Uwielbiam piec i szykować przeróżne przysmaki, gorzej z konsumpcją, bo choć oczami bym zjadła, to mój organizm po paru już kęsach mówi stop, bo jak nie to srogo to odcierpisz :) Ale na całe szczęście chętnych na moje produkcje nie brakuje :) Wczoraj robiłam za słodki catering u mojej Mamy, wszyscy byli bardzo zadowoleni, na czele z jubilatką... Zapraszam i Was do spróbowania, bo warto!
To zdjęcie zrobiłam jeszcze u nas. Przepyszne i bardzo łatwe ciasto z jabłkami oraz babeczki - megaszybkie, ale doskonałe. Oba przepisy pochodzą oczywiście z niezastąpionego Cina, ale oryginalnie przepis na kruche ciasto babeczkowe dotyczył pysznego sernika (i tak też go używam, jest idealne :), a pomysł wykorzystania go do babeczek zrodził się przypadkiem i odtąd korzystam z niego również w tym celu, bo świetnie pasuje. Polecam!
Babeczki z budyniem
- 1 żółtko
- 150g mąki
- 50g cukru pudru
- 120g masła
- budyń śmietankowy
- owoce
1. Zagnieść krótko ciasto do połączenia się składników, wylepić foremki, schłodzić w lodówce , pół godzinki wystarczy (czasem nie zużywam całego ciasta, a zamrażam, wtedy zrobienie ciastek w ogóle trwa moment).
2. Piec do zezłocenia w temp. ok 180C ( ok. 15 minut, może mniej)
3. Napełniać ulubionymi pysznościami - ja najczęściej w czasie gdy babeczki się pieką robię budyń ze zmniejszoną o ok. 1/4 ilością mleka. Kładę po łyżce na każdą babeczkę i posypuję owocami. I to cała filozofia, a jak pysznie!
2. Piec do zezłocenia w temp. ok 180C ( ok. 15 minut, może mniej)
3. Napełniać ulubionymi pysznościami - ja najczęściej w czasie gdy babeczki się pieką robię budyń ze zmniejszoną o ok. 1/4 ilością mleka. Kładę po łyżce na każdą babeczkę i posypuję owocami. I to cała filozofia, a jak pysznie!
- 300g mąki
- 200g masła
- 100g cukru
- 1 jajko
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jabłka
- 1 łyżeczka bułki tartej (czasem pomijam :)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka masła
- nieco cukru waniliowego
1. Masło rozpuścić. Utrzeć jajko z cukrem na puszystą masę i nie przerywając ucierania dodawać stopniowo masło, następnie dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, wyrabiać aż ciasto przestanie się kleić ( na początku będzie i nie trzeba dosypywać mąki, samo przestanie :). 2/3 ciasta wylepić foremkę ( ja używam formy do tarty o średnicy ok. 24cm), resztę zawinąć w folię i schłodzić obie części.
2. W tym czasie obrać jabłka, przekroić i usunąć gniazda nasienne, pokroić na cienkie półplasterki. Wymieszać z cynamonem, cukrem i bułką.
3. Ułożyć warstwę jabłek na cieście, posypać kawałeczkami masła, obłożyć kawałeczkami pozostałej części ciasta. Piec w temp. 180C ok. 45 minut.
4. Po ostygnięciu posypać cukrem pudrem lub polukrować.
2. W tym czasie obrać jabłka, przekroić i usunąć gniazda nasienne, pokroić na cienkie półplasterki. Wymieszać z cynamonem, cukrem i bułką.
3. Ułożyć warstwę jabłek na cieście, posypać kawałeczkami masła, obłożyć kawałeczkami pozostałej części ciasta. Piec w temp. 180C ok. 45 minut.
4. Po ostygnięciu posypać cukrem pudrem lub polukrować.
A u Mamy słodka część przyjęcia zaczęła się od crème brûlée... mmmm, po prostu płynne złoto :) Przepadam z tą skorupką...
- 6 żółtek
- 500ml śmietanki słodkiej
- nasionka z 2 lasek wanilii lub nieco ekstraktu waniliowego
- 1/3 szkl. cukru
- cukier do posypania kremu - biały lub demerara
1. Zagotować powoli śmietanę, cukier i wanilię, odstawić, aby lekko ostygło.Wymieszać żółtka, wlać stopniowo śmietankę, mieszając bez ubijania. Przelać do naczynek (można przez sitko), płytkich do ok. 2cm i najlepiej o większej średnicy (ok. 10cm) - im płytsze tym lepiej się pieką i więcej potem pysznej karmelowej skorupki (u mnie w ramekinach, bo nie miałam tyle płaskich naczynek dla wszystkich gości :)
2. Piec w 100C ok 50 minut (ja piekę z termoobiegiem, najczęściej w kąpieli wodnej). Wyjąć krem, ostudzić i kiedy będzie zimny schować do lodówki na minimum 4 godziny (krem nie będzie całkowicie ścięty, ale w lodówce się ustabilizuje).
3. Posypać nie za grubą warstewką cukru, skarmelizować palnikiem i podawać natychmiast. Prawdziwa rozkosz dla podniebienia!
2. Piec w 100C ok 50 minut (ja piekę z termoobiegiem, najczęściej w kąpieli wodnej). Wyjąć krem, ostudzić i kiedy będzie zimny schować do lodówki na minimum 4 godziny (krem nie będzie całkowicie ścięty, ale w lodówce się ustabilizuje).
3. Posypać nie za grubą warstewką cukru, skarmelizować palnikiem i podawać natychmiast. Prawdziwa rozkosz dla podniebienia!
Potem było równie słodko i równie pysznie, gdy na stół wjechała Pavlowa - na każde osobiste święto mojej Mamy obowiązkowo jest coś bezowego dla Niej w prezencie (inny bezowy przepis - na mrożony torcik cytrynowy), a ten deser Mama uwielbia wyjątkowo i często go robię, zwłaszcza , że samej pracy to może z 5 minut jest :)
- 6 białek
- 300 g cukru
- odrobina soku z cytryny lub octu winnego ( częściej daję to pierwsze)
- łyżeczka mąki ziemniaczanej albo skrobii kukurydzianej (daję co akurat mam)
- 500ml słodkiej śmietanki
- owoce - truskawki, maliny, borówki, wiśnie - co dusza zapragnie :)
1. Białka ubić na sztywno. Nadal ubijając dodawać stopniowo cukier, aż masa będzie gęsta i lśniąca, pod koniec dodać pozostałe składniki.
2. Wyłożyć masę na papier do pieczenia, formując nieduży, ok. 22cm okrąg - w trakcie pieczenia beza nieco się powiększy, więc nie robić większego! Beza będzie wysoka i tak ma właśnie być :)
3. Piekarnik rozgrzać do 180C, wstawić bezę i zmniejszyć temperaturę do 150C (piekę zawsze z termoobiegiem - wychodzi o wiele lepsza w środku!). Piec ok 1,5godziny. Studzić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach.
4. Ubić śmietanę, wyłożyć na wystudzoną bezę, posypać owocami i gotowe!
2. Wyłożyć masę na papier do pieczenia, formując nieduży, ok. 22cm okrąg - w trakcie pieczenia beza nieco się powiększy, więc nie robić większego! Beza będzie wysoka i tak ma właśnie być :)
3. Piekarnik rozgrzać do 180C, wstawić bezę i zmniejszyć temperaturę do 150C (piekę zawsze z termoobiegiem - wychodzi o wiele lepsza w środku!). Piec ok 1,5godziny. Studzić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach.
4. Ubić śmietanę, wyłożyć na wystudzoną bezę, posypać owocami i gotowe!
Ta beza jest oczywiście słodka, jak to beza. Ale nie przesłodzona, więc jeśli ktoś rezygnuje z takich przepisów bo boi się ulepka, to zachęcam, by jednak zaryzykować :) Ja mocno słodkiego nie lubię, a tego deseru potrafię zjeść dokładkę, co u mnie jest dużym wyczynem :) Smacznego!
Pozdrawiam
ushii
P.S.
A ładną karteczkę dla Mamy zrobiłam? :P Na pierwszej fotce jest :) Wiem, że troszkę pusta na środku ale tak było konieczne do prezentu :)
P. S. II
Ach!!!! Czy wy wiecie ze wczoraj widziałam już kwitnąca magnolię???? Kocham kwitnące jabłonki i magnolie, ozłociłabym takiego co wymyśliłby ich wersję kwitnącą trochę dłużej niż przez kilka dni w roku...
P. S. II
Ach!!!! Czy wy wiecie ze wczoraj widziałam już kwitnąca magnolię???? Kocham kwitnące jabłonki i magnolie, ozłociłabym takiego co wymyśliłby ich wersję kwitnącą trochę dłużej niż przez kilka dni w roku...
ale słodkości:) wszystko pięknie wygląda i pewnie tak samo dobrze smakuje.
OdpowiedzUsuńKartka skromna w formie, ale delikatna i kobieca...taka z serca.
ushii ja lece lece:)dzwon do mamy czy cos jeszcze zostalo:)
OdpowiedzUsuńa tak w ogole to odezwij sie ...moze sprobuj meilowo co?:)
Wszystkie slodkosci smakowicie i bajecznie wygladaja.Jak mowisz ze szybkie do zrobienia to skorzystam z przepisu.
OdpowiedzUsuńZwlaszcza na babeczki, musze je zrobic koniecznie.
Magnolie tez juz widzialam,i zakomunikowalam mezowi ze jak bedziemy miec wielki ogrod to chce taka.Wlasna.
Pozdrawiam cieplutko
Beza to mój ulubiony przysmak.
OdpowiedzUsuńPrzyszykowałaś pyszności.
Pozdrawiam
aaaaa...ja od jutra na diecie, a tu takie pokusy:( Ale wrzucam do ulubionych, dieta się skończy to przepisy wykorzystam;)
OdpowiedzUsuńooo matko ja już i tak po świętach "cierpię" a Ty mi tutaj takie przysmaki pokazujesz :):):) bosko to wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapisałam wszystkie przepisy, pięknie to wszystko wygląda, pewnie smakuje jeszcze lepiej. Chciałabym tak zrobić z przepisu, żeby wyszło idealnie jak na zdjęciu, a mi zawsze opada albo ledwo od blachy odrasta ;P
OdpowiedzUsuńAle spróbuję Twoich przepisów, może wyjdzie! :P
Pozdrawiam słodko.
Ze wszystkich przepisów Pavlowa przykuła moją uwagę.Koniecznie muszę wypróbować,bo bezy uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńAch,no i babeczki z budyniem też do wypróbowania.
Ale mi smaka na słodkości zrobiłaś :)
Sto lat dla mamy,ściskam.
Witam! Dawno mnie u Ciebie nie było.
OdpowiedzUsuńRozglądnęłam się po kątach;)Ach pięknie u Ciebie a dzisiaj wyjątkowo smakowicie. Przepisy mam zamiar wypróbować, wszystkie takie kuszące.
Pozdrawiam wiosennie.
Czy jest coś, czego nie potrafisz?:)
OdpowiedzUsuńChodzi za mną coś słodkiego i już wiem co to będzie - babeczki z budyniem!
Pavlową znam i uwielbiam!!!
Dziękuje :))
OdpowiedzUsuńMagdo - dziękuje za adresy, blisko mam i jak tylko znajdę czas to tam zajrzę, dzięki :) a z ciastami to jest najczesciej tak jak u mojej mamy - ona nie umie precyzyjnie trzymac sie przepiu a potem sie dziwi, ze jej nie wychodzi. a cukiernictwo to jednak jest w głownej mierze chemia i tu proporcje sa ważne, nie można tak dowolnie sobie zmieniać ilości i czasów... chociaż czasem też mąki sa różne i trzeba coś tam nieco skorygować... ale generalnie jak masz dobry przepis to musi wyjść i już :))
i ciekawostka - pavlową robiłam dwa razy, bo za pierwszym chciałam być ekologiczna i wyciągnęłam matę do pieczenia - i beza się od spodu spaliła, choć piekłam tak samo jak zawsze! więc polecam tylko i wyłącznie papier do pieczenia :))
a juz poprawiam linki do pozostałych bezowych rzeczy bo widze że się nie dodały :))
i ja uwielbiam cincinowe przepisy
OdpowiedzUsuńa wszystkie słodkości pięknie wyglądają
O Kochana! Toś pojechała słodkościami, mmmmmmm niam:)
OdpowiedzUsuńKarteczka śliczności, taka delikatna i wdzięczna i pasuje do tulipów:)
:) ślinka mi cieknie :P eh same smakołyki, których nie jadłam... :/ creme b... tylko znam ze słyszenia jak i torcik, ale nie miałam okazji spróbować :P
OdpowiedzUsuńmoja mama w tym roku obchodzi "pół wiecze" i jak spytałam co z jej urodzinami, czy je wyprawia "jakoś" to powiedziąła, ze żadnych urodzin nie będzie!!! ;) jest po prostu wściekła na mijający czas i że to tyle juz lat...
Co do kartki... :P jak pytasz to jak dla mnie te koło trochę do prostokątu nie pasuje, tzn, moze powinno być mniejsze aby miało oddech na górze i na dole...ale znowóż byłoby za małe...coś mi brakuje :P wiem czepiam się :/// ale tak poza tym słodki róż ;) i ten cudny dziurkacz! ;))) więc jest ok, szkoda, że przyblizenia nie dałaś ;)
Już nie marudzę, buziaki :*
Och, nie! To za dużo na jeden post! Stanowczo protestuję przeciwko dręczeniu mojej wyobraźni i powiązanego z nią mocno żołądka!
OdpowiedzUsuńA tak serio to pyszniaście, zdolna z Ciebie bestia!
Pozdrawiam serdecznie!
myszko - niestety jest... nie umiem prosto obciąć włosów, raz spróbowałam i nigdy więcej nie dam się namówić! i drutów nie rozumiem zupełnie, x razy mi pokazywali i ręce układali, a ja ani jednego oczka nie potrafię zrobić :D
OdpowiedzUsuńślinka mi cieknie, wszystkiego bym spróbowała, coś wspaniałego! Creme Brulee nie odważyłam się sama zrobić, a to jest niebo w przysłowiowej gębie. Tortu Pavlova na pewno bym nie przepuściła...
OdpowiedzUsuńSiedze i ślinę łykam...jakie piękne słodkości!!!Niestety ja mam tak,,,,,,,,,,ze na jednym kawałku nie umiem skończyć..a w dodatku mój organizm nie chce tego odchorować-może wtedy nie byłabym takim łakomczuchem!!!..tylko ubrania cosik kurczą mi się w praniu..hi hi
OdpowiedzUsuńTaka córka to Skarb dla mamusi.Wiem coś o tym, bo i ja mam taką co uwielbia przyrządzać wyśmienite łakocie.
OdpowiedzUsuńNa widok Twoich aż się zaśliniłam.
Pozdrawiam.
ach..zapomniałam moja magnolia dziś miała już taki mocno nabrzmiały pąk...pod koniec tygodnia może nieśmiało zakwitnie?
OdpowiedzUsuńNo ale słodkości!
OdpowiedzUsuńO tej Pavlowej słyszałam tyle dobrego a jakoś nie mogę się zebrac ,żeby wypróbować przepis.Ale teraz po Twoich fotkach,to juz na pewno zrobię.
Wszystkiego dobrego dla Mamy!
Pozdrawiam
Same smakowitości a już najbardziej moja ulubiona od jakiegoś czasu Pavlowa.Wszystkim dookoła opowiadam jakie to dobre.
OdpowiedzUsuńNiech no tylko zakwitną jabłonie-też czekam na ten krótki spektakl
Ślinka cieknie na sam widok!!!
OdpowiedzUsuńMoże pomogę z tymi miniaturkami, bo sama miałam ten sam problem - otóż chodzi o źródło zdjęć: jeśli ładujesz na bloggera z serwera zewnętrznego, to się nie będzie pokazywać miniaturka. Trzeba ładować ze swojego komputera.
Ekhm,no to ja mam całkiem odwrotnie-nie umiem piec za to uwielbiam konsumować i na pewno nie mam za gram silnej woli jak ty :D
OdpowiedzUsuńCo do magnolii ja widziałam niedawno przecudownej urody kwitnące magnoliowe drzewko na..... śmietniku ;/
Tak-rosła sobie na śmietniku -ogródek (chyba to kiedyś był ogródek) przy spalonej ruderze-kliknęłam zdjęcia -są na moim blogu :D
pozdrawiam z cieknącą sliną :DDD
Ile pyszności! Chętnie zjadłabym wszystko, bo słodkości uwielbiam...
OdpowiedzUsuńO matko! Twojego posta czytam raniutko i tak od rana pokusiłaś mnie słodkościami że zaraz gnam do sklepu i takiego bezowca sobie upiekę, a co, na osłodę życia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Alez slodkosci od rana;).
OdpowiedzUsuńChyba musze zrobic dzis jakies ciasto, zainspirowalas mnie...
Wszystkiego dobrego dla Mamy.
Pozdrowienia.
Ushii kochana, te słodkości grożą wręcz zjedzeniem monitora!!
OdpowiedzUsuńŚlinka mi cieknie i najchętniej bym już dziś eksperymentowała z Twoimi przepisami, lecz za miesiąc idę na wesele... sama rozumiesz ;)
Karteczka słodka, a co do magnilii... zapraszam na mojego bloga;)
Ściskam!! ;*
Ale apetycznie wygląda wszystko... mmmm..:]
OdpowiedzUsuńPyszności ... aż ślinka leci, piję właśnie kawkę i chętnie bym czegoś z Twoich Ulu słodyczy spróbowała :) Karteczka ładniutka ... też taka słodka :) Ten etap wiosny uwielbiam, kwitnące drzewka owocowe i inne ... a gdy jeszcze słonecczko świeci tak jak dzisiaj to cudnie jest :) Buziaki ...
OdpowiedzUsuńHej hej - widać miniaturkę !!!
OdpowiedzUsuńDla mnie to mistrzostwo świata - te Twoje wypieki, ja spróbuję tą bezę przyrządzić ale nie mam termoobiegu, bezy malutkie już piekłam więc myślę, że z i dużą sobie poradzę - ależ mi smaka narobiłaś.
Buziaki
Piękne zdjęcia..jak zwykle i karteczka również:)
OdpowiedzUsuńLubie bezy, więc muszę wypróbować Pavlową, mniam i teraz tak myslę..chyba nigdy nie próbowałam Creme brulee - już spisuję przepis!!
Magnolie u nas tez już kwitną, wczoraj byłam popodziwiać, rośnie u nas jedna wczesna, natomiast ta późniejsza ma pąki już tak nabrzmiałe, że lada dzień wybuchną kwieciem.
pozdrawiam:*
Wszystkiego najlepszego dla solenizantki zatem!:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są śliczne! Mogłabyś robić takie do książek kucharskich:) karteczkę oczywiście zrobiłaś bardzo ładną!
Ja mam odwrotnie niż Ty-mogłabym się żywic słodkościami wyłącznie...a, że jem ich zbyt wiele, to co jakiś czas jestem potem na diecie, żeby z powrotem się w dżinsy zmieścić;) Dlatego choć bardzo lubię nie piekę za często ani nie robię deserów...Ale co tam, są piękne zdjęcia u koleżanek na blogu, to chociaż nasycę nimi oczy:)))
Magnolię i wiśnię uwielbiam również, gdybym miała własny ogród to byłyby tam obowiązkowo!:)
Serdecznie pozdrawiam:-)
Witaj ponownie Ushii:)))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twoich cukierniczych zdolności! Cuda, cuda...
mój nick znasz pewnie z fotoforum GW, albo może z Deccorii.
Ja Twój blog sledzę od dawna, od dawna podziwiam, ale dopiero ostatnio odwazyłam się odezwać:)
Pozdrawiam Cię mocno:)
agalove
O Jezusicku! Ushii! jak możesz takie WSPANIAŁE słodycze pokazywać. Bestia we mnie chce koniecznie polizać monitor :-) Ta beza to mi się po nocy będzie śnić. Wspaniałe zdjęcia i aranżacje. No i 100 lat i dużo zdrowia dla Mamy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepisy, skorzystam na pewno.
wszystko zrobiłaś wspaniale! ja jestem w trakcie przygotowywania przyjęcia dla syna, chciałam zrobić taką bezę. Piszesz, że średnica ma być ok 22 cm a wysokość? jaką zrobić, żeby nie wyszła za niska? A karteczka jest taka kobieca i tak ślicznie się komponuje z resztą:)
OdpowiedzUsuńwszystko zrobiłaś wspaniale! ja jestem w trakcie przygotowywania przyjęcia dla syna, chciałam zrobić taką bezę. Piszesz, że średnica ma być ok 22 cm a wysokość? jaką zrobić, żeby nie wyszła za niska? A karteczka jest taka kobieca i tak ślicznie się komponuje z resztą:)
OdpowiedzUsuńKarteczka piękna!:)
OdpowiedzUsuńWszystkie słodkości wyglądają wyśmienicie.Ślinotoku się nabawiłam:)
Pieczenie nie jest moją mocną stroną ale Pavlowa to sobie nie podaruję.Uwielbiam wszelkie bezowe desery.Dziękuję za przepisy:)
Miłego wiosennego popołudnia:)))
Ale słodkości... Pewno coś wykorzystam z Twoich przepisów, bo nabrałam ochoty:)) A i kartka dla Mamy słodka:))) pozdrowienia wiosenne przesyłam
OdpowiedzUsuńsame pyszności...a za bezy to dam sie pociąć;)
OdpowiedzUsuńprzepysznie to wyglada ale jakis czas temu daje slodyczom kopa ,przynajmniej probuje :)
OdpowiedzUsuńUlcia, oczy mi wręcz wyłażą z podziwu dla Twoich słodkości!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!
Ja niestety mam dar tylko do gotowania. Do pieczenia już mi go zabrakło ;)
Ależ fantastyczne wypieki!
OdpowiedzUsuńSama ostatnio też robiłam babeczki i creme brulee :) pycha!
O matko, sie zaśliniłam normalnie.... ja jestem łasuch i jeśli już to ograniczam produkcję łakoci, bo jak zrobię to już nie mogę nie spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńAle pyszności naprodukowałaś....
Pozdrawiam serdecznie
babeczki wyglądają cudnie! tak cudnie, że spróbuję je zrobić :)
OdpowiedzUsuń______
www.klimatycznywroclaw.blox.pl
Dziękuję Wam za miłe komentarze :) Mam nadzieję, ze ktos skorzysta z tych przepisów, bo naprawdę warto...
OdpowiedzUsuńLili - nie wiem dokładnie jakiej wysokosci wychodzi, może z 8-10cm? Nie potrafie w tej chwili powiedziec - ona sie potem troche, ale malutko zapada w srodku, w sam raz na połozenie bitej smietany i owoców. Po prostu wykładasz wszystko z miski i robisz kółko nie wieksze niz 22-23cm :)
Przepraszam ze bez polskich liter, ale cos mi sie pokickalo na komputerze :)
Pozdrawiam wszystkich!
Dla takiego cukrojada jak ja, te zdjęcia to katusze ;)
OdpowiedzUsuńNajsłodszy prezent urodzinowy jaki widziałam.
Ulenko! Slodkosci na przyjecie urodzinowe Mamy wygladaja smakowicie! Wszystkiego najlepszego dla Niej!
OdpowiedzUsuńCodziennie przychodze do domu z mocniejszym biciem serca, ze byc moze to juz bedzie avizo... Niestety nadal nic:( Nie umiem Ci powiedziec jak dlugo "ida" polecone przesylki bo do tej pory przyszla jedna takowa i zajelo jej to chyba przeszlo 2 tygodnie. Natomiast zwyklym zdarzalo sie i 2 dni do mnie dotrzec. Nie ma wiec reguly... Trzeba byc dobrej mysli. Moze jak zachowalas numer nadania to ja dopytam tu u siebie o te przesylke?
Nie martw sie, jeszcze napewno dotrze:) Pozdrawiam wiosennie!
boskie mniam juz wiem ze jutro robie pyszny deser :P
OdpowiedzUsuń