Ponieważ panowie budowlańcy mnie wczoraj zaskoczyli i uwinęli się z robotą jeden dzień wcześniej - spędziłam dziś udane przedpołudnie. Wreszcie udało się zrobić zapas wiśni do mrożenia na zimowe kompoty (których popołudniu ani widu ani słychu na bazarku) i wreszcie udało się wybrać na giełdę kwiatową. A tam dorwałam wreszcie moje upragnione kaboszonki! Hurra :) Zaraz coś z nich wymodzę i pokażę :))
Wracając z giełdy wstąpiłam do Lidla - a tam zaraz na wejściu co? Moje ukochane eustomy! Moje poprzednie niestety - zimę przetrzymały bardzo dobrze, ale na wiosnę nie wiedzieć czemu padły :( I nie mogłam ich odżałować, to moje ulubione kwiaty, w dodatku magiczne - na jednej roślinie są kwiaty w różnych kolorach, a nawet pojedynczy kwiat potrafi zmieniać kolor w trakcie kwitnienia :) Cudne są! No i teraz właśnie przypadkiem na nie wpadłam - niby nic - ale jak okropnie się cieszę! Czyż nie są piękne?
W tak upalny dzień jak dziś na skomplikowane gotowanie chęci nie miałam. Ale na coś pysznego - owszem. A co jest nieziemsko dobre, ale błyskawicznie? Bruschetta! Danie które potwierdza, że proste rzeczy są najlepsze! Pełne aromatu, idealne połączenie smaków... świetne na upalne dni, świetne na wieczory z przyjaciółmi, świetne gdy mamy ochotę napobudzenie kubeczków smakowych :)
2. Gorące grzanki nacieramy rozkrojonym ząbkiem czosnku. Nakładamy pomidory i jeszcze ciepłe serwujemy.
Oczywiście można tez nakładać inne dodatki, np. pastę z oliwek, suszone pomidory, mozzarellę... alternatywnie można zapiekać z masełkiem czosnkowym, jeśli akurat mamy, a wyjdzie nam czosnek :) Ale klasycznie jest z oliwą - Włosi wiedzą co dobre!
Pozdrawiam słonecznie,
ushii
Wracając z giełdy wstąpiłam do Lidla - a tam zaraz na wejściu co? Moje ukochane eustomy! Moje poprzednie niestety - zimę przetrzymały bardzo dobrze, ale na wiosnę nie wiedzieć czemu padły :( I nie mogłam ich odżałować, to moje ulubione kwiaty, w dodatku magiczne - na jednej roślinie są kwiaty w różnych kolorach, a nawet pojedynczy kwiat potrafi zmieniać kolor w trakcie kwitnienia :) Cudne są! No i teraz właśnie przypadkiem na nie wpadłam - niby nic - ale jak okropnie się cieszę! Czyż nie są piękne?
W tak upalny dzień jak dziś na skomplikowane gotowanie chęci nie miałam. Ale na coś pysznego - owszem. A co jest nieziemsko dobre, ale błyskawicznie? Bruschetta! Danie które potwierdza, że proste rzeczy są najlepsze! Pełne aromatu, idealne połączenie smaków... świetne na upalne dni, świetne na wieczory z przyjaciółmi, świetne gdy mamy ochotę napobudzenie kubeczków smakowych :)
Bruschetta
- bagietka
- oliwa
- 2 ząbki czosnku
- 2 lub 3 pomidory
- kilka listków bazylii
2. Gorące grzanki nacieramy rozkrojonym ząbkiem czosnku. Nakładamy pomidory i jeszcze ciepłe serwujemy.
Oczywiście można tez nakładać inne dodatki, np. pastę z oliwek, suszone pomidory, mozzarellę... alternatywnie można zapiekać z masełkiem czosnkowym, jeśli akurat mamy, a wyjdzie nam czosnek :) Ale klasycznie jest z oliwą - Włosi wiedzą co dobre!
Pozdrawiam słonecznie,
ushii
Eustomy są niesamowite, zgadzam się z Tobą całkowicie! Też je bardzo lubię. Ach, gdyby tak kwiatki chciały mnie słuchać, a nie umierały pod moją opieką...
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńŚlicznie i smakowicie u Ciebie:-)
Eustomy są rzeczywiście przepiękne, ale niestety te w doniczkach należy traktować wyłącznie jako kwiaty sezonowe.
Można próbować po przekwitnieniu przesadzać je do nowych doniczek i w nowe podłoże, ale raczej ponownie nie zakwitną.
Nie możesz więc mieć do siebie pretensji, że padły...
Taka ich uroda (krótkotrwała niestety).
Niezależnie od tego też lubię je mieć w doniczkach.
Pojemniki, w których Ty umieściłaś swoje, jeszcze dodają im urody:-)
Serdecznie pozdrawiam.
A ja niestety u siebie nie spotkałam się z takimi kwiatkami,ale są śliczne:)
OdpowiedzUsuńZupelnie zapomniałam o tym prostym daniu!
OdpowiedzUsuńSmakowitości, chyba trafiłaś w moje potrzeby jedzeniowo-kulinarne, jutro gnam po bagietki.
OdpowiedzUsuńRoślinki prześliczne, kiedyś uwiebiałam kupować i hodować kwiaty. Od kilku lat jakoś przeszło mi, ale pooglądać u kogoś lubię.
Ściskam :))
Eustomy, najpiekniejsze kwiaty, miałam bukiet na swoim ślubie właśnie z eustom :)
OdpowiedzUsuńale mi się wzięło na wspominki:)
dziękuję
Aga
Ladne kwiatki :) Ale chyba nigdy takich nie miałam u siebie... co do pomidorów, tu są takie drogie :((( a przecież sezon jest! jeszcze jak się kupi to są takie niesmaczne :/ a u teściów na działce są w folii :) za tydzień już będziemy w PL i nadrobimy pysznosci warzywne ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki Ula :*
aaa półeczka śliczna - ładna przeróbka ;) koniecznie pokazuj przedpokój :)
Moje eustomy w tym roku kwitły najpierw bladfioletowo, potem były żółte, a teraz są mocno fioletowe wpadające w grafit.Masz racje, zadziwiające kwiaty.
OdpowiedzUsuńKobito! Ja na diecie jestem! A eustomy też lubię bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
O! a moje kwitły w sumie trzy razy zanim padły??? w odstępach kilkumiesięcznych... po kwitnieniu w lecie i na jesieni rosły obie normalnie, w samym środku zimy jakos trochę przymarniały, ale nie bardzo, a wczesną wiosna kwitły ostatni raz i tez było dobrze, dopiero ostre słońce chyba im dało do wiwatu - ja mam niestety tylko taki parapet jeden z normalnym oknem i w środku lata przy takiej pogodzie to kwiatki mi przypieka jak ich nie zdejmę na najcieplejsze godziny :( No prosze, zwykle to nie mam reki do kwiatów a utrzymało mi sie coś, co nie powinno :D
OdpowiedzUsuńMada a pomidor nie jest dietetyczny? :P
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam eustomy a Bruschetta to prawdziwa pychotka!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorowo
Pomidor Ulu jest.. ale bagietka NIE;0
OdpowiedzUsuńteż dziś byłam w Lidlu, ale nie było eustomów, za to kupiłam sobie wypalarkę ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam Bruschetty, chociaż pomidory uwielbiam - czas to nadrobić
pozdrawiam Cię serdecznie :)
Piekne Eustomy, slicznie sie prezentuja.
OdpowiedzUsuńBruschetta - ohhh moja milosc :) czesto zajadamy w cieple wieczorki, wlasnie w takiej wersji lubie ja najbardziej, pozdrawiam
Kiedyś miałam eustomę ale bardzo krótko!Cuś jej zaszkodziło i padła!
OdpowiedzUsuńTwoje są śliczne!
A Bruschetty nigdy nie jadłam! Takie proste danie! Przy okazji następnego grilka zaserwuję taki smakołyk!I karkówkę w/g Twojego przepisu!
Pozdrawiam
:) Aguś, to trzymam kciuki, żebys była zadowolna... nie, no na pewno będziesz :)
OdpowiedzUsuńKasiu - myślam nad nią... i nie mogłam sie zdecydować czy mi się przyda czy nie... no i dalej nie wiem?? Jakoś nie mam pomysłu co mogłabym nia robić - a jaki Ty masz pomysł na nią?
Odpowiedziałam u mnie ;)
OdpowiedzUsuńa tu znowuuuuu o żarciu bożesz i jak tu się odchudzać?
u mnie wiśni już nie ma chyba się pochlastam bo nie zrobiłam ani pół słoika ;(((
eustomy nie znam o!!
a co do pomidorów jeden taki od diety powiedział mi kiedyś że pomidory to piankowe i rozpychają żołądek więc na ścisłej jeść się nie powinno ;DDD ... ja nie wiem kiedy ja się poodchudzam
pozdr
13ka
Kwiatki są cudne! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio pokochałam je (kwiatki) strasznie... ;) Mają w sb jakiś urok :)
A doniczka też jest fajna i świecznik :)
Zapisałam sb ich nazwę i mam nadzieję, że je sb kupię... Bo właśnie szukam czegoś co by ślicznie kwitło :)
kwiatki piękne , przyznam się że jeszcze o nich nie słyszałam:) a danie spróbuję u siebie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A toś świetnym ogrodnikiem jest:-)
OdpowiedzUsuńMoje zgodnie z zasadami zdechły zaraz po kwitnieniu;-)))
No cóż, zawsze uważałam przysłowie o szewcu bez butów za nader prawdziwe...;-)))
Pozdrawiam.
Hej, mam jeszcze jedno pytanie :) Może jestem kapkę tempawa, a może nie doczytałam czegoś, ale jak ty robisz te napisy np. na puszkach??
OdpowiedzUsuńBruschetta - ślinka cieknie, rzeczywiście proste, a efektowne i zapewne smaczne danie. Nie zawaham się ją przygotować:)
OdpowiedzUsuńkwiatuszki urocze
Piękny ten kwiat :) A w klimat Twojego domku wpasował się idealnie ;)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda Twoja bruschetta, znowu kusisz kobieto!!!!
Pozdrawiam ciepło:)
Urocze kwiaty:) Piękny klimat:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJako, ze od jakiegos juz czasu mieszkam w italii to pozwole sobie podac ew. modyfikacje przepisu: ja robie bruschette z pomidorami z oregano zamiast bazylii. Oregano bajecznie sie laczy z czosnkiem i pomidorem. Polecam!
OdpowiedzUsuńEustomy nigdy nie mialam, na zdjeciach prezentuje sie rzeczywiscie bardzo ladnie.
Pozdrawiam
Basia
Taki kwiat jeszcze u mnie nie mieszkał. Serwowane przez Ciebie specjały uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCałusy
Jakie urocze te eustomy:-) Ja w tym roku zaszalałam na balkonie, zarówno z ilością, jak i różnorodnością roślin. Wieczorny zapach lawendy, heliotropu i maciejki potrafi "zmyć" ze mnie wszystkie stresy z całego dnia:-)Do tego jakaś ptaszyna śpiewa jak szalona, hmm...samej trudno mi w to uwierzyć, ale to chyba...słowik? W centrum Starówki? A bruschetta...pycha, nie ma to jak proste i lekkie danie w upalny dzionek:-)
OdpowiedzUsuńEustoma - jedne z moich ukochanych kwiatów. Nie wiedziałam, że można je kupić w doniczce. Będę wypatrywać;)
OdpowiedzUsuńBruschetty pyszne! Ja dodaję ocet z czerwonego wina jeszcze.
Pozdrawiam.
Ja dostałam z Lidla prezent od Osobistego: imadełko i nitownicę:))))Jak ja lubię takie prezenty:)
OdpowiedzUsuńBruschetta smakowita, czasem robię z różnymi dodatkami.
Pozdrawiam
u Ciebie zawsze znajduję cuda
OdpowiedzUsuńostatnio myślałam o bruscheccie. nigdy jeszcze jej nie spróbowałam..
a u mnie w Lidlu nic :(... piękne te Twoje eustomy :) a bruschette - uwielbiam... fakt to proste połączenie najlepszych smaków :)
OdpowiedzUsuńPIerwszy raz spotykam te kwiaty. To nic ze krótkotrwale, ale jakie ładne za to.
OdpowiedzUsuńPtrawa szybka i delikatna- w sam raz na te upły. Masz rację stać przy kuchni w takie upały to kara
pozdrawiam cieplutko
Wygląda smakowicie:) a kwiaty bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
mmmm, smakowicie tu u Ciebie z każdym dniem:) Ja też uwielbiam robic i zajadać bruschettę, prosta i przepyszna...Kwiaty zjawiskowe i eteryczne - idealnie pasują do wnętrza...
OdpowiedzUsuńUla zaczęłaś rozpieszczać nas częstszymi wpisami SUPER :) bruschette jadłam dziś na śniadanko, pycha!
OdpowiedzUsuńBruschette rzeczywiście przepyszna:) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńUshii, ja mam 2 skrzynki drewniane po amunicji i 2 półki i zamierzam się trochę pobawić.
OdpowiedzUsuńZresztą zawsze coś się znajdzie :)
Po za tym mój starszak lubi się takimi rzeczami bawić.
Nie umiem się zalogować na moim koncie, więc piszę z anonima:(
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam eustomy - będę je także miała w bukiecie ślubnym. Ushii, a skąd ta piękna donica?? Ja szukałam czegoś fajnego, ale w tych sklepach wszystko na jedno kopyto, a ty masz takią ładną!!
Popi
i ja pozazdrościłam, i pojechałam dziś po pracy do Lidla przez całe miasto zobaczyć eustomy na żywo, i zobaczyłam tylko napis ;) ale na zdjęciach wyglądają rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Danusia
Czy ja już pisałam, jak lubię do Ciebie zaglądać???!!! Czytać, oglądać... Bo albo znajduję smakowitości do zjedzenia, albo smakowitości dekoracyjne;) A dziś jeszcze szukałam Twojego przepisu na Pavlową, już znalazłam:)))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, niezwykłe kwiaty. Ja niestety nie mam serca i nawyku do kwiatów domowych, więc muszę odżałować, choć strasznie mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńKuchnia włoska? UWIELBIAM! I chowam przepisik. :)
Ja kupiłam w Lidlu eustomy (czy jak mawia mój mąż eustachy) we czwartek. Uwielbiam te kwiaty i zażyczyłam sobie taki bukiet na rocznicę ślubu, ale chyba lepsze od bukietu doniczki, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie :)) One długo mi stały i kwitły kilka razy :) a wazonie to zaraz padają...
OdpowiedzUsuńpopi - donica kupowana z dziesięć lat temu, to raczej nie pomogę...
sunsette - to tak jak ja do ciebie :))
martuś jakbym mogła to codziennie, ale ja tak z doskoku tylko mogę... roboczych to mam od groma i ciut ciut postów :))
pieknego weekendu wam życzę!
Cudny kwiatek chociaż przyznam szczerze, że znam go jako cięty z kwiaciarni. Nie miałam dotychczas pojęcia, że można go nabyć w doniczce. Cóż, teraz dzięki Tobie, już wiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie siedziałam i czytałam Pani bloga i EUREKA!! zrobiłam sobie i domownikom pyszne podpiekane bruschetty z pomidorem czosnkiem i sosem majonezowo-smietanowo-kerfiwoym z dodatkiem przypraw jak i również granulowanego czosnku. PRZEPYSZNA SPRAWA. a w dodatku szybka do zrobienia i taniutka!! MNIAM MNIAM. Dziękuję za przypomnienie tego dania i inspirację.
OdpowiedzUsuńDaniela