Przełom kwietnia i maja to dla mnie cukierniczy maraton... wszyscy chyba umówili się by obchodzić swoje święta właśnie teraz, a ja zapewniam słodką aprowizację ;)
W związku z tym ostatnio dzielę czas między maszynę do szycia (wykonując zasłony dla mamy) i kuchnię. Najpierw szybko upiekłam brownie z przepisu podanego przez Jaco ... zawsze sądziłam, że nie cierpię ciast czekoladowych, ale tu chyba zrobię wyjątek... ależ ta czekolada pachniała...
Wypróbowałam też kolejny przepis na drożdżowe ciasto i bardzo polecam. Przepis na kulicz podała Joanna na Cincin (na Izbushce podała go Rosa Rugosa). Ja co prawda nie zrobiłam go w tradycyjnym kształcie tylko w keksówkach ale jest tak samo pyszne :)
Ponieważ ostatnio bardzo tu kulinarnie się zrobiło, następny post będzie wyłącznie wnętrzarski :)
Tylko uporam się w końcu z moją listą blogów :)
pozdrawiam i życzę udanego weekendu,
ushii
Napewno pyszniutkie te twoje wypieki .Już czekam na następny post.Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają Twoje wypieki. Ja zaraz zabieram się za muffinki. Właśnie przejrzałam Twojego bloga i z chęcią dołączyłam do ulubionych :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDo brownie się przymierzam, drożdżowe lubię, choć u mnie sernik i szarlotka stoją na pierwszym miejscu.
OdpowiedzUsuńA Ty jak widzę osładzasz życie rodzinie :-) No no... tylko pozazdrościć, bo pięknie i apetycznie Ci to wychodzi.
Pozdrawiam serdecznie
pozdrawiam wszystkich ze sporym opóźnieniem, ale znów nie było kiedy zaglądać do komputera :)
OdpowiedzUsuńkiedy wy macie czas coś pisać i komentować?! Muszę się bardziej starać :)
ja też najbardziej kocham szarlotki i serniki, ale inni nie :(