Letnio-jesiennie? Ja jeszcze nie chcę jesieni!

Obiecywałam instruktaż robienia świecznika, ale nie udało się zrobić jeszcze wszystkich zdjęć - ten mój aparat :( Ale mam nadzieję, że już kolejny post będzie temu poświęcony. A dziś? Dziś trochę smakołyków, a trochę dekoracji - jak to często u mnie bywa :)

Udało mi się zrobić wianek z hortensji, nareszcie :) Różowej co prawda zasuszyć się nie udało, ale zielona ścięłam chyba w idealnym momencie i zasuszyła się od razu. Piękny kolor ma... oby jak najdłużej taki pozostał :)



Na szklane kamyczki polowałam już jakiś czas, ale nigdzie jak na złość nie było bezbarwnych... ale jak niedawno pisałam, nareszcie się udało! Po co mi one? Można zrobić taką właśnie słodką dekorację:


Można też użyć ich do scrapa, do zrobienia zawieszki... albo zrobić sobie magnesiki - możliwości jest mnóstwo! A ja z przyjemnością pokażę jak sobie takie właśnie magnesiki zrobić :) Ameryki tu nie odkryłam bo podobną instrukcje znajdziecie w wielu miejscach - ale oczywiście ja musiałam kiedyś sama sobie wykombinować jak i co, zamiast poszukać podpowiedzi :)


Ozdobne magnesy
Potrzebujemy:
  • szklane kamyki  z jedną stroną płaską - kaboszony
  • papier z wybranym motywem dopasowanym wielkością do kamyków
  • mini magnesy (płaskie) lub folia magnetyczna - np. z magnesików dołączanych do jogurtów :)
  • klej - ja używam Magica
  • nożyczki
1. Dopasowujemy na sucho motywy do kamyków, żeby było wiadomo gdzie je przykleić. Smarujemy płaską stronę kamyka i przyciskamy w wybranym miejscu papieru. Odczekujemy chwilę aż podeschnie i obcinamy wokół kamyka nadmiar papieru.


2. Smarujemy znowu klejem spodnią stronę papieru i przyklejamy do magnesu lub folii magnetycznej. Jeśli korzystamy z folii znów chwilę odczekujemy i znów odcinamy nadmiar - i gotowe! Trzeba tylko pamiętać, ze te magnesy od jogurtów nie są zbyt mocne i nic ciężkiego nimi nie przymocujemy :)


Warto wybierać motywy wyraźne i kontrastujące z tłem, by były dobrze widoczne spod szkiełka - tak jak np. motyw inicjałów.

A smakołyki? Ktoś napisał, że zdjęcie świeczników z poprzedniego posta takie jesienne... racja! A wcale nie miałam zamiaru nic jesiennego tu jeszcze pokazywać! Ja chcę, żeby było jeszcze lato, wcale do jesieni mi się nie śpieszy :) A tu jak na złość dwie potrawy, które chyba też z jesienią się kojarzą... no cóż, dobrze, że wianek jest letni :)

Najpierw najprostsze z prostych. Podobno podzieliły Polaków na dwa obozy, które nigdy do zgody nie dojdą. U mnie w domu ja jestem frakcja słodka, M. - słona. Każde twardo trwa przy swoim zdaniu - chociaż M. powoli chyba się łamie i dopuszcza obie możliwości :) Ale czy słodkie, czy z solą - dla mnie to kawałek jesiennego słońca na talerzu... pysznie chrupiące, a w środku delikatne i rozpływające się w ustach... o czym piszę? O plackach ziemniaczanych oczywiście!


Placki ziemniaczane
  • ziemniaki
  • 1 jajko
  • odrobina maki pszennej
  • olej do smażenia
Przepis praktycznie nie jest tu potrzebny, tak są proste :) Wystarczy zetrzeć na tarce lub w malakserze ziemniaki, dodać jedno jajko i odrobinę mąki (tyle, żeby cisto było raczej gęste, ale lejące) i już można smażyć w gorącym oleju.
Niektórzy odcedzają krochmal i dodają go z powrotem do masy... ja nie, bo ochota na placki jest zawsze nagła i trzeba ja zrealizować natychmiast, nie ma czasu na czekanie :) Można też dodawać posiekana cebulkę i lub inne dodatki - ja tego nie robię bo chcę tu czuć ziemniaczki, a nie cebulę :)

Drugie danie jest nieco bardziej pracochłonne, ale też robi się je błyskawicznie (długość przepisu jest zdecydowanie myląca :) - najtrudniejsze jest czekanie kiedy już siedzi w piekarniku i rozsiewa aromaty :) Taką zapiekankę robię dosyć często o tej porze roku, bo przepadamy i za cukinią i za bakłażanami i ciągle takie jak ta potrawy lądują na naszym stole i w brzuszkach. Przepis wymyśliłam jakiś czas temu sama próbując po raz pierwszy coś wymodzić samodzielnie z bakłażana (poza grillowaniem :). Danie wybitnie niefotogeniczne... albo ja nie umiem zrobić mu atrakcyjnego zdjęcia raczej :D Ale uwierzcie - naprawdę warto spróbować! Mam na koncie kilka osób, które sadziły, ze bakłażana to mogą tylko z daleka w sklepie oglądać... a teraz się o tą zapiekankę dopominają :D


Zapiekanka z bakłażana
  • jeden (na 2 osoby) nieduży bakłażan
  • pomidory z puszki
  • 2 cebule
  • oliwa i masło do zrumienienia cebuli
  • ząbek czosnku starty na pastę plus ząbek do natarcia formy
  • mozzarella
1. Bakłażana kroimy w poprzek na cienkie (ok. 0,5cm) plastry, rozkładamy na ręczniku papierowym, solimy i odstawiamy na ok. 15 min. (wiem, ze teraz dużo osób nie soli już bakłażanów, ale mi trafiły się kilka razy goryczkowe jednak, dlatego wolę to robić i nie mieć niespodzianki :).
2. W tym czasie cebulę kroimy w cienkie piórka i szklimy na złocisto na patelni, następnie dodajemy pomidory i przyprawiamy ulubionymi ziołami, wędzoną papryką itp.
3. Opłukujemy plasterki bakłażana pod woda i osuszamyręcznikiem papierowym. Naczynie żaroodporne smarujemy delikatnie masłem, nacieramy ząbkiem czosnku. Na dnie układamy warstwę bakłażana, kładąc plasterki na zakładkę. Pokrywamy ją warstwą pomidorów, znów układamy warstwę bakłażanową i znów pomidorową. Ostatnią warstwą są znów plasterki bakłażana.
4. Wstawiamy naczynie do rozgrzanego piekarnika przykryte folia aluminiową na 20 minut, po tym czasie odkrywamy naczynie, posypujemy mozzarellą i pieczemy kolejne 20 minut. I serwujemy... boskie :)

Oto moje dwie słonecznie złociste propozycje na przywoływanie tego prawdziwego słońca, które ostatnio skrywa się za chmurzyskami... ja nie chcę jeszcze końca lata!!!
Pozdrawiam :)
ushii

57 komentarzy :

  1. Bardzo dziękuję za kurs robienia magnesów, przyda się:)

    Ja też nie chcę jesieni, ale to nieuniknione, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wianek - idealnie zasuszona hortensja :) kolorki cudne! A magnesiki urocze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha u mnie w domu na słono i koniecznie ze śmietaną.Babcia na placki mówi bliny i tak już to się u nas przyjęło :)

    Wianuszek taki delikatny,romantyczny-piękny.

    Och ta jesień,zbliża się i już chyba nie ustąpi miejsca letniej panience.Mnie to zawsze musi ominąć ładna pogoda w pl...

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie zasuszyłas hortensję! Wianek jest rewelacyjny!
    Z magnesikami bardzo fajny pomysł!
    I smakowicie u Ciebie jak zwykle!
    Takiej zapiekanki jeszcze nigdy nie jadłam.Musi być super!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mniammmm, placuszki... Jem pod każdą postacią, na ciepło i na zimno też ;))

    Hortensja, kamyczki, wianek - śliczne :)

    Usciski, pa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za ciekawy przepis na zapiekankę, jutro robię zakupy i oczywiście piekę,

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu :)))
    magnesiki na pewno wypróbuję, super pomysł, a bakłażana muszę w końcu spróbować, bo na razie cukinia króluje w naszym dokmu :)
    Dobrej nocki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Paula, a w takim razie na prawdziwe bliny mówicie jak? :D właśnie, dawno ich nie robiłam, dzięki za przypomnienie :)

    Pozdrawiam Was serdecznie i znikam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! u nas dzisiaj były placki ziemniaczane! Z tym, że ja na słono a eM na słodko:)
    Wianuszek piękny, jaki delikatny, ma się wrażenie, że z motyli jest zrobiony i one zaraz odlecą:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pienie wyszedl ten wianuszek :)
    Mniam placuszki ziemniaczane, smacznie wygladaja,zapiekanke robie podobna tylko z cukinia, sos bolognese a na wierzch sos beszamelowy z serem, Twoja wersje z baklazanem tez wyprobuje.
    Slicznie ci wyszlyy te magnesiki, robie je w idntyczny sposob :) Masz racje ciezko znalezc przezroczyste kamyczki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. hortensja w zieleni dla mnie najpiekniejsza z możliwych - wianuszek i bukiet przedmiotem mego chciejstwa są :) szklane kamyczki magnesy ...też szuka kamyczków znaczy a teraz wiem jak na magnes przerobic za co dziekuje :) na jedzonko nie patrzę mam 2 tygodnie aby dojśc do rozmaru 38 ...bo w tym kreacji weselna jest a ja nie ...popatrze za 5 kg na minusie :) pozdrawiam i nie wiem czy zdarzyło mi sie juz to napisać ale wspaniały świat stworzyłas na swoim blogu i w zyciu pewnie tez ...gratuluje

    OdpowiedzUsuń
  12. Smakowite przepisy - aż zgłodniałam :)
    Wianek śliczny i oby jak najdłużej było z nami lato :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm... placki ziemniaczane jem zarówno na słodko, jak i słono. I jest w sam raz. :D
    Plecionka z hortensji jest niesamowita...

    OdpowiedzUsuń
  14. zacznę od końca:))
    bakłażanów nie jadłam, cukinię lubię, Twój przepis brzmi smakowicie i chętnie go wykorzystam, chyba jutro polece po bakłażany:D
    placki ziemniaczane uwielbiam na słodko i ze śmietaną:P mniam, i potrafię zjeść ich sporo porcyjkę:D
    mój małż też tak jak Twój woli na słono:))
    magnesiki są świetne no ale właśnie ten jeden minus, że nie trzymają zbyt grubych karteczek, chyba trzeba kupić jakiś mocniejszy magnes.

    Wianek z hortensji piękny, też takowy mam:)), no może trochę inny ale ta sama hortensja. Wlaściwie to ona jest biała tylko kiedy już przekwita robi sie zielona ale ślicznie wtedy wygląda:D
    A różową widocznie za wcześnie ścięłaś no cóż ja też się pospieszyłam ale na całe szczęście jeszcze jej trochę zostało:D
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny ten wianek z hortensji. Wg mnie białe kwiaty jeszcze ładniejsze niż różowe. Chyba mnie zainspiruje :)

    Na placki ziemniaczane nie tylko ty dziś miałaś ochotę :D Dopiero co napisałam o tym posta u siebie na blogu, po czym zajrzałam do ciebie i co widzę...o plackach ziemniaczanych mowa :D

    Dowód tutaj:
    http://kuchniaglodomora.blogspot.com/

    Ale te twoje jakieś takie idealnie-regularne. Moje wybitnie krzywe :D Niczym te na Krupówkach.
    Co do dodatków...z cukrem bym nie zjadła. Uwielbiam za to z sosem grzybowym, czosnkowym, ze śmietaną lub po prostu same.
    Buźka ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Te hortensje boskie, kolor cudny, zwłaszcza w połączeniu z bielą.
    Kamyki-magnesiki fajne, bardzo mi się podobają, ale jak znam życie w moim domostwie od razu dostałyby nóg, a właściwie rączek ;-) ale kiedyś sobie zrobię :))
    Placki ziemniaczane uwielbiam, rzadko niestety jadam bo moje jestestwo niezbyt toleruje wszelkie smażeniny :(
    No ale za to zapiekankę zrobię na bank. Świetny przepis.

    Pozdrawiam cieplutko

    PS. Ja też nie chcę jesieni....

    OdpowiedzUsuń
  17. Jednak TA zieleń jest niezastąpiona, jeśli chodzi o dekoracje. Cociaż jest kolorem niemalże dominującym w mojej kuchni, to niezmiennie mogę go nadal podziwiać.
    Przepiękny wianuszek, idealny... ((:
    Nie nabrałam natomiast jeszcze pewności co do magnesików. Szczerze, nie lubię naczepianych za pomocą magnesów przypominajek lodówkowych, zdjęć, kwitów, wprowadzają niepotrzebny chaos i skupiają uwagę na tym bałaganie.

    Placuchy kuszą i chyba połowa narodu, tutaj zaglądająca się ze mną zgodzi w tej kwestii, że niemalże czuć ich zapach z tych fantastycznych zdjęć. ((:

    Pozdrawiam - zaglądająca często, rzadko się odzywająca niestety. (:

    OdpowiedzUsuń
  18. ciesze się, ze podoba wam się wianek, bo pierwszy raz robiłam i w dodatku z za bardzo zasuszonej, cięzko było :)

    cerie - oj tak, ja tez nie lubię nalodówkowych dekoracji :) i rzedko w ogóle widok wolnostojącej lodówki lubie :P ale na specjalnej, ładnej tablicy zapiskowej - to co innego :)
    no i ja sie kajam, zagladam do ciebie ale komentarze zostawiam zdecydowanie za rzadko :(

    alizee - no te rączki istotnie utrudniaja dekorowanie... ale jak sie takowe zjawiają u mnie to sie nie przejmuję, bo robia mi miejsce na nowe :D

    zielonooka - ano właśnie, bardzo chciałam białą. ale jak juz miałam naciętą to zobaczyłam w niej różne pajączki i inne takie i z krzykiem uciekłam :) a jak przyjechałam po tygodniu drugi raz to juz zielona była :) szkoda, że nie mam takiej drobnej różowej...

    Myszko, Olala - widzę, że nie tylko ja plackuję :) i słusznie, teraz jest dla mnie najlepsza pora na takie pyszności :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. To dlatego, że ja często siedzę oniemiała cała.
    Czoło chylę i w ogóle... (((:

    Muszę sobie tabliczkę sprawić z tego wynika i magnesy zacząć oswajać. (:

    Dziękuję za tutki wszelkie, bardzo pomysłowe. (:

    OdpowiedzUsuń
  20. No niestety, czy nam się to podoba czy nie to jesień i tak zawita, taka niestety kolej przyrody :) ale za to zobacz Ushii ile pięknych dekoracji dzięki jesieni można będzie zrobić no i te smakowite potrawy! a w chłodniejsze dni fajnie będzie z kubkiem herbaty przytulić się do ukochanej osoby :)
    Pozdrawiam jeszcze letnio ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. a ja chcę jesieni, chcę!:) bo kocham ją bardziej niż lato i wiosnę razem wzięte:) Wianek śliczny i w ogóle tą hortensję dorwałaś ciekawą - ma takie drobniutkie kwiatuszki, nie widziałam wcześniej takiej. A w ogóle to dzieś nam się myśli w kosmosie zderzyły, bo u mnie dziś też te same kwiaty:))) pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepisik na zapiekankę już zapisany w moim przepastnym archiwum, przepis na magnesy też, choć w moim uroczym aczkolwiek małym i ubogim w decu-sklepy mieście dostanie takich kamyczków jest chyba niemożliwe:( ale może kiedyś! Hortensjowy wianek śliczny, ja mam jeszcze hortensje z tamtego roku w kulach - zdobi naszą sypialnię:)

    OdpowiedzUsuń
  23. P.S. w moim domu rodzinnym placki ziemniaczane wg wieloletniej tradycji tylko z cukrem:) natomiast Małż mój kochany... na zimno z chlebem! to chyba najbardziej zdumiewający sposób jedzenia placków ziemniaczanych z jakim sie w życiu spotkałam:))

    OdpowiedzUsuń
  24. Kolor hortensji jest przepiękny. Dziękuję za kurs magnesikowy - nawet chyba mam takie przezroczyste w domu - służą dzieciom za landrynki podczas zabawy w sklep :) - muszę im trochę podebrać. Dania wyglądają smakowicie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja juz z niecierpliwoscia czekam na jesien!!! Przynajmniej jakis deszcz, bo dzialka juz wyschla strasznie od slonca...ja chyba tez... Wianek super!!! Gdzie mozna zakupic takie bezbarwne kamyczki, od dluzszego czasu mam je w glowie...Pa-Ag

    OdpowiedzUsuń
  26. hortensje pięknie zasuszone - i ten zielony kolorek cudny. moje po roku zbrązowiały niestety, ale też są ładne...
    Kochana możesz zdradzić gdzie kupiłaś szkiełka - szukam i szukam i nic :(
    a zapiekankę na pewno zrobię - uwielbiam bakłażany :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Ushii! Podejrzałam u Lambi, że masz problem z alergią na kociaki. Dlatego postanowiłam napisać - sama mam ten problem i znalazłam kota dla siebie! kot syberyjski... większość tych kociaków nie wywołuje alergii a przy tym mają cudowne charaktery - polecam! pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. U mnie też dwie frakcje plackowe: ja jestem słona, mój mąż słodki ;) Ale to brzmi :D
    Wineczek przecudny. Tylko mam wrażenie, że jest strasznie delikatny i przy najmniejszym dotknięciu może się posypać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj Ushii
    Serdecznie chciałam Cię zawiadomić, że Twój blog został przeze mnie zaTAGowany.

    Zapraszam do wspólnej zabawy- pozdrawiam Cantiq.

    http://zakupokosmetykoholiczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. U mnie też hortensję królują! ale Twój wianek cudnej urody! i te smakołyki!

    pozdrawiam serdecznie!

    p.s. zauroczyła mnie ta ramka pierwsza na zdjęciu!!! cudna!!

    OdpowiedzUsuń
  31. No i masz babo placek a gdzie ja kupię w Oslo takie kabaszony?
    A musze je mieć i to najlepiej natychmiast:):):)
    Hortenasja bajkowa

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja jestem wersja słona, ba nawet wschodnia i kresowa. Ze śmietaną i solą, albo białym serem na słono!
    Wianek cudny;]

    OdpowiedzUsuń
  33. update - zapiekanka z bakłażanów właśnie wjechała do piekarnika :)

    OdpowiedzUsuń
  34. U ciebie jak zwykle inspirująco:-) Wykorzystam przepis na magnesiki i bardzo kusi mnie zapiekanka z bakłażana, i na nią przyjdzie pora:-) Placki ziemniaczane uwielbiam z ostrym sosem, ale i na słodko nie pogardzę. Ja też, jak niektóre dziewczyny powoli "przestawiam" się na jesień i choć lato jak zwykle umyka jakoś za szybko, to myśl o złotej, polskiej jesieni nie jest mi niemiła:-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jaki delikatny wianuszek, wprost uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  36. Wianuszek cudowny, hortensje uwielbiam, tylko zawsze jakos mi szkoda ich scinac.
    Kursik magnesowy swietny, pewnie kiedys skorzystam z niego, jak i z przepisu na zapiekanke. Uwielbiam Twoje przepisy.
    Sciskam

    OdpowiedzUsuń
  37. Jutro odpalam wrotki na rynek po baklażana. Jestem wielką fanką i notorycznie popełniam nadziewanego ryżem :) Aleś mi narobiła....
    Podoba mi się wianek, jest taki delikatny i romantyczny :) I zakochałam się w fikuśnej ramce stojącej za bukietem hortensji.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. Wianek przecudowny. Szkoda, że z różowym nie wyszło, bo też byłby piękny. Magnesiki robię dokładnie tak samo. A placki ziemniaczane uwielbiam, cienkie, chrupiące i tylko na słono.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ushii kochana, ależ Ty masz pomysły;)
    I tak okropnie drażnisz moje kubki smakowe.Te placuszki... Och, dopiero co wróciłam do domu, a gościła mnie przez kilka dni ciocia, która tak gotuje i piecze, że teraz trza mi solidnej diety. Jak możesz pokazywać takie pyszności... och..
    ;))

    OdpowiedzUsuń
  40. Uluś - idzie jesień, ...idzie - ...u nas są już 1e czerwone liście. Magnesy bardzo urocz, takie delikatne. Uściski Ci wysyłam wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Wczoraj był mój debiut z bakłażanem, pychotka:)
    Uleńko, dziękuję za przepis :))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  42. Kochana moja Ushii,
    Luuuuuuuubię odwiedzać Twojego bloga. Twój styl, klimat jaki potrafisz stworzyć - wszystko jest mi bardzo bliskie.
    A dzisiaj jeszcze ten przepis na zapiekankę... Choć już byłam rano na bazarku, zaraz wychodzę jeszcze raz.... po bakłażany oczywiście i jutro działam... (dziś już zapach innych smaczności roznosi się niedzielnie po domu...)
    Ściskam Cię, pa,
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  43. CZarodziejka z Ciebie. Nawet zwykłe placki przedstawiasz tak, że z przyjemnością się je ogląda. :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Jak zwykle cudeńka u Ciebie :) Taką samą zieloną hortensję mam właśnie w wazonie - fajnie wygląda :) te szkiełka też mają swój urok :) A placuszki uwielbiam!
    Pozdrawiam serdecznie po wakacyjnych wyjazdach :)

    OdpowiedzUsuń
  45. to jest piękne jak niewiele potrzeba żeby zrobić coś pięknego - te magnesiki mnie zachwyciły - takie maleństwa a cieszą, pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  46. Ależ masz rękę do hortensji! Ślicznie się ususzyła. Groszkowo-różowe ozdoby są takie Twoje:)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  47. Dziewczyny!
    (zwracam się nie tylko do Ushii, bo wiem, że też inne znawczynie pięknych wnętrz na pewno się tu znajdą :))
    od kilku dni przeglądam blogi, dotyczące wystroju wnętrz, zachwycam się, ba! niemieję z podziwu, ale. No właśnie, jest jedno ale. Większość mebli, jakie zastaję na blogach, jest biała, ramki są białe, naczynia są białe, bibeloty są białe. Nie, żeby mi się to nie podobało - przeciwnie, ale nie mogę sobie pozwolić na taki styl we własnym mieszkaniu. Raz, że czarny kot (który ciągle gubi futro), dwa, że mam sporo ciemnych, ciężkich, antycznych mebli, które niekoniecznie chcę przerabiać. A tego, czego szczególnie szukam przeglądając podobne blogi jest inspiracja, tutoriale, instrukcje odświeżania rzeczy starych, pozornie nieodwracalnie już zniszczonych. I tu pytanie do Was - znacie może jakieś miejsca w sieci, gdzie mogłabym znaleźć coś w interesującym mnie stylu? Chodzi mi do dodatki i meble sprawiające raczej wrażenie ciężkich, niż lekkich, wnętrza raczej ciemne, niż jasne, dominantą kolorystyczną powinien być dla mnie raczej brąz i beż, niż biel

    OdpowiedzUsuń
  48. oczywiście zapomniałam się podpisać pod powyższym pytaniem (a nie posiadam konta Google)
    :)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  49. Placuszki ziemniaczane uwielbiam i to tylko z cukrem- mąz się dziwi a ja wcinam bez opamiętania.

    Sliczny wianuszek wyczarowałaś z hortensji, szkoda że ja przegapiłam swoje, a teraz przez te deszcze to juz nic nei zostalo z nich

    Uroczy magnesikowy kursik. ostatnio widziałam takie magnesiki w pewnej galerii stacjonarnej. Szoku doznałam jak 4 sztuki kosztowały 115zł. Odłozyłam szybcij niz na nie spojrzałam :) hihi
    A mozna sobie samemu dzięki Tobie wyczarować.

    pozdrawiam z Miłkiem

    OdpowiedzUsuń
  50. Nigdy nie widziałam wianuszka z hortensji i to zielonych! Łał fajnie wygląda :)
    Co do placków z cukrem próbowałam i mi nie podchodziły. Mama zawsze cebuli dodawała ;) i do usmażonych twaróg z śmietaną i solą - co mi też nie podchodziło i przez długi czas uważałam, ze placków ziemniaczanych nie lubię :P Zimne placki też, u mnie w domu kroiło się na kawałki i na patelnię i do tego jajka ;)

    Jak u D. jadłam pierwszy raz z sosem pieczarkowym, (oni po myśliwsku) to było małe objawienie i stwierdziłam, że z sosem to jest to :) Choć moja sis ostatnio z Gdańska przywiozła przepis na nie rewelacyjny, takie z dodatkami aż mój Mąż stwierdził: jak pizza :)

    A bakłażana w zyciu nie jadłam :( zawsze mnie intrygował jego kolor i chciałam kupić, ale nie kupowałam bo nie wiedziałam "z czym to się je" :/ ale muszę skorzystać z Twego przepisu :) na razie cukinia czeka na mnie i chcę zrobić coś a'la Twoja zapiekanka :) Takze dziękuję za przepisiki :)

    P.S. W pon na pocztę dopiero się wybieram. Mejla dostałam ;) mam nadzieję ze dobrze sobie wypoczywasz :) Buziaki wielkie i dziękuję za deseczki, Kochana jesteś :*

    OdpowiedzUsuń
  51. witam! Hortensje suszy się zasypane suchym piaskiem.
    P.S. Buzia mi się śmieje przy zaglądaniu tutaj. pozdr

    OdpowiedzUsuń
  52. Hortensji zazdroszczę, bo moje po zimie przemarzły i odmówiły posłuszeństwa.
    A ja ze swej strony zapraszam do siebie na zabawę w dziesiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
  53. No widzisz, a ja właśnie zastanawiałam się, jak takie magnesiki się robi. I w życiu nie pomyślałabym, że to takie proste :) Dziękuję Ci ślicznie :) Tylko teraz pozostaje mi znaleźć odpowiednie kamyczki :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Ushii, ja sama juz nie wiem na co patrzec gdy do Ciebie przychodze z wizyta... Same cudenka! Chcialabym byc malym duszkiem, ukrytym w Twoim mieszkaniu; moglabym przycupnac sobie gdzies z boku i przypatrywac sie wszystkim Twoim poczynaniom. Jestes prawdziwa Czarodziejka Moja Droga :)
    A jesieni i ja jeszcze nie chce; jak pisalam niedawno u siebie - dla mnie ta aktualna pora to tzw. Piata Poru Roku; pozne lato, dostepne juz wszystkie dary ziemi, wspaniala energia (pod warunkiem, ze jest slonecznie jak dzis ;)). Oby ten koniec lata utrzymal sie jak najdluzej...
    Plackami chetnie sie poczestuje, lubie je w kazdej wersji; moj maz za to tylko na slono ;) A baklazana moge zawsze i wszedzie ;))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  55. Świetnie prezentują się te magnesy. Twoje są perfekcyjne w każdym calu, ;) Ah, te literki.

    U mnie placki ziemniaczane także były podawane i nadal są z cukrem na słodko, co więcej... u mnie także jada się kalafiora z cukrem. Kiedyś mój tata sobie tak wymyślił i tak zostało :) Chociaż mój R. patrzy na mnie jak na dziwoląga ;P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  56. Bardzo Ci dziekuję za kurs zrobienia tych cudnych magnesów. już dawno szukałam jak je wykonać. Buźki :*

    OdpowiedzUsuń
  57. Czy mogłaby mi Pani powiedzieć gdzie w internecie mogę kupić te szklane kamyczki?

    OdpowiedzUsuń