Znów miało być o czymś innym i znów
tamto będzie musiało poczekać :) Bo jestem taka szczęśliwa, że muszę się
tym moim szczęściem podzielić! Zatem będzie dziś jak nie u mnie: bardzo króciutko i monotematycznie, z jedną fotką tylko - w dodatku dziadowską, bo mój aparat jeszcze nadal na przeglądzie w serwisie. Ale z całą toną szczęścia :)
Dwa
lata. Prawie tyle czasu upłynęło, odkąd dostałam pewnego maila. A
ponieważ mail ten napisała Ita, musiało w nim się oczywiście znaleźć
coś, co mnie absolutnie zachwyciło i na co momentalnie zachorowałam...
Wejść
w posiadanie osobistego fotela chciałam od zawsze - ale nie mogłam
trafić na
wzór, który w całości by mi odpowiadał - a nie lubię przedmiotów, które
zadowalają mnie tylko częściowo - to tak jak z facetem, musi być miłość
od pierwszego wejrzenia i na 100% :D I tak właśnie się stało, gdy
zobaczyłam zdjęcia świeżo upolowanej zdobyczy Ity - od tamtej pory
beskutecznie poszukiwałam też takiego. Raz nawet prawie, prawie się
udało, nawet na nim usiadłam, ale niestety, nie było możliwości go
kupić. Nie mogłam odżałować :( I trzymała mnie ta choroba do wczoraj...
gdy całkiem przypadkiem odnalazł się lek, w dodatku ładniejszy i tańszy
niż ten nieodżałowany! I w efekcie wczoraj dostałam prezent... hmmm, w
zasadzie tegorocznogwiadkowy/zeszłorocznourodzinowy - bo już na
poprzednie urodziny go dla mnie planowano - tylko niestety, Warszawa nie
jest miejscem, w którym można łatwo trafić na takie cuda. Chyba że
odnowione, albo stylizowane, za ciężkie tysiące... Ale cuda się zdarzają
:) I dostałam go tydzień przed moimi tegorocznymi urodzinami! Nie
mogłam sobie wymarzyć lepszego prezentu!
Proszę Państwa, oto mój wymarzony i ukochany już fotel:
Zwykle
pokazuję już meble po przemianie, z dokumentacja "przed" i "po". Dziś
będzie tylko "przed" - ponieważ realizacja "po" trochę prawdopodobnie
się przeciągnie - nie będę raczej jej zaczynała przed świętami, bo to
dość pracochłonne i boję się ze się nie wyrobię, a w dodatku fotel jest w
świetnym stanie, jedynym mankamentem jest tylko ugnieciona poducha
siedziska. Ale nie wytrzymałabym tyle czasu bez pokazania tutaj tego
fotela, bo tak się z niego cieszę, ze pękłabym chyba milcząc tak długo.
Kiedyś pokazywałam już przemianę foteli, które mam właśnie dzięki pomocy
Ity, o tutaj - pamiętacie?
Ten
będzie odmieniony nieco inaczej, ale również zyska lnianą tapicerkę...
wiem, że ta tkanina gobelinowa to super sprawa, zwłaszcza, że zachowała
się w idealnym stanie, ale mimo wszystko chcę inaczej - więc planuję ją
bardzo delikatnie zdjąć (i zachować). Boję się tylko czy poradzę sobie z tym co w środku,
bo z gąbkowym siedziskiem byłoby łatwo i przyjemnie, ale to mebel
jeszcze sprzed czasów takich udogodnień. Ale mam nadzieję, ze dam radę -
trzymajcie za mnie kciuki!
A teraz niestety uciekam do lekarza :/
Pozdrawiam,
ushii
Świetny fotel.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻebyś słyszała moje ochy i achy... Fotel cudowny, nawet w tej postaci. Dużo zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńJuż teraz wiem, że fotel wyjdzie bosko! Jesteś perfekcjonistką w tym, co robisz. Przykład? A chociażby poprzedni post i nocny stolik, z którego zrobiłaś cukiereczka.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Ale masz cudowny mebel do poleniuchowania z książeczką/gazetką kubkiem ciepłej herbatki - w sam raz na zimowe wieczory!!! Też się za podobnym rozglądam ale masz rację w W-wie ceny są kosmiczne:-( Życzę Ci powodzenia w "przemianach" i jestem pewna, że wyjdzie cudownie:-) (ja też wolę len niż gobeliny:-))
OdpowiedzUsuńP.S. Mam nadzieję, że ten lekarz to nic groźnego... Zdrówka Ci życzę Uleńko!
Wspaniały prezent!!!! I kolejny dowód na to, że cuda się zdarzają a marzenia spełniają:)
OdpowiedzUsuńZdrowiej kochana!!!
Zjawiskowy!!!
OdpowiedzUsuńMetamorfoza szafki z ostatniego wpisu powaliła mnie na kolana, a różana gałeczka to jak wisienka na torcie.
Z okazji zbliżających się urodzin życzę Ci zdrowia, szczęścia, niechaj kolejne wymarzone cuda trafiają w Twoje ręce:))
Gratuluję tak cudnego i wymarzonego prezentu!! :)Zdrówka! Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńAleż szczęściara z Ciebie!!
OdpowiedzUsuńAle to dobrze - bardzo długo czekałaś na swoje cudeńko, więc w pełni Ci się należy. Cieszę się Twoim szczęściem i skrycie marzę o swoim.
Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę!
To ja teraz pękam z zazdrości ;) Ale cacko!!! a jest miejsce jeszcze tam na Twoim poddaszu na takie cuda? haha :)
OdpowiedzUsuńMy kupiliśmy ostatnio dwa fotele, ale się nie umywają ;)
Kochana cieszę się wraz z Tobą :D no i zdrowia Ci życzę :* i trzymam kciuki ;)
Buziaki :*
no no jest piękny,
OdpowiedzUsuńPiękny jest, nie mogę się doczekać przemiany!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Powala na łopatki! Ciekawa jestem co wysmylisz za metamorfoze :) Czekamy, pozdrowionka, zdrówka!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze fotel boski, ale znając Ciebie i twój talent to cudo dopiero z niego powstanie. Czekam z niecierpliwością:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo za fantastyczny fotel =]
OdpowiedzUsuńW idealnym stanie!!!
Mój szwagier byłby zachwycony, chociaż mało do naprawy =]
Zazdroszczę =]
To wszystkiego najlepszego na urodziny!!!
OdpowiedzUsuńPiękny prezent- z duzym potencjałem
Pozdrawiam serdecznie
M.
Fotel jest piękny, czekam z niecierpliwością na metamorfozę :))
OdpowiedzUsuńAle wspaniały prezent, fotel przecudnej urody chyba warto było czekać?! już jestem ciekawa jako go przerobisz, pozdrawiam magda
OdpowiedzUsuńFantastyczny fotel! A ja już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jaki będzie po liftingu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę.
juz czekam na przemiane...ja mam stresa przed zmaina swojego:))
OdpowiedzUsuńFotel swietny, i chyba bardziej wygodny od poprzednika, dzieki tapicerowanym bokom..W lepsze rece nie mogl trafic:-)))I ja stalam sie szczesliwa posiadaczka podobnego fotela, wkrotce pokaze go na moim blogu..:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę nawet takiego, cudo :)
OdpowiedzUsuńWyczekany, wymarzony, ale w końcu jest!
OdpowiedzUsuńZapewne po przemianie będzie trudno go rozpoznać, ale co począć kiedy wszystko u ciebie wychodzi zawsze tak idealnie.
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
Coś pięknego! Forma zachwycająca lekkością.
OdpowiedzUsuńNo to teraz mam za swoje. Nie grzeszac cierpliwoscia, juz teraz czekam na efekt koncowy, bo ten fotel to naprawde super sprawa a o wygladzie po metamorfozie mozna sobie jak narazie tylko pomarzyc...ciekawska,pozdrawia:)
OdpowiedzUsuń..tzn sianem wypachany? ;-))) Spokojnie sobie poradzisz. Forma fotela fantastyczna. Gratuluję nabytku.
OdpowiedzUsuńGratuluję !!! Marzenia się spełniają , cudny jest i jeszcze w doskonałym stanie , w porównaniu z Twoim , mój to śmieć był ! Przygotuj się na wyciąganie mnóstwa zszywek , bo ,że w Twoich rękach zamieni się w siódmy cud świata ,jestem pewna na 100%.
OdpowiedzUsuńBuziaki .
Kochana, jestem pewna ze sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńFotel jest boski,gratuluję prezentu, dobrze wiedzieć że cuda się jeszcze zdarzają :)
Buziaki
piękny,oczyma wyobraźni już go widzę w wersji "po" :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny fotel nawet "przed", nie mogę sie doczekać jak będzie wyglądć "po".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Petronelka
Piękny... lniana tapicerka będzie cudna, choć on teraz wygląda niesamowicie. Ja to pewnie nacieszyłabym oczy takim jakim jest, a dopiero potem go zmieniała, ale to ja....
OdpowiedzUsuńTo ugniecione siedzisko jest właśnie kwintesencją jego uroku. Jakbyś z niego przed chwilą wstała i przyszła o nim opowiedzieć. Bardzo lubię zresztą takie aranżacje, gdzie widać "życie"...
Prezent pierwsza klasa!!!! Tylko gratulować i zazdrościć :))
Uściski :))
Fantastyczny fotel, ciesze sie na "po":)
OdpowiedzUsuńUlenko, wyslalam Ci maila, prosze, przeczytaj:)
Pozdrawiam
Gratuluję wymarzonej zdobyczy...
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu wchodzę na Pani bloga i za każdym razem widzę same cuda, szczerze podziwiam Pani talent do wyczarowywania ,,czegoś z niczego". Ma Pani jednak rzecz, której tak Pani zazdroszczę, że nie mogę myśleć o Pani nie myśląc i NIM. A jest to pani szklany konik na biegunach, ten z postów świątecznych ;p
Pozdrawiam
Warto było czekać na taki cudowny prezent ..Oj nie powinnam pisać ale strasznie mi się podoba i zazdroszczę ci takiego fotela ..
OdpowiedzUsuńGratuluję! Fotel świetny, ale jeszcze lepsze jest twoje podekscytowanie. Cieszę się z Twojej radości!
OdpowiedzUsuńWooow thats great!!!!
OdpowiedzUsuńConny
O kurcze! chyba mamy podobne gusta:)
OdpowiedzUsuńChyba mnie zarazilas:/....
CUDO!!!!! Ja tez kcem taki, buuu ...
ale i tak pozdrawiam :)
Fotel już teraz piękny, wiec wole nie myśleć co będzie jak wpadnie w Twoje zdolne ręce, ktore wydobędą z niego, to co skrywa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No moja droga, ja już go widzę ucacanego przez Ciebie perfekcyjnie i pięknie, tak jak już to nam pokazywałaś sztuki z innymi rzeczami, ciesze si razem z Tobą z takiego genialnego znaleziska :))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Piękny fotel! Zresztą nie muszę cię w tym utwierdzać, prawda?:)
OdpowiedzUsuńBardzo też podoba mi się szafka z poprzedniego postu. Aż trudno uwierzyć, jak wyglądała przed metamorfozą:)
Masz złote ręce!:)
cudeńko Ci się trafiło. Nie ma to jak zapaść się w takim wielkim fotelu - uszaku:)
OdpowiedzUsuńFotel na pewno ma potencjał, a w Twoich rękach przejdzie przemianę, której ja osobiście już nie mogę sę doczekać.P.s. Ostatnio wpadł mi w ręce stary nr MOJEGO MIESZKANIA z grudnia 2010 roku i w artykule NASZE GWIAZDY NA NA GWIAZDKĘ wypatrzyłam wzmiankę o Tobie i o artykule który wcześniej się już o Tobie ukazał na łamach tej gazety( niestety tego numeru nie posiadam).Po pierwsze gratuluję a po drugie zastanawiam się czy brunetka w szarej koszulce i wisiorku na szyi pokazująca album to TY ?
OdpowiedzUsuńwitaj :) przepięknie tutaj u Ciebie! wspaniałe zdjęcia i uroczy dom... kocham taki styl!:) a fotel jest niesamowity i z pewnością po przerobieniu będzie jeszcze ładniejszy. pozdrawiam - będę zaglądać
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie miałabym serca "psuć" tak fantastycznego fotela, jest cudny sam w sobie.
OdpowiedzUsuńsama chętnie bym się takim zaopiekowała..
OdpowiedzUsuńśliczny.
Jak to mówią- "uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić" i cieszę się ogromnie, że Tobie się udało!
OdpowiedzUsuńAle piszę również, bo wiem że uwielbiasz koniki na biegunach, a jest taki do wygrania w candy na blogu "Różności dla przyjemności", może Ci się spodoba?
Podrzucam link:
http://roznoscidlaprzyjemnosci.blogspot.com/2011/10/candy-swiateczno-zyczeniowe.html
Pozdrawiam cieplutko =}
Asiek
czyli chorujemy na ten sam fotel ty już wyleczona ja swojego jeszcze szukam lekarstwa :D
OdpowiedzUsuńJa się podpisuję pod powyższymi wypowiedziami:D tez choruję na takie cudo, kształt jest piękny!!! Możliwości przeróbek wiele, ale u Ciebie innej opcji niż len i biel chyba nie ma:D cieszę się że kolejne Twoje marzenie spełnione, czekam niecierpliwie na efekty przeróbki!!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń