Ruiny o wiele bardziej niż odrestaurowane zabytki działają na moją wyobraźnię, kiedy patrzę na pozostałości zabudowań, puste otwory okienne - ożywają w mojej głowie, zapełniają się krzątającymi się ludźmi... Cieszę się, że udało mi się tam zajrzeć.Zamek wzniesiono w XIV w. Szkoda tylko, że w ramach konserwacji szczyt wieży osłonięto niepasującym do tego miejsca zadaszeniem.
A z zupełnie innej beczki - jolinka rozdaje takie fajowe serduszka:
pozdrawiam,
ushii
Ushii-to juz niedaleko miałaś do mnie.Zamek w Iłży znam dokładnie ,bo chodziłam do liceum w Chwałowicach k/ Iłży.Wszystkie wagary i różne wypady spędzaliśmy na górze zamkowej.Z sentymentem wspominam te miejsca.
OdpowiedzUsuńCo roku odbywają sie tam zawody rycerskie.To są dopiero klimaty..
Obudziłaś wspomnienia tymi zdjęciami.Miłe wspomnienia.
Pozdrawiam Cię goraco
Świetne miejsce! I zdjęcia takie klimatyczne... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńFajne miejsce :) Lubię bardzo..
OdpowiedzUsuńA szczególnie zjechać z trasy na nieplanowaną wycieczkę :)
Pozdrawiam
Piękny oset - taki secesyjny ;) a ruiny zachwycające :) ja też wolę ruiny od restaurowanych budynków, bo one tracą swój urok :/ Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce :))
OdpowiedzUsuńI śliczne zdjęcia :)
Dobrze, że chociaż troche ktos zajął się tymi ruinami...
Pozdrawiam
Oset śliczny, lubię go oglądać ;-)
OdpowiedzUsuńWycieczkę miałaś wspaniałą, trochę zazdroszczę, też bym się powłóczyła po ruinach
Pozdrawiam
Ushii tez uwielbiam osty.
OdpowiedzUsuńRuiny zamków zawsze mnie intrygują. Staram wczuć się w klimat sprzed wieków i wyobrazić sobie zycie ludzi tam mieszkajacych.
ps. mam nadizeję , że zajrzysz jeszcze do mnie czasem?
pozdrawiam ciepło
No tam mnie jeszcze nie było - uwielbiam się włóczyć po zamkach, bardziej nawet po ruinach, niż po odrestaurowanych budowlach. Fajne zdjęcia Ci wyszły. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjecia, tez lubie takie ruinki...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
To też niedaleko mnie:)
OdpowiedzUsuńA po oset wracaj bo on pięknie zasycha i na pewno nie zwiędnie.
To też niedaleko mnie:)
OdpowiedzUsuńA po oset wracaj bo on pięknie zasycha i na pewno nie zwiędnie.
Też wiele razy przejeżdżałam obok ruin w Iłzy, az w końcu wybraliśmy się na wycieczkę. Zrobiłam tam swoje chyba najlepsze zdjęcia, przeurocze miejsce. A tuż pod Górą Zamkową stoi dom, w którym bywał Leśmian, to zresztą tabliczka na nim najbardziej przykuła moją uwagę za pierwszym razem, kiedy tamtędy przejeżdżałam. Za to kiedy odbywa się turniej rycerski miejscowość tętni życiem i tworza się w Iłży korki:)
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba na Twoim blogu. A ten oset to przegorzan, roślinka, którą bez powodzenia próbuję zasiać w swoim ogródku (chyba jest u mnie za mokro). Ale jak mi wyrośnie to ususzę i chętnie Tobie sprezentuję. Roślinka przybiera piękny niebieski kolor. Pozdrawiam Aśkowska