Niespodzianka. Wcale nie primaaprylisowa!

Dziś mam dla was obiecaną niespodziankę! Serio, serio, to wcale nie jest primaaprilisowy żart! Chcecie wiedzieć jaką? To poczytajcie, bo jak zwykle - zacznę od historyjki... :P

Nie lubię mieszkać we wnętrzach rozgrzebanych, niedokończonych, "bo kiedyś tam". Oczywiście, że urządzanie to proces i cudowne jest to, że nigdy się nie kończy - szczególnie gdy lubi się, tak jak ja, wyszukiwać różne perełki. Ale na każdym jego etapie chcę mieszkać ładnie. Dlatego moi blogowi Czytelnicy widzieli już wiele odsłon naszego poddasza, w różnych stylizacjach, na które w danym momencie mogłam sobie pozwolić... A od pewnego, dłuższego już czasu jak wiecie przechodzi ono kolejną metamorfozę, wreszcie zmierzając do mojego upragnionego celu :) Część już widzieliście, a niebawem zaprezentuję Wam kolejne odmienione kąciki :)

Dziś jednak opowiem Wam o drobnych detalach. Ale ważnych.

Napomykałam już tu i ówdzie, że miałam jakiś czas temu pewną zachciewajkę, i że znów moje obiekty marzeń jakby tylko na to czekały, w magiczny sposób objawiając się następnego dnia... a potem, na dokładkę, jeszcze kilka kolejnych do niech dołączyło...

Kołatało mi się gdzieś tam w tyle głowy pewne zdjęcie. W zasadzie miało chyba(?) pokazywać fajnie zaaranżowaną kanapę, ale mi w pamięci utkwiło coś innego. Drobny detal... I gdy niedawno, ni stąd ni zowąd, fotka zakołatała i przypomniała o sobie kolejny raz, uzmysłowiłam sobie, że tak chodzi po mnie od dłuższego czasu. I że to nie pierwszy raz, gdy coś takiego przykuło mój wzrok, bo przeglądając pewnego dnia zdjęcia, które gromadzę jako inspiracje zauważyłam, że często powtarzają się na nich pewne... świeczniki. Pięknie zaprojektowane, charakterystyczne dla skandynawskich wnętrz... Chcę! Tylko, hmm... Owszem niejakie oko do wyławiania ciekawych staroci mam, ale coś takiego to już na stówę nie utrafię. Hmmm... Przejrzałam internety, potwierdziły się moje przypuszczenia, u nas oczywiście to można zapomnieć. Za granicą owszem są, na etsy. W cenach... no w cenach :) Hmmm... Hmmm... Myślę sobie, może kiedyś przypadkiem spotkam (tiaaaa... akurat!)? Albo w ostateczności wytoczę sobie coś podobnego... I wydawało mi się, że to koniec tematu.

A następnego dnia, czekając już nie pamiętam na co, przeglądałam sobie różne takie tam w internecie, zupełnie bez związku. I nagle co widzę??? Identyczne świeczniki! W Polsce!! Komplet za 24zł!!! Gdzie takie współcześnie produkowane kosztują 350 koron... A do tego jeszcze dwa inne z tego okresu, w równie oszałamiającej cenie... Myślę sobie, niemożliwe, wydaje mi się, to jakieś podobne tylko. No ale w stylu w jakim chciałam, biorę. A zanim przyszły, to nawet jakoś zdążyłam już zapomnieć, że takie podobne mi się wydawały. Ale przy myciu odwróciłam je do góry nogami i zobaczyłam wyryte na spodzie logo... Banana miałam na buzi cały dzień :D

Pozwólcie, ze zaprezentuję, moje świeczniki Illums Bolighus, w towarzystwie kilku innych cukiereczków:


Razem z nimi nabyłam przy okazji te niższe, biały i miętowy; biały również ma pochodzenie skandynawskie (jest jednym z tych równie tanich dwóch, o których wspomniałam wyżej)... A koralowy to już taki zakup supermarketowy, he he :D


Moje perełki! Oczywiście tak wyglądają już po mojej przemianie. Przedtem wyglądały tak... ponieważ były już malowane, zdecydowałam, że na razie dam im nowy kolor po prostu. Ale nie wykluczam, ze za jakiś czas będą też w wersji surowej :)


A jakby tego było mało, gdy nadszedł weekend wybrałam się zrobić zakupy... I co? Wpadły mi w ręce kolejne świeczniki! Też duńskie!!! Tydzień pod znakiem świeczników to był jednym słowem :) Było to już kilka miesięcy temu, a nadal nie mogę się nadziwić... Tych już nie malowałam, dołożyłam im tylko drugi biały. I jestem wiele ukontentowana :D


Bo rzeczywiście przyciągam te swoje wymarzone drobiazgi jak nic! Dlaczego tylko ten dom wyśniony jakoś nie chce się zrealizować... :)

Ale dlaczego z tą historią wiąże się dzisiejsza niespodzianka???

Bo, proszę Państwa, Ushiilandia kilka dni temu obchodziła 7 urodziny!!!

Z tej okazji w logo pojawił się mały nowy szczegół (kto zauważył???). No i przede wszystkim - tradycją już jest, ze z tej okazji szykuję jakiś upominek dla Czytelników. I tym razem jest nie inaczej. Jeden z moich świeczników, specjalnie w tym celu nabyty i przez nas pomalowany, powędruje do kogoś z Was!

Serdecznie niniejszym zapraszam na mały konkurs!
Do wygrania jest miętowy przystojniak o skandynawskim rodowodzie :)


Co należy zrobić, by wziąć udział w konkursie?
1. Niezmiernie miło mi będzie, jeśli udostępnicie powyższe zdjęcie, link do wpisu, no ogólnie informację o tej zabawie na swoich blogach/tablicach na Fb itp.

2. I przede wszystkim - trzeba zostawić komentarz oczywiście.

Ale nie jakikolwiek.

Napiszcie proszę jaki post, zdjęcie, temat itd podobał Wam się u mnie najbardziej? A może przydał Wam się któryś mój pomysł albo przepis? No,po prostu - jeśli do mnie zaglądacie - to dlaczego? I wcale nie chodzi tu o to, jaka to ja jestem łasa na słodkie słówka - naprawdę chętnie się dowiem...

Bo w całym tym moim siedmioletnim blogowaniu najfajniejsze co mnie spotkało, to WY. Moi Czytelnicy, Zaglądacze, Ci co od zawsze i Ci, co właśnie wpadli z wizytą pierwszy raz... Bardzo lubię czytać wasze komentarze i często mi szkoda, że tak ich mało! Dlatego najpiękniejszym prezentem jaki Ushiilandia mogłaby dostać od Was, Moi Drodzy - to częstsze komentarze! Napisanie choćby słowa, dwóch. Nieprawda, że to nie ma znaczenia, że i tak Was nie znam... Bo jak mogłabym poznać, jeśli nawet nie dacie mi tej szansy, nie zostawicie śladu po swojej bytności, poza cyferkami w statystykach?? Piszcie, bo bez Was to nie to samo!

A ja Wam zdradzę, ze to dopiero początek konkursowego szaleństwa, bo... bo będzie się działo w następnych postach, oj będzie! He he :)
Urodzinowe buziaki przesyłam!
ushii


*******
NA ZDJĘCIACH:

świeczniki Rolf od Illums Bolighus i in. - Retromania Starocie
pomalowane farbami kredowymi Americana Decor -  Na strychu.pl
szklarenka - tkmaxx
doniczka - Bloomingville
miętowy i różowy wazonik - Ib Laursen

26 komentarzy :

  1. Ