Len, moja miłość...

Zanim zacznę moją dzisiejszą opowieść - bardzo chciałam Wam podziękować za tyle przemiłych słów o naszym poddaszu w Werandzie - w mailach, komentarzach, smsach i rozmowach - czytanie i słuchanie tego wszystkiego sprawiło mi ogromną przyjemność!!

Dziękuję Wam również za wszystkie inne komentarze i ślady Waszej wizyty w moich blogowych progach, jakie czasem zostawiacie. Choć nie zawsze jestem w stanie odpisać - to z uwagą czytam każde słowo! To naprawdę bardzo wiele dla mnie znaczy i daje mnóstwo motywacji do dalszego pisania - bo wiem, że nie piszę w pustkę, że ktoś lubi do mnie zaglądać, że ktoś znajduje tu inspiracje dla zmian we własnych czterech kątach, a ktoś inny dzięki wizycie u mnie nabiera ochoty, by samemu poprowadzić bloga :)  Dziękuję! Choć już dawno po sezonie na nie - w podzięce mam moje ulubione kwiaty dla Was :) W ulubionym naczynku na dokładkę :)


A wracając do tutułowego lnu...

Często jest tak, że mam pewien pomysł, bardzo mi się podoba i koniecznie chcę go zrealizować. Ale czasem trzeba w tym celu kupić jakieś materiały i narzędzia (w dodatku nie zawsze łatwo dostępne lub osiągalne finansowo) - co powoduje pewne opóźnienie, a czasem po prostu trzeba wypędzić z siebie lenia. I tak niektóre pomysły nabierają mocy urzędowej zanim wprowadzę je w czyn... czasem tej mocy muszą nabrać najwyraźniej dużo, bo czasu mija sporo. Na przykład rok albo dwa...albo znacznie, znacznie więcej, tak jak w tym przypadku.

Materiał kupiłam, hmm.. dawno temu. Pomysł - był jeszcze dawniejszy (bo idealnego materiału dostać nie mogłam przez baaardzo długi czas). Ale - najpierw przyczyny obiektywne (brak materiału, potem awaria maszyny, później jeszcze mój wypadek), potem te bardziej osobiste (czytaj: leń) spowodowały niejakie opóźnienie. No i jeszcze zrobienie zdjęć, czasem to trwa i trwa... Jednak co się odwlecze to nie uciecze :)

Ale od początku. Dla przypomnienia - tak się prezentowała nasza kanapownia we wcześniejszych odsłonach. Zaczęło się tak:

To był nasz pierwszy poważny mebel w mieszkaniu i jak dotąd jeden z najdroższych, wydałam na nią całą ówczesną pensję! Ale choć starannie ją wybierałam, gdy już pojawiła się w domu - nie obdarzyłam jej pełnią uczuć. Bo kolor nie całkiem był taki jaki chciałam i jaki widziałam na wzorniku :( Ale była i jest superwygodna, bardzo starannie wykonana i solidna - więc jej wymiany nawet pod uwagę nie brałam.

Były próby tymczasowej poprawy sytuacji - pojawiły się dekoracje z moich ulubionych skrzynek na wino, poduszeczki i inne takie... 


Potem podnóżek zmienił formę na bardziej wygodną i praktyczną, a ściany wokół stopniowo się zapełniły... stoliczek przyboczny bez żalu przemalowałam wkrótce po zakupie, by nabrał urody... i do szczęścia brakowało tylko tego jednego...


Bo jak napisałam - wymiana kanapy w grę nie wchodziła absolutnie, mimo koloru uwielbiałam ją - za wygodę. Ale zmiana obicia - jak najbardziej, planowałam to prawie od samego początku. Tylko przelotnie, gdy ją kupowaliśmy, zachwyciły mnie tkaniny odporne na plamy, szybko wróciłam do mojej miłości - lnu. Zapragnęłam szarego, zgrzebnego, spranego płótna i już. I nareszcie, od jakiegoś czasu - dokładnie tak mam :))

Zatem oto jest, proszę Państwa, w końcu i na blogu - jest!! Nowa odsłona mojej kanapy!!!!!!

Choć kanapa w nowej wersji funkcjonuje już trochę, to nadal gdy na nią spojrzę cieszę się jak dziecko :)) Teraz jest po prostu I-D-E-A-L-N-I-E! La, la, la :)))))))


Pokrowiec jest całkowicie zdejmowany do prania. I to mnie najbardziej cieszy, bo choć plamoodporne pokrycie w teorii jest świetne, to i tak z czasem przestaje wyglądać jak nowe - szczególnie na bocznych oparciach, których do pralki przecież nie wsadzę :) A moje dzieło mogę prać ile chcę i raczej niewiele się zmieni.

Udało mi się nawet pamiętać o zrobieniu fotek z poszczególnych etapów produkcji pokrowca - ale to już temat na oddzielnego posta, bo tu już dość zdjęć nawciskałam :)

Jak widać z powyższych fotek zmian w naszej kanapowni nastąpiło więcej - dość dawno już temu wymieniłam lub poprzestawiałam chociażby lampy, zmieniła się ilość deseczek nad kanapą i różne inne takie - i najwyższy czas pokazać to w całości, bo na blogu wciąż tylko nieaktualne zdjęcia wiszą... Drugą stronę tego kącika pokazywałam jakiś czas temu, można ją zobaczyć tutaj... ale znów zachodzą tam zmiany, he he - więc niebawem pokażę ją jeszcze raz :D

A dziś jeszcze na zakończenie mały detal - stoliczek. Może zwróciliście uwagę, ze na najświeższych zdjęciach jest trochę inny, niż poprzednio? No cóż... mieszkanie to nie muzeum, a meble to tylko meble. I czasem zdarzy się mała demolka - tak właśnie stało się ze stoliczkiem (o którym było np tutaj), stojącym niegdyś w części wejściowej do mieszkania. Po jednej z imprez niestety uszkodził się nieco jego blat, więc poddaliśmy go szybkiej przeróbce... Obcięliśmy zaokrąglenia (ale tak, ze kiedyś ewentualnie będzie je można przywrócić), zamontowaliśmy nowy blat i wykończyliśmy jego brzegi listewkami, a na koniec całość pomalowaliśmy.

Taki był kiedyś...

Co prawda całkowicie zmienił się jego charakter, ale nie żałuję, bo w tej wersji chyba lubię go nawet bardziej - i mam jeszcze praktyczne szufladki koło kanapy :) A oto wyżej wymieniony w pełnej krasie:

Pozdrawiam,
ushii

71 komentarzy :

  1. Domyśliłam się, że o kanapie będzie:) Pamiętam jak pisałaś, że szukasz odpowiedniego lnu. No, daaawno to było:) Ale najważniejsze, że jest! Stoliczek nie do poznania. Wogóle nie przypomina tego z 'przed'.
    Buziaki Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. kanapa genialna! W ogóle cudnie mieszkasz! :) A gdzie podział się półokrągły stoliczek był boski!? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ushii i znów zachwycam się nad tym co robisz ze swoimi czterema kątami:)
    Pokój wygląda jak z bajki... jest zupełnie inny niż kiedyś i te kolorki:))) uwielbiam! kanapa jest dużo ładniejsza teraz oj dużo:)
    no i ten stoliczek też wiele zyskał po metamorfozie. dużo pracy Ciebie to kosztowało, ale było warto. Zastanawiam się skąd Ty wzięłaś te spody od skrzynek na wino? są niesamowite!
    buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Elgancja bije od tego wnętrza .Jest cudownie . Idealnie pasuje do Ushiilandii ! :D
    Gratulacje za odwagę ze stoliczkiem . wyszedł świetny.
    Pozdrowieniaaa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna zmiana kanapy. Czytając stwierdziłam że wreszcie wiem co zrobić z moją, której już za żadne skarby nie umiem doczyścić, więc z niecierpliwością czekam na zdjęcia z szycia żeby zobaczyć jak to zrobić :-). Muszę jeszcze tylko znaleźć odpowiedni materiał. Genialne też lampy wynalazłaś! Tylko stoliczka mi żal, bo ja jestem fanem tych starych lekko zaokrąglanych mebelków :-). Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. kanapa wygląda bosko! teraz nic tylko sobie na niej wygodnie usiąść i haftować albo czytać książki i podjadać słodkości :)
    i muszę ci powiedzieć, że mnie zaraziłaś tymi wrzosami :) wczoraj jak spacerowałam sobie to patrzyłam na te ciemne fioletowe, ale to nie było to. i w końcu niedaleko domu upolowałam też takie puchate różowe. ale na tym się nie skończyło, bo i kordonki fioletowe teraz w ruch poszły, i delikatnie pastelowe papiery... i ogólnie na fioletowo i wrzosowo teraz myślę ciągle :)
    pozdrawiam i do usłyszenia!
    agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie kanapa wyszła :) A co do stoliczka, nie umiem zdecydowac, która wersja mi się bardziej podoba :) i ciemny ładny, biały jeszcze piękniejszy :) Pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana Ushii kanapa jest naprawdę piękna dużo ładniejsza niż w pierwotnym wydaniu. Sama mam wypoczynek , który najchętniej bym przywdziała w takie cudo ale brak zdolności manualnych i finansowych;). Zresztą wszystkie Twoje pomysły i ich realizacja zawsze są zaskakują więc musiałabym miec szablon i robic "kopiuj wklej" o treści: BOSKIE!!!! buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kanapa wygląda wspaniale o niebo lepiej ,jest jaśniej .Ja tez nie lubię materiałów tzw "plamoodpornych" pachną mi syntetykiem a len to len.
    Stoliczek teraz bardziej mi się podoba, mam podobny

    OdpowiedzUsuń
  10. Ла, ла, ла твое прекрасно :) чудо, как уютно. Умничка.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ulenko i Ty ten pokrowiec na kanape uszylas sama??????????????? chaby spadne z krzesla!!!!! jejuniu kobitko moja kochana!!!! chyba musze kiedys do Ciebie przyleciec na kurs szycia!!! bo ja tylko malutkie rzeczy umiem szyc! sciskam slonko i buziazcki przesylam!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Przy 3-cim zdjęciu pomyślałam "Czego ta kobieta chce od kanapy? Jest ok". Ale widok "po" przekonał mnie, że pomysł był świetny i taki też jest efekt. Uszyć taki pokrowiec to nie lada sztuka jest! Lampy są śliczne, wszystko pięknie skomponowane. Tylko tego stoliczka mi żal, bo bardziej podobał mi się w wersji oryginalnej, no ale w końcu "wolnoć Tomku w swoim domku" :) Mam nadzieję, że nie nastanie taki czas, kiedy powiesz - jestem zadowolona ze swojego mieszkania na 100%. Nie to, żebym Ci źle życzyła. Po prostu chcę jeszcze długo, długo mieć możliwość podziwiania przemian i wnętrzarskich pomysłów, które nam prezentujesz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    P.S. Werandy zazwyczaj nie kupuję, wolę Country. Ale ze względu na Twoje mieszkanie oczywiście nabyłam i podziwiałam pastelowe królestwo i jego detale - na pewno będę wracała nie raz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kanapa piękna, ale mnie zaintrygował niciak:) Jest niesamowity, taki właśnie nieodnowiony.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rewelacja!!!! Też podobnie jak Myszka domyśliłam się że będzie o kanapie:) kiedyś jej rąbek był widoczny na zdjęciu z szafką:D jest prze-slicz-na..... KOlor poprzedniej faktycznie nie był "Twój". Koniecznie pokaż nam jak szyłaś pokrowiec! A stoliczek przerobiłaś genialnie, cieszę się że pokazałaś i mogłam zobaczyć.... Mój jeszcze stoi na warsztacie bo różne nieprzewidziane wypadki sprawiły że nie miałam za bardzo czasu. Ale jak piszesz, co się odwlecze, to nie uciecze:) ucałowania!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zanim zdążyłam napisać do Ciebie pytanie o materiał na sofie, jest całkiem świeżutki wpis na jego temat. Dostrzegłam tą zmianę dopiero w werandzie i niesamowicie mnie urzekła, tak jak piszesz materiał jest idealny. Czy mogłabyś zdradzić gdzie go nabyłaś? i przyznam szczerze że czekam z niecierpliwością na wpis o tym jak go tworzyłaś. Uluś napisz proszę jeśli możesz czy Ty masz kolor na ścianach całkiem biały czy jest tak jakis odcień? chciałabym się jeszcze dowiedzieć skąd masz te piękne poszewki wyszywane? i ostatnie pytanie z czego masz uszyte zasłony????pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pokrowiec podziwiam.
    Pracę nad stoliczkiem przed też. To czy "lepszy" "przed" czy "po", to kwestia upodobań. Dla mnie on nie (jak napisałaś) "zmienił charakter", tylko stracił charakter. Zmienił wygląd na też ładny, ale bez pazura. Jednak w Twoim domu, to inne rzeczy tworzą charakter i to inny charakter (szafki katalogowe, wiatraczek) i masz ich sporo. A wiadomo - za dużo grzybków w barszcz dawać nie można. Więc przemiana na plus dla Twojego mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kanapa rewelacyjna. A stolik mam taki sam jak Twój w wersji pierwotnej. Właśnie go czyszczę bo go ktoś jakąś czerwienizną potraktował. Ja planuję zostawić go w takim kształcie jak jest bo mi się strasznie te zaokrąglenia podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja właśnie zastanawiam się nad swoją wersalką. Może nie jest super wygodna, ale jest nowa i nie chciałam jej wyrzucać. A ponieważ kupiłam ją w jasnych kolorach- te są już niestety brudne i wyprać się nie da. Myślałam jak to zrobić i weszłam do Ciebie. Uleńko kochana jesteś źródłem moich nieustannych inspiracji:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie! Jak zawsze:) A ja już nie mogę się doczekać wpisu o etapach produkcji pokrowca, bo ja też się zabieram do uszycia czegoś na mój narożnik i zabrać się nie mogę, a pomysł w mojej głowie, tak samo jak w Twoim przypadku, kołacze już od bardzo dawna. Tyle, że ja jestem na etapie szukania odpowiedniej tkaniny i mimo, że len czy bawełnę uwielbiam za jej naturalność, to strasznie się jej boję ze względów praktycznych.
    Także czekam niecierpliwie, mam nadzieję, że mnie zmotywujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie się wszystko prezentuje ,kanapa boska,ale stoliczka mi żal ,aż poszłam pogłaskać swój:))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Kanapa piękna.Podziwiam że potrafisz sama coś takiego uszyć!!!taki trochę Ektorp Ikeowy:)świetnie

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz rację , metamorfoza kanapy mistrzowska, całość piękna i przemyślana, to nic że długo trwała , ważny jest efekt końcowy. Oczywiście stoliczek też pięknie się komponuje w nowym miejscu. Ale znając twoje możliwości to jeszcze nie raz będziemy oglądać zmiany w twoim otoczeniu czego jak najbardziej sobie życzę, bo lubię do ciebie wpadać i nacieszyć oczy, czasami się zainspirować. Dziękuję za to .Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku metamorfoza piorunująca robi ogromne wrażenie :)
    Pozdrawiam Cieplutko
    Karola

    OdpowiedzUsuń
  24. ależ piękny pokój!
    ps. uwielbiam piwonie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. O rany pokrowiec super zresztą jak wszystko co tu widać, będę czekać na wpis "produkcyjny"może i ja dam rade.Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kanapa w tym pokrowcu wygląda idealnie!!!!
    Ba cały salon jest śliczny!!!

    I ja czekam na tutka jak uszyć taki pokrowiec bo i mojej kanapie przydałoby się nowe ubranie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. metamorfoza niezwykle udana :)Z niecierpliwością czekam aż pokażesz jak wyglądały etapy szycia pokrowca - też jestem na etapie wymiany (bardzo chciałam całe łóżko ale nikt nie chce go odkupić :D ) więc każda wskazówka będzie pomocna :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jestem zszokowana i oniemialam ze zdziwienia. jak Ty to zrobiłas, jak mozna uszyc takie cudo??? ja w ogóle nie wiedziałabym od czego zacząć. Całość wygląda idealnie i do tego to prawdopodobnie kanapa z moich snów...
    Stolik, no cóż, nie zgadłabym że to ten sam, przeszedł szokującą metamofroze i jest mu z tym bardzo dobrze. W ogóle to mieszkasz przepieknie. Bardzo tez mi sie podoba pomysł z półkami, które sa przy stoliczku sprzed metamofrozy. Siedze i się zachwycam jak Ty to wszystko idealnie skomponowałaś! Pozdrawiam, pa

    OdpowiedzUsuń
  29. gdyby znudziła Ci sie ta kanapa z cała lnianą oprawą, to stoje pierwsza :)
    jest obłedna teraz!

    OdpowiedzUsuń
  30. Pięknie wygląda ,umiem szyć ale takie pokrycie to już dla mnie mega wyzwanie nie miałabym cierpliwości do stworzenia szablonu za dużo mierzenia hihi Ale len piękny .Zdolna bestia z Ciebie;) .

    OdpowiedzUsuń
  31. świetne zmiany, ale przedtem tez pięknie było

    OdpowiedzUsuń
  32. Uleńko podziwiam pokrowiec na pewno dużo pracy Cię kosztował,ale trud się opłacał,bo jest cudnie.
    Stoliczek zupełnie wygląda jak inny mebel,ale zmiana na plus,bo teraz zdecydowanie lepiej jak dla mnie się prezentuje w salonie.
    Przed zmianami też było pięknie:)
    A ja zmykam się pakować,rok akademicki czas zacząć...
    P.S Niestety nie znalazłam już Werandy,ponoć sprzedały się jak ciepłe bułeczki,no i jak tu się temu dziwić,skoro takie wnętrze pokazywały.
    Na pocieszenie mam to,że zawsze Uleńko mogę do Ciebie zajrzeć przez bloga:D
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  33. Pięknie jak zawsze. szkoda że ja nie mam takich zdolności.

    OdpowiedzUsuń
  34. łooo matko, Ula, gdzie Ty taki boski len zanabyłaś? toż to ja szukam takiego już 100 lat! werandowo super! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  35. Po ostatnich moich lnianych wariacjach z lnem w roli głównej ,nie dziwi mnie wcale Twoja miłość do lnu ! Sama dostałam bzika.
    Kanapa świetnie wygląda w nowym ubranku ,aż Ci zazdroszczę, pięknie jest ! Kącik kanapowy jak marzenie.
    Gratuluję Uleńko sesji w Werandzie ,to o tym tak tajemniczo mówiłaś, koniecznie muszę nabyć ten numer ,jak tylko dotrę do cywilizowanego świata .
    Buziaki ślę !

    OdpowiedzUsuń
  36. Marzy mi się taki stoliczek przy kanapie, jeden znalazłam, ale nie jestem pewna czy się nadaje... Pokrowce z lnu wyglądają bardzo szlachetnie, powiedziałabym, elegancko i prosto. Uwielbiam te Twoje kąciki :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Chciałabym takie piękne pokrowce na zmianę na kanapę z Ikei.....Naprawdę pięknie uszyłaś pokrowce,kanapa wygląda super!!!
    Uluś,napatrzeć się nie mogę na te Twoje kąciki!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Pięknie u Ciebie - jak zawsze :) uwielbiam Tutaj zaglądać-pozdrawiam ciepło-Ilona

    OdpowiedzUsuń
  39. Kanapa wygląda jak królowa w nowej sukni, jest zachwycająca!!!
    i świetnie się ogląda to jak zmieniał się ten kącik, to niesamowite ile dałaś mu ciepła i oryginalności
    pozdrawiam
    mz

    OdpowiedzUsuń
  40. Pięknie to sobie wymyśliłaś :) jest cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  41. Ojej cudnie i bbb inspirująco - jak zawsze :) Z niecierpliwością czekam na zdjęcia instruktażowe jak szyłaś ten pokrowiec, bo sama jestem na etapie podobnej "produkcji" i wcale nie jest to prosta sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  42. wszystko cudnie sobie wymyśliłaś,kanapa w nowej szacie wygląda bosko,stoliczek również,a i ja się dokładam do "ochów i achów" co do Werandy,poznałam od razu Twoja klateczkę na okładce :))) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Doskonała metamorfoza! Sama nie mogę przeboleć, że nie mogę podobnie ubrać mojej kanapy, bo ma zbyt powyginany kształt.

    OdpowiedzUsuń
  44. Ta cudowna "rogowa" biblioteka budzi moją zazdrość i podziw.
    Piękne, klimatyczne, nastrojowe wnętrza, cudownie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Wow jaka zmiana, pięknie !!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  46. Wow i sama to uszyłaś??? No to niezle!!!Klimacik idealny:-))))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  47. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, że sama uszyłaś ten pokrowiec. Len jest cudowny! Tylko tego kolonialnego stoliczka mi żal...

    Wiesz właśnie wracam z klamotów i nabyłam turkusową puszeczkę na szpilki. Patrzę na nią i myślę, kurczę chyba Ushii ma taką samą. Pogrzebałam i rzeczywiście:
    http://ushiilandia.blogspot.com/2012/04/znaleziska-te-malenkie-i-te-duuuuzo.html

    Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  48. Dokonalas niezwyklej metamorfozy. Podziwiam cie za to ze w ogole pomyslalas o uszyciu nowych pokrowcow, nie mowiac juz o szyciu, bo jest fantastyczne. Ula jestes wielka, nic tylko brac przyklad. Mam tez lniana sofe, i bardzo sobie ja chwle.
    Stolik tez odmieniony nie do poznania, i tez mysle ze w bieli mu lepiej.
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  49. Ulcik - Kochanie :* wybacz, że nie pisałam! jak napisałaś mejla to się bardzo ucieszyłam :))) muszę odpisać!
    Weranda!!! a ja nic nie wiedziałam :/ muszę sis poprosić o kupno i wysyłkę już się nie mogę doczekać!!!
    No i w końcu pokazałaś kanapę! Ty naprawdę sama to szyłaś? O.o piękne, ale wiesz co? te deseczki po winie to bardziej pasowały do tamtego pokrowca ;) hihi no kolorem :)
    Buziakujemy z Anielką :***

    OdpowiedzUsuń
  50. Ula jak tylko napisałaś o publikacji, poleciałam, kupiłam, obejrzałam... i pierwsze co zobaczyłam to nowe obicie kanapy:) Pamiętam jak już dawno pisałaś, że planujesz jej metamorfozę - wyszło re-we-la-cyj-nie!
    Sama szyłaś???!!! Ty naprawdę jesteś zdolna do wszystkiego:)

    p.s. znalazłam w piwnicy tą szarą bejcę do drewna. To kolor ostrężyna firmy Syntilor. Myślę, że znajdziesz ją w jakimś markecie budowlanym.

    OdpowiedzUsuń
  51. Utknęłam u Ciebie:), przepięknie:), dołączam do licznego grona obserwatorów i podziwiam!

    pozdrawiam serdecznie:)

    mojeaniutkowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  52. Swietne metamorfozy.Bardzo lubię u Ciebie to Przed i Po.Gratuluję pomysłów i cierpliwości w dążeniu do ich realizacji.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  53. Swietne metamorfozy.Bardzo lubię u Ciebie to Przed i Po.Gratuluję pomysłów i cierpliwości w dążeniu do ich realizacji.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  54. Idelane wszystko!
    Ale wystraszyłam się pierwszego zdjęcia.
    Nie było na nim cudnych frontów ze skrzynek.
    Już myślałam że się ich pozbyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  55. cudnie! jestem pod wielkim wrażeniem!! stoliczek podoba mi sie najabrdziej:D ale czy to lniane obicie nie jest gryzące jak się gołym łokciem na nim oprze??

    OdpowiedzUsuń
  56. Rewelacyjne zmiany! Świetne pomysły:) Bardzo lubię Twoje poczucie smaku:) Naprawdę świetne połączenia. Niedawno sama założyłam blog, jakbyś znalazła chwilkę to zapraszam http://oneroomflat.blogspot.com/ znajdziesz tam informację o meblach, projektach, rzeczach do domu:) Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  57. Pięknie wyszło i gratuluję publikacji!!!

    OdpowiedzUsuń
  58. Kanapa w nowej odsłonie wygląda jak nowa! Świetny efekt i stoliczek w takiej formie też mi się bardziej podoba! Masa twórczej pracy za Tobą - podziwiam! Niestety Weranda jeszcze nie wpadła mi w ręce, ale nadrobię zaległości! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  59. wygląda to cudownie. Mam pytanie jakim rodzajem farby pomalowałaś stolik? wygląda jak nowy. Mam pomalowany stół ale nawet w połowie tak nie wygląda. starłaś to wcześniej papierem ściernym?

    OdpowiedzUsuń
  60. Pięknie tu u Ciebie.
    Dodaję do obserwowanych, aby móc często do Ciebie zaglądać.
    Pokrowiec cudowny. Też mi się taki marzy :)
    Ale chyba sama bym takiego nie dała rady uszyć :)

    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  61. wow, niebywała zmiana:)wszystko wygląda pięknie.....gratuluję werandowania:)

    OdpowiedzUsuń
  62. Nowa wersja kanapy -idealna, stoliczek ładny, choc ja to wolę urok staroci który niewątpliwie miał w brązach z zaokrągleniami, ale jak sama pisałaś to tylko mebel;-)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  63. Ulka, jak będizesz miala czas i ochote to bardoz cię prosz enapisz jak sie zabrac do uszycia pokrowca, skad zaczerpnąć porady, itd.jak dla mnie to ogromnie skąplikowanie wyglada a sama mam 2 sofy, ktore wrecz krzycż ao takie śliczne pokrowce:)Pozdrawiam, jestem ogromnie Twojej sesji w Werandzie, zamowilam egzemplarz z PL ale niestety nie dotrł:(

    OdpowiedzUsuń
  64. Ślicznie tu,tak przytulnie:)
    Pozdrawiam serdecznie Monia

    OdpowiedzUsuń
  65. Już chyba od 2 godzin oglądam i czytam Twojego bloga ... z zapartym tchem!!
    Wszystko mnie zachwyca, Twoje pomysły, gust, dobór materiałów... możnaby tak wymieniać jeszcze długo.
    Zakochałam się w szyciu na maszynie - od niedawna. Mam mnóstwo pomysłów ale praca zawodowa jakoś mnie ogranicza. Poza tym moje dwie małe pociechy (3 lata i nieco ponad roczek) też chcą mnie mieć na własność, wiec jak coś tworzę to wieczorami ... późnymi! Postawiliśmy z mężem dom i mam nadzieję, że i ja znajdę w nim taki choć malutki kąt do szycia i będę mogła podobnie jak Ty na pięknym stoliczku postawić swoją upragnioną maszynę i spełniać swoje twórcze marzenia.
    Gratuluję Ci "siebie" tzn, pomysłów i wszystkiego co można znaleźć na blogu.
    Pozdrawiam i zapraszam na http://naparstekszycia.blogspot.com/ .
    p.s. Twoja niciarka jest PIĘKNA i musi być bardzo funkcjonalna.

    OdpowiedzUsuń
  66. Nowa kanapa - cudo. Bardzo w moim guście, bo też kocham naturalne tkaniny - len płótno żaglowe itp. Czekam na post o szyciu pokrowca, bo również "zamierzam się" na przeohydną tapicerkę, odziedziczoną po rodzicach. Tymczasem przykrywam ją czym się da, lub nie da, bo patrzeć nie mogę...
    Inny stolik boczny zauwazyłam od razu - też fajny. A te Twoje szafki katalogowe - po prostu marzenie. Gratuluję. Podziwiam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  67. Przepiekna! taka wlasnei chce zrobic, ale wciaz zastanawiam sie jaka jest najlepsza gramatura lnu na taki pokrowiec. Bardzo prosze o rade.

    OdpowiedzUsuń
  68. Przepiękny pokrowiec! Zajrzę do Ciebie na pewno, gdy będę szyć własny :) Zakładki na bokach dają ciekawy efekt. Udało CI się zrobić tutorial? Szukałam na blogu, ale nie znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa, niestety tutorialu nie miałam w końcu mozliwości opublikować, a teraz, cóż, zrobił sie nieaktualny, bo szykuje się do wymiany sofy :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze!