Będą cukierki, ale najpierw będzie historyjka, albo i dwie :)
Otóż jakiś czas już temu Mysik pokazała u siebie takie śmieszne domki-półeczki - zachwyciły mnie ogromnie, bo ja jak może wiecie mam fisia na punkcie koników, ptaszków i domków właśnie. Niemalże ekran wtedy obśliniłam - no ale skąd wziąć takie same? Bez szans... Zatem pomysłowy Dobromir płci żeńskiej poszedł do sklepu, kupił sobie kawałek deseczki, poprzycinał, posklejał, pokombinował i... ma :) W tym samym mniej więcej czasie wpadł mi w ręce inny domek w podobnym stylu, poszedł oczywiście szybko na warsztat i został poddany zabiegom upiększającym. Ale o nim będzie jeszcze za chwilę... Teraz natomiast pokażę Wam moją najpóźniejszą zdobycz :) Wpadła mi w oko jeszcze we wrześniu, przed tymi wszystkimi problemami zdrowotno-rodzinnymi, ale późniejsze wydarzenia spowodowały, że nie miałam kiedy wcześniej jej pokazać... ale może to i dobrze, bo teraz bardzo pasuje do tematu :) A zatem...
Tak! Jak dla mnie cudo po prostu, oczy mi się zaświeciły jak go zobaczyłam w stercie innych drobiazgów - M. tylko na mnie spojrzał i bez pytania zajął się kupnem, bo już wiadomo było, ze kroku więcej nie zrobię bez niego :) Boski jest! Niesamowite jak czasem potrafią się spełnić takie śmieszne marzenia, w chwili gdy absolutnie się tego nie spodziewamy - dokładnie taki chciałam, ale nawet specjalnie nie szukałam, bo przecież trafić na coś identycznego jak własne marzenie to prawie niemożliwe... a tu nagle taka niespodzianka! I ileż radości :))) Miałam tylko poważny dylemat - przemalowywać czy nie. Bo ma piękny kolor starego drewna... na razie został taki, a jak niebawem (mam nadzieję) stanie na miejscu docelowym - wtedy zdecyduję :)
Pozostało mi teraz jeszcze jedno tylko domkowe marzenie... taki metalowy lampion, biały, z okienkami ze szprosami i dachem - pewnie dobrze wszystkim znany ze skandynawskich blogów. Te właśnie lampiony zachwyciły mnie najbardziej od samego początku, ale nie umiem nigdzie takowego znaleźć :( Czy znajdzie się jakaś dobra duszyczka która pomoże, albo podpowie gdzie tego cuda szukać, albo chociaż jak producent się zwie? Bo miejsce na niego mam już wychuchane od dawna, a ciągle wieje pustką :(
No ale wróćmy do sprawy domku nr 2. Otóż moi mili - ponieważ szczęściem należy się dzielić - chciałbym komuś ten domek podarować! Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś równie domkowy jak ja i będzie miał ochotę go przygarnąć :)
Zasady takie jak zwykle w takim przypadku. Dzień losowania - planowałam zrobić w dniu urodzin, ale to już w niedzielę, no i nie wiem czy wtedy będę miała czas na zajęcie się tym, no a potem są mikołajki itd... Dlatego losowanie odbędzie się 10 grudnia :) A skoro wspomniałam o mikołajkach - prosze napiszcie czy i jak świętujecie tego dnia - czy macie jakieś tradycje, jakieś specjalne rodzinne rytuały? Takie dodatkowe utrudnienie :) Wszystkim chętnym życzę powodzenia!
Mówiłam, ze będą dwie historyjki? Będą, bo zadziałała telepatia :D Do postu domkowego przymierzałam się już ho, ho, ho - a jak już się w sobie zebrałam i posta kończyłam pisać, to co? Puka listonosz z niespodziewaną przesyłką... a w środku? Domek!!! No jak tu nie wierzyć w przeznaczenie :)) Chociaż ostatnio mało pisałam, mało zaglądałam i tęsknic tylko do blogowych ukochanych zakątków mogłam - kochana Jolanna o mnie nie zapomniała, o nie :) Dziękuję Ci z całego serca za tą przemiłą niespodziankę :) Pięknie się u mnie prezentuje i teraz mam już dwa piękne budyneczki Twojego autorstwa!
Dla niewtajemniczonych nowy domek to ten wyższy :)
O, i przypomniało mi to o jeszcze jednym domku, który bardzo pracowicie spędza czas w moim mini-przedpokoju... ale to już następnym razem go chyba pokażę, razem z pewną świąteczną dekoracją ;)
Pozdrawiam ciepło,
ushii
P.S.
Jednak chyba muszę wpisać zasady porządnie :) Anonimowi mogą brać udział, a osoby posiadające bloga proszę o informację o candy u siebie. Warunkiem udziału w candy jest odpowiedź na moje pytanie :) Tylko taka prawdziwa, a nie powtórzona po kimś innym :DD
P.S. 2
Dziś wreszcie jest nadzieja, ze będę mieć trochę czasu i postaram się poodpisywać na wszystkie zaległe maile :))
Pozdrawiam!
To ja już stoję w kolejce po domek:)
OdpowiedzUsuńja tez w kolejke sie ustawiam ;)pozdrawiam a co do domku to dzisiaj ci poszukam takiego jak chcesz
OdpowiedzUsuńja również kolejkuję :)
OdpowiedzUsuńa czy "anonimowi" też mogą brać udział?
OdpowiedzUsuńjesli tak to się piszę:)
Pozdrawiam
stała czytelniczka
Ania z Krakowa
Ushii aż mnie zatkało. Cuuudny ten domek !!! Nigdy nie myślałam o domkach a przez ciebie nie będę teraz mogła spać.
OdpowiedzUsuńA zwyczaje mikołajkowe? Malutki upominek pod podusią (u każdego domownika)! I na tym koniec, żadnych prezentów dla dzieci od cioć, babć, wujków bo inaczej jak wytłumaczyć maluchom, że niby mikołaj przyniesie prezenty pod choinkę jak będą grzeczne, kiedy prezenty "od mikołaja" sypią się przez cały grudzień?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie Twój domek to marzenie! I fajnie, że się spełniło:)
OdpowiedzUsuńA domek cukieras - fantastyczny!!! Oj jak bardzo bym chciała wygrać. Zaciskam kciuki:)
hallo komentarz mi zjadło Wrrr...
OdpowiedzUsuńSZczescia niemam ale sie skusze na domek.
Mikolajki jak zawsze.Od lat Mikolaj zostawia slodycze po katach w naszym domu dla Alanka.U dziadkow pod kominkiem.Pozdrawiam
Cudne domki wszystkie trzy ;) ja tez jestem domkowa o czym doskonale wiesz więc nie moge przegapić takiej szansy :) a w sprawie domków metalowych juz pisze maila :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękny domek , chętnie go przygarnę !
OdpowiedzUsuńU nas mikołajki od roku głównie skupiają się wokół mojego syna Mikołaja - to on dostaje masę prezentów :)I sam rozdaje zrobione przez mamę :)małe słodkości. Pozostali domownicy raczej symbolicznie ale sympatycznie:)
Alez piekny ten domek. I ja sie ustawie grzecznie w kolejce.
OdpowiedzUsuńA na Mikołajki moje dzieciaczki dostaja w skarpetkach drobne prezenciki. Zazwyczaj pakuje je w nocy -a rano są szczęśliwi.
Zapraszam do siebie na moje Mikołajkowe Candy ktore właśnie bedzie losowane na Mikołaja.
Pozdrawiam
Domek którym postanowiłaś Nas obdarować jest piękny,dlatego chętnie ustawię się po niego w kolejce.
OdpowiedzUsuńDomek od Jolanny,no cóż mogę napisać,uroczy,powoli robi Ci się z nich mini kolekcja.
Niestety nie wiem co kupiłaś,co było Twoim marzeniem,bo zdjęcie nie wyświetla mi się,to wina kompa :(
Może chociaż w komentarzu napisz mi co to takiego.
Pozdrawiam ciepło.
No przecież, że chcę ten piękny domek!
OdpowiedzUsuńJa też chętnie go przygarnę! A co do tradycji mikołajkowych to w moim domu jeszcze ich nie mamy bo córcia ma dopiero 1,5 roku i dopiero teraz przyjdzie do niej prawdziwy Mikołaj.
OdpowiedzUsuńAcha,zapomniałam,u Nas była taka tradycja,że prezenty w Mikołaja znajdywaliśmy z bratem pod poduszką,a jak ich tam nie było (a jak ich nie było zaczynaliśmy się bardzo denerwować) to były w butach,albo obok :)
OdpowiedzUsuńJak tylko Lenka podrośnie też będzie znajdywała jakieś drobiazgi pod poduchą.
Uleńko :))
OdpowiedzUsuńzajrzyj tu:
http://www.bellemaison.pl/Home.html
coś w tym stylu, prawda :))
a candy fantastyczne i grzecznie ustawiam się w kolejkę i zapraszam do mnie po małe co nieco szydełkowe :))
buziaki
Ania
Droga Ushii, polecam zajrzeć tu: http://www.bellemaison.pl/Home.html - chyba takich domków szukasz? :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje robótki i pozdrawiam!
Jesli chodzi o ta cynkowa skanynawska latarenke to akurat widzialam ja w sklepie, w ktorym zawsze robie zakupy. Jesli jestes zainteresowana moge podeslac Ci linka. Tyle, ze to stronka niemiecka. Poza tym bede akurat niedlugo w tym sklepie wiec moge ja nabyc. Drewniane domki przesliczne.
OdpowiedzUsuńJak tu po taki skarb w kolejce nie stanąć? Piękny domek- nie przemalowuj to stare drewno jest piękne.Zapewne też pachnie....
OdpowiedzUsuńJestes otoczona domkami :) Kupiony jest przepiekny, ja bym go wlasnie zostawila takim bez przerobek, a Twoj ktory stworzylas rowniez i ustawiam sie w kolejce :)
OdpowiedzUsuńU mnie jak pamietam z dziecinstwa bylo chowanie prezentow pod poduszka a teraz to juz tak normalnie, jakis drobiaz, choc nie powiem czasem udaje mi sie zaskoczyc i wlozyc cos pod poduszke Mojemu K :) Mile chwile od razu sie przypominaja. Co do domku to nie pomoge, nie widzialam, pozdrawiam
Uszi, bardzo lubię Twój blog, może nie udzielam się zbyt często, ale jestem Twoją stała czytelniczką. Dzięki za wspaniałe przepisy oraz tutoriały, którymi się z nami dzielisz.
OdpowiedzUsuńA teraz jeżeli chodzi o Mikołajki i tradycje. U mnie w domu nadal przetrwał taki zwyczaj, ze prezenty kładzie się w nocy pod poduchę, chyba, że jest duży, to obok łóżka :) A 6 rano jest mnóstwo radochy :)))
Teraz kwestia domku, jest bardzo piękny i taki "Uszilandiowy", dlatego sie pisze
Pozdrawiam
Ushii, wiem gdzie mozna nabyć takie domki! Podaję linka http://www.bellemaison.pl/Home.html Są w trzech rozmiarach.
OdpowiedzUsuńPo candy ustawiam sie w kolejeczce - piękny jest ten domeczek.
O mikołajkach - u mnie prezenty Mikolaj zostawia zawsze pod poduszką. Zawsze musiałam długo czekać aż młode zasną wreszcie bo podniecone nadchodzącą chwila nie chciały za nic i usilowały przyłapać Mikołaja na gorącym uczynku:)
Pozdrawiam cieplutko (podobno zima ma nadejść już już):)
I jak tu się nie ustawić w kolejce po takie skarby. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDomek śliczny. Zawsze podziwiam Twoją niezwykłą staranność. Moje rytuały mikołajkowe odeszły na jakiś czas do krainy wspomnień. Córki są dorosłe, dodatkowo jedna mieszka bardzo daleko. Nie da się realizować mikołajkowych zwyczajów. Czekam na reaktywację. Ta nastąpi pewnie jak pojawią się wnuki. Nic nie zastąpi mikołajkowego zachwytu małego dziecka. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO bardzo wszystkim dziękuję za tego linka :)) Tak to właśnie o to chodzi - chociaż najbardziej marzy mi się biały, nie szary :))
OdpowiedzUsuńAgatko - jak najbardziej zobaczę też ten domek z linka od ciebie :)
Paulinko - to duży domek drewniany, chyba oryginalnie to kalendarz adwentowy tak w ogóle :))... hmm a inne zdjęcia widzisz?
A ja pokochałam Twój blog juz dawno, obserwowałam zerkałam wzdychalam i marze wciaz o takim gniazdku jak Twoje :) może kiedyś....Domki od Jolanny cudne jak zawsze, też mam jeden jej autorstwa :) Candy codowne wiec też ustawiam sie grzecznie do kolejki :)
OdpowiedzUsuńA u nas Mikołajki tradycyjne "podpodusiowe" ale jak znam zycie to mój mały szkrab bedzie budził się w nocy i szukał , no i co du zrobic by dopiero rano znalazł ;) Pozdrawiam cieplutko.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczności! Zapisuję się i również zapraszam na candy: http://magdalenaart.blogspot.com/2010/11/sowie-candy.html
OdpowiedzUsuńU mnie to dzień prawie jak każdy inny, ale dla Synka na pewno coś będzie pod PODUSIĄ, od Mikołaja :)
moja szczeka jeszcze lezy na podlodze .bozienciu kochany jakie cuda.siedze na kolanach w kolejce i bede chyba bic polony do nieba zebym wygrala.jakie cudo slodkie.przepiekny.podpis skladam wlasnoreczny MAJOWABABCIA
OdpowiedzUsuńPodaje linka http://homeundcountry.de/
OdpowiedzUsuńWpisz w wyszukiwarke "haus" i wyskocza wszystkie. Jest ich kilka i miedzy innymi bialy.
Uwielbiam twojego bloga i nie mogę przegapić okazji na takie piękne candy .Zdolna jesteś i bardzo piękne rzeczy tworzysz.
OdpowiedzUsuńMy w mikołajki wkładamy dzieciom w nocy słodycze w kapciuszki i rano jest wielka niespodzianka i spokój bo dzieciaczki nie wychodzą z pokoju dopóki nie zjedzą wszystkich słodyczy ,a my z mężem możemy troczę dłużej pospać.Pozdrawiam
piękny domek nr 1, domek nr 2 Twojej roboty jest cudny, a domki Joli są doskonałe w swej prostocie :)
OdpowiedzUsuńu nas Mikołaj zostawia prezenty pod poduszką albo w skarpetach - zależy jakie gabaryty są ;)
jako że podobny domek już mam, to mimo iż mi się baaardzo podoba, to nie będę zachłanna i NIE WEZMĘ UDZIAŁU W LOSOWANIU :)
pozdrawiam serdecznie
w moim rodzinnym domu Mikołaj wkładał drobne upominki i słodycze do butów w nocy z 5 na 6 grudnia :)) wieczorem 5 grudnia zawsze ustawialiśmy buty w równym rządku (ja i moich 2 braci) i czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy... rano na ogół zapominaliśmy w porannej krzątaninie zajrzeć do butów i dopiero przed wyjściem do szkoły (i przedszkola) odkrywaliśmy niespodzianki :))) z rozrzewnieniem wspominam tamten czas :))
OdpowiedzUsuńw tym roku pierwszy Mikołaj i pierwsze Święta Stasia :)) jest jeszcze za malutki by coś zrozumieć i zapamiętać, ale prezent w buciku na pewno będzie :))
pozdrawiam serdecznie
a pod poduszką to kładłam kartki z imieniem ukochanego w andrzejkową noc ;)))
i staję jeszcze raz grzecznie w kolejce :)) tak chciałam się z Tobą podzielić szybko linkiem o domku, że nie doczytałam do końca ;))) a to, że jest szary, stanowi dla Ciebie problem?? przecież tak fantastycznie machasz pędzelkiem :))) choć nie wiem jakby się sprawował po potraktowaniu farbą jeśli miałby sprawować funkcję użytkową nie tylko ozdobną....
buziaki
Ania
Mikołajki to w moim rodzinnym domu prezenty pod poduszką :) Rodzice zakradali sie w nocy i podkładali nam drobiazgi jakieś, albo słodycze pod poduszkę :) to znaczy Mikołaj się zakradał :P
OdpowiedzUsuńUshi, teraz do 10-go grudnia nie będę mogła spać! Coś pięknego:-)
OdpowiedzUsuńPopołudniu wstawię informację u siebie:-)
A mikołajki? U nas zawsze Mikołaj zostawiał prezent pod poduszką :-) w nocy z 5/6 grudnia. Z czasów dzieciństwa jeden prezent utkwił mi w pamięci "Baśnie" Andersena z cudnymi ilustracjami.
Pozdrawiam cieplutko:-)
A no właśnie Aniu - dlatego myślę, żeby był biały od razu... chociaż szare tez mi się podobują mocno :)
OdpowiedzUsuńAgatko - ale sklep!!!
Kulko - może Szancera? Uwielbiam jego ilustracje bajek :)
OdpowiedzUsuńDomek w sam raz dla mnie:)))) Na te wszystkie koronki, tasiemki i szpuleczki!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ano, fajowy. Jesli Ci sie cos spodobalo to daj znac. Mam tam bon, ktory zupelnie nie wiem jak wykorzstac.
OdpowiedzUsuńPo1. zapisuję się i ja,
OdpowiedzUsuńPo2. Mikałajki obchodzimy głównie rano, kiedy córcia znajduje swój i nasze prezenty. Zawsze są u niej w pokoju. Radość, okrzyki i wesołość wtedy panują. Jak co roku spóźnienie do pracy ;-) A popołudniu to już powtórne zachwyty i zabawa nowymi zabawkami- córcia.
Oczywiście ustawiam się w kolejce:))
OdpowiedzUsuńMikołajki....u nas zawsze prezenty wisiały w woreczkach na klamkach u drzwi do pokoi,każdy biegał po domu i szukał swojego.Najmilej wspominam książkę "Cudowna podróż".Bardzo stara,należała jeszcze do mojej babci.
Pozdrawiam i do 10 grudnia czekam...
Ushii, jeżeli chodzi o Mikołajki, to zapomniałam napisać o jeszcze jednej sprawie.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku, nie było chowania pod poduchę, do mojego bratanka i chrześniaka przyszedł w dniu 6 grudnia "prawdziwy" Mikołaj z brodą itp. Obdarował go prezentami, mój bratatek grzecznie odpowiadał na pytania Mikołaja i mu dziękował, nawet usiadł mu na kolana. A po wyjściu powiedział do babci - "Babciu, ale to był Itia". Musze dodać, ze miał wtedy 2,5 roku, a "Itia", to nasz dobry znajomy, który rzeczywiscie był tym Mikołajem :)
Grzechem byłoby nie spróbować:) Domki wszystkie sa przesliczne, ten drewniany zostawilabym w czystej postaci - ma juz swoją historię... Mikołajki? kiedy byłam dzieckiem rodzice zawsze podkładali mi i siostrze prezenty drobne pod poduszkę w nocy. Teraz gdy sama jestem mamą dwojeczki im też robię takie niespodzianki. W tym roku kilka dni przed Mikołajkami (dziś planujemy) piszemy i wysyłamy list do Mikołaja (tzn rysujemy abstrakcję z moją trzylatką, a za Antosia pisze ja), 5-go grudnia wieczorem postawimy przy Tusiowym łóżeczku szklankę mleka i domowe ciasteczka upieczone przez nas dla Mikołaja i elfów pomocników. rano w miejscu ciasteczek będą prezenty :)
OdpowiedzUsuńŚliczne domki!!! Bardzo piękny kolor tego ciemnego, więc zostawiłabym go bez przemalowywania. Biały jest prześliczny i chyba zakochałam się w nim :)
OdpowiedzUsuńAle na candy się nie piszę, ponieważ mimo, że często zaglądam, rzadko komentuję i czułabym się źle, gdybyś pomyślała, że prezenty mnie zwabiły do Ciebie. Twój blog Ushii to kopalnia pomysłów i inspiracji. Pozdrawiam serdecznie.
6 grudnia niczego niezwykłego nie robimy (jeszcze). Są prezenty, ale to niestety wszystko. W moim domu rodzinnym był chyba tego dnia Mikołaj (Tatuś), czasem wiązało się to z jakimiś wydarzeniami tego typu w przedszkolu/szkole. Coś chcemy w tym roku wymyślić, bo córka już jest na tyle duża, że sprawi jej to frajdę.
OdpowiedzUsuńA co do domku: kiedyś upolowałam domek na Allegro - oryginalne przeznaczenie: domek na miniaturki (książkowe). Stoi na razie i czeka aż go odnowię, ale nie robiłam jeszcze takich rzeczy, więc trochę mam obawy.
Twój chętnie przygarnę, bo planuję w domkach trzymać drobiazgi krawieckie, których zbyt wiele uzbierałam:)
PS. Post o cuksach zamieszczę jak najszybciej (pewnie dziś wieczorem).
Do candy się nie ustawię, ale muszę napisać, że strasznie mi się te Twoje zdobycze stare i nowe podobają! Prześliczne! :)
OdpowiedzUsuńDomek dla szpulek jest swietny, a ten kolor drewna niesamowity.
OdpowiedzUsuńChoc i bialy baaardzo mi sie podoba:-)
Otoczona jestes oryginalnymi domkami, a taki jeden od Jolanny tez posiadam.
Mikolajkow teraz nie swietuje, kiedys za dziecka owszem wyczekiwalo sie prezentow ktore zwykle byly chowane pod poduszke.
Pozdrawiamcieplo
Ula inne zdjęcia na szczęście tak,chociaż nawet jakbym nie widziała,to na Twoje candy mogę się pisać na ślepo!
OdpowiedzUsuńKochana Ushii, boski jest ten domek, jak go zobaczyłam to oniemiałam:))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twoje pytanie to Mikołajki u nas to oczywiście rytuał, pamiętam to od czasów dziecinnych i w tym roku po raz pierwszy mam zamiar wtajemniczyć w to moją Hanię półtoraroczną :) mam nadzieję że się zainteresuje choć trochę :)Oczywiście czyszczenie bucików, najlepiej największych żeby jak najwięcej podarków mogło się w środku zmieścić, bo u nas jest taki zwyczaj że stawiamy przy swoim pokoju czyściutkie buty, idziemy spać, w środku nocy Mikołaj przychodzi i zostawia stos podarków właśnie w bucikach :) No a rano sama radość :)
Buziaki i ściskam Cię mocno
Aga
jeziu...ja kocham domki, aż mi serducho podskoczyło jak zobaczyłam zdjęcie domku na moim bocznym pasku...Wygrac napewno sie nie uda, bo za dużo szczęscia ostatnio mam, ale ustawiam sięw kolejce coby choć sobie popatrzeć.. U mnie w domu Mikołajki to tradycja czyszczenia butów, aby Mikołaj miał gdzie upchnąć trochę słodyczy..:-) i życie toczy się dalej. Tak po prostu
OdpowiedzUsuńI ja liczę na szczęście :)
OdpowiedzUsuńDomki przepiękne! Ty moja droga zawsze masz jakieś ciekawe rzeczy, na których można oko zawiesić :)
O rany, 2 godziny i już tylu chętnych! Ale z przyjemnością dołączę, bo szczęściu trzeba dać szansę ;)
OdpowiedzUsuńCo do tradycji mikołajkowych, to u nas niestety nie było żadnej, poza podkładaniem prezentów w nocy. Z reguły były raczej duże, więc pod poduszkę się nie mieściły. Zresztą - im z bratem byliśmy starsi, tym szybciej szło nam ich odnajdywanie w maminych zakamarkach ;)
Acha, jeszcze list do Mikołaja był obowiązkowy. Musiał czekać na parapecie. Dzisiaj ja je zbieram, ale cicho sza...
Ach Ushii, piekny domek kupiłas! Ja kiedys wypatzryłam taki na allegro ale zapomniałam o koncu licytacji i niestety trafił sie komus innemu:( A ten prezentowy też fajniutki!
OdpowiedzUsuńU mnie w domu na Mikołajki obowiązkowe czyszczenie butów! Kiedys jak byłam dzieckiem nie wyczyscilam i myslalam ze Mikołaj do mnie nie przyszedł bo prezentu w butach nie było. Mikołaj zostawił za łóżkiem więc zmartwiona byłam na poczatku. Od tamtej pory pamietam zeby buty na 6 grudnia blyszczaly:)
no cóż po zobaczeniu tego cudeńka nic innego mi nie pozostaje jak tylko ustawić się w kolejeczce ;)) u nas zawsze prezenciorki znajdujemy pod podusią , a teraz znajdują je nasze córeczki :)) tylko zasadą jest że muszą to być mikołajowe drobiazgi najlepiej własnoręcznie zrobione :))pozdrawiam śnieżynkowo ale cieplutko , a i znalazłam taką foremkę jabłuszko jakiej szukałam Uleńko ciut mniejsza ale równie piękna :)))
OdpowiedzUsuńDomek prześliczny, więc ustawiam się w kolejce;)
OdpowiedzUsuńU nas jest taki zwyczaj, że wieczorem czyścimy buty, ustawiamy w holu- od butów najmłodszego do najstarszego, a rano wszyscy się zrywamy i wypakowujemy prezenty, zwykle są to książki, kosmetyki, jakieś pisaki czy długopisy, no i słodycze. Obok butów dzieci stoją też zawsze kalendarze adwentowe.
A teraz najważniejsze- wiem, gdzie można dostać takie latarenki, przynajmniej w Poznaniu (w chwili obecnej nie ma, jednak pojawiają się)- niestety, nie ma tego sklepu w Warszawie, więc nazwa jest w tym momencie nieistotna, ale jest też strona internetowa, gdzie można takie zamówić- podaję: http://www.fiorello.pl/wnetrza/salon/latarenki-1, są tu tańsze niż w sklepie:)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w zakupach!
zaopiekowalabym sie takim domkiem,a poniewaz narazie nie pasowalby mi nigdzie,to bylby dobrym pretekstem by zaczac zmieniac otoczenie wokol siebie,na takie jak mi sie marzy:),wtedy by pasowal.
OdpowiedzUsuńU mnie Mikolaj zawsze pod poduszka zostawial prezent,najczesciej to byly ksiazki
moje dzieci dostaja od Mikolaja slodycze i takze pod poduszke je kladzie
pozdrawiam serdecznie
Ustawiam się w kolejce po domek, bo jest naprawdę uroczy. Już nawet mam dla niego upatrzone miejsce... ;-)
OdpowiedzUsuńCo do zwyczajów mikołajowych, to opowiem historię sprzed roku. Obudziłam się rano, 5 grudnia, to była sobota, dzień wolny, więc postanowiłam się jeszcze poprzeciągać w łóżku. Przewróciłam się na drugi boczek i uderzyłam głową w coś twardego. Na poduszce obok mnie leżała książka, tomisko w grubej oprawie. Momentalnie się obudziłam, książką okazała się "Pakameria" C.S.Lewisa, którą bardzo, bardzo chciałam. Ale dlaczego już 5 grudnia?! Mąż za chwilę przyniósł śniadanko do łóżka, zapytałam więc, z jakiej okazji to wszystko? Okazało się, że był święcie przekonany, że dziś jest 6 grudnia... Następnego dnia dostałam drugi prezent - poszliśmy do kina ;-) W tym roku zażądałam od mojego zapracowanego i roztargnionego Mikołaja powtórki z zeszłego roku - taka "nowa świecka tradycja" ;-)
Oj kochana z miłą chęcią bym się zapisała, ale nie mogę, nie jestem aż tak próżna i zgadzam się z tobą, że trzeba się dzielić.
OdpowiedzUsuńSama jestem posiadaczką białego domku, który prezentowałam u mnie na blogu oraz od niedawna identycznego brązowego, który fakt, jest cudny.
Ja również zastanawiałam się nad przemalowaniem go, ale zdecydowałam, że jest zbyt ładny aby go zmieniać i to on niedługo zajmie miejsce białego:-)
Powodzenia w szukaniu lampionu, ja niestety nie mogę pomóc.
Pozdrawiam,
Sylwia
Ja również zapisuję się w kolejce po ten cudowny domek!!!!!!!:) Mikołajki u mnie obchodzone są bardzo tradycyjnie czyli: dzień przed świętem czyści się buty a rano w nich można poszukać pyszności:) Baaardzo lubię to święto i już nie mogę się doczekać! Pozdrawim serdecznie. Kontakt do mnie anius21@poczta.onet.pl (ANIA)
OdpowiedzUsuńIstne cudo, po prostu bajka ja też stanę w kolejce :)))
OdpowiedzUsuńteraz juz nie swietuje bo jestem za stara ale jak bylam mala znajdowalam pod poduszka super slodycze, ktore moglam zjesc dopiero po szkole/przedszkolu. strasznie mi sie dluzylo, hehe.
OdpowiedzUsuńzatem licze po cichu na wygrana i zapraszam na moj blog o handmade
Wszystkie domki przecudowne:) Z chęcią wezmę udział w zabawie. Jeśli chodzi o świętowanie Mikołajek to nie jest ono jakieś szczególne, ale co roku musi być do schrupania słodki mikołajek, taki, wiesz, z nadzieniem:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDomek uroczy więc staję w kolejce.
OdpowiedzUsuńWiele lat temu do mnie i do siostry mej przychodził najczęściej szwagier za Mikołaja przebrany i pytał czy byłyśmy grzeczne i czy jadłyśmy:)no dziwne ale Tadki- niejadki z nas były...Dostawałyśmy słodycze i prezenty zbliżone do tych o których marzyłyśmy:)Oryginalna lalka Barbie w latach 80 nie była łatwo dostępnym produktem;)cudownie to wszystko wspominam:)
Pozdrawiam,
A.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgłaszam się - wspaniały domek :)!!!
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo podobnie - słodycze w kapciach albo przy poduszce. Moja "młoda" koleżanka do tej pory miała za zadanie sama znaleźć coś od Mikołajka (tak trochę jak szukanie jajek i zajączków wielkanocnych).
Kocham Mikołajki. Dla wszystkich bliskich mi ludzi przygotowuję malutkie prezenty - a dla znajomych dzieci i swoich wychowanków z pracy - listy od Świętego Mikołaja. Wcielam się w asystentkę świętego i wykorzystując swoją znajomość adresatów udzielam im pochwał i napomnień ;). Mam nawet specjalną mikołajkową pieczątkę, która sprawia, że nawet bardzo dorosłe sześciolatki zachodzą w głowę, jest w końcu na świecie Mikołaj, czy nie... ;)))))))) Bo jak nie, to skąd pieczęć? ;).
OdpowiedzUsuńPrzed Mikołajkami, mimo naszego wieku piszemy list do św. Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńi grzecznie staje w kolejce :)
i ja cichutko staję w kolejeczce i gorąco pozdrawiam,a i na moje Candy zapraszam
OdpowiedzUsuńStaje w kolejkę!!!
OdpowiedzUsuńA w mikołajki u mnie w domu każdy znajduje mały prezencik pod poduszką, albo w bucie. W tym roku planuje zawiesić pięknego buta i wsypać tam mnóstwo słodyczy.
Ushii!
OdpowiedzUsuńJa to mam pecha. Własnie , gdy chciałaś popatrzeć na moje posty , mój niesforny blog pogmatwał się na amen. Miałam dużo szczęścia , że moja młodsza siostra uratowała całą zawartość i już teraz jest wszystko dostępne. Dzięki , że mi napisałaś o problemach z postami. Zapraszam cię więc ponownie.
Zapisuje się koniecznie na twoje przecudne candy , a jesli chodzi o Mikołajkowe zwyczaje mojego domu , to oczywiście jest ich sporo. Po pierwsze buty muszą lśnić. Moje córki od lat je w przeddzień szlifują ( teraz , gdy są starsze to czyszczą też moje buty- mam dobrze ). Oczywiście przy wejściu stawiają nawet klapki , bo zasada u nas jest taka , że w każdym bucie jest coś słodkiego , choćby jeden cukiereczek. Prócz tej słodkiej uczty , każdy przygotowuje swój indywidualny malutki prezencik , ale jest jeden warunek- trzeba go przygotować własnoręcznie-nie ma mowy o kupowaniu. I tak czas przedświąteczny mija na przyjemnościach.
Życzę tobie miłych chwil , gdy pochylisz się nad swoim butem.
http://www.bellemaison.pl/Latarnia%20Domek%20XL.html_531
OdpowiedzUsuńTU JEST LINK DO DOMKU LATARENKI:))))
POZDRAWIAM
SIANKOO
Domki cudowne:), a mikołajki, cóż u mnie tradycyjnie..pod poduszeczką, badz łóżeczkiem:).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieple!
I live in Russia! Every year I go to the forest with my love parents, relatives and frieds on my birthday! We build a fire, then we roast meat, fish and vegetables on carbons, sing songs and play games.
OdpowiedzUsuńIt's a wonderful present! Wnen I saw this "house", i love it!!!!
No,no kolejeczka znaczna i znając mojego pecha to znowu obejde sie smaczkiem:( ale co tam dopisuje sie,pomazyc dobra rzecz.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ miła chęcią przygarnę taki domek, więc staję w kolejce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dorota
jakubaszek@gazeta.pl
w Mikołajki zawsze rozbraja mnie moja mama, która ma przyszykowane drobne prezenty dla nas wszystkich - od swojego dwuletniego wnuczka po mojego czterdziestoletniego brata. twierdzi, że jesteśmy grzeczni i że zasługujemy. ;)
OdpowiedzUsuńa domek przecudny. od wieków o takim marzę...
pozdrowienia
W moim domu tradycji jest jedynie to, ze czysci sie buty, tak porzadnie. Zawsze robimy to wspolnie. A pózniej to ju sie tylko niecierpliwie czeka do rana, co tam sie w tym bucie znajdzie....i czy przypadkiem nie bedzie to rózga. :)
OdpowiedzUsuńA domek......ach jak ja bym chciala taki domek miec! :)
Witaj
OdpowiedzUsuńI ja ustawiam się w kolejeczce po ten cudny domek:)
Zdolna z Ciebie kobieta, ja już się przymierzałam do zrobienia takowego domku dla porcelanowych lalek mojej córki, ale to musiał by być bardzo duży domek i na razie na przymiarkach stanęło;)
Pozdrawiam ciepło
Domek z półeczkami, powiadasz... TAK! Domek z półeczkami to jest to!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o mikołajkowe zwyczaje - czekam kiedy mój dwuletni synek nieco podrośnie i zaczniemy świętować, tak jak kiedy byłam mała. Oj, działo się , działo! Wieczorem, w wigilię mikołajek mówiliśmy sobie z rodzicami "Dobranoc" bardzo głośno i dobitnie, wszyscy rozchodzili się do łóżek, a po kwadransie zaczynało się skradanie do butów w przedpokoju. Nikt nie spał, wszyscy wszystko słyszeli, ale i tak rano ze zdumieniem odkrywaliśmy, że nogi nie mieszczą się w butach, bo coś tam jest. Śmiechu było co nie miara!
Dzięki za przypomnienie tych beztroskich chwil :)
http://mialkotek.blogspot.com
Piekny ten domek- jak marzenie. chciałabym taki więc ustawiam sie w kolejce
OdpowiedzUsuńJa też ustawiam się w kolejce.
OdpowiedzUsuńPiękne domki i chętnie bym taki chciała dostać.
A jeżeli chodzi o pytanie to u mnie tylko dzieci dostają prezenty. Są to zabawki albo słodycze.
Cała zabawa polega na tym że trzeba ten pakunek znaleźć. Gdy byłam jeszcze mała mama mnie zaskoczyła bo znalazłam prezent pod jej łóżkiem. Był duży bo w środku był piękny pluszowy dalmatyńczyk.
Ps. w Mikołaja mam urodziny. Tak tylko się chwalę. ; d
Bardzo podobają mi się Twoje domki.
OdpowiedzUsuńPodnoszę nieśmiało palec do góry - ja też.
Co do Mikołajowych tradycji to gdy dzieci były małe, pzebierał się ktoś z dorosłych za Mikołaja. Dzieci przygotowywały się, pisały listy do Mikołaja i Mikołaj w ramach swoich możliwości te marzenia spełniał. Mieszkam blisko wsi ŁĄKA tutaj Mikołaje to wielowiekowa tradycja. Przebierańcy - Mikołaj tutaj to postać biskupa - chodzą od domu do domu śiewają piosenki, dzieci częstują cukierkami a tym nigrzecznym czsami diabełek pogrozi. 6 grudnia w miejscowej parafii jest odpust. Bardzo ciekawie to wygląda, tym bardziej, że tych grup Mikołajowych jest kilka i każda chce korzystniej wypaść. Można również o łąckich Mikołajach znaleźć informacje w Internecie. Pozdrawiam serdecznie.
Domkowa i jam, dlatego w kolejce staję z przyjemnością! U mnie Mikołaj obowiązkowo wszystkim drobiazgi i słodycze przynosi, zostawia je koło łóżek, lub wiesza na klamkach, zależy ile ma czasu :) Nowe tradycje pewie się urodząm kiedy mój siostrzeniec podrośnie i nie ucieknie z krzykiem na widok Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńDomek śliczniusi:)
OdpowiedzUsuńChciałabym taki mieć:) Może uda szczęście mi dopisze!:)
A i u mnie po prostu znajduje się różności pod podusią:) Zawsze tak było i oczekiwanie na ranek i na to co znajduje się pod poduszka jest cudowne:D
OdpowiedzUsuńAch, nareszcie znalazłam koniec kolejki ;) od 10 min zawijam mychą a końca nie widać!:)
OdpowiedzUsuńAleż domkowo teraz u Ciebie się zrobiło, hoho! Powiem Ci, że od pewnego czasu pałam miłością także do takich domeczków lampioników. Ostatnio jednym pogardziłam i teraz tego żałuję ;/
A więc i ja połaszczę się na Twoje smakowite Candy!
Mikołaje chodzą u mnie od dziecka:) I jak widać mikołaje wieku nie liczą, bo i taka "salacha" jak ja może co roku na niego liczyć! Nie wiadomo kiedy, nocą, zagląda do szafy i zostawia w butach słodkości i jakiegoś małego aniołeczka...
Pozdrawiam Cię Ushii moja droga, zamierzam się z mailem, ale coś się wyrobić z niczym ostatnio nie mogę!
Pa!
świetne domki wszystkie.Zapisuję sie na candy.Mikołajki u mnie w domu wyglądaja tak samo jak w moim dzieciństwie.Tzn drobny upominek (większe w Wigilię) wkładany jest pod łóżko (żeby nie zbudzić dzieci manewrowaniem pod poduszką).Rano dzieciarnia rozpakowuje.Przeważnie jest to książka i jakas słodkośc.
OdpowiedzUsuńzgłaszam się, a domek piękny. Już wiem co bym z nim zrobiła. :D
OdpowiedzUsuńMikołajki spędzam w domu. Z rodziną i koteczkiem.
Tradycją od jakiegoś czasu (3 lata) jest kupowanie prezentów na każdy dzień grudnia (drobnych takich) w tym roku jednak postanowiliśmy wszyscy z tego zrezygnować, a ja robię sobie sama biżuteryjny plan na każdy dzień. Pracuję teraz nad różniastymi broszkami, kolczykami i wisiorkami.
dopisuję się do kolejki
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie jest tradycja, że dzieci dostają tego dnia (wyłącznie) słodycze. I nieważne, że dziecko jest np. po 30-tce ;) Jeżeli istnieje na tym świecie rodzic - dziecko dostaje słodycze :)
OdpowiedzUsuńBiałe metalowe domki, choć nie w tak ślicznej formie jak bellemaison, ma home&you
http://home-you.com/?go=bn&rname=bn_sm&gid=36
Mogę zeznac, że w realu wygladają ładniej. Szkoda, że je przetarli na złoto.
Czytając Twojego bloga zatracam się... i tym razem jest podobnie. Domki są niezwykle piękne i subtelne :)
OdpowiedzUsuńCo zaś tyczy się świętowania Mikołajek, to zawsze u mnie w rodzince obdarowujemy się jakimiś drobnymi upominkami :) nieraz są to słodkości, a czasami jakiś kosmetyk.
3maj się cieplutko :)
Zapanowało domkowe szaleństwo :) Staję więc w kolejce :) Mikołajki to piękna tradycja. U mnie 5 grudnia dziadek, a po jego śmierci rodzice przypominali nam skąd wzięła się tradycja. Kim był ów święty. A odwiedzał nas 6 po zmroku. Obowiązkowy był wierszyk lub piosenka. Pytania o sprawowanie w ciągu roku. Mam 3 starszych braci i zawsze bałam się, że któryś nie dostanie prezętu bo coś przeskrobał :) Podarunki dostawali jednak wszyscy:) Nie tylko dzieci. Potem odprowadzaliśmy świętego aż do lasu (mieszkam w pobliżu) a tam znikał :) Od kilku lat nie przychodzi, ale zastępujemy go dzielnie :)
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz domki, to zajrzyj do nas:http://bawimy-sie.blogspot.com/2010/11/domek-dla-ptakow-odsona-2.html - taki domek wyczarowałyśmy :)))
OdpowiedzUsuńniniejszym dołączamy do zabawy, info na blogu będzie za chwilę po prawej ;)
Zwyczaje Mikołajkowe... hmmm... jesteśmy dopiero na etapie wypracowywania rytuałów, bo dzieci jeszcze małe i rok temu mało kumate były... u mnie zawsze było tak, że wieczorem 5.XII pucowałam buty by postawić je piękne i czyste na parapecie wraz z listem do świętego... potem starałam się szybko zasnąć, by jak najszybciej nadszedł poranek ;) rano znajdowałam w butach prezenty. Myślę, że ten scenariusz powtórzymy w tym roku z naszymi maluchami :)
Ja też się zapisuję :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU mnie jest taka tradycja, że Mikołaj nigdy nie może wytrzymać do 6 grudnia i wcześniej przynosi prezenty! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne Candy!
Pozdrowienia od różanego...
Oj jaka kolejka!Ale co tam...warto postać...a u mnie od kiedy jest Kosia (4 lata) to jej chrzestny przebiera się za prawdziwego ks. biskupa Mikołaj i przynosi jej prezenty. Młoda wie że w Mikołajki przychodzi w Mikołajki a w wigilię to my sami siebie obdarzamy prezentami, gdyż cieszymy się z Bożego Narodzenia!I to tak w skrócie moja historia!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńA u mnie to było zawsze tak,że szłam z Mamą do księgarni i kupowała mi kolejną książkę:)
OdpowiedzUsuńChętnie się ustawię w kolejce:)
pozdrawiam serdecznie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam identyczny domek jak Ty. Ja go pomalowałam tu:
OdpowiedzUsuńhttp://wietrzneprzemeblowania.blogspot.com/2010/06/pomyka-nr-2.html
i tu stoi:
http://2.bp.blogspot.com/_eCIstnMsg48/TIC8Eun1JfI/AAAAAAAABAg/5QKsJZgOGSc/s1600/sypilnia+001.jpg
Jak widzisz uznałam że źle zrobiłam.
Więc na candy się zapisuję bo ładniejszy niż mój.
mmmm aż ślinka cieknie na widok takich slodkich cukierasków no nawet juz mam miejsce na taki domek hehe ppozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam! Kolejka taka długa, że ja na końcu ogonka sie ustawię. Domek piekny, podziwiam talent i pomysłowość. Szkoda, że niektóre strzelce sa tak utalentowane a inne nie ;( Ja mam urodziny 2 grudnia, więc widocznie strzelcom urodzonym później rozdawali talenty....
OdpowiedzUsuńCo do Świąt - tradycyjnie ryba po grecku - moja ulubiona i kutia- moja ulubiona, i choinka, i prezetów - jak najwięcej :) Tak szczerze, to mogłabym to wszystko odpuscić, gdyby tylko moznabyło usiąść do stołu z tymi, których sie kocha.... Pozdrawiam Ania
anulkaw4@wp.pl
Boże, jaka kolejka ;) No i nic dziwnego! A ja ją jeszcze wydłużę :)
OdpowiedzUsuńU nas 6 grudnia zaczyna się świętować 5 grudnia, bo ja i mąż nie możemy się doczekać i tuż po północy wręczamy sobie prezenty. Tradycją stało się, że dodatkiem do prezentu są mandarynki, bez których nie wyobrażam sobie żadnego zimowego święta :) A 6-go pod poduszkami dzieci wylądują pewne drobiazgi ;)
Twoje znalezisko jest nieziemskie!!! no śliczny! :) ale ostatnio miałam "darmowe zakupy" klamociarskie, więc nie narzekam - o tym wkrótce napiszę jak czasowo wyrobię ;)
OdpowiedzUsuńDomek który stworzyłaś - bardzo stylowy :))) więc się piszę choć w sumie też mogłabym sobie zrobić - w razie czego jak nie wygram ;) hehe
Odp na pytanie: Jak najbardziej świętuje Mikołajki :))) zawsze je świętowaliśmy :) kiedyś jak mieszkaliśmy jeszcze na wsi, Mikołaj przynosił nam drobiazgi do butów :) więc musiały być czyściutkie, jak już przeprowadziliśmy się do miasta nie wiem czemu Mikołaj zaczął pod poduszką zostawiać upominki :) Wiesz kiedyś pytałam się D. czy cosik dostaje, a on biedny na to, że nie :( wiesz podejrzewam, że rózgę - ale nie chciał się przyznać ;) Więc poleciłam mu aby rodzicom czekoladowego Mikołaja podrzucał np do kieszeni kurtki itp :) odtąd Mikołaj zaczął do niego przychodzić :))) no i do mnie jak się przeprowadziłam ;) eh ja jak zwykle się rozpiszę...
Ściskam :*
Nie powiem nic odkrywczego - z chęcią przygarnę ten śliczny domek. Kwestia Mikołaja w mojej rodzinie rozstrzygnięta została po osiągnięciu dorosłości przez moje pociechy w ten sposób, że tego dnia po prostu idziemy wspólnie do kina lub na kawę i z rozrzewnieniem wspominamy różne mikołajkowe "wpadki". Pozdrawiam: roma-dobrenaspleen.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZa lampionem zobacz na allegro ja znalazłam takie:
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/metalowy-domek-lampion-wysoki-i1322286607.html
http://allegro.pl/metalowy-domek-lampion-sredni-i1322287758.html
pozdrawiam
Zapisuje sie na cudowny domeczek !!!
OdpowiedzUsuńMikołajki to dla nas niestety czas przeszły, córka 15 lat, Mikołaja robi sobie sama , ja zresztą też.....Przy maluchach to frajda...a u nas w rodzinie deficyt maluszkowy:))))
Pozdrawiam Patti
Domki przepięknę! Podobają mi się wszystkie i oczywiście piszę się na prezencik.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o tradycje Mikołajkowe, to u nas co roku Mikołaj podrzuca jekieś drobiazki pod poduchę lub zostawia przy łóżku:-)
A co się tyczy lampionu, którego poszukujesz, to na Allegro znalazłam coś takiego:
http://allegro.pl/metalowy-domek-lampion-wysoki-i1322286607.html
Mam nadzieję, ze pomogłam. Pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDomek prześliczny marzenie, więc i Ja ustawiam się w tej ogromnej kolejce.
OdpowiedzUsuńMikołajki, były zawsze pod poduszką, chyba ze dzieci za mocno je ściskały podczas snu, to wtedy nie pozostało nic innego jak buty.
Pozdrawiam
Brydzia
Trudno siedzieć w anonimowym zaciszu jak taki domek czeka :) grzecznie ustawiam się i ja.
OdpowiedzUsuńA historyka taka - 2 lata temu szwagierka mówi do mnie "wiesz fajny prezent z M. dostaliśmy" a ja zamiast spytać co - to foch że mnie ominął Mikołaj, po kilku znaczących chrząknięciach zapytałam jednak i okazało się że ciocią zostałam :)
a druga - rok zeszły, tradycyjnie zakradam się do pokoju dzieci i zostawiam prezenty jak najciszej a syn mruczy spod kołdry "ja to już słyszałem jak szłaś po schodach.."
pozdrawiam :) ewa es.
ja również tak nieśmiało stoję na końcu tego długiego ogonka w kolejce
OdpowiedzUsuńNa Mikołaja pucowaliśmy buty, bo zawsze tak trafiał prezent, ale byl warunek butki musiały lśnić :)
Pozdrawiam Agnieszka z Mierzei Wiślanej- nowy czytelnik :)
Droga Ushii
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od dawna i tylko czekam aż zamieścisz coś nowego. Dziś zobaczyłam Candy i tak mi się domek spodobał, że postanowiłam wziąć udział.
Odnośnie Mikołajek u nas zawsze był zwyczaj czyszczenia butów w przeddzień aby Mikołaj mógł zostawić w nich prezent. Następnie rano 6 grudnia dzieci sprawdzały jakie podarki w nocy zostawił Mikołaj
Pozdrawiam
Be1at1a@poczta.onet.pl
Witam Cię serdecznie,wszystkie Twoje domki są śliczne,czytam Cię od jakiegoś czasu,bloga nie mam bo nawet nie umiałabym go założyć,udziału w candy też nie chcę brać bo to byłoby nie fer,ale chcę napisać o Mikołaju. Kiedy byłam dzieckiem zawsze za tegoż ŚWIĘTEGO przebierał się mój wujek, dobrze wiedzieliśmy że to ON,ale bardzo baliśmy się go,ponieważ obowiązkowe było pytanie z pacierza,do tego ładna piosenka lub wierszyk i OBOWIĄZKOWO RÓZGA dla rodziców coby byli grzeczni i dzieci słuchali.I tak jest do dziś tylko za Mikołaja przebieram się teraz ja dla moich dzieci.Kiedy wieczorem czekają na Niego to ja wychodzę pod pretekstem ZOBACZENIA czy już idzie,wracam w przebraniu,które sobie uszyłam (przy okazji obskoczę dzieci sąsiadów).Kiedy wracam jako mama zawsze się pytają gdzie byłam,a ja oczywiście łżę jak pies ze renifery musiałam trzymać... I JAK TU MA NIE BYĆ RÓZGI DLA RODZICÓW ZA TE KŁAMSTWA...ALE MAMIE UCHODZI NA SUCHO BO POMAGAŁA MIKOŁAJOWI...W KOŃCU RENIFERY PILNOWAŁA;):):):) Pozdrawiam Magda (mikołajkowa)
OdpowiedzUsuńU nas w "Mikolajki" tylko slodycze ukryte pod poduszka.Sprawa z Mikolajem "sie rypla" dwa lata temu ale nadal zakradam sie jak dziecie spi i wkladam pod poduszke-dla zabawy i podtrzymania tradycji.
OdpowiedzUsuń6 grudnia to rowniez specjalna data-kolejna rocznica slubu.Pewnie bedzie uroczysta kolacja...
Domek przesliczny i jesli moge to niesmialo staje w ogonku.
Aha a chociaż skromne paczuszki zawsze musiały pachnieć pomarańczą,pierniczkami i orzechami...Magda
OdpowiedzUsuńPiękny domek, wprost cudo, ja też się po niego zapisuje:)
OdpowiedzUsuńA Mikołajkowe zwyczaje u nas koncentrują się głównie na naszej córeczce, która co roku zostawia przy swoim łóżeczko worek do którego Mikołaj ma w nocy wrzucić to co przyniósł:) Starsi domownicy dostają symboliczne drobiazgi.
Twoje domki są przepiękne, WSZYSTKIE jak jeden!! Tego pierwszego ja osobiście bym nie malowała, jest IDEALNY, cała jego uroda tkwi w tym "starym" kolorze ;)) A jako, że marzy mi się już dawno taka wspaniałość, piszę się na candy z wielką przyjemnością. :))
OdpowiedzUsuńW naszej rodzinie mikołajki zawsze były świętem dzieci, tak samo jak kiedyś mój brat i ja, gdy byliśmy mali, tak teraz moje dzieciaki potrafią urządzić pobudkę już o 4.00 w nocy (mają jakiś zmysł dodatkowy tego właśnie dnia, czy co?;)), żeby sprawdzić czy Mikołaj już u nich był. A potem ile pisków, radości, wybebeszania paczek...!! :D W każdym razie zawsze jest wesoło i prezenty są wyczekane, wymarzone, najczęściej takie, jak dzieci prosiły w liście do Mikołaja :)) Na święta natomiast prezenty u nas przynosi Gwiazdka i to w kilku miejscach, bo mamy do odwiedzenia co roku kilka choinek: u jednych dziadków, u drugich, u cioci, no i nasza właśna. :)
No nie wierzę że tu trafiłam:)))
OdpowiedzUsuńPodobne marzenia posiadamy... taki domek... ach....
Staję w kolejeczce nie małej, a nóż;)
Mikołajki to takie prawdziwe przed nami dopiero, w zeszłym roku synuś był za mały żeby pojąć ich znaczenie, spróbujemy w tym i jakiś upominek pod poduszką się znajdzie, ale nie zapomnę nigdy w życiu jakie byly moje i brata z dzieciństwa:) Zawsze w mikołajki z rana biegliśmy na dół domu patrzeć w buty, ja dostawałam słodkości a on rózgę:)
Jaka kolejka! O rany!! Szans nie mam raczej zadnych ale dopisz mnie do listy chetnych.
OdpowiedzUsuńNie mamy jakichś specjalnych tradycji w związku z 6 grudnia.Jak byłam mała to zawsze przychodził do mnie Mikołaj.Bardzo w niego wierzyłam.Moim synom tez zawsze żywego Mikołaja "załatwiam".
Piękny domek zakupiłaś! Prezent od Joli super! Tez mam od niej taki domek i codziennie cieszy moje oczy.
Pozdrawiam serdecznie
Fajna zdobycz , co ja mowie ...naprawde odlotowa .Lampion domek tez mnie atakuje ze wszystkich skandynawskich blogow ;) jak go gdzies nie zdobede to moze kiedys tate zmaltretuje zeby mi cus w ten typ zrobil ...
OdpowiedzUsuńNo i na candy sie zglaszam ! Nad Adasiowym lozeczkiem bym do0mek powiesila , a na poleczkach ustawilabym jego pierwsze buciki itp mmmmmmm...
A Mikolajki ...coz standardowo, rodzice ukrywali paczki w nogach pod koldra .Pamietam tylko , ze raz zamieszania narobili i napedzili mi i siostrze stracha : budzimy sie , cale lozko ryjemy i nic! wpadlysmy w panike ...okazalo sie , ze paczki z racji rozmiarow wyladowaly za wezglowiem ...pamietacie takie duze lalki , bobasy gumowe z szmacianym tulowiem obszytym flanela ? :)
ojej, jeden dzień a już tylu chętnych:):):)
OdpowiedzUsuńja oczywiście tez na tak śliczne Candy się zapisuję:)
a 6 grudnia u mnie wygląda zwyczajnie...
rano w bucie, który noszą na co dzień (wieczorem wyczyszczonym do "połysku") moje dzieci znajdują jakieś drobiazgi, które Święty Mikołaj im zostawia za "dobre zachowanie":)
w kwestii "mikołajek" to ja dostaję szału na samo słowo "mikołajki" bo u mnie w domu był zawsze mikołaj a nie jakieś obrzydłe mikołajki nie obrażając biednego mikołajka-książkowego. jest dzień świętego mikołaja i to czas prezentów na 6 grudnia, pod choinkę zaś podarunki przynosi gwiazdka=aniołek. mam wrażenie, że to (jak dla mnie ohydne słowo) wzięło się z ograniczeń czasowych w tv, kiedy to każda sekunda czasu antenowego się liczy równie bardzo co kolejny klient zachęcony do zakupów z okazji dnia świętego mikołaja.
OdpowiedzUsuńto tak w ramach moich prychnięć na to słowo. ponieważ lubię dostawać prezenty, zwłaszcza 6go:D to tez ustawiam się w kolejce.
Fantastyczny domeczek, pasował by u mojej córci na drobiazgi. Co do zwyczajów mikołajkowych to są takie jak u wszystkich "małe co nieco " pod poduchę a jeżeli jest to większy gabaryt to w kapcie które pozostawiamy tej nocy przy łóżku.
OdpowiedzUsuńUshii jak odkryjesz skąd te domki lampiony daj znać!
OdpowiedzUsuńZapisuję się :))
OdpowiedzUsuń...Mały biały domek w mej pamięci tkwi,
OdpowiedzUsuńMały biały domek wciąż mi się śni...
- Ustawiam się i czekam cierpliwie na losowanie :)
- MIKOŁAJKI...wszyscy domownicy czekają z utęsknieniem na ten dzień,
bo to okazja obdarowywania się wzajemnie.
W nocy z 5 na 6 grudnia wkładamy dzieciom pod poduchy drobiazgi,-MAŁE prezenty- bo mówimy, że przyszedł MAŁY MIKOŁAJ...DUŻY przychodzi w święta.
Dzieciaki też zawsze coś przemycą dla Nas. Ten dzień jest wesoły i właściwie od niego zaczynamy przygotowania i oczekiwania na Święta.
Jeśli coś powtórzyłam, to tylko dlatego, że tradycja w domach się powtarza - *Pozdrawiam cieplutko*
Ja też jestem "domkowa", taka domkowa, że aż strach - więc też się zapisuję. Pozdrawiam cieplutko:-)))
OdpowiedzUsuńNo i z tego wszystkiego zapomniałam o Mikołajkowych tradycjach - dla dzieci zawsze tylko słodycze i zawsze w butach, wypucowanych oczywiście poprzedniego dnia (upominki dostają wszystkie dzieci, i te najstarsze - prawie pełnoletnie, i ten najmłodszy 2-miesięczny też dostanie, potem "podzieli się" smakołykami z resztą łasuchów). A rodzinną tradycją jest to, że co roku w Mikołajki zaczynamy pieczenie ciasteczek i pierników - czasami same, czasami ktoś do nas się przyłącza. W tym roku pieczemy z moją przyjaciółką Adą i jej dwoma córkami:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakochałam się, nie wiem czy bardziej w bajkowym domku czy jego cudownym kolorku. Chociaz słyszłam kiedys że biel to nie kolor:):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z białego Oslo Lacrima
Twoje domki są cudowne , jeżeli mogę - staję w kolejce ...
OdpowiedzUsuńserdeczności
edyta
Domki urocze, melancholijne... cudne!
OdpowiedzUsuńU mnie w domu na Mikołaja, wieczorem dzieci czyszczą bucik "żeby błyszczały" potem stawiają na parapecie, a w nocy przychodzi Mikołaj i zostawia drobne upominki w butach. Bardzo często nie mieszczą się, dlatego prezenty stają obok bucików, rano jest pogoń do okna i zachwyty... później rutyna: przedszkole, praca, ale po powrocie wszyscy jeszcze raz oglądamy prezenty i jest zabawa :)
Z największą ochotą staję do takiego candy:) Pozdrawiam
oj taki domeczek to już od dawna mi się marzył, ale niestety nigdy nie spotkałam takiego cuda i nie miałam okazji, żeby sobie taki domeczek kupić... Ale może mi się poszczęści :) Jeśli chodzi o Mikołaja, to ponieważ w naszym domu nie ma małych dzieci, dajemy sobie z mężem prezent 6.12 praktycznie od razu jak tylko zegar wybije północ, bo obydwoje nie możemy się doczekać,jakie prezenty Mikołaj nam zostawił. Bo przecież mi Mikołaj zostawił prezent dla męża, a mężowi dla mnie :) bo przecież Mikołaj istnieje :)
OdpowiedzUsuńinfo o candy na kiciula.blogspot.com na bocznym pasku
pozdrawiam :)
To i ja się piszę, a te drewniane szpulki są takie"niedzisiejsze" tez mam takich kilka:D Mikołajki to fajna sprawa, można dać jakiś drobiazg świąteczny komuś kogo się bardzo lubi a święta Bożego Narodzenia może są zbyt zobowiązujące. Taki miły dzień w często jeszcze szare dni grudnia :)
OdpowiedzUsuńdomek cudny :-) i ja się ustawiam w tej dłuuuuuugiej kolejce ( o Twoim candy na moim drugim blogu http://szafabezdnajoanny.blogspot.com/ powiadomiłam :-) ))
OdpowiedzUsuńSpotykam się od prawie już 8 lat z moimi przyjaciółkami co środa w knajpce na damskie pogaduchy ( taka odskocznia od domowych pieleszy dobrze robi) i co roku mamy loterie mikołajową :-) losujemy imię i każda organizuje jakiś drobiazg ( świece zabronione - bo raz to tylko one były :-))) ) fajne to jest i urocze a cieszymy się z tych drobiazgów jak głupie :-))))) pozdrawiam cieplutko z Gdańska Aska
Także ustawiam się w kolejce po śliczny domek :)
OdpowiedzUsuńTyle piękności na Twoim blogu, ze czasami dech w piersiach zapiera:)
Ja także Mikołajki spędzam w gronie przyjaciół. Wzajemnie kupujemy sobie jakieś drobiazgi. Zabawa jest świetna, mnóstwo radości i uśmiechu przy rozpakowywaniu:)Polecam:)
pozdrawiam
Do nas przychodzi prawdziwy Mikołaj, pewnie dlatego, że mieszkamy w Szwecji więc ma blisko :) Spotykamy się u przyjaciół, dzieci są wystrojone i przejęte, bo co będzie, jeżeli jednak przyniesie rózgę... (czy rózgi sa legalne w dobie ustawy przemocowej?) A gdy wchodzi Święty, można zaobserwować skrajne reakcje - od głośnej histerii do cichego przerażenia :) Szybko jednak Mikołaj zaczyna rozdawanie prezentów i wtedy już ciężko przekrzyczeć dzikie okrzyki szczęścia osób obdarowanych :)
OdpowiedzUsuńMikołajki maja swój klimat, gdy w pobliżu są osoby które na prawdę wierzą w Świętego Mikołaja!
Tak to jest u nas.
Życzę miłych prezentów i ustawiam się w kolejce po domek.
Chętnie przygarnę ten domek, szczególnie, że mam już podobny z naszej giełdy staroci, więc będzie wspaniale pasował :)
OdpowiedzUsuńU nas w domu nie ma szczególnej tradycji mikołajkowej, więc napiszę, jaka miła rzecz spotykała mnie tego dnia w mojej poprzedniej pracy. Zawsze rankiem znajdowałam na swoim biurku czekoladę lub jakąś inną słodycz zostawioną tam wcześnie rano przez naszego kierownika administracyjnego :) To było bardzo sympatyczne :)
Przy okazji informuję, że już od dłuższego czasu jestem czytelniczką Twojego bloga (korzystam z czytnika google), więc i Ciebie zapraszam do mnie :)
http://anek73.blox.pl
Taka kolejka! Ale nie dziwię się, skoro tak wspaniały domek do wygrania. I ja o takim marzę, więc staję do kolejki.
OdpowiedzUsuńA w kwestii tradycji mikołajkowej: moja mama zawsze 6 grudnia wkładała drobiazgi pod poduszki. Teraz ja będę kontynuować tą tradycję z moją Adusią.
Pozdrawiam serdecznie!
zapisuję się do candy :)
OdpowiedzUsuńA mikołajkowych tradycji do tej pory u nas w domu nie było, ale od tego roku to sie zmieni, bo nasz dwulatek zaczyna coś niecoś rozumieć, a chciałabym by mikołajki były dla niego takim nieco magicznym dniem, więc już obmyślam plan na mały upominek dla synka , no i oczywiście zastanawiam się czy chować prezencik do bucika czy pod poduszkę, czy może jeszcze w innym miejscu. Ach i moze jakieś ciasteczka razem z młodym upieczemy :)
Pozdrawiam
Nalia -Ania
Jak za czasów PRl stało sie w długich kolejkach :) Więc i dziś stane :) ale nie za mięskiem a za cudnym candy :)buziole krejzole :*
OdpowiedzUsuńWitaj Uleczko:) Jakże mogłabym się nie dopisać? Chociaż szcześcia w loteriach nie mam...
OdpowiedzUsuńMikołajki u nas zwyczajne - malutkie(!) podarki w kapciochach. Wiadomo - niewiele się tam zmieści:) Ku strapieniu dzieci;)Dlatego Jędruś w zeszłe Mikołajki "pożyczył" moje kozaki i postawił je przy swoim łóżku.
Ściskam i zapraszam do siebie:)))
M.
Wchodzę do sklepu, widzę Moje mieszkanie, od razu ze sobą zabieram i kogo widzę w środku? Ciebie :), to właśnie z tego pisemka trafiłam na Twojego bloga, może to wskazówka od losu. Biorę więc udział i ja :)
OdpowiedzUsuńA jak nie wygram, biedne moje Kochanie, bo będzie musiał mi taki zrobić.
U mnie w domu nie obchodziło się niestety mikołajek, moje dzieci nie zostaną jednak tej miłej tradycji pozbawione. Cyba czas ją z moim P. wprowadzić.
Uleńko powiem Ci,że bardzo podobny domek do tego drewnianego zobaczyłam już jakiś czas temu na zupełnie innym blogu i również się w nim zakochałam od pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuńJak nie uda mi się wygrać,to chyba nakłonię swojego lubego do tego aby mi taki zrobił,może pracuś znajdzie trochę czasu;)
Co do Mikołajek to hmmmmm
U mnie był taki zwyczaj,że wieczór przed Mikołajkami przy łóżku musiały stać wyczyszczone przeze mnie buty.W nocy ktoś z rodziców się zakradał i chował jednego,a wraz z nim prezent.A ja rano szukałam tego buciku z prezentem:)
Co by tu nie mówić to zawsze chętnie wchodzę na Twojego bloga i zawsze, ale zawsze jak patrzę na Twoje dzieła to szczęka mi opada. Kobieto zazdroszczę Ci pasji, czasu, zacięcia i werwy, ale przed wszystkim talentu. Ile bym dała aby móc zrobić coś co dawno zaplanowałam, ale czasu brak. W domu to już powoli się śmieją ze mnie jak przytargam po raz kolejny jakąś cudowną zdobycz (wg mnie oczywiście).Synek do mnie "mamuś czy nasz nowy dom to taki już stary musi być, bo Ty to tylko patrzysz co by starego wepchnąć" No cóż pozostaje mi się tylko usmiechnąć. Taka już jestem, jak coś się spodoba to siłą musieliby mnie ze sklepu wyciągnąć. Jest moje i basta! Ale wracając do Mikołajek to u mnie w domu rodzinnym zawsze była taka tradycja kupowania słodkości i chowania w butach. Ale w butach takich zwykłych, nie czerwonych pięknie uszytych (to chyba pozostałość po PRL). Teraz dla moich dzieci oczywiście pakuję w pięknie uszyte domowe skarpety. Ale i tak staram się pobawić w chowanego i tu i ówdzie schowam parę słodkości. Co do losowania to staję potulnie w kolejce i czekam do 10 grudnia z duszą na ramieniu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMika
Dużo nas :D Często tu zaglądam,ale malo komentuję.Na taki domek jednak chętnie się skuszę :)Mikołajki u nas to dzień skromnych upominków.Prezenty zazwyczaj znajdują się pod choinką w czasie Wigilii.Każdy moment jednak jest dobry,by kogoś obdarować lub podarunek otrzymać.Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńDomek jest piękny,z ochotą się nim zaopiekuję.Tradycja mikołajkowa jest w mojej rodzinie wiecznie żywa".Od najmłodszych lat ja i moja siostra dostawałyśmy prezenty mikołajkowe,w czasach PRL bywało z tym różnie,raz była to wymarzona lalka ,raz słodycze. Ba ,raz zdarzyła się wizyta "Prawdziwego Mikołaja".Teraz staram się spełniać marzenia moich siostrzenic i dawać prezenty z miłością.Chcę, by i one nauczyły się brać i dawać prezenty z uczuciem ,bez względu na ich materialną wartość-radością jest samo dawanie.Uwielbiam dawać prezenty samodzielnie wykonane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iwona.
Witam! Myślę, że mogłabym Ci pomóc w poszukiwaniu domku-lampionu. Przeurocze są w Toruniu, w sklepie z piernikami, metalowe, z dziurkami w miejscach okien. Tyle że bardzo kolorowe. Ale sądze, że przemalowanie go na jakiś kolor to dla Ciebie pikuś ;) http://www.kopernik.com.pl/index2.php?id=nasze_produkty&jezyk=1&sub_id=koszer#63
OdpowiedzUsuńtrzeci rząd, miejsce 2 :) Naprawdę polecam, szczególnie na święta. cienie jakie rzuca na ściany, mrrrr!!! kocham. Pozdrawiam i podziwiam dalej bloga. Dominika
Nie wiem czy taki malenki może wchodzić w grę ale jest uroczy, mozna go też kupić w sklepie bezpośrednio i cena nie jest wygórowana (19zł). Tu link:
OdpowiedzUsuńhttp://home-you.com/?go=bn&rname=bn_sm&gid=36. Co do zwyczajów to orginalnością nie zadziwie: prezenty pod poduszeczkę dla synka wkładamy w nocy, a rano - tyle radości!Ale obowiązkowym jest rytuał pisania listu do św. Mikołaja i wkładanie go do rury wentylacyjnej (taka namiastka komina)skąd list po kilku dniach znika a my dowiadujemy się co nasze dziecko chce dostać w prezencie. Biały domek jest sliczny więc ustawię się w tej długiej kolejce.Pozdrawiam.Tala.vmpastukh@vp.pl
Domostwa kochane...a Twoje własne kochane i piękne. U nas Mikołaje muszą wykazać się sprytem, by niespostrzeżenie schować małe podarunki pod poduchy. Pozdrawiam ciepło! Aga
OdpowiedzUsuńCZESC USHII, PISALAM DO CIEBIE KIEDYS,ALE MÓWIAC KOLOKWIALNIE ZLAŁAS MNIE, LUB GRZECZNIEJ, ZABRAKŁO CI CZASU NA ODPOWIEDŹ. MIMO TO ODPOWIADAM NA TWOJĄ PROŚBĘ/PYTANIE O DOMEK LATARENKE, MOŻESZ GO NABY TUTAJ:http://www.bellemaison.pl/domek-s,679.html
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze długaśna kolejka :).
OdpowiedzUsuńJak byłyśmy z siostrą małe, to pamiętam, że mama raz się przebrała za Mikołaja ale poznałam ją po butach :). Jednak powiedziałam jej o tym wiele lat później hihi.
Raz zapukał do nas Mikołaj do łazienki, bo zaspał i widziałyśmy tylko jego rękę jak nam dawał podarunek :).
Teraz spotykamy się wszyscy razem i dajemy sobie jakieś skromne prezenty ze słowami "to od Mikołaja" :).
Kochana domek rewelacja muszę stanąć w kolejce choć osób jest dużo mam nadzieję:)
OdpowiedzUsuńNie no - rewelacyjny domek! Ustawiam się w kolejce i mam cichą nadzieję, że do mnie właśnie uśmiechnie się szczęście :-)
OdpowiedzUsuńStoję w kolejce z czapką mikołaja na głowie :) Mikołajki u mnie to prezenty w butach , w kieszeniach i w czapkach - sprytnie poukrywane i malutkie . Zaskakujące . No i kalendarz adwentowy ma 6 grudnia większą niż zwykle przegródkę - potomstwo jest wniebowzięte !
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy do mnie :)
Ania Z Owijalni
To i ja się zapiszę w kolejce bo domek jesy cudowny. Uwielbiam takie. A tradycje mikołajkowe? Kiedyś gdy chłopcy byli mali to prezenty im Mikołaj pod poduszkę przynosił. Od jakiegoś czasu mamy kominek i zmienił swoje przyzwyczajenia. Prezenty wkłada do skarpety. W tym roku skarpety będą szczególne, bo wyhaftowane przez mnie osobiście. No i trzy a nie dwie...
OdpowiedzUsuńUshii, mam identyczny domek!!! ;)) Ja podobnie jak Ty zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Widziałam jeszcze takie w wersji jaśniejszej.
OdpowiedzUsuńTwój biały domek jest uroczy, ale nie będę brała udziału w Candy, niech się poszczęści komuś kto takiego domku nie ma ;)
Jeśli chodzi o Mikołajki to u mnie w domu, odnajdujemy małe podarki w kapciach ;))
Pozdrawiam serdecznie ;)
ładniusi domek.....ja nie mikołajkuję:)
OdpowiedzUsuńDomek cudniasty, w kolejeczce staję..... długa ona.... cóż się dziwić... Ula piękności rozdaje...
OdpowiedzUsuńMikołajki....u Nas zaczynają się od zabawy w "pucybuta" już 5.XII. całą rodziną siadaliśmy i czyściliśmy buty....kto lepiej, dokładniej..... które się będą bardziej błyszczeć....
później równiutko ustawialiśmy je w korytarzu, im bliżej drzwi tym lepiej.... smiechu i zabawy przy tym było co nie miara.
teraz przekazuję tą tradycję naszym dziewczynkom, które już nie mogą sie doczekać "pucowania"....
również nieśmiało ustawię się w kolejce, przyznaję się, że zaglądam do Ciebie często choć rzadko komentuję, głównie z braku a może weny... wg mojej mikołajowej tradycji podarki znajdujemy rano pod poduszką:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńPiękna półeczka. Właśnie o takiej marzę do swojej pracowni.
A u nas Mikołajki spędzane są dość ciekawie. Mam dwóch synów,ale ten młodszy (10 miesięcy) jeszcze jest na tyle malutki,że nie ogarnia naszych zasad:) Otóż Rysiek 6 letni co roku otrzymuje od nas prezent,który wcześniej gdzieś mu chowamy. Jak każde dziecko zaraz po przebudzeniu pyta "Czy był Mikołaj" a my razem z mężem z uśmiechem na tarzy mówimy "tak był,ale znowu gdzieś coś dla Ciebie schował". Nasza zabawa jest znana Wszystkim z czasów naszego dzieciństa. To zabawa w "Ciepło i zimno" .I tak Rysiu pełen radości szuka swojego prezentu. A jeszcze większa radość jest jak szybciutko uda mu się prezent znaleźć. To tak u nas wygląda,ale z ogormną przyjemnością poczytam jak to wygląda u innych. Serdecznie Cię pozdrawiam i wklejam Twoje Candy do siebie na bloga. Magda
ja też staję, ale widzę, ze trafienie tego domostwa graniczy z cudem :):|)
OdpowiedzUsuńA historyjka... Może nie o tym co jest a o tym co było i pozostało w mej pamięci :)
Miałam 6 lat, ojciec przebrał się za mikołaja, ale tak, że go nie poznałam, a to chyba dlatego, ze ... byliśmy wtedy u kuzynostwa, wujek przebrał sie za diabła, ale takiego co to walił po ścianach, biegał jak oszalały, ryczał. Wtedy tak naprawde nie widziałam mikołaja, wtedy myślałam tylko o tym, żeby ten diabeł mnie nie dopadł:):), a to co najśmieszniejsze to, to, ze mieli w przedpokoju powypalane dzióry w gumolicie od przenoszenia żaru z kuchni do innych pokoi i mnie się potem cały czas wydawało, że to ten diabeł zrobił :) Wiem, że to strasznie zabrzmiało, ale wierzcie mi to był jedyny Mikołaj, który pozostawił niezatarte wspomnienia :) buziaki
Witam, może taki domek będzie Ci odpowiadał: http://allegro.pl/metalowy-domek-lampion-wysoki-i1322286607.html.
OdpowiedzUsuńZapisuję sie na candy z nadzieją że blogobezdomni tez mają szansę;)
Lubie Twoje pełne klasy postyi pisze to bez kokieterii:)
Pozdrawiam-Iwona
iwonali@poczta.onet.pl
Piekne te twoje domeczki, każdy jeden jest niesamowity.zapisuje się więc grzecznie w kolejce po candy, a dzis czytałam czytałam o waszym spotkaniu w Warszawie. Super.
OdpowiedzUsuńco do Mikołajek to gdy byłam mała drobne upominki i słodkości chowano mi do bucików, które notabene musiały być wyszorowane dzień wcześniej, obecnie Mój Mikołaj butów szorować nie każe ale zawsze mnie mile czymś rano na pobudkę zaskoczy.
Ustawiam się w tej dłuugiej kolejce po domek ;)
OdpowiedzUsuńA mikołajki.. Z siostrą znajdowałyśmy po jakimś drobiazgu w kapciach 6 grudnia rano. Zawsze starałam się obudzić w nocy i podpatrzyć czy Mikołajki już były i coś zostawiły czy jeszcze nie. Pamiętam jak macałam paczuszkę najpierw swoją, potem siostry czy aby nie ma czegoś fajniejszego ;) A teraz po raz pierwsze przyjdą w nocy Mikołajki do mojego syna ;)
Na mikołajki u mnie w panieńskim domu prezenty dostawały zwykle dzieciaki. Ale ponieważ ja bardzo lubię prezenty, to na Mikołajki kupujemy sobie z mężem jakiś upominek. I zwykle tak się składa, że tym upominkiem są książki! :)
OdpowiedzUsuńDomek jest cudny i baaardzo maże żeby go dostać. :)
Pozdrawiam,
Cisze się bardzo że trafiłam na twojego bloga, nie tylko dzięki candy :) Domki są przecudne, zbieram tez różne, a zaczęło się od pewnego domkowego witraża.
OdpowiedzUsuńCo do mikołaja, to zawsze prezenty lądowały u nas w nocy pod poduszką, długo się nie spało, albo udawało , że się śpi, żeby przyłapać rodziców, jak je wkładają pod poduszkę...nigdy jednak się nie udało..może jednak to był prawdziwy Mikołaj ?? :)
Pozdrawiam ciepło i przedświątecznie!
Uchi zapisuje sie na Candy u Ciebie. Odpowiadam na pytania. Pierwsze - ja kupiłam domek metalowy, biały w Castoramie. A jeśli chodzi o Mikołajki to u mnie jedyną tradycją jest wkładanie prezentu pod poduszke. Niejednokrotnie to jest sztuka bo wklada sie jak ta osoba śpi.
OdpowiedzUsuńZamieszczam informacje o moim Candy na moim blogu http://sielankowedzierganie.blogspot.com/
Dorota
I ja się ustawiam w dłuuugiej kolejce i będę za siebie trzymać kciuki ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam za candy w moim kąciku
http://bjaga.blogspot.com/
Stanę w kolejeczce po ten domek który śni mi sie po nocach,a nuż-może szczęście sie do mnie uśmiechnie,chociaz pechowa ze mnie dziołcha.
OdpowiedzUsuńPodzr.Ania
O jejku widzę, że chyba wszyscy co prowadzą blogi stoją w kolejce po domek. Ja dziękuję. Mam 2podobne od ponad dwudziestu lat. Jeden pokrył się patyną czasu, jest w naturalnym kolorze, drugi biały. Kupiłam wczoraj, jak co miesiąc "moje Mieszkanie" i wyczytałam o założeniu Klubu. Gratuluję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wezmę udział w losowaniu. Domek śliczny. Co do "mikołajków", to po prostu - jako że wychodzę wcześniej do pracy - zostawiam rano w kuchni jakiś drobiazg dla męża, a po powrocie z pracy zastaję drobiazg, najczęściej książkę, dla siebie. Wieczorem wspólnie obdarowujemy naszego malca, czyli naprowadzamy go na "znalezisko". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ ogromną radościa i nadzieją dołączam do kolejki po ten wspaniały domek:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO matko !!!! ale konkurencja .Zanim dotarłam na koniec kolejki ,już chciałam zrezygnować.No ,ale ktos przecież ten cudny domek dostanie.Moze ja?
OdpowiedzUsuńZapisuję się i ja :)
OdpowiedzUsuńA mikołajki - dzieciom pod (lub obok) poduszkę Mikołaj przynosi ;)
A my z mężem zazwyczaj sami wybieramy prezenty (każde dla siebie) ;)
Cudny domek :-)
OdpowiedzUsuńMam dla niego miejsce w mojej sypialni :-)
Ustawiam się więc w kolejce.
W moim domu, Mikołaj zostawiał nocą drobne prezenty w butach, które wieczorem czyściliśmy i pastowaliśmy :-)
Butów z upominkami rano szukaliśmy.
Najczęściej były w pralce Frani. Raz pamiętam, but wisiał na wieszaku w łazience przywiązany taty krawatem.... a moze to nie był but tylko koszyk na Wielkanoc...;-)
Moje dzieci teraz też czyszczą buty a rano szukają upominków :-)
Cóż 177 lokata, nie jest zła;). Zatem ustawiam się w kolejkę:)
OdpowiedzUsuńMikołajki, obchodzimy skromnie. W nocy 5/6.XII chowam drobne prezenty pod poduszkami, a dzieciaczkom dodatkowo w skarpety wkładam słodycze i koniecznie mandarynki lub pomarańcze. To takie "zboczenie" z mojego dzieciństwa, gdy było to coś niedostępnego i wyczekiwanego na Boże Narodzenie:)
A poza tym wszystkie domki cudniaste!!!!
Pozdrawiam ciepło:)
marzę o takim domku :)
OdpowiedzUsuńŚliczny domek:) Mikołaj przychodzi do mnie 19.12, a teraz jeszcze i 6.12 od 10 lat:) Zawsze stawiam koło łużka swoje buty i coś rano tam znachodze, a pod poduszką też;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZauroczyły mnie kiedyś takie domki,ale w natłoku innych spraw i fascynacji zakurzyło mi się trochę...Teraz odgrzebuję, bo przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńMikołajki to pamiętam z dzieciństwa, że wstawałyśmy z siostrą wcześnie, zaglądałyśmy do buta, a potem zabawa- rodzice mieli ranek dla siebie...mogli pospać...
A teraz to ja daję prezenty do but wszystkim :)
Zatem z miłą chęcią się dołączę do tłumu! :)
ja też bardzo chętnie stałabym się posiadaczką tego cuda :)
OdpowiedzUsuńa co do Mikołajek... pamiętam,jak byłam małą dziewczynką, że zawsze rano pod poduszką znajdowałam łakocie i jakieś drobiazgi... z biegiem lat Mikołaj przestał przychodzić... aż do czasu, gdy prawie cztery lata temu (7 grudnia)na świecie pojawił się mój synek i od tamtej pory przychodzi regularnie... i jak nie trudno się domyślić, głównie do niego :)
Pozdrawiam serdecznie.
wow!!! che meraviglia... mi piacerebbe proprio vincerla, qui in italia il natale è magico, ci sono luci e addobbi per le strade, ma per me la magia più grande è trascorrere questo giorno con la famiglia
OdpowiedzUsuńti ho inserita nella slidebar di http://blogcandymania.blogspot.com/
sono Obserwatorzy ;-)
un saluto rosa.
goccedioceano2000(at)libero(dot)it
blog creative: http://kreattiva.blogspot.com/
Domek marzenie !!!
OdpowiedzUsuńCo się tyczy - mikołaja- to zawsze jest to wielkie wydarzenie - zwłaszcza dla moich dzieci - ostatnio zostawił nie tylko prezenty ale również śnieżne ślady po butach dla urzeczywistniego swojego istnienia, a prezenty dzieci musiały odnaleźć według instrukcji od mikołaja, emocji było niemało... zawsze co roku jest inaczej, jak będzie w tym roku to chyba tylk święty Mikołaj wie... pozdrawiam !!!
U nas mikołaj zawsze drobiazgi: słodycze zabawki malutkie przynosi i na poduszce kładzie :) zawsze obowiązkowo są mandarynki bądź pomarańcze :)
OdpowiedzUsuńI liczę, że wygram domek w sam raz na koraliki :D
Domek jest rewelacyjny, więc napewno nie przepuszczę takiej szansy :)
OdpowiedzUsuńA co do zwyczajów mikołajkowych to trochę dziwnie, bo u mnie w domu "bawimy się" w podchody kto kogo przyłapie na podkładaniu prezentu :P
Pozdrawiam,
http://kreatywnykacik.blox.pl/html
Kocham takie cukierasy jakimi nas w tym candy częstujesz:) Zakochałam się po uszy. Domki super. Sama przymierzam się do zrobienia swojego pierwszego.
OdpowiedzUsuńMikołajki już niedługo. Z dzieciństwa kojarzą mi się paczki odnajdywane nad ranem pod poduszką lub z wiekiem czasu stawiane obok łózka. Pamiętam zwłaszcza jeden taki dzień gdy obudziłam się około 4 nad razem i w swojej paczce znalazłam kasetę pierwszego "dorosłego" zespołu a nie "Fasolek". Magnetofon jamnik od razu poszedł w ruch i cichutko do rana sobie jej słuchałam;)
Pozdrawiam!
I ja chętnie zapisuję się do domkowego losowania :)
OdpowiedzUsuńA Mikołajki u mnie? Od zawsze Mikołaj zostawiał jakiś drobiazg w butach, które zostawialiśmy przygotowane w przedpokoju na noc z 5 na 6 grudnia.
Domek jest przeuroczy. I mogę o nim pomarzyć, ale w Candy udział wezmę.
OdpowiedzUsuńCo do mikołajowych tradycji to prezenty znajduję po przebudzeniu przy łóżku :)
Przeuroczy domek chetnie go zagospodaruje :). Co do mikolajkowych tradycji od kilku lat (od kiedy mamy nasza starsza niunie) bawie sie w mikolaja. Przed mikolajkami zawsze opowiadam moim skarbom historie o Swietym Mikolaju. I czekamy do wieczoru 5 grudnia zeby ustawic jak najwieksze swoje buty przy lozku, zeby sie w nim zmiescilo jak najwiecej prezentow. Rano 6 grudnia zawsze jest mila niespodzianka, oczywiscie prezenty sie nie miesza do butow :).
OdpowiedzUsuńSkoro anonimowi też mogą ;-) - to może i ja, niemal-anonimowa?...
OdpowiedzUsuńMikołajki skończyły się u mnie wraz z odejściem Mamy - teraz pozostały tylko symboliczne, bardzo symboliczne prezenty w ten dzień - jak na przykład ciepły, życzliwy telefon czy widokówka...
Pozdrawiam serdecznie, Ushii- znajoma z pewnego forum ;-)
zgłaszam sie :) tabaluu@wp.pl www.kolczykihandmade.pinger.pl
OdpowiedzUsuńDomek
OdpowiedzUsuńhttp://cgi.ebay.de/Gilde-Laterne-Haus-Metall-22cm-creme-Windlicht-/150520165718?pt=DE_Haus_Garten_Dekoration_JahresezeitlicheDekoration&hash=item230bb37556
Ustawiam się po domek. A Mikołajki zawsze obchodzę. Jak mieszkałam z rodzicami to prezenty były w butach-oczywiście wieczór wcześniej wypastowanych:)
OdpowiedzUsuńJa też zapisuję się w kolejkę po takie ładne słodkości.
OdpowiedzUsuńJaki piękny domek!!! Ustawiam się w kolejce
OdpowiedzUsuńDomek mnie zachwycił, wkleiłam banerek i nawet postnęłam o Twoim candy:
OdpowiedzUsuńhttp://sija-scrap.blogspot.com/2010/11/domkowe-candy.html
Jeśli chodzi o Mikołajki, to zawsze bardzo miły dzień, bo mój syn ma na imię Mikołaj :) Mamy po zachodniemu: wieszanie wielkiej skarpety na klamce, do której wkładamy drobne prezenty: słodycze, ewentualnie mała zabawka.
ja tez chce ten domek i ustawiam sie w dluuugiej kolejce
OdpowiedzUsuńpozdrowienia Ela
only little presents & surprises in the different placec of flat ;))
OdpowiedzUsuńbeautiful candy!!! link on the left panel http://mashustik-palace.blogspot.com/
hi Ushii!
OdpowiedzUsuńI crazy about your little white home!
It's so sweet shabby-shabby!
xox Olga xox