Trochę lecę serią, bo ostatnio był żółty, w tle ale jednak, a dziś... No ale jak tak buro za oknem się nagle zrobiło, to cóż innego mi pozostaje, niż wyciągnąć mojego żółciaka na widok publiczny? Od razu jakoś radośniej :)
Oto dobrze wszystkim raczej znany ikeowski Bekvam - wyjątkowo praktyczny na poddaszu, gdzie czasem trzeba sięgnąć grubo ponad 3 metry w górę, ale... Ale oczywiście musiałam go trochę po swojemu poprawić. Najpierw planowałam mu dać tylko kolorowe skarpetki, ale jak przyszło do malowania to... no cóż :)
Tak, tak, pamiętam, jak kiedyś się zarzekałam, że żółty to nigdy w życiu! No ale już wiadomo, że jakiś czas temu przestałam być taka stanowcza w tej kwestii (dowody tutaj), więc szoku nie ma :) Choć gdy kupiłam żółtą farbę, to sama nie mogłam uwierzyć w to co robię... ani nikt inny też, z pięć razy pytali czy na pewno wszystko ze mną dobrze :)
Chciałam go Wam pokazać w zupełnie innej aranżacji, w miejscu, gdzie zwykle jest w użyciu i przy okazji naprawdę fajnie wygląda, ale ten deszcz i brak światła nie pomagają w robieniu zdjęć :/ Cóż innym razem...
Planowałam tej żółci wprowadzić jeszcze więcej w pewnym momencie, ale po przymiarkach jednak zrezygnowałam, co za dużo, to niezdrowo... mam tylko jeszcze jeden drobiazg, ale pokażę go przy innej okazji.
Pozdrawiam i życzę - i sobie, i Wam - by w końcu wyjrzało słonko, bo już ogromnie się stęskniłam za jakimś spacerem...
ushii
PS
Tak, wiem, że od dawna obiecuję pokazać różne rzeczy - no to znów zrealizowałam choć kawałek jednej z tych obietnic :)
strona główna » diy » Słoneczny akcent pilnie potrzebny!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Odważna jesteś, nie wiem czy zdecydowałabym się ale po Twoich zdjęciach widać , że wygląda rewelacyjnie. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko sąsiadeczko
tere-fere, a spotkać to się miałyśmy i co?
UsuńCudnie. Słonecznie i cieplutko:) oj tego m teraz trzeba.....słońca:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To moje ulubione schodki i chodzą za mną po całym domu /jako że wzrostu jestem niewielkiego/
OdpowiedzUsuńTaki akcent żółci dodaje radości.
Widzę że motki są przygotowane do robótki.
pozdrawiam
no ja tez z tych co stali w kolejce po inne przymioty... chociaż w starym dowodzie miałam wpisany wzrost "wysoki"!
Usuńa te motki, ech... tak chciałabym, żeby wreszcie coś z nich mi wyszło, ale ja chyba dwie lewe ręce mam do szydełka jednak :((
To nie będę się także zapierala przed żółtym....
OdpowiedzUsuńWidzę że jest on b.ciepły a do tego jak odmienil on jeden prosty mebel....
spróbuj, a nie pożałujesz :) wiem co mówię - zagorzała przeciwniczka żółtego najlepiej w promieniu najbliższych kilkudziesięciu metrów :)
UsuńNa szare dni jesieni a później zimy chyba jednak najlepsze są właśnie słoneczne kolory, toteż podoba mi się ten żółty przydatny mebelek.
OdpowiedzUsuńha, a u mnie to taki rodzynek, bo na jesień wyciągam zupełnie niesłoneczne barwy :)
Usuńprześlicznie to wygląda, słonecznie, wesoło, całkiem nie jesiennie:)
OdpowiedzUsuńMało jest odcieni żółtego, którym ulegam (podobnie jest z zielonym). Uważam go za "trudny" kolor. Twój drabinko-stołeczek jest śliczny. A zajączek to już wisienka na torcie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbo jest trudny, dlatego ciekawostką jest fakt, że tak wiele jest mieszkań, w których ściany są albo żółte/pomarańczowe albo "łososiowe"... a przecież udane dobranie do tego wyposażenia to wcale nie taka prosta sprawa!
UsuńDzięki za te energetyzujące kolorki:)
OdpowiedzUsuńChodzą za mną te schodki :D tylko u mnie pewnie skończyło by się tak jak zwykle czyli- na biało :D
OdpowiedzUsuńno ja mam tyle bieli (i szarości), że na kilka małych kolorowych mebelków mogę chyba sobie pozwolić :)
UsuńRozwalił mnie ten króliczek :)
OdpowiedzUsuń:) co by całkiem nudno nie było :)
Usuńa najlepsze w nim jest to, ze jak się znudzi, to odklejam i już, tudzież naklejam coś innego :)
O tak, takiego słonecznego koloru i dzisiaj brak!!! Zimno u mnie i myślę już coraz częściej, czy pieca nie włączyć?
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia ślę :)
A gdzie słów kilka o różu? Przecież i on gra tu fajowe skrzypce:) Fajna metamorfoza, akcent króliczka i róż jako kropa nad i.....i like this:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno nie, ciągle o różu nie mogę :) ale cieszę się że Ci się podoba, bo mogłam operować tylko kilkoma drobiazgami, po więcej dziecię mi nie pozwoliło sięgnąć :)
UsuńTeraz zamiast "Czerwony jak cegła" będę śpiewać "Żółciutki jak Bekvam"! ;)
OdpowiedzUsuńFajny, energetyczny stołko-schodek.
A zajączek bezbłędny :D
a u mnie się własnie zadomowił taki stołeczek w kolorze czarnym:) A żółciutki kojarzy mi się bardzo z Wielkanocą, będzie wtedy jak ulał;)
OdpowiedzUsuńA ja mam fazę na musztardowy! :> co prawda farby w tym kolorze nie posiadam, ale sweter czy bluzkę ;) brak mi jakiś popierdółek, ale nic na siłę :>
OdpowiedzUsuńA włóczki leżą i leżą he? czy może już coś robiłaś? ;)
Niew iem czy się powinnam dzielić słoneczkiem, które mamy dziś na niebie :P bo jak z Norwegii ucieknie do Polski to nie będzie fajnie hehe :P
Pozdrawiam z pięknie jesiennej Norwegii :*
Niestety wcale takich nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńPrzestrzeń z takimi wesołymi elementami, szczególnie jesienią, musi być niezwykle ciepła :)
OdpowiedzUsuńWygląda super w tym kolorze, a sam stołek kosztuje teraz 39,99. I ten króliczek!
OdpowiedzUsuńNie lubię żółtego ale ten taborecik wygląda ślicznie!!! To jest taki kolor lodów bananowych :D. Extra!
OdpowiedzUsuńOglądałąm ostatnio w IKEI ten stolik i ciągle żałuję ,że go nie kupiłam , żółty też ładnie ale mnie ostatnio ciagnie do bieli. Niestety nie pomoge w sprawie papierków ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfajne te żółte akcenty, ale masz rację, że co za dużo to niezdrowo :) słodki ten króliczek! świetne są takie detale przykuwające uwagę i nadające mebelkom indywidualnego charakteru.
OdpowiedzUsuńpozdrowionka i też niecierpliwe wypatruję słońca
cudny kolor, aż mi się cieplej zrobiło
OdpowiedzUsuńTeż mam :-) Nieco starszy i sfatygowny , przemalowany na biało . Pozostałośc po poprzednich właścicielach .
OdpowiedzUsuńPapierów nie mam , więc nie pomogę . Miło ,że znów coś dodałaś;-)
Ushii, nádherná proměna .... ta žlutá té židličce moc sluší .... Marki
OdpowiedzUsuńU mnie też żółto ale raczej owocowo - warzywnie. Ale chodzi za mną wielki żółty słoń z Ikea (obrazek) do pokoju córki. Też się nie zarzekam .... ;)
OdpowiedzUsuńno zapomniałam dodać, że pięknie temu stołkowi w tej żółci :)
Usuńcudowny blog. aż brak mi słów tak jestem zauroczona. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńAle świetna metamorfoza :) I ten kolor - na dzisiejszą paskudną pogodę wręcz idealny!
OdpowiedzUsuńCudne masz włóczki!!!
Nigdy nie mów nigdy :) Oj, chodze tez kolo niego juz pare lat, ale jeszcze nie kupilam. Twoj wyglada oryginalnie, moze ja pomaluje na czerwono :))) Króliczek slodki!
OdpowiedzUsuńSciskam, kochana ♥
Fajny słoneczny akcent na jesienną szarugę :)
OdpowiedzUsuńi ja mam ten stołek - też za mną chodzi wszędzie ;) i ja - przeciwniczka zółci takaż sama - planowałam ostatnio na ten kolor go machnąć ;) tylko bardziej pastelowy niż Twój ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki zostawiam, z papierami nie pomogę niestety - jestem mało ILS-wa ;)
No ja niestety też nie pomogę, kilka pojedynczych ilsów bym znalazła ale z tej kolekcji niestety nie :( dzięki za te słoneczne zdjęcia :) odrazu cieplej się zrobiło ;) włóczki piękne kolory mają, czy to te lidlowe? Nawet jeśli nic z nich nie tworzysz to na zdjęciach wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńoch cudny jest!!! uwielbiam takie delikatne żółte akcenty:)))
OdpowiedzUsuńi śliczny koszyczek z włóczkami u Ciebie:)))
a ja wszystkie ilsy tez sprzedałam niedawno...
buziaki i dobrego dnia:)
Bardzo mi przykro nie mam tego papieru :-( ja ciągle poczatkuję. zrobiłam dopiero dwie duże kartki scrapowe i głownie z materiałów z odzysku.
OdpowiedzUsuńco do żółci to ja też jakoś nie mogę uwierzyć że Ciebie tak wzęło. szczególnie że ja za zółcią nie jestem zupełnie. ale cóż zmieniamy się. może kiedyś i mnie chwyci.
Żółty to bardzo optymistyczny kolor i tak jak piszesz na jesienne szarugi (i nie tylko) będzie jak zanlazł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Bez dwóch zdań optymistyczy akcent, ale przyznaję,że u siebie nie widzę takiego koloru.No ale nie pierwszyzna to dla mnie,ze zawsze zachwycam się kolorami we wnetrzach innych, podczas gdy u siebie, jakoś ich nie mam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen żółty jesttak słoneczny i optymistyczny - bardzo dobry wybór .
OdpowiedzUsuńU nie też ostatnio dużo żółtego :) Do odważnych świat należy! Stołek wygląda niebanalnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
marta
Wspaniały żółty odcień...pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńWybór koloru trafiony w 100%
Kolory fantastyczne u Ciebie..tak wesolo..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
anna
Ślicznie. Nigdy bym nie wpadła na to, żeby taki kolorek wybrać dla drabinki, a wygląda naprawdę fantastycznie.
OdpowiedzUsuńżółty w akcentach jest do przyjecia :) tez mam ten stołek. najpierw pomalowałam go biała bejca.. ale juz mysle zeby go przemalowac.. idzie jesien i zima bede wiecej w domu .. wiecej czasu na takie "fanaberie" ;)
OdpowiedzUsuńi u mnie tenże stołek w kolorze :-) tyle, że w mega różowej tonacji!
OdpowiedzUsuńŻółty omijałam z daleka, aż któregoś dnia zaszalałam ze spódnicą hi,hi
OdpowiedzUsuńStołek słoneczny bardzo, a detal jak wisienka na torcie:))
Króliczek jest wisienką na torcie:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda na tym podeście:)
Ten żółty niby taki trudny, ale u Ciebie świetnie wygląda. No i duży plus za własny Ikea hacking (też to lubię :-). Króliczek wymiata! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŻółty na ścianach nie.... nie lubię, poza tym pomniejsza optycznie wnętrza. Natomiast żółty w dodatkach jak najbardziej tak. I te schodki są tego najlepszym dowodem. Super im :)
OdpowiedzUsuńSzydełkiem się na razie nie przejmuj, jak się domyślam dzieć rośnie i czasu coraz mniej, ale faktycznie kolorki też apetyczne ;-)
Ściskam
napisałam maila w sprawie papierów ILS-owych:) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńale super ze zółty!
OdpowiedzUsuńmerhabalarrrr
OdpowiedzUsuńbayildim sari merdiveninize:)
Ushii, mam ILSowe papiery i chętnie się z Tobą podzielę, choć tak spektakularnym milczeniem zbywałaś moje maile, kiedy zaczynałam scrapować,a miałam zaledwie 2 techniczne pytania do Ciebie. Słownie DWA :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Werando niestety nie wiem o czym piszesz - zwykle staram się na maile odpowiadać, niestety nie zawsze na wszystkie jestem w stanie odpisać - poza tym przez naprawdę dość długi czas nie odpowiadałam na żadne praktycznie maile - najpierw z bardzo poważnych przyczyn osobistych, potem z powodu problemów z komputerem i internetem, o czy zresztą informowałam na blogu jak już udało mi się do niego zalogować z czyjegoś sprzętu... przykro mi, że nie otrzymałaś odpowiedzi.
UsuńBardzo mi miło, że się odezwałaś - nadal poszukuję tego zielonego z jednej strony i tego paska z reniferami - gdybyś któryś z nich miała (albo jeszcze ewentualnie cokolwiek z kolekcji Summer Dream) i nadal chciała się podzielić - to będę bardzo wdzięczna i z radością je odkupię :) Ale nie wiem jak się z Tobą skontaktować :)
Ushii, było minęło, zapytam jeszcze raz przy okazji :) Zielony papier mam i pasek z reniferami też. Jestem pod adresem kontakt@sopockaweranda.pl :)
OdpowiedzUsuńDo przeczytania ;)