Wróciłam...

Znowu nie pisałam dłuższy czas, ale niestety nie było na to kompletnie czasu - praca, praca, a wolne chwile poświęcone na wypieki imieninowe dla mojej Mamy i Mamy M. i inne drobne prace. Długi weekend sprowadził się do wolnej soboty... ale dziś ostatni trochę zajęty dzień i już nadrabiam pisanie i czytanie :)


Wracając do ciast - dla swojej Mamy zrobiłam mrożony torcik bezowy, coś idealnego dla maniaka bezy i cytryn od dorotus, a dla Mamy M. - wg życzenia -wielokrotnie już przeze mnie pieczony makowiec, też z doskonałego przepisu dorotus i keksik na białkach od syso z Cincin. Wszystko pyszne i bardzo polecam!!

Mrożony torcik cytrynowy
  • 6 białek
  • 1,5 szkl. drobnego cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
masa cytrynowa:
  • 1 i 1/4 szklanki cukru
  • 75 g masła
  • 1 łyżka otartej skórki z cytryny
  • 1 szkl. świeżo wyciśniętego soku z cytryny (ok. 4 cytryn)
  • 6 jajek
  • 1,5 szkl. śmietany kremówki
1. Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec stopniowo dodawać cukier, mąkę ziemniaczaną, wanilię i sok z cytryny - ciągle ubijając.
2. Na papierze do pieczenia narysować 4 okręgi o średnicy ok. 22 cm, wyłożyć blachy ( jeśli nie zmieści się to na raz do piekarnika to piec w dwóch turach, ale i przygotowywać pianę na dwa razy, ja piekę na dwóch blachach jednocześnie). Masę bezową wyłożyć na narysowane koła, wyrównać. Piec ok. 50 minut w 150ºC. Ostudzić.
3. Podgrzać mieszając masło, cukier, sok i skórkę z cytryny, aż masa będzie gładka i natychmiast zdjąć z ognia, nieco przestudzić. Ubić (całe) jajka , do masy jajecznej wlać ciepłą (ale nie gorącą) masę cytrynową, wymieszać, przelać z powrotem do garnka. Podgrzewać, cały czas mieszając, aż masa zgęstnieje i zacznie wrzeć, pogotować na średniej mocy ok. 1 minuty.
4. Masę przelać do szerszej miseczki, przykryć folią (folia powinna dotykać masy), by nie utworzyła się skorupa. Schłodzić (masę najprościej przygotować dzień wcześniej, ewentualnie masę robić rano, a resztę tortu wieczorem dzień przed podaniem).
5. Kremówkę ubić na sztywno. Delikatnie wymieszać z zimną masą cytrynową.
6. Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć folią aluminiową. Na dno wyłożyć blat bezowy, na niego wylać 1/3 masy cytrynowej. Powtórzyć czynność jeszcze 2 razy. Na górę pokruszyć 4, ostatni blat. Wstawić do zamrażalnika na całą noc.

A oto prezent dla mojej Mamy - stara (po babci M.) szafka z suwanymi szklanymi drzwiczkami przerobiona na wymarzoną przez Mamę szafkę na talerze.


Miałam wprawdzie na odnawianie tej szafki całkiem inne plany, ale Mama ciągle wzdychała nad takimi szafkami na zdjęciach angielskich kuchni, a ta szafka nadawała się idealnie.

Obiecywałam pokazać także moją ścianę nad kanapą - oto w końcu jest. Niezbyt chętnie mi pozowała, bo jak zaczął się dla mnie czas wolny to skończyła się pogoda, ale... na samą kanapę patrzeć nie należy, bo ciągle czeka na zmianę tapicerki na grube szare płótno lniane - niestety jak dotąd w Wawie i okolicach nie znalazłam takiego, które nie doprowadziło by mnie do ruiny finansowej - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, bardzo proszę o pomoc... Aha, a stolik z kolei czeka na dorobienie szufladek i przemalowanie na biało, więc jest to kącik jeszcze daleki od wymarzonego ideału :)



A na koniec - moje wczorajsze wypociny, musiałam już po prostu coś uszyć, miałam dość nicnierobienia :) Woreczek na duże siatki reklamowe, nie jednorazówki.



pozdrawiam,
ushii

7 komentarzy :

  1. Już masz pięknie ,ciekawa aranżacja ściany,powiem ci że nawet z tym brązowym stoliczkiem prezentuje sie całkiem nieżle

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie do Ciebie trafiłam... jak mogłam przegapić Twojego bloga ???? Bardzo ładne "obrazki" nad kanapą genialne... powidz jak weszłaś w posiadanie tych winnych deseczek... a no i oczywiście pozwolę sobie dodać Twój blog bo mojej blogrolki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sciana prezentuje sie bardzo ciekawie. Sliczne obrazki. Ja kupowalam plotno w Ikea. Cena byla przystepna, a plotno dobrej jakosci- nadajace sie na kanape. Nie wiem jakie kolory chcesz, ale warto sprawdzic w Ikea. Ciasto cytrynowe mnie zachwycilo. Przepis wydrukowalam i bede piec. Oj bedzie w ten weekend duzo jajek do jedzenia;-)).

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że podobają się moje deseczki
    A mam je bo kiedyś sprzedawałam takie wina... niestety to źródło już się wyczerpało. Ale jest i inne - jedną mam właśnie z takiego miejsca - po prostu wchodzę bezczelnie do dobrych restauracji (takich winiarni bardziej) i pytam czy nie mają skrzynek niepotrzebnych... czasem się udaje :)

    a płótna w Ikea też szukałam, ale właśnie szarego nie ma :(

    Właśnie piekę drożdżówkę i usiłuję stworzyć moją listę ulubionych blogów :)

    pozdrawiam wszystkich i życzę udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Te deseczki są naprawdę urocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ Ty masz potencjał!
    Wspaniałe mieszkanko i tyle pomysłów :))
    Cieszę się, że znalazłam Twój blog i od dzisiaj będę zaglądać tu codziennie szukając inspiracji :))
    Pozdrawiam gorąco i zyczę miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ ja Ci zazdroszczę tego metrażu - można szaleć do woli! Fajnie do Ciebie czasem zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń