Pokazywałam Wam już moje wymarzone-ukochane stare metalowe lampy, w cudnym malinowym kolorze. Im dłużej je mam, tym bardziej cieszę się, że ktoś miał fantazję tak je pomalować - sama chyba o takim akurat odcieniu bym nie pomyślała, a jest fantastyczny! Takiej dawki optymizmu i energii co rano dostarcza mi moja kolorowa kuchnia, że... gdybym pijała kawę, to mogłabym z niej zrezygnować, o :)
Ale ja nie o lampach znowu chciałam! Planowałam natomiast zdradzić Wam, że to nie jedyny metalowy, kolorowy i industrialny akcent w mojej kuchni :)
Bo z okazji swoich zeszłorocznych imienin postanowiłam sprawić sobie odrobinę przyjemności i upolowałam ongiś dwa stołki. Kręcone, lekarskie. Służą do siedzenia przy półwyspie kuchennym... no dokładnie to obecnie tylko jeden z nich służy, bo drugi musiał na razie ustąpić miejsca krzesełku dziecinnemu.
Poprzednie hokery były całkiem wygodne i w ogóle, ale jakoś... jakoś - nie. Przemalowałam je, przestały co prawda rzucać się mi w oczy - ale dalej: nie! Są ok, ale nie u mnie i tyle. No to sprawiłam sobie prezent, a co :) I nareszcie miałam to, co chciałam. Potem w wyniku różnych zawirowań stołki odczekały kilka miesięcy jeszcze w piwnicy i przywędrowały do nas dopiero kilka tygodni temu. Myślę nad malowaniem - i nie wiem co zrobić, nie chciałbym utracić tego widocznego zęba czasu, ale z drugiej strony sama nie wiem czy ten odcień niebieskiego mnie przekonuje do siebie... no zobaczymy :) A może Wy, kochani Czytelnicy, coś podpowiecie?
A tak w ogóle, to wcale nie były to pierwsze "industrialne" nabytki! Pierwszą taką kropelką był mały regalik, który zadebiutował rok temu w sesji dla Green Canoe, ale tu go jakoś nigdy nie było i przemknął niezauważony (ale pokażę go niebawem)... Kolejną były właśnie te stołki, a potem spadł cały deszczyk, bo na malinowych lampach się nie skończyło, mam jeszcze coś w zanadrzu (niestety czeka to "coś" na odświeżenie i na razie nie mogę Wam jeszcze nic pokazać)! A nie, mam nawet trzy cosie! Ale spokojnie, powodzi z tego deszczu nie będzie, bo nie zamierzam robić wnętrza loftowego, kilka takich akcentów mi wystarczy do szczęścia. Obiecuję je sukcesywnie tu pokazać :)
No właśnie, napisałam się, a za dużo nie pokazałam, hę? To na koniec "coś" pokażę: mała zagadka - na co mi takie rogate drewno*? Jeśli ktoś zgadnie o co może chodzić, to dla pierwszego Sherlocka pomyślę nad jakąś nagrodą - niespodzianką :D
Pozdrawiam!
ushii
* zaznaczam, nie pytam co to jest, tylko co to będzie, na co mi to :)
strona główna » vintage love » Kropla industrialu ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Przypomina odwrócony stołek,co prawda jednej nogi brak:))) Nie pomogę w kwestii wyboru kolorku ale na pewno kolor do zmiany.Twoja kuchnia jest idealna ...jak marzenie:)pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńno z obaczymy co będzie z tym kolorem :)
Malinowy kolor lamp rzeczywiście super! A to coś z nogami to chyba jakaś miska na nogach (trzecia poza kadrem) ;-)
OdpowiedzUsuńno do kuchni idealny, bo apetyczny :)
Usuńpięknie i kolorowo
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczną masz kuchnię, przytulną i domową. Zastanawiam się nad przemalowaniem mebli kuchennych i co raz bardziej przekonuję się do białego, bo jak widzę u Ciebie wszystkie dodatki pasują.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o to rogate coś, to wygląda mi na stołeczek pod kwiatek :)
Pozdrawiam
właśnie o to chodzi w białych kuchniach - sa o wiele bardziej uniwersalne...
UsuńJa stawiam na taki inny rodzaj wieszaka, a co tam
OdpowiedzUsuńStołki mega, nie maluj ich, mają obłędny kolor i charakter.
OdpowiedzUsuń:)) sęk w tym, ze drugi juz nie jest w takim kolorze, tylko taki brudnobiały :/
Usuńpatera do gory nogami , bądż uchwyt na motki :)
OdpowiedzUsuńuchwyt na motki brzmi ciekawie :)
Usuńja też uważam, że stołki już teraz wyglądają dobrze, mają charrrakter :-)
OdpowiedzUsuńno wląsnie ten charakter, boje się go piaskowaniem i malowaniem zniszczyć, hmmm
Usuń:) zagadka niezła, raczej to będzie patera albo taborecik dla dziecka :) choć znając Twoje możliwości, zaskoczysz nas wszystkich!
OdpowiedzUsuńkrzesełko widzę przeszło metamorfozę, nawet blacik na dole jest, a biały kolor zdecydowanie lepszy od pierwotnego żółtego :)
Pozdrawiam
no nie, aż takiego zaskoczenia nie będzie :) ale wkrótce wszystko sie wyjaśni :)
UsuńA z krzesełkiem to było jeszcze inaczej, hihi. Okazało się, że staliśmy się posiadaczami jeszcze jednego (też żółtego!), z blacikiem i to ono jest tu widoczne na fotkach :) ZÓłty sam w sobie złym pomysłem nie był, ale ten odcień i ogólny stan farby go dyskwalifikował i przemalować trzeba było.
stołki cudne, niech zostaną w tym kolorze. Czy to odwrócony stół?
OdpowiedzUsuńmyślę nad tym, cały czas myślę...
UsuńBoziuniu jakie te stołki industrialne są cudowne.Znam ten model.Ja upolowałam podobny, kręcony ale niestety z drewna ,czarny popękany i też z nim nic nie robiłam.Twój bym chyba zostawiła takim jaki jest bo jest obłędny.A już wcześniej pytać miałam o Twoją wagę.Co się naszukałam podobnej w necie i nic.Zdradź proszę skąd ci ona;) A to odwrócone , rogate to kwietnik na trzech nogach , tak myślę choć głowy uciąc nie dam ;)
OdpowiedzUsuńdlaczego niestety, z drewna to super musi być?!
Usuńprzepraszam, musiało mi umknać, że o wage pytałaś... to niemiecka waga, firmy ADE, ale to staruszka więc gdzie podobna kupić - to nie poradzę.
HAHA przeoczyłam że wygrałam cosik:) Niemożliwe, ale mam banan na buzi :),a wagi Ade widziałam na olx ale one duże są a ta taka malutka , zgrabniutka , jak miniaturka typowo do kuchni zrobiona.Już pędzę wysyłać maila:)
UsuńTe stołki są cudne! Sama ostatnio takich szukałam i jest tego trochę na olx. Jeszcze ogromnie mi się podobają metalowe szafki na leki, ale tego nie mam gdzie wstawić no i akurat chyba mi to do mieszkania nie bardzo pasuje. Jeśli o kolor się rozchodzi to ja bym chyba zostawiła przynajmniej na jakiś czas ten błękit. Fajnie wygląda. Jak Ci się coś odwidzi to przemalujesz, ale póki co fajnie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńno moje tyż z olx :) te szafki tez mi się bardzo bardzo widzą, tam gdzie kupowałam stołki facet miał też takie szafki, ale niestety miejsca u mnie brak, tylko sie poślinić do nich mogłam... no właśnie chwilowo mam dokładnie takie podejście - zostawiłam i myślę czy zmieniać, czy nie :)
UsuńWieszak? Przytulna i pelnaenergi, dobrej energii kuchnia.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) tak właśnie o niej myślę :)
UsuńStołek w tym odcieniu niebieskiego fajnie wygląda w Twojej kuchni - taki "eyecatcher"! A drewienko... obstawiam coś do warsztatu, jakiś wieszak na tasiemki itp. Albo... coś do siedzenia?
OdpowiedzUsuńmówisz? no właśnie tego odcienia nie jestem do końca pewna, hmmm
Usuństołków nie maluj, pięknie kolorystycznie wpisują się w pozostałe barwy kuchenki ;) a to odwrócone coś to albo stołeczek trójnóg albo podstawka na kwiatki albo patera toczona ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
no własne nie wiem nic w takim akurat odcieniu niebieskiego nie mam, mam błękity i takie bardziej zieleniałe - turkusy, mięty, a ten kolor jest taki w druga stronę idący w ogóle, na zdjęciu wyszedł ciut jaśniejszy niż w rzeczywistości więc może tego nie widać...
UsuńStołki do przemalowania na bank :-)
OdpowiedzUsuńA zagadka już pewnie rozwiązana, ja stawiam na stojaczek na mega tort urodzinowy :-)
Pozdrowionka
he he, ciekawe :)
UsuńA ja bym stołeczki pomalowała na czarno... Takie graficzne akcenciki będą w sam raz. Drewniane rogi można wykorzystać do wyprodukowania zabawki dla córeczki.
OdpowiedzUsuńno nad czarnym tez myslałam, ale coś innego dużego ma być czarne więc chyba nie.
UsuńMnie to coś wygląda na drewnianą paterę na owoce. :) A stołki to przemalowałabym na miętowo chyba... Lampki zjawiskowe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńno mieta kusi oczywiście, ale chyba to już byłoby za dużo tego dobrego :)
UsuńLampy są fantastyczne! Stołek świetny, ale chyba faktycznie warto go przemalować. Są super metody na postarzanie, więc zęba czasu raczej nie utracisz. A co do zagadki, to myślę, że to patera na nóżkach, więc oryginalna nie jestem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ale ja nie chciałabym sztucznie postarzać, bo tego nie lubię :)
UsuńMiseczka na nóżkach? :)
OdpowiedzUsuńJa bym przemalowała na kolor taki, jaki maja lampy, lub miętowy, który też się u Ciebie pojawia. Wciąż przecież będzie widać, że to rzecz z historią!
No nie, lampy nie mogą mieć konkurencji, za dużo tego by było
Usuńco do zakręconych stołków to jestem za pomalowaniem ich na malinowo:) lub na miętowo oczywiście:)
OdpowiedzUsuńco do drewnianej zagadki to wygląda to jak patera na nóżkach:) natchnęłaś mnie do pracy bo nawet jeżeli to nie jest taka patera to ten swój wytwór wyobraźni mogę sobie stworzyć:)
no widzisz, działaj :) widzę, że mamy podobne podejscie do pewnych spraw :)
UsuńPiękne te lampy! Stołek na żółto bym pomalowała.
OdpowiedzUsuńale ta Twoja kuchnia prześliczna, lampy extra (nigdy za dużo lamp),waga prlowska suuuuper, bliźniaczy stołek dziecięcy jak mojego syncia suuuper. ten industrialny - marzenie.
OdpowiedzUsuńaha stołek bym zostawiła taki jaki jest :)
UsuńMoglabym napisac taki program, ktory wejdzie na kazdego Twojego posta po kolei i napisze kilka slow zachwytu. Bo chodze tu sobie i zachwycam sie nieustannie.
OdpowiedzUsuńLampy - swietny akcent
waga - czadowa, przywoluje wspomnienia
a stolek - no stolka to ci zazdroszczę najbardziej. Bo sama takiego szukam. Tylko mi się marzy taki z drewnianym, lekko wytartym siedziskiem. Może kiedyś znajde...
Pobieglam za okim zanim przeczytalam tresc wpiau i jak zobaczyłam ten stołek w Twojej kuchni - lampy i waga są przeurocze- pomyślałam sobie " my God , jak Ushi potrafi zestawic dodatki, ze jest pięknie oryginalnie z pazurem czasu i loftowo, niewiarygodne zdolności projektowania wnętrz. Teraz czytam, że stołek do przemalowania. Wiem, ze z czyms sie trzeba dobrze czuć, moze sie podobac ale cos nam nie pasuje, wiec rozumiem. Domyslam sie jaki kolor ma stołek, wiec ....ale takim jakim go zobaczylam na zdjęciu jest zjawiskowy w zestawieniu z malinowymi akcentami drewnem i biela!
OdpowiedzUsuńA nie, stołek jednak zostaje na razie taki jaki jest... nie do końca to mój kolor, ale te obdrapania są za ładne, zeby je niszczyć :)
Usuń