strona główna » moje mieszkanko » Wersja przedostatnia i... wszystkie inne :)
Wersja przedostatnia i... wszystkie inne :)
Mój kącik do pracy już miał kilka odsłon na blogu. I tak sobie myślę, że może zrobimy dziś ich mały przegląd! Uwaga: mimo że po namyśle podzieliłam ten post na dwa, bo zrobił się tasiemiec nie do wytrzymania, to i tak dziś będzie duuuużo zdjęć i tekstu. Za to na końcu - będzie jeszcze niespodzianka dla wytrwałych :)
Najpierw było dość skromnie (ale nareszcie było!):
Było też romantycznie...
I było z odrobiną koloru - tej wersji już jakoś nie zdążyłam pokazać, z wyjątkiem kolorowej lampki - bo wciąż kombinowałam (np jak widać z półkami ze starych szufladek, które ostatecznie zawisły jednak w części dziennej - do obejrzenia np tutaj i tu), udoskonalałam i ciągle byłam niezadowolona - bo w głębi duszy czułam już chęć wymiany niektórych mebli. Wtedy też pojawił się nasz słodziak, króliczek od Heico:
U Asi w magazynie Green Canoe widoczne były już zaczątki zmian, które dziś wreszcie zbliżają się do końca :) Zniknął fotelik, a pojawiło się moje wymarzone kręcone krzesełko Casala - i tu znów dopisało mi szczęście (i to nawet podwójne, jak się za chwilę okaże)... Myślałam o nim długo, długo, a jak wreszcie zdecydowałam się za nim rozejrzeć - od pierwszego kopa trafiłam na takie na Allegro (i to jak się później okazało w całkiem niezłej cenie!) - i nie zastanawiałam się nawet 5 minut. Uwielbiam je, nie dość że piękne, to jeszcze mega wygodne! Żeby było ciekawiej równocześnie z nim nabyłam jeszcze jeden mebelek, ale o tym niżej :)
Niedawno pokazywałam Wam przeróbkę szafki, na taką katalogowo-biblioteczną. Zastąpiła ona widoczny powyżej metalowy, "industrialny" regalik, który wywędrował do części dziennej (i bardzo mu tam dobrze w towarzystwie starego uszaka, idealnie sprawdza się tam jako podręczna biblioteczka... kiedyś jeszcze pokażę). Nie miałam jednak jeszcze okazji tutaj zaprezentować jej na tle całego kącika... I cóż... Ledwie zdążyłam ją sfotografować - nastąpiły kolejne zmiany! :D Więc - oto ta niedawna, przedostatnia wersja tego kąta:
Na zdjęciu powyżej widać jeszcze jedną moją perełkę. To zakupiony - tak jak wspomniałam wyżej równocześnie z krzesłem Casala - niciak z lat 60. Piękny jest i o wiele wygodniejszy od mojego starego, który pokazywałam tutaj... To trzeci mebel w naszym mieszkaniu (po stojącym obok niego krześle i po stole jadalnianym), z którym nic kompletnie nie musiałam, ani nie zmierzam robić. Jest idealny. Na dokładnie taki miałam chrapkę - i gdy, jak wyżej wspomniałam, zdecydowałam się poszukać nowego krzesła trafiłam jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności jednocześnie i na to cudo... To były zakupy roku! Dwie ślicznotki w jeden dzień i do tego za ok. połowę cen podobnych przedmiotów, które zwykle widywałam później - takie okazje to ja lubię :)
Uff... trochę się rozpisałam (dlaczego ja nie umiem pisać krotko?!). Starczy na dziś, tu historia na chwilę się urywa,i jak wspomniałam na początku - jej zakończenie będzie już niebawem. Nie zostawiam Was jednak z niczym, bo mała zapowiedź była już na samym początku, na pierwszym zdjęciu we wpisie :) A może ktoś jeszcze czuje niedosyt? Jeśli tak to... na zakończenie zapraszam Was na spacer po całym naszym poddaszu - na portalu Dom z pomysłem! Już teraz można zobaczyć nieco więcej. Obiecywałam im zdjęcia od kilku miesięcy - i no wreszcie się udało :)
Pozdrawiam,
ushii
*******
NA ZDJĘCIACH:
krzesło Casala, niciak - Allegro.pl
stół, komódka biblioteczna - targ staroci
lampka królik - Żyrafy z Szafy
lampka - Tiger
pleciony kosz, metalowy regalik - tkmaxx
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
wszystko wersje śliczne, ale faktycznie, ostatnia wygrywa :)
OdpowiedzUsuńAle to nie jest jeszcze ostatnia! Tam juz jest ciut inaczej... Pokażę bardzo niedługo :)
UsuńNiciak i krzesło marzenie. Zdjęcia w Domu z pomysłem cudne. Podoba mi się zwłaszcza Twoje wydanie półki - wieszaka z szufladkami w przedpokoju. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiciak jest obłędny,krzesło też.Oba przedmioty stały się obiektem mego pożądania :)) Kącik rewelacja, fajnie tak obejrzeć wszystkie metamorfozy :))
OdpowiedzUsuńBędzie niedługo jeszcze jedna, ostatnia metamorfoza :)
UsuńTo nowe krzesło jest mega fajne, a niciak to już cudo!!!
OdpowiedzUsuńNo juz nie takie nowe, bo mam je sporo ponad rok... ale mega fajne :)
UsuńKurczę, mnie się podoba każda wersja..co Ja na to poradzę? :))
OdpowiedzUsuńo rany niciak normalnie mnie urzekł i złapał za serce, chce taki, będe polować!!! :)
OdpowiedzUsuńCudny domek na poddaszu. A niciak i krzesło warte grzechu:)
OdpowiedzUsuńNowe krzesło fajne i niciak też ale krzesło ludwikowskie zawsze mi się będzie podobać... szczególnie białe!
OdpowiedzUsuńKącik super, ale ja musiałabym mieć 4 takie, żeby się pomieścić :D Natomiast jestem zachwycona Twoją kuchnią!! Jak powiększona wersja domku dla lalek, rany, jak mi się tam u Was podoba!
OdpowiedzUsuńWspaniały masz kącik do pracy. Zazdraszczam i tego nie kryję :) Krzesełko cudne,ale w niciaku zakochałam się po uszy!! To jest coś czego mi brakuje!!!! Tylko męża muszę na niego namówić,bo niciak stałby w salonie...
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia - pozdrawiam
fajniutkie te liski, to taki motyw , który powoli chyba staje się trendy.....Piękny masz ten duet-krzesło i niciak....ja już dość długo szukam jakiegoś oryginalnego krzesła...ale jak na razie jeśli coś wpada mi w oko , to cenę ma zaporową...., no ale nie poddaję się....
OdpowiedzUsuńPiękne wersje i widać jak przybywa również narzędzi pracy z czasem! ;) Niciak cudo!
OdpowiedzUsuńTa ostatnia wersja z drewnianym (cudownym) krzesełkiem - rewelacja :) Pięknie masz :)
OdpowiedzUsuńJuż się przespacerowałam po Twoim domu. Masz ślicznie. Nie boisz się kolorów:) Cud malina:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Zazdroszczę krzesła. Poszukuję jakiejś wygodnej wersji do swojej pracowni. Jak na razie- nie trafiłam ;( Piękna przemiana, chociaż mi osobiście ta biała naj, naj ;)
OdpowiedzUsuńGenialnie, az chce się tam być, siedziec i szyć :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudny niciak!
OdpowiedzUsuńŚwietna ta komódka biblioteczna! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta komódka biblioteczna! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę pięknie to teraz wygląda! Na pewno, aż miło pracować przy takim biurku:)
OdpowiedzUsuń