Ja wiem, wiem, obiecywałam wnętrzarsko - a tu jakby znów kuchennie?
No nie do końca, bo przepisu żadnego nie będzie :) I choć będzie gadżet poniekąd kuchenny, to jednak też zdobiący moje wnętrza :D Miałam na niego chęć okropną - i nareszcie jest, jest, przypłynął do mnie właśnie zza wielkiej wody! W dodatku dotarł wcześniej niż sądziłam, więc choć wyczekiwany, był trochę niespodzianką :) Sami więc rozumiecie, musiałam się swoją radością natychmiast podzielić i tu go pokazać :D Ta-dam:
Cudny jest! A kto wie co to w ogóle jest? To po prostu pojemnik na ciacho :D Tylko że nie plastikowy, jak niestety większość w naszych sklepach, a metalowy, emaliowany. Ponieważ plastik zazwyczaj darzę niechęcią i eliminuję go w domu jak mogę, bardzo chciałam mieć takie cudeńko, bo nie zgadzałam się na nawet tymczasowe kupienie pojemnika z tworzywa (wiadomo, prowizorka najtrwalsza!), a pojemnik potrzebny jednak bywa, zwłaszcza jak się lubi piec; bo pod klosz patery całe duże ciasto nie wejdzie, ani przetransportować się go tak nie da... Jednym słowem to żadna zachciewajka moja, tylko bardzo potrzebna rzecz, prawda? Hehe :P No a na dokładkę ma taki słodki niby retro styl :) Że nie wspomnę o dodatkowym poziomie na górze na mniejsze wypieki albo serwetki itp :) Ach jak się cieszę!
Siedziałam sobie dziś tak i się cieszyłam, i pomyślałam, że w sumie to też dobra okazja, by zapytać - jak Wy rozwiązujecie problem przechowywania ciast i ciasteczek? Wiadomo, że niektóre to tylko w lodówce się da, inne wymagają szczelnych puszek... ale może macie jakieś własne patenty na różne słodkości by były smaczne jak najdłużej? Bo przyznam, że ja nie raz i nie dwa mam z tym problem - owszem, większość wypieku nie ma szans dotrwać do kolejnego poranka, ale jednak coś tam czasem zostaje i zawsze się biedzę, w co to najlepiej zapakować i gdzie, żeby było nadal świeże i nie obeschnięte albo rozmiękłe :)
I dziś to tyle, bo wpadłam tylko z tą moja małą radością :) No... nie, pokażę Wam jeszcze moje ulubione babeczki w "jesiennej" aranżacji, które upiekłam z tej radości :)
A zaplanowany na dziś post wnętrzarski będzie... niedługo :)
Pozdrawiam!
ushii
strona główna » kuchlandia » Cukiereczek
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Piękny pojemnik na ciasto, teraz to Ci zazdroszczę go. Ja niestety mam plastikowy. Nie patrzę na niego z uwielbieniem, ale jak go schowam to nie muszę na niego już patrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny i elegancki pojemnik.
OdpowiedzUsuńCiasteczkami narobiłaś mi Ushii smaku że zjadłam drożdżową bułę z kruszonką, z masełkiem i dżemem z czarnego agrestu i czarnej porzeczki,mniami
mniam :)
UsuńCudeńko :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam takiego pojemnika - jest przepiekny, bardzo stylowy, bardzo delikatny, kobiecy, staroświecki tym miłym urokiem domu i domowego ciepła. Zazdroszczę bardzo sympatycznie:)
OdpowiedzUsuńja widziałam kiedyś podobne właśnie w stanach i bardzo mi się spodobały, ale wtedy jeszcze niepiekąca byłam, to w głowie mi nie było o przywożenie takich gadżetów - a jakiś czas temu natknęłam się na nie przypadkiem na etsy i zachwyciłam się ponownie i tym razem musiałam taki sobie skombinować :)
Usuńno bardzo gustowna i potrzebna rzecz! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUla cudeńko faktycznie!! Ah mieć taki... bo ja to właśnie albo pod kloszem albo w słoju albo w plastykowym pudle niestety chowam. Dzisiaj np Twoje muszelki z jabłkami:):):) Pyszne! i jak dużo wychodzi z jednej porcji, szok!
OdpowiedzUsuńa no tak, o tym nie napisałam, że sporo wychodzi - ale szybko znikają, więc to dobrze :)
UsuńFaktycznie superowa rzecz ! :) Pozdrawiam Kamila
OdpowiedzUsuńNie dziwię się wcale, że "oszalałaś" z radości :) Jest piękny!
OdpowiedzUsuńPojemnik rzeczywiście urzekający. A co do przechowywania - polecam zawijanie ciast w papier śniadaniowy lub bawełnianą ścierkę. Nie powinny wysychać, dostęp powietrza jest.
OdpowiedzUsuńno tak właśnie przeważnie próbowałam robić, ale jednak trochę obsychają i ogólnie juz nie takie świeżutkie... w rozpaczy drożdżowe na noc do lodówki daję, to następnego dnia jest w miarę ok :)
UsuńCudowny jest :)).
OdpowiedzUsuńU mnie ciacha (o ile mają szansę, czasem się zdarza ;)) leżakują w metalowych puszkach, a ciasteczka w szklanych słoikach :). Plastiku również nie cierpię :D
Pozdrawiam cieplutko :)
no puszki i słoiki tez uzytkuję, ale raczej przy mniejszych wypiekach, problematyczne są całe ciasta
Usuńprzepiękny!!! ale na babeczki mniam, miałabym megaśną ochotę:)
OdpowiedzUsuńPiękny! I praktyczny! Nie trzeba go chować nigdzie, bo bardzo dekoracyjny!
OdpowiedzUsuńCzy mogę pozazdrościć? :)
OdpowiedzUsuńPojemnik na ciasto jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńCudna rzecz! Zazdroszczę nie tyle użytkowości, ile pięknej ozdoby. U mnie słodyczę zazwyczaj do jutra nie dożywają :)
OdpowiedzUsuńno zwykle i u nas nie dożywają, ale czasem trzeba cos na zaś upiec, albo w gości z czyms pojechać - głównie na takie, nie az tak u mnie rzadkie okazje, nabyłam to cudo :)
UsuńPojemnik świetny! A te ciasteczka..mniam!:-)
OdpowiedzUsuńw okolicach zeszłorocznych świąt bożonarodzeniowych w empiku pojawiły się blaszane pudełka na ciasteczka i ja sobie takie zakupiłam,tak,że przechowuję(jeśli się uda,bo znikają w ten sam dzień)wypieki w blaszanych pudełkach:)))i jest ten gadżet konieczny,niezbędny i ma wyglądać wyględnie coby go również od razu na stół można postawić:-)hihi:)))))
OdpowiedzUsuńa puszki to ja także wykorzystuję, owszem - tylko to się mi sprawdza do ciasteczek, a z ciastami dużymi to juz nie bardzo
UsuńPodelko na ciasto jest fantastyczne ! Oczywiscie ze musialas je miec ! Niezbedne w kazdym przyzwoitym domu ; no nie?
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńPiękny pojemnik! :) tu w Norwegii znajoma kiedyś pojawiła sie na jakiejś imprezie z ciachem w drewnianym okrągłym pojemniku! :) takim w zasadzie starym, folkowym :) mówiła, że tutaj takie Norwegowie mają w domach bardzo często ;) i faktycznie jak mi powiedziała to zaczęłam zauważać je w sklepach z używanymi rzeczami (może wczesniej nie zwracałam uwagi, bo nie wiedziałam do czego służy ;) jedne są bez ozdób, inne malowane w kwiaty :) jeszcze nie spotkałam ładnego na swej drodze ;) póki co mam plastikowy - prostokątny ;) :P ale często się przydaje :)
OdpowiedzUsuńśliczny termos:)
OdpowiedzUsuńTeż nie cierpię plastyków :) Myślałam, ze tylko ja tak mam :)
OdpowiedzUsuń