Jak wspomniałam obecnie zupełnie się obijam, ale wcześniej coś niecoś zmieniałam, przerabiałam, jak to ja... dziś pokażę zmiany, z których jestem bardzo zadowolona, choć tak naprawdę są bardzo subtelne i niewielkie w zasadzie. No i baaardzo minty :)
Zaczęło się od tego, że wpadł mi w oko wazonik... tak, kolejny wazonik, cóż poradzę... a, zaraz, bo nie pokazałam jeszcze poprzedniego nabytku :) Ale wracając do tego najnowszego - był taki, że mało mi oko nie zbielało :) U Ewuni z (oczywiście! :) Minty House. Nagabnięta, mimo urlopu, obiecała pomóc i znalazła dla mnie ostatnią sztukę :)) I jestem przeszczęśliwa, bo jest piękny! Czyż nie??? Dziękuję Kochana!
I ten oto wazonik dał mi kopa do kolejnych zmian, które od dawna miałam w planach, tylko jakoś zebrać się nie mogłam... Kiedyś pomalowałam pewną komódkę biblioteczną, którą pewnie część z Was kojarzy - jeśli nie, jej historia jest tutaj. W planach była turkusowa, tylko mocno rozbielona; i w zasadzie taka wyszła, ale... Niby zestawiona z jakąkolwiek niebieską rzeczą wyraźnie się różniła, lecz za każdym razem, gdy na nią patrzyłam, wydawała mi się zbyt błękitna i drażniło mnie to. Postanowiłam poprawić jej kolor. Niestety - farby z tego mieszalnika rozczarowały mnie ostatecznie. Bardziej zdecydowanego, ale jasnego turkusu w karcie kolorów nie mają, a nawet jeśli coś da się wykombinować - to muszę kupić od razu wielkie wiadro, a na co mi tyle? Zatem sięgnęłam tym razem po pigment - choć tego nie lubię, bo nie ma szans dorobić farby jak zabraknie - i zaczęłam mieszać, a M. malować. Przy okazji zdecydowałam o drobnej korekcie koloru i pójściu w stronę mięty... No i się zaczęło :)
Ciekawą dokumentacją moich kombinacji jest ta deseczka :) Przy okazji dążenia do perfekcji uzyskałam kilka różnych fajnych odcieni, dla których oczywiście już znalazłam przyszłe zastosowanie, więc ilość puszek znacznie mi się po drodze rozrosła :D I widać tu też, że zmiana jednak nastąpiła (górny koniec deski to kolor pierwotny, jeden z pasków na dolnym końcu - to kolor po zmianach), bo czy na zdjęciach niżej jest to też dobrze widoczne, to pewna nie jestem :)
No i ostatecznie moje szufladki wyglądają tak:
A skoro już M. chwycił za wałek, to w trakcie mieszania poprawiliśmy wygląd kilku innych drobiazgów... np. dzbanka widocznego wyżej, ramek do kącika panny A.:
ten turkus wygląda na fotce całkiem, całkiem i w rzeczywistości teżnie był zły... aż nie powiesiłam ramki na ścianie - to było zupełnie nie to, czego chciałam, więc... |
... i czegoś jeszcze, ale to coś pokażę innym razem, bo to całkiem inna bajka :) Ale uchylam za to jak widać rąbka tajemnicy nadal okrywającej kącik mojej córeczki :) Jak widać po ramkach niewiele ma wspólnego z biało-różowym królestwem księżniczki, którego chyba niektórzy się spodziewali :D Za to bardzo dużo z kocykiem, który widać na jednej z fotek powyżej... ale więcej o tym też będzie innym już razem :) Na koniec tylko pokażę Wam - dla urozmaicenia kolorystyki posta :) - dwa drobiazgi, które kilkakrotnie już się jako tło tu przewijały. Wpadły mi jakiś czas temu w oko wśród nowości w Ikei - to świeczki w szklanych osłonkach ( o ile pamiętam, to był jeszcze jeden kolor?), które będą chyba jeszcze fajniejsze, gdy wypalę te świeczki. Chociaż pasują chyba bardziej na wiosnę, to są tak urocze, że nie mogłam się oprzeć! I okazało się, że idealnie pasują mi do wrzosów i wrzośców, które kilka dni temu naznosiłam do domu - stąd fotka wyjątkowo bez żółtego wazonika, który jakoś co chwila się dziś w tle plącze :))
Pozdrawiam i uciekam chorować z A.!
ushii
genialne połączenie kolorów! :)
OdpowiedzUsuńo jakie ładne przemalowywanie się odbyło:)
OdpowiedzUsuńsuper kolorek!
a te wazoniki są świetne! :))) coś pięknego...
kocham Twoje posty:)
pozdrawiam cieplutko i dobrego tygodnia dla Ciebie
:***
Cudna mięta. Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKolory miętowe, turkusowe w pastelach... uwielbiam :) Życzę Wam powrotu do zdrowia! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie pokolorowałaś swój świat. Powrotu do zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDziekuję!
UsuńKolory cudowne :)
OdpowiedzUsuńOpowieści o tym co zrobiłaś tez rozbudzające ciekawość ...
Tylko ja już przestałam wierzyć że wreszcie pokażesz to co obiecujesz w każdym poście .....
Ja się czuje troszkę oszukiwana...
I myślę że nie jedna z Twoich czytelniczek tez jest już tymi obiecankami i tajemnicami "zmęczona"...
Święta racja :) Ale cóż zrobić, gdy mam takie zaległości (do nadania ostatnich szlifów i opublikowania czeka ponad 30 postów!), a w dodatku ciągle pojawia sie coś nowego, zawsze mam dylemat czy pokazać najpierw starsze, i nowe mają się nawarstwiać, czy to co już obiecałam? A częściej publikować nie da rady, więc często kończy się na obiecankach-cacankach :) Ale co nieco obiecanych rzeczy powolutku pokazuję jednak też :)
Usuń:)
UsuńPozdrawiam ! Zdrowiejcie Dziewczyny !!!
Ula, Myszko A., zdrowiejcie!!! Dużo promyków dzisiejszego słonka posyłam:)
OdpowiedzUsuńKolorki piękne! i te pierwotne i te po zmianach. Kącik królewny nie musi być wcale różowy, przecież to może być błękitna królewna:) A ja chociaż niebieskości to moje naj, ostatnio właśnie ku różowi się skłaniam (chyba brak mi go przy moich trzech chłopakach) i w kuchni zmiana nastąpiła z almond Kmix na pink KA :):):)
Buźka xxx
Myszko dziękujemy :*
UsuńAno nie musi, ale wiem ze niektórzy się tego spodziewali, plus sporej dawki koronek i takich tam :) A tu niespodzianka, do lubienia różu to na razie w domu jestem ja :) Gratuluję zakupu!
Buziaki!
Gdybym miała do dyspozycji wszystkie kolory z Twojego wzornikowej deseczki to na pewno pomalowałabym szufladki w paseczki. Ciężki wybór dlatego jestem pod wrażeniem ,że wybrałaś właśnie ten odcień.
OdpowiedzUsuńA tak, te paseczki tez fajnie wyglądają, na żywo zwłaszcza - ale ta szafeczka jednak na to za mała, lepiej na czym okazalszym by się prezentowały - i też sobie myślałam, zeby ten pomysł kiedyś tam wykorzystać :) Odcień wybrało się łatwo jak wiedziałam, że kilka innych się nie zmarnuje bo już wiem do czego ich użyję - tylko te "cosie" muszę niestety zdobyć najpierw :D
Usuńpiękne połączenie żółci z miętą, jakoś tak kojarzy mi się z wakacjami... szum morza i ciepło słońca...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Toteż to ostatni moment na publikację takiego zestawienia i fotek, prawda? Do jesieni jakoś nie pasuje...
UsuńJesień za oknem a u Ciebie lato w pełni:))) Śliczne te kolorki takie słoneczne...
OdpowiedzUsuńa nie, ja za oknem jesieni jeszcze nie widziałam, poza jednym dniem deszczu :)
UsuńChoroba? No to znak, że zaczyna się jesień ;) My cały weekend spędziliśmy na tarasie, no może z wyjątkiem godzinek, które przeznaczyliśmy na Ikeę. Lampioników nie widziałam, ale staram się je omijać i nie znosić do domu kolejnych. Szczerze mówiąc kiepsko mi to wychodzi :) Twoje są bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńTeż robię sobie kolorystyczne próby i na te farby nie narzekam! Może tylko czasami nie trafiam z odcieniem. Wielkość puszki jest dla mnie ok, tylko cena nie! ;)
Bardzo ładny ten miętowy kolorek... Mnie ciągnie troszkę w inne klimaty, ale ogólnie jestem otwarta na pełną paletę ;) Życzę Wam zdrówka i jestem bardzo ciekawa jak zaaranżowałaś kącik A.
marta
oj tam, oj tam, przecież dekoracje musisz zmieniać, no to musisz mieć różne, nie? :)
Usuńno właśnie, farby jakościowo ok, tylko wzornik mają czasem taki sobie... a ja wolałabym, żeby sprzedawali w pełnej palecie małe pojemności - takie ok. 0,5l bo mogłabym rożnymi kolorami malować, a tak co, na co mi 3l turkusu na przykład? pół chałupy bym tym wymalowała, trochę nudno :)
Piekny odcień wyszedł ale czy to farba akrylowa? Czy taka do ścian?
OdpowiedzUsuńno nie, mebli farbą do ścian nie maluję :) Akrylowa, owszem.
Usuńja uwielbiam turkusy....a "minty"....to moja najnowsza kolorystyczna fascynacja!!! cudny kolor Ci wyszedł ! wazonik świetny! inspirująco....mintowo:)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka życzę!
mmmmm i dobrze Uliś , że przemalowałaś :)) W zasadzie kolor "przed" zły nie był, ale ten "po" jest świetny !!!! I już nie mogę doczekać się kącika księżniczki :)) Wazonik piękny ! I zdrówka Wam życzę !! Duuuużooooooo ...
OdpowiedzUsuńNiby subtelne zmiany, a jednak wiele zmieniają:) Pięknie jak zawsze...
OdpowiedzUsuńfajowskie te zmiany, bardzo podobają mi sie te kolorki
OdpowiedzUsuńPiękna ta subtelność.. Właśnie stworzyłam ścianę w takie pasy, a te drobiazgi aż mnie zauroczyły w całości!
OdpowiedzUsuńwirusy krążą po Warszawie, ja też chora :( trzymajcie się dzielnie dziewczynki - zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńW kolorach to nieźle namieszałaś :) piękne te wszystkie odcienie na deseczce. Chyba nie umiałabym się zdecydować, który wybrać. Miętowo, delikatnie i kobieco. A lampiony mają piękny kolor. Właśnie tak widzę tegoroczną jesień - w fioletach i szarościach.
a to ja tak jesień widzę co roku :)
Usuńteż się trzymaj i kuruj :) zazdroszczę naleweczki :)
Ula jak zwykle sliczne zdjęcia i urocze drobiazgi :) Zdrówka dla Was - kurujcie się szybko !
OdpowiedzUsuńMój sposób na dorobienie identycznego koloru? Proporcje. Zapisz dokładnie ile czego dodałaś, np, puszka farby, nakrętka barwnika tego, dwie tamtego. Polecam. A kolorek wyszedł śliczny, no i dokładnie taki jaki chciałaś ;-).
OdpowiedzUsuńsęk w tym że dodawałam wielokrotnie po ociupince różnych kolorów i nie da rady powiedzieć ile ostatecznie którego barwnika dałam - i tak to w moim wykonaniu zawsze wygląda :) a kroplomierzem bawić mi się nie chce :)
UsuńCudne kolorki! Żółty i miętowy to jedno z piękniejszych połączeń. Powrotu do zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Podzielam Twoje oczarowanie minty, ale jestem baaardzo ciekawa jaki kolor(kolory) zawładnie Toba jesienią. Żółty już się przemyka jak widać na zdjęciach. Dużo zdrowia Wam życzę.:-):-)
OdpowiedzUsuńa ta kropelka żółci ciągle przemyka, ale wiele więcej jej nie mam i mieć nie planuję... chociaż mam jeszcze pewnego żółciaka do pokazania :) a na jesień jak co roku pojawiły się róże i fiolety delikatne - bo u nas wrzosy rządzą... czy coś jeszcze - zobaczymy jak choróbsko pójdzie precz :)
UsuńDziękuję Ula :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę;-) A miętę uwielbiam, zwłaszcza tę z nutką delikatnego błękitu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tego roku ten kolor podbił moje serce. Twoja półka i wazonik miętowy to cudo! Ramkę mam taką ale białą;)Pozdrawiam Iza
OdpowiedzUsuńŚliczny ten miętowy wazonik, a Twoja cierpilowść w dążeniu do perfekcji przy uzyskiwaniu dopowiedniego odcienia miętowego .. godna podziwu :D Zdrowiejcie szybko :)
OdpowiedzUsuńHa, bo jakby znów "to nie było do końca to" to i tak czekałoby mnie malowanie...
UsuńMięta z tym jesiennym, stonowanym żółtym, takim retro, wygląda genialnie.
OdpowiedzUsuńAż podskoczyłam!
Niby takie te zmiany kosmetyczne, a tu proszę :)
Miło mi, że Ci się podoba :)
UsuńUshi, jesteś czarodziejką. Podziwiam Twoją dbałość o szczegóły i smak.
OdpowiedzUsuńZdróweczka życzę, wracajcie szybko do sił i cieszcie się jeszcze pieknym koncem lata.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
Ewa
Dziękuję:) Niestety na razie rozbiera mnie coraz bardziej :(
Usuńszafkę w stylu starej biblioteki masz świetną!
OdpowiedzUsuńZakochałam się! :)))
no :)) nie wiem czy wiesz, że ja mam na punkcie takich szafek katalogowych świra i mam ich więcej :) do obejrzenia tutaj: http://ushiilandia.blogspot.com/2013/03/lowe-komodowe.html
Usuńno ja też jestem w nich zakochana nieustająco :)
Fajnie wyszły szafki, rameczka znacznie lepsza niż przed zmianą, wazonik mniam ... Zdrówka ! :-)
OdpowiedzUsuńa mogłabyś powiedzieć jakiego pigmentu używałaś? bardzo ładnie Ci wyszły te zmiany! pozdrawiam -justyna
OdpowiedzUsuńto zwykłe podstawowe barwniki ze sklepu budowlanego
UsuńPiękne barwy, świetne pomysły - czekam na więcej :-)
OdpowiedzUsuńJa na punkcie koloru miętowego oszalałam już rok temu, więc oglądając fotki, które zaprezentowałaś w tym poście piszczałam z zachwytu i radości :D
OdpowiedzUsuńja też od dawna ten kolor lubię, ale niewiele miałam dotąd miętowych drobiazgów - poza maszyną do pisania i może kilkoma jakimiś garnkami itp naczynkami...
UsuńJuz sama deska ma tak świetne odcienie, ze chyba powiesiłabym ją jako dekorację :) nie mówiąc o pozostałych przedmiotach - wyszło super. Nie mogę się doczekać kącika Malutkiej, i jej samej oczywiście :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudnie, czekam z niecierpliwością na więcej ;)
OdpowiedzUsuńI mnie coś dopadło bezczelnie i to chyba atak z powietrza!
OdpowiedzUsuńZdrowia a przy takiej pięknej mięcie ukojenie murowane ;) Wazoniki sa przecudowne! Hmmm nie róż? Moja córeczka będzie miec pokój z dodatkami morskimi i zielonymi - cos mi róż nie bardzo podchodzi:/ A ciekawe jak u Was?
Pozdrawiam
Piękny blog, aż dech zapiera mi w piersiach:). Ja stawiam pierwsze małe kroczki na swoim... Zapraszam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarzena
http://zapachlawendy75.blogspot.com
ja jak zaczynam malowac, to tez hurtowo.. domownicy uciekaja,zeby koloru nie zmienic ;)
OdpowiedzUsuńZainspirowała mnie Twoja szafeczka więc jeśli nie masz nic przeciwko i mojej zrobiłabym nóżki ;) (trochę to potrwa zanim to zrealizuję hehe) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń