Nareszcie wróciłam ze służbowych wojaży, przepraszam, że milczałam, na maile nie odpisywałam, ale nie było jak :) Ale nie próżnowałam, o nie. Pojawiło się u mnie kilka nowych drobiazgów - jedne kupione, inne w powstawały w nielicznych wolnych chwilkach... no i mam wielki problem - bo nie mogę pokazać tych drugich! Bo szykuję maleńką niespodziankę i na razie to tajemnica :)
Pokażę za to co jeszcze kupiłam przed wyjazdem, całkiem zapomniałam przez te ptaszki... cudną roślinkę!
Agutku, dziękuję za zwrócenie mi uwagi na ten kwiatuszek, mój co prawda nie z Ikei, ale gdyby nie Ty, nie zwróciłabym na niego uwagi, a czegoś takiego właśnie szukałam od dawna :) I znalazłam, stał w kąciku supermarketu, biedny maluszek, przeceniony, mimo że piękny i zdrowy.
Tylko jak o niego dbać? Może ktoś mi podpowie?
Chciałbym też pięknie podziękować za wciąż powiększającą się kolekcję Waszych wspomnień muzycznych - to naprawdę ciekawe! Mam nadzieję, że ktoś jeszcze skusi się na moje candy - i opowie mi o sobie co nieco :) Może nie tylko o muzyce?
Ja opowiem dziś o wspomnianych drobiazgach... Dla mnie nie ma odświętnej porcelany, zbyt cennego obrusu, zbyt drogocennych pamiątek - jeśli coś mi się bardzo podoba - a przecież właśnie taki wyjątkowy, odświętny obrus powinien - to lubię na niego patrzeć i dotykać nie tylko kilka razy do roku i jeśli mam ochotę, to używam go na co dzień, bo życie jest zbyt krótkie, by odkładać przyjemności na później... więc nie chomikuję, nie otaczam się, lecz korzystam z ukochanych drobiazgów, bo tylko wtedy mnie cieszą...
...ale jest jeden wyjątek. Bombki. Ogromna radość daje mi ich kupowanie i robienie (pamiętacie? może ktoś w tym roku skorzysta z tego pomysłu?). I wyciąganie z ogromnego pudła w samą Wigilię... zawsze staram się, by tego dnia wszystko było już gotowe, wysprzątane, potrawy powolutku się wykańczają, a ja - jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo ubieram razem z M. choinkę! W tym roku ten radosny nastrój już pomalutku nadchodzi, bo dokonałam całkowitym przypadkiem zakupów choinkowych :))
A skoro wspomniałam o obrusie - pojawił się u nas takowy, wymarzony, ze ślicznego płócienka i z mereżkami, które bardzo lubię :) Wiem, wiem, nieodprasowany, ale tak mnie ucieszył, że nie mogłam się powstrzymać i od razu na stół poszedł... jak odpocznę po podróżach, to go doprowadzę do ładu :) Aha, Magdaleno, obiecuję pokazać to miejsce w całości już niedługo :)
A jakie znaczenie mają dla Was te wszystkie drobiazgi, wymarzone i z trudem często zdobyte, czy odziedziczone? Chowacie je w szafach i starannie pielęgnujecie, czy też używacie na co dzień?
No, to idę zaglądać do Was, nadrabiać zaległości, bo się stęskniłam... jeszcze tylko bardzo, bardzo podziękuję za wszystkie wyróżnienia - nawet nie wiecie jak bardzo mi miło! Szczególnie dziękuję Dagmarze za to wyróżnienie - buziaki Kochana!!
pozdrawiam i życzę wszystkim udanego dnia, właśnie nareszcie wyszło słońce!! Ach, jak się cieszę :))
P.S.
Dziś już mniej słonecznie, ale za to słodko - zapisałam się na candy u Lavande, Alexls, Jolaska, Milajo i Kasandry... rzadko się zapisuję, ale tym razem musiałam - może i do mnie los się uśmiechnie? Bo takie cuda rozdają, że hoho!
P.S. II
Nie , to nie koniec!! Wlazłam też do Migdałowo i do Anne... i po co??? No?? Takie tam cudeńka rozdawać będą, ja chcę, chcę, chcę!!! Mikołaju, ja w prezencie w tym roku chcę wygrać wszystkie candy i już!! :)
ushii
Agutku, dziękuję za zwrócenie mi uwagi na ten kwiatuszek, mój co prawda nie z Ikei, ale gdyby nie Ty, nie zwróciłabym na niego uwagi, a czegoś takiego właśnie szukałam od dawna :) I znalazłam, stał w kąciku supermarketu, biedny maluszek, przeceniony, mimo że piękny i zdrowy.
Tylko jak o niego dbać? Może ktoś mi podpowie?
Chciałbym też pięknie podziękować za wciąż powiększającą się kolekcję Waszych wspomnień muzycznych - to naprawdę ciekawe! Mam nadzieję, że ktoś jeszcze skusi się na moje candy - i opowie mi o sobie co nieco :) Może nie tylko o muzyce?
Ja opowiem dziś o wspomnianych drobiazgach... Dla mnie nie ma odświętnej porcelany, zbyt cennego obrusu, zbyt drogocennych pamiątek - jeśli coś mi się bardzo podoba - a przecież właśnie taki wyjątkowy, odświętny obrus powinien - to lubię na niego patrzeć i dotykać nie tylko kilka razy do roku i jeśli mam ochotę, to używam go na co dzień, bo życie jest zbyt krótkie, by odkładać przyjemności na później... więc nie chomikuję, nie otaczam się, lecz korzystam z ukochanych drobiazgów, bo tylko wtedy mnie cieszą...
...ale jest jeden wyjątek. Bombki. Ogromna radość daje mi ich kupowanie i robienie (pamiętacie? może ktoś w tym roku skorzysta z tego pomysłu?). I wyciąganie z ogromnego pudła w samą Wigilię... zawsze staram się, by tego dnia wszystko było już gotowe, wysprzątane, potrawy powolutku się wykańczają, a ja - jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo ubieram razem z M. choinkę! W tym roku ten radosny nastrój już pomalutku nadchodzi, bo dokonałam całkowitym przypadkiem zakupów choinkowych :))
A skoro wspomniałam o obrusie - pojawił się u nas takowy, wymarzony, ze ślicznego płócienka i z mereżkami, które bardzo lubię :) Wiem, wiem, nieodprasowany, ale tak mnie ucieszył, że nie mogłam się powstrzymać i od razu na stół poszedł... jak odpocznę po podróżach, to go doprowadzę do ładu :) Aha, Magdaleno, obiecuję pokazać to miejsce w całości już niedługo :)
A jakie znaczenie mają dla Was te wszystkie drobiazgi, wymarzone i z trudem często zdobyte, czy odziedziczone? Chowacie je w szafach i starannie pielęgnujecie, czy też używacie na co dzień?
No, to idę zaglądać do Was, nadrabiać zaległości, bo się stęskniłam... jeszcze tylko bardzo, bardzo podziękuję za wszystkie wyróżnienia - nawet nie wiecie jak bardzo mi miło! Szczególnie dziękuję Dagmarze za to wyróżnienie - buziaki Kochana!!
pozdrawiam i życzę wszystkim udanego dnia, właśnie nareszcie wyszło słońce!! Ach, jak się cieszę :))
P.S.
Dziś już mniej słonecznie, ale za to słodko - zapisałam się na candy u Lavande, Alexls, Jolaska, Milajo i Kasandry... rzadko się zapisuję, ale tym razem musiałam - może i do mnie los się uśmiechnie? Bo takie cuda rozdają, że hoho!
P.S. II
Nie , to nie koniec!! Wlazłam też do Migdałowo i do Anne... i po co??? No?? Takie tam cudeńka rozdawać będą, ja chcę, chcę, chcę!!! Mikołaju, ja w prezencie w tym roku chcę wygrać wszystkie candy i już!! :)
ushii
Oj piękne te choinkowe drobiazgi, szczególnie urzekł mnie koń na biegunach, mam do nich ostatnio słabość. Ja podobnie jak Ty Ushii wszysko co bliskie memu sercu używam na codzień, ale staram się dbać i nie uszkodzić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a przepis na choinkowe ozdoby chyba wykorzystam w tym roku bo fajny i prosty :)
Ciekawy pomysl na ozdoby, moze skorzystam:)
OdpowiedzUsuńCudne ozdoby, ten ornament piekny. Obrus prosty, tak jak lubie:)
Ja uzywam, ale czasem wkladam do szuflady, by pozniej wyjac i na nowo cieszyc sie nimi.
Z reszta bliskich osob tez nie da sie schowac do szafy, trzeba uzywac;)
o rety!!!!! ale cudenka choinkowe - gdzies Ty to "wykopała"??
OdpowiedzUsuńśliczne!!!
Rzeczy, ktore sa bliskie memu sercu uzywam od czasu do czasu (ale nie 1 czy 2 razy w roku, czesciej:)), troche sie boje zeby ich nikt nie uszkodzil:)
Roślinka urocza :) powinna stać w raczej zacienionym miejscu i nie powinno się ja zbyt mocno podlewać (wodę ze spodka odlewamy).To mądrości które przeczytałam na etykiecie kiedy kupowałam swoją.Niestety nie pomogło mi to za bardzo bo mi maleństwo uschło :((.
OdpowiedzUsuńBombki masz obłędne,ostatnio byłam a Amli Decor-bosszzzz tam dopiero cuda na choinkę mają :D ale ceny jak zawsze niestety.
U nas z racji Marty choinka jest co najmniej tydzień przed wigilią ubierana-od tego czasu atmosfera staje się bardziej świąteczna.
Niestety moje przeprowadzki itd. spowodowały,ze nie mam rzeczy "bardziej bliskich" jakoś to wszystko się rozeszło :(. Ale za to mam drobiazgi które kupione niedawno cieszą oczy na widoku :D.
lubię mieć pod ręką to co wg. jest piękne :D
pozdrawiam
no wrocilas:)super....
OdpowiedzUsuńBombki przecudne:)przecudne
z zimnej wietrznej Holland-Ja
Ja również nie mogłabym kupować pięknych przedmiotów, żeby później ich nie oglądać tylko trzymać w szafie. Z natury praktyczna kupuję tylko to czego będę używać cały czas. Chomikowanie mnie nie cieszy...
OdpowiedzUsuńŚwietne ozdoby świąteczne, ja mam zupełnie inny pomysł na choinkę, ale o tym dopiero w grudniu, bo nie można ich przygotować z wyprzedzeniem.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
Mój dom to jeden wielki zielony kuferek pełen starych obrusów, talerzy, sztućców i bibelotów. I wszystko to służy Nam każdego dnia. Celebrujemy każdą chwilę w klimacie Nam bliskim. A ozdoby PIĘKNE !
OdpowiedzUsuńA ja ściereczkę nową na później zostawiam :/ Na razie będzie mi służyć jak obrusik :)
OdpowiedzUsuńOzdoby choinkowe przecudnej urody,urzekły mnie wszystkie.Podobnie jak obrus,jakoś tak się złożyło,że na obczyźnie brak mi jakiegoś ładnego obrusa :( Ale poszukuję takowego i w tych poszukiwaniach się nie poddaję,może prędzej czy później znajdę takie,który zdobędzie moje serce?
Gratuluję zaszczytnego wyróżnienia.
Pozdrawiam serdecznie.
Cudowności u Ciebie ... jak zawsze zresztą... podziwiam oj podziwiam a na roślinkę takową też poluję, narazie ze skutkiem zerowym ale nie odpuszczę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zdjecia po prostu przepiekne.Korona z roslinka powalila mnie na kolana :)
OdpowiedzUsuńKwiatuszkowe cudo, to mulenbekia ( zapewne doskonale ją znasz ,w wersji suszonej )- napewno wspomnę o tej roślince w moim ,,blogowym cyklu doniczkowym ,,
OdpowiedzUsuńReniferek wspaniały - też takiego chciałabym mieć!!!
Hej,
OdpowiedzUsuńroślinka jest cudna i o ile pamiętam w zasadzie bezproblemowa w uprawie,
a obrus cudny! taki babciny, w sam raz na Święta!
Miłego dnia!
I jeszcze porada na szybko (odnośnie roślinki ) stała wilgotniośĆ i zraszanie - pamietaj by nie miał wody za dużo (sprawdzaj czy ziemia za bardzo nie przeschła)Przy niwłaściwej pielegnacji Mulenbekia marnieje i gubi listki.
OdpowiedzUsuńKonik na biegunach rządzi! Piękny obrus, też uwielbiam w tym stylu. I wiesz co? On nawet taki lekko niedoprasowany ma ogromny urok, nie musi być "na blachę":)
OdpowiedzUsuńPiekna kompozycja z ta roslinka! Nie mam reki do kwiatow, ale wlasnie zaopatrzylam sie w malenkie drzewko szczescia - kaktusowate jest wiec moze przezyje u mnie;)
OdpowiedzUsuńPodobne ozdoby mam i ja na choinke - urzekly mnie bo wygladaja jakby byly wyrzezbione w lodzie. Narazie jeszcze schowane w najbardziej niedostepnym schowku, ale juz niedlugo! Piekne zdjecia im zrobilas!!! Pozdrawiam!
!A! U mnie te najbardziej wartosciowe rzeczy musza byc narazie schowane lub postawione bardzo wysoko. Moj prawie trzyletni Synek jeszcze jest za maly...
Obrus rzeczywiście piękny w swojej prostocie - ja również uwielbiam mereżki! :) A jakie ładne masz krzesła! I stół! (widoczny goluteńki na zdjęciu z boku)
OdpowiedzUsuńMoja babcia była człowiekiem, który rozgraniczał naczynia/obrusy/sztućce na te codzienne i te na Wielkie Okazje. Kiedy babcia była już starsza, moja mama wyjęła te wszystkie odświętne filiżanki zza szyb i zaczęła ich używać na co dzień, do czego z czasem, w jakimś stopniu, przekonała się również babcia. I całe szczęście! Zdążyła dzięki temu wypić z nich niejedną kawę.
W ten sposób mama uczyła i mnie, że nie wolno niczego odkładać na później - bo później może nie nadejść. Staram się zatem cieszyć tym, czym mogę, tu i teraz.
Bombki, tak jak mówisz, są tu wyjątkiem. Od dwóch lat zbieram takie porcelanowe bombki, każda z nich ma swoje pudełeczko, są do wyjęcia raz w roku i odłożenia na później :) (w tym roku miały wystąpić na choince wszystkie razem, ale nie wystąpią, o czym pisałam u siebie... no ale przecież nadejdzie kiedyś ich czas).
Serdecznie Ciebie pozdrawiam! :) M.
Wszystko cudne!
OdpowiedzUsuńOzdoby bombkastyczne :) Piękne! Ja jeszcze świąt nie czuję, co nie przeszkadza mi w podziwianiu :)
A co do Twojej jadalni.... Kobieto! Pokazuj, bo padam na twarz!
Meble!
Lampa!
Kolor ścian!
No i obrus :)
Piękne!
Piękny obrus.... ach.... uwielbiam takie. Niestety ja w przeciwieństwie do Ciebie wielu rzeczy nie używam. Głównie z powodu dzieci. Obrusy byłyby w mig w megaplamach. Niektóre mam bardzo stare i po prostu szkoda byłoby ciągle je prać.
OdpowiedzUsuńAle stare sztućce czy porcelanę (którą jakoś szybko ja tłukę) owszem. Mam jednak sporo rzeczy, które po prostu sobie stoją, leżą i używam ich od czasu do czasu.
Natomiast co do ozdób choinkowych... miałam całe mnóstwo pięknych, starych... dlatego w ogóle nie kupowałam nowych, aż któregoś razu taka wielka 3 metrowa choinka runęła jak długa i połowa z tych cudeniek poszła w drobiazgi. Myślałam, że się zaryczę. Trochę zostało, a ja od czasu do czasu coś dokupię, jednak już tak wielkiej choinki już nie kupuję, więc tych ozdób które mi się uratowały wystarcza.
Ufff.... ale się rozpisałam :)
a i gratuluję wyróżnienia
Pozdrawiam serdecznie
korona z roslinka jesc sliczna ,a co do drobiazgow to roznie ,raz je chowam a jak mi przychodzi ochota na zmiany to je wyciagam,staram sie nie kupowac nowych,ale czasami ulegam niestety pokusom i tak sie sklada latami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie informacje o roślince, będę korzystać, bo nie chciałbym żeby mi zmarniała, tak mi się podoba... Kasandro, ja trafiłam na nią przypadkiem w tesco, za całe 3zł :) Więc może i Tobie się trafi :)
OdpowiedzUsuńalizee - poważnie?? miałam dokładnie tak samo z choinką!! ale taka z tego korzyść, że mogę nowe ozdoby kupować :)
no właśnie - piszecie, że nie używacie, bo dzieci. sporo w tym racji, u nas jeszcze dzieci nie ma, chociaż M. w działaniach niszczycielskich robi za dwójkę co najmniej :) ale... z drugiej strony to pamiętam własne dzieciństwo - chociaż czasy były jakie były, nie było rzeczy tylko na specjalne okazje... może rzeczywiście, z wyjątkiem obrusów :)
Martusiu - pokażę, pokażę :)
Ale nie wiem co się stało, nie mogłam dodawać nigdzie komentarzy!! Będę teraz próbować jeszcze raz :(
Ozdoby choinkowe są szklane?Gdzie je upolowałaś? Pięknościowe ,a konik na biegunach ... po prostu wymiękłam na jego widok.
OdpowiedzUsuńMasz rację , co do użytkowania wartościowych dla nasz przedmiotów i nie chodzi tu przecież o wartość materialną . Lubię je mieć blisko na co dzień ,używać i cieszyć oczy .
Pozdrawiam ciepło.
Piękne te ozdoby choinkowe :) i kwiatek też pikny :)
OdpowiedzUsuńMoja mama mówiła mi, że babcia a jej teściowa wiele lepszych rzeczy trzymała i nieużywała bo musiała mieć na specjalną okazję, a głównym gadaniem było, że "to jest dla księdza" jak będzie kiedyś gościł, nocował itp (kiedyś były inne czasy ;) ksiądz nigdy nie nocował a owe rzeczy nie były używane :P
Znowuż dziadek (jej mąż ;) mawiał: "Gdyby ludzie szklanek nie tłukli fabryki by splajtowały" :P
U mnie jak jest? no właśnie jestem za tym aby używać lepszych rzeczy częściej :) może nie co dzień ale np co niedzielę przy wspólnych obiadkach itp ;) zależy oczywiście o jakich rzeczach mowa :)
Ja z racji swojego "niedoświadczenia" jeszcze nie mogę mówić wiele rzeczy na ten temat... może wkrótce się to zmieni, kto wie... ;) i tą kuchnię swoją będę mieć... na razie marzę ;)
Teraz wiele rzeczy mam w kartonach i nie mogę używać bo właśnie tego mieszkania nie mam, ale już nie mogę się doczekać aż wszystko zacznie tętnić swoim życiem, bo póki co czeka... ;)
Buziaki :)
Tajemnicza roślinka idealnie wpasowała się w koronę :) a świąteczne ozdoby nadzwyczajne :) Czekam z niecierpliwością aż pokażesz te "drugie" :)
OdpowiedzUsuńAle wszystko cudne!Te szklane ozdoby choinkowe są rewelacyjne.Już sobie wyobrażam jak będa się mienić na choince w blasku lampek......
OdpowiedzUsuńZa tą roślinką też rozgladałam się w kwiaciarniach ale nie znalazłam.Musze do Tesco ale najbliższe 30 km..
Obrus piękny.Lubię mereżkę.
Ja staram się nie chomikować ładnych rzeczy ale mam dwa obrusy ,które kładę przy jakichś okazjach.Przy dzieciach biały obrus na codzień to syzyfowa praca..
Pozdrawiam Cię serdecznie
Piękne rzeczy na pięknych zdjęciach :) Masz dobre oko :)
OdpowiedzUsuńLubię takie drobno-listne roślinki płożące :) Ozdoby choinkowe - rewelacyjne i już widzę oczyma wyobraźni taką śnieżno-lodową w stylu choinkę :) Pięknie będzie :)
Obrus też piękny :) Bardzo takie lubię - lniane i naturalne :)
Jestem ciekawa tej niespodzianki co ją szykujesz :)
Pozdrawiam serdecznie - dobrze, że wróciłaś już :)
Twoja tegoroczna choinka będzie z pewnością bajeczna. Ozdoby trafiły Ci się piękne. Wiele dałabym za tego konika :))
OdpowiedzUsuńZastawę wyciągam każdej niedzieli... ale obrusów tych lepszych skąpię i zostawiam na większe święta.
:))
OdpowiedzUsuńza konika nie trzeba dawać zbyt wiele, wystarczy 5zł, za dwie sztuki :) te ozdoby nie są niestety szklane, to akryl jak mniemam, ale całkiem udany. kupowałam w auchanie, były również renifery w stylu tego konika i mikołaje, ale to juz sobie odpuściłam :) śnieżyneki to chyba im wszystkie wykupiłam, całe szczęście, że dla Mamy też wzięłam, bo jak potem pojechała żeby coś jeszcze dokupić to pustki były... ale w innych sklepach może jeszcze mają?
Ushii kochana, cieszę się bardzo, że dzięki mnie udało Ci się znaleźć kwiatka odpowiedniego do zasiedlenia korony. Nazywa się on Muehlenbeckia. Lubi półcień ( teraz może stać na parapecie przy oknie, latem się sparzy ) i dość wilgotną ziemię ( ale nie błoto ). Powinnaś spokojnie sobie z nim poradzić. Ja niestety będąc przyzwyczajoną do przesuszania niż zalewania ( moja kolekcja padłaby zasuszona ) zasuszyłam maleństwo. Na wiosnę robię jednak drugie podejście, bo to cudo chwyta za serce.
OdpowiedzUsuńCo do przyjazdu - niestety, Peggy ma masę pracy i trzeba to troszkę w czasie przesunąć. Ale dam Ci znać jak tylko będziemy chciały wcielić plan w życie. :)
Buziaki!
Cholerka, miało być że kolekcja padłaby PRZELANA! ;)
OdpowiedzUsuńszklana gwiazdka śliczna. chciałoby sie mieć kilka takich wiszących w oknie zimowymi dniami i nocami :)
OdpowiedzUsuń_____
www.klimatycznywroclaw.blox.pl
Cudowne te akrylowe (jak doczytałam) ozdoby. Choinka będzie urocza, jak z lodowej krainy. No i też bardzo ciekawi mnie co też nowego wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja tez nie mam niedzielnego serwisu. Uzywam moje ulubione. Robie jednak pewne wyjatki. Mam kilka bardzo, bardzo starych talerzykow i filizanek rodzinnych i tych nie uzywam. Wychodza na stol tylko w wyjatkowych sytuacjach. Sa odziedziczione po praprababkach i byloby szkoda je zniszczyc. Twoje odoby sa piekne i deko z korona super! Za to te ptaszki z poprzedniego postu powalily mnie calkiem. Czy sa z metalu (te na sznureczku)? Bardzo mi sie podobaja. Mozna je jeszcze kupic?:-). Pozdrawiam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie swoimi zakupami z notatki http://ushiilandia.blogspot.com/2009/11/poszam-wczoraj-po-brukselke-i-dynie.html
więc pozwoliłam sobie na wykorzystanie Twoich zdjeć w swojej notce inspiracyjnej.
Miłego weekendu! (:
Natalia
piękne ozdoby - konik szczególnie :) a Twój zeszłoroczny pomysł na masoplastyczne foremkowe cuda zamierzam wprowadzic w życie w tym roku - glinka samoutwardzalna juz nabyta :)
OdpowiedzUsuńUshii bardzo ładne upolowałaś te ozdoby świateczne. Czy to szklo?
OdpowiedzUsuńA ja jestem typowym chomikiem do szuflady - kupuję i składuję w kartonikach , na strychu (tu przykładem dobrym sa tkaniny), nie używam bo mi szkoda. I własnie ostatnio wszystko wyciągami zaczynam używać.
pozdrawiam
Co do rzeczy odświętnych zgadzam się z Tobą w 100%, w końcu co to za frajda cieszyć się czymś tylko przy wyjątkowych okazjach? A jeśli chodzi o wyroby bombkowo-solne to ja zrobię:))))ale to juz na pewno wiesz:)))Niestety na Targówku stempelków nie dostałam, ale za to odwiedziłam Tchibo i mam:))))już myslałam,że zawału dostanę, ale kobitka z zaplecza przyniosła.Dzięki Ushii:))))
OdpowiedzUsuńA obrusik jest sliczny, bombki cudownościowe i nawet jesli nie są szklane to i tak nie szkodzi...znakomicie szkło udają, więc teraz czeka mnie wyprawa do Auchana, Ty mnie kobieto chyba wykończysz:)
Pozdrawiam serdecznie
boskie donice
OdpowiedzUsuńa u mnie czeka na ciebie wyróżnienie
puk puk ... spóźnialska blogowa puka, buciki zdejmuję na progu... staje w drzwiach i co widzę? koronę o jakiej wciąż marze i wyglądam jej na targach staroci. Bezskutecznie... Cudne to wszystko, na punkcie motywu bujanych koników w świątecznych dekoracjach - właściwie od dziecka- mam bzika. Ten obrus jest tak miły dla oczu, dopełnia całości - klimat domu ...
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Konik na biegunach - rewelacja. Coś ostatnio zachorowałam na ten wzór. A doniczki/ osłonki na kwiatki całkiem w moim stylu...
OdpowiedzUsuńSzklane ozdobry choinkowe są przepiękne, kojarzą mi się z Królwą Śniegu.. a roślinka.. cudo. Ja w ikea odkryłam Figowca "Barok" bo tak się właśnie zwie i strasznie mi przypadł do gustu :) Oj już chyba każdej z nas świątecznie się robi.. serdecznie cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen konik na biegunach jest cudny !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie drobiazgi i korzystam !!!
To pewnie dzieki Tobie i u mnie dzis nareszcie znow wyszlo slonce :)
OdpowiedzUsuńSliczne te Twoje nowe drobiazgi! Delikatne i pelne elegancji.
I obrus z merezkami piekny! Ja mam duza serwete zrobiona przez moja chrzestna, tez z merezkami wlasnie. Przyznaje, ze staram sie ja 'oszczedzac', nie gosci wiec na stole np. wtedy gdy jemy spaghetti i sosem pomidorowym, gdyz znajac mnie - serweta juz dawno byla by w czerwone kropki ;)
Zawsze bardzo zaluje, ze nie mam zbyt wielu odziedziczonach rzeczy. Marza mi sie takie rozne 'babcine' wspanialosci...
Pozdrawiam serdecznie! I rowniez duzo slonka zycze :)
PS. Wiesz co? Dzis sie okazalo, ze nie mialam Twojego bloga w zakladkach :( Bylam PEWNA ze byl :( Czasami sie zastanawiam, czy to tylko moja szwankujaca pamiec, czy zlosliwosc nie lubiacego mnie komputera...
Uleńko zapraszam po wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam podobnego konika tylko białego,też był śliczny:)