Rzecz jasna tegoroczne letnie upały spowodowały, że chyba nie ja jedna gdy tylko mogłam, omijałam kuchnię szerokim łukiem. Później zdarzyło się kilka wakacyjnych wyjazdów i woziłam wszędzie to uparte słońce ze sobą, więc ostatnie 2 miesiące mocno mnie rozleniwiły i zarówno blogowanie jak i tym bardziej jakiekolwiek pieczenie poszło w odstawkę. Ale w końcu wróciłam i teraz nadrabiam - w obu dziedzinach jednocześnie :) Co chwilę coś słodkiego wjeżdża na stół, a czasem uda się coś sfotografować, więc dzisiejszy post będzie wypełniony pysznymi rozmaitościami - zresztą jak zwykle u mnie po blogowej przerwie :) Zapraszam zatem, częstujcie się i pieczcie też koniecznie, bo wszystko takie pyszne, że szkoda byłoby nie spróbować!
Tytułowe perły w zasadzie powinny być letnie, bo z letnimi owocami - ale mnie wypieki z wiśniami jakoś kojarzą się z początkiem jesieni właśnie, nie wiem dlaczego... więc będą teraz, gdy lato powolutku staje się jesienią :) Przepis ostatnio przeze mnie nieco zapomniany, a niesłusznie, bo jest błyskawiczny i prosty, a efekt pyszny i z przyjemnością do niego wróciłam - bo towarzyszy mi od początków mojej cukierniczej kariery... więc nie mogę sobie wybaczyć, ze jeszcze go tu nie było! To popularne ciasteczka, choć zwykle z jabłkowym wnętrzem - i w takiej wersji też je oczywiście robię, bo to pyszne połączenie, a ciasteczka wyglądają jakby się śmiały :)
Wiśniowe perły w serowych muszelkach
czyli delikatne serowe ciasteczka z wiśniami (lub jabłkami)
Składniki:
- 250g twarogu
- 250g mąki
- 200g masła
- 2 płaskie łyżki cukru (niekoniecznie)
- cukier waniliowy
Nadzienie:
- wydrylowane wiśnie, łyżeczka skrobi kukurydzianej (lub mąki ziemniaczanej) lub
2 jabłka plus odrobina cukru i cynamonu - cukier puder do oprószenia (polecam trzcinowy)
2. Jeśli używamy wiśni (mogą być rozmrożone) należy odsączyć je z soku zachowując jego odrobinę, z którą trzeba wymieszać łyżeczkę skrobi i dodać z powrotem do wiśni. W wersji z jabłkami należy obrane jabłka pokroić na cząstki (grubości do ok. 1cm) i oprószyć odrobina cukru z cynamonem. Układać owoce na połówce placków z ciasta i przykrywać je drugą połową, delikatnie ścisnąć na końcach (w przypadku wiśni wolę najpierw uformować "muszelki" z ciasta i dopiero wkładać owoce, żeby sok nie poplamił ciastek).
3. Piec w niedużych odstępach w 180C ok 20-25min (u mnie wystarczy już ok. 18 minut, więc trzeba sprawdzać). Po ostygnięciu oprószyć cukrem pudrem.
A tu wersja z jabłkami:
Prawda, że wyglądają, jakby się do nas uśmiechały? :)
Btw, zwracam też uwagę na tą cudną miseczkę od house doctor - upolowana przez moją mamę razem z tą moją - obie, jak kiedyś pisałam, przypadkowo znalezione na wyprzedaży za kilka złotych, więc cieszą nas podwójnie :)
Ale, żeby nie było aż tak jednostajnie słodko, dla odmiany jeszcze coś wytrawnego. Coś, za czym przepadam! Kiedyś gdzieś spróbowałam i od razu obiecałam sobie, że sama takie zrobię. Przepis autorstwa pani Gessler znalazłam na blogu Strawberries from Poland. Odrobinę go oczywiście zmodyfikowałam, ale nieznacznie. Pachną i smakują tak, że robię je regularnie, bo na samo wspomnienie zawsze ślinka mi cieknie i mam ochotę znów je robić :)
Pieczarki w sosie balsamico
Składniki:
- ok. 750g malutkich pieczarek (ja kupuję 500g paczuszki, ale zostawiam niezmienione proporcje sosu i wyjadam go z pieczonymi ziemniaczkami :)
- 80 ml oliwy/oleju
- sól
- 2 duże ząbki czosnku
- 3 płaskie łyżki brązowego cukru
- 60 ml octu balsamicznego
- 0,5 szkl. wody (w oryginale 1 łyżka)
- 3 łyżeczki listków świeżego tymianku lub 2 łyżeczki suszonego tymianku i estragonu
2. Wymieszać z brązowym cukrem, octem balsamicznym i wodą. Gotować, aż objętość sosu wyraźnie się zmniejszy i zgęstnieje (w oryginalnym przepisie dodaje się tylko 1 łyżkę wody i gotuje ciut krócej, ale dla mnie za krótko, dlatego dolewam jej trochę więcej). Pod koniec doprawić estragonem i tymiankiem jeśli używamy suszonych ziół; jeśli świeżego tymianku posypać nim już po zdjęciu z patelni.
Pyszne z rukolą i pieczonymi ziemniaczkami!
Pozdrawiam jesiennie i życzę Wam udanego weekendu - podobno znów będzie ciepły i słoneczny :) Ja mam zamiar zacząć go dość pracowicie, bo gdy czytacie te słowa wyruszam właśnie z takerem na pewne siedziska :D Ale jeśli prognozy się sprawdzą, to może wyruszymy potem na jakąś wycieczkę?
ushii
Pyszne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPieczarki wyglądają pysznie, aż mnie kusi żeby w weekend zrobić do obiadu :-) ale i tak najbardziej czekam na post wnętrzarski :-)
OdpowiedzUsuńNo to niezłego smaka narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
pysznosci - pozdrawiam Ulenko :)
OdpowiedzUsuńRany, jak smacznie się prezentują te ciacha!
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają pysznie. :) Mniam...Muszę je wypróbować. I ten super pomysł na pieczarki. Pychota. Pozdrawiam z Małego Szpicherka.
OdpowiedzUsuńCiastka przepysznie wyglądają i jeszcze te uśmiechy ! Koniecznie muszę wypróbować , pozdrawiam Kamila
OdpowiedzUsuńMega pyszne...uwielbiam śliwki...ciasteczka wyglądają bardzo smakowite:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Jakże ja lubię takie rzeczy, a już w moim obecnym stanie to podwójnie;))) Pychota!:)) Uściski przesyłam i miłego weekendu życzę:))
OdpowiedzUsuńwszystko wyglada apetycznie i w pięknej aranżacji.
OdpowiedzUsuńAle wszystko pyszne!!! Aż mi tutaj ,,pachnie'';))
OdpowiedzUsuńUdanego i słonecznego weekendu:)
Potwierdzam pychota więc zawsze robię z podwójnej porcji :) ja je nazywam "serowymi pierożkami" bo krążki zlepiam, wypełniam marmoladą różaną albo wieloowocową ( ale teraz wypróbuję z jabłkami) a po upieczeniu lukruję lukrem z odrobiną soku z cytryny.
OdpowiedzUsuńale pyszności, mniami :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie słyszałam o takich pieczarkach, koniecznie zrobię. A ciasteczka faktycznie bardzo roześmiane:):):)
OdpowiedzUsuńTe pieczarki mnie zaciekawiły w przyszłym tygodniu na pewno zrobię:) A ciasteczka wyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńFantastic!!! What a delicious sunday morning post!!! Love your creations and pictures!
OdpowiedzUsuńHave a wonderful and happy time
Elisabeth
Pieczarki, które przygotowałaś zwaliły mnie z nóg... :) uwielbiam pieczarki a w takiej formie muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńsą, rób koniecznie!
UsuńUshii, cieszę się, że wróciłaś! :)
OdpowiedzUsuńI to z takimi pysznościami, mmm :) Przepisy zapisane, mam nadzieje, że uda mi się je przetestować :)
bardzo mi miło :) przetestuj, bo ich robienie na prawdę nie zajmuje wiele czasu, a efekty sa pyszne :)
Usuńupiekłam serowe muszelki (ze śliwkami)... wyszły pyszne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
a nie mówiłam? :))
UsuńPyszny powrót :) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam okazję robić podobne w wersji z jabłkami.Są rzeczywiście pyszne.
OdpowiedzUsuńZ jabłuszkiem są przepyszne :) Wyglądają smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś wersję z jabłkami i przyznaję - palce lizać :-)
OdpowiedzUsuńpowtórzę się - a nie mówiłam? :)))
Usuń