Gdzie je kupujesz tudzież innym sposobem je posiadasz?
Pozdrawiam
Witam ;)
OdpowiedzUsuńTo i ja sie przyznaję, że Cię podgląduję i podczytuję ;) świetna pościel! A lawenda mmm tylko raz miałam przez chwilę okazję powąchować i to gdzieś jeden okazik mały na łące ;)
A ja cię dziś znów odwiedziłam i zostawiam ślad mojej bytności. Bo komentarze na blogu są bardzo ważne! Bez nich nie ma prawdziwego bloga. To taka forma dialogu pomiędzy piszącym a czytającym.
OdpowiedzUsuńA poduszki masz rzeczywiście piękne, aż szkoda ich używać :)
Pozdrawiam
Marta
Poduszki są piękne.Szkoda,że teraz co raz mniej takich naszych sypialniach.
OdpowiedzUsuńNo to i ja się odezwę.Bywam,poczytuję,podziwiam,zazdaszczam,złoszczę się,że ja tak nie potrafię.............itd. itp.........Cudnie tu u Ciebie.Prezenty-bomba (ch nie jestem zwolenniczką krochmalenia,prasowania....).Cudny naszyjnik w poprzednim poście.Pozdrawia.
OdpowiedzUsuńPoszewki przepiękne i od Lavande i które sama w miedzyczasie wyczarowałaś. Są bardzo efektowne. Czy je krochmalisz tradycyjnie, jak się to robiło dawniej?
OdpowiedzUsuńNa temat komentarzy mam bardzo podobne zdanie i fajnie sie dzieje, że obserwatorzy blogów biorą sobie do serca nasze apele.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękne poszewki! Podczytuję Cię juz od jakiegoś czasu nic nie pisząc, ale dziś mnie zmusilaś ;) Jeśli Ty sie wprosiłas do namiotu Elizy i za krawcowa tam bedziesz, to ja może choc za jaka sprzataczkę ;) Tak popielę te grządki.... trochę... ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ushii Kochana piekne wszystko jak zawsze...posciel marzenie..marzenie:):)
OdpowiedzUsuńKochana ja nie wiem dlaczego nic od cibie i ode mnie do Ciebie nie dochodzi ale czas to sprawdzic i wojne temu wytoczyc:!!!!!\no! bom gadania z Toba spragniona
tymczasem sciskam mocno
No to ja jeszcze raz! Chciałam zapytać czy pościel krochmalisz? Jeśli tak, czy możesz się podzielić przepisem? Czy jest coś bardziej przyjemnego, niż zanurzenie się w czystej, pachnącej, wykrochmalonej pościeli po trudach całego dnia? :)
OdpowiedzUsuńps. tak, wcześniej wziąć kąpiel w pianie z kieliszkiem szampana :)
Zachęcona apelem komentuję;]
OdpowiedzUsuńPoduchy fajne ale przeraza mnie ile się napocić trzeba by je po praniu znów do piękności doprowadzić!
Walentynka, to Ci wyszła, oj wyszła! Cudo!
OdpowiedzUsuńPowłoczki powiem wprost, CUDO ! Hej
OdpowiedzUsuńWspaniale powloczki. Piekne!!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :) M. też się podusie podobały :D
OdpowiedzUsuńMarchewko - ale ja jestem zachłanna ja Madlinka w tej kwestii i nienasycona i te Twoje i tak mi się jeszcze przyśnią :DD
Życie - no... a wcześniej jeszcze pyszna kolacyjka przy świecach z kieliszkiem wina!
Migdałowa - idziemy w bój :)
Dumko - ja też sądziłam, ze nie potrafię jeszcze niedawno :)
Co do pytań:
- widziałam, ze juz pytałyście o ornamenty - przepraszam, zapomniałam odpowiedzieć - kupiłam ich trochę na zapas kiedyś, kiedyś od stolarza, są włoskie, tyle tylko mogę pomóc - gdzie można je kupić teraz - niestety nie wiem...
- krochmalenie - no krochmalę :) ale jakoś szczególnie kłopotliwe to nie jest :) prasowania nie lubię jakoś wybitnie, ale ja przeważnie prasuję na bieżąco, więc nigdy nie mam dużej sterty i jak już zacznę to szybko idzie i nie zdążę się zmęczyć :)) wiem, że z korą jest łatwiej, ale ja nigdy nie znosiłam kory...
Ja też podglądam i to baaardzo często, więc co najmniej jedne odwiedziny z licznika dziennie to moje;) Kajam się za brak komentarzy, ale podglądam w biegu, często z dzieckiem wyjącym u nogi, więc tylko egoistycznie się napatrzę i zmykam - ale postaram sie częściej ślad zostawiać, bo strasznie mi się podoba, to co robisz;)
OdpowiedzUsuńOj Ulka, na twoje cuda to godzinami można patrzeć :) No a taka walentynka dla męża, piękna. Ja mam lekkiego kręćka na punkcie jaśków i w sypialni ich pełno, z czego mąż nawet o dziwo się cieszy :) A prezent od Lavande jak przypuszczałam - piękny!!
OdpowiedzUsuńPoszewki z tymi slodkimi serduszkami zachwycily mnie,sa przecudne.
OdpowiedzUsuńChyba takie sobie uszyje.
Pozdrawiam cieplutko
Odważam się ujawnić, ja jako niepoprawny, etatowy i stały podczytywacz :) nie mam bloga, ale dzięki podczytywaniu nie dostaję "fioła" z dwójką szakali, które mam w domu. Ja tez uwielbiam pościel białą z haftami :) to samo się tyczy obrusów...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie Monika z Poznania
Kobitko! Twoje poszewki nie umywają się do mojej!
OdpowiedzUsuńWyszyłaś prawdziwe cudo!
Pozdrawiam i odbierz maila:)
Śliczne te podusie, aż by się chciało głowę do nich przyłożyć...
OdpowiedzUsuńNie no ...podusie przepiękne ... patrzę, patrzę i wciąż mi mało ... śliczne !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką białą, haftowaną pościel, chociaż sama takiej nie mam. Budzi we mnie wspomnienia dzieciństwa i robi mi się tak miło na sercu.
OdpowiedzUsuńWitam:) ja bloga jeszcze nie piszę ale jak widzę co Wy tu kobietki wyprawiacie to chyba zacznę pisać:)Poszeweczki są przepiękne delikatne i subtelne- prawdziwe arcydzieło. Wogóle bardzo sympatycznie i elegancko tu na Twoim blogu. Odkryłam go całkiem niedawno ale zaglądam na niego kilka razy dziennie:)bardzo mi się podoba Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia ILKA
OdpowiedzUsuńPiękne poszeweczki na jaśki uszyłaś, PIĘKNE!
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem tych jasiów...taka pościel to moje marzenie... cuda :)))
OdpowiedzUsuńmarzę jeszcze o maszynie do szycia... :( marzenia.....
Piękne poszeweczki!Milusio na Twoim łóżeczku się zrobiło!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
śliczne poszeweczki:)))
OdpowiedzUsuńdelikatne i takie letnie:))
buziaki
hmm.. a te poszewki to szyłaś 'tymiręcami' ? bo jak tak to ja poproszę przepis jak je zrobić bo są bombeczka :)
OdpowiedzUsuńNo to ja też się melduję, bo rzeczywiście od jakiegoś czasu Cię podczytuję i nawet mam w ulubionych blogach i tak jakoś nie wypada się nie odezwać.Cała Twoja twórczość strasznie mi się podoba. Dość niedawno trafiłam na blogspota, jest tu tyle fantastycznych babeczek z pasją, że żałuję, iż nie trafiłam tu wcześniej. Pozdrawiam i przyznaję, że podczytuję codziennie;-))
OdpowiedzUsuńOdwiedzam Cię nałogowo od dłuższego czasu.Jestem zachwycona Twoimi pracami.Podoba mi się absolutnie wszystko.Zdradź mi proszę czy gdzieś można kupić Twoje cudowności?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Podusie śliczne. Uwielbiam wszelkie poduszeczki i jasieczki.
OdpowiedzUsuńTeżsię przyznam,że od jakiegoś czasu Cię odwiedzam
Pozdrawiam
nie mogłabym spać na takich podusiach,musiałabym cały czas na nie patrzeć i patrzeć.............
OdpowiedzUsuńsa takie romantyczne i takie retro.
Pozdrawiam!
No normalnie cuda te poszeweczki, też mi się marzy taka pościel - i co z tego, że trzeba krochmalić? Jak trzeba, to rzeba - ale za to jak pięknie potem wygląda... Niebiańsko! Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPodusie piękne!
OdpowiedzUsuńNo miałabym poważny dylemat, czy siedzieć i je podziwiać, czy się na nich położyć. Obawiam się, że opcja pierwsza by wygrała i czekałyby mnie bezsenne noce ;) Spać na siedząco nie potrafię.
Pozdrawiam cieplutko.
Co do poszewek, przypominają mi poduchy ułożone w stosy na łóżku u staruszek z sąsiedztwa.Były tylko do ozdoby.Twoje poszewki są tak samo piękne.
OdpowiedzUsuńKonKata
hihi :) KonKata - no staruszką jeszcze nie jestem, chociaż dla niektórych już pewnie tak :)
OdpowiedzUsuńKiedyś piernaty były w chłopskiej chacie duma gospodyni i wiatczyły o jej gospodarności i zamożności :D U mnie wprost przeciwnie - nie stać mnie było na kupno gotowej, to sama sobie uszyłam :))
Tak trochę poza tematem - smutne dla mnie u ludzi jest właśnie to co napisałaś - tylko do ozdoby... ludzie kupują albo robią różne piękne rzeczy i siup na półeczkę, za szkło, żeby się nie zniszyło, nie zużyło... a przecież do grobu nie zabiorą? Co za frajda jest z najpiękniejszej rzeczy jeśli juz nie pełni swojej funkcji? Nie potrafię tego pojąć, tego nabożnego stosunku do przedmiotów.
przepiękne te poszewki na poduszki, i te otrzymane, i te wykonane przez Ciebie. Aż miło będzie złożyc głowę na takich cudeńkach:))) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUshii, pięknie ubrałaś Wasze łóżko :))) A te prezenciki jakie otrzymałaś? ... CUDA! Naszyjnik to rewelacja, też je podziwiałam u Llooki ... ma dziewczyna talent :) Pozdrawiam Cię i ściskam moooocno ...
OdpowiedzUsuńAle dużo osób wezwałaś do tablicy :D
OdpowiedzUsuńBrawo!
Poszewki są śliczne! delikatne, rustykalne, romantyczne, po prostu super. Serducha mnie rozwaliły ;P
A jeśli idzie o moją prośbę, to looknij do tego sklepu, proszę! Może akurat będą mieli takie bransoletki, albo podobne.
Z góry dziękuję!
Urzekły mnie te poszewki :) cudeńka :) widzę, że z krzyżykami sobie poradziłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O jaaaaaaaa cieeeeeeeee... Te poszewki są CUDOWNE! z wrażenia aż mnie zatkało :)
OdpowiedzUsuń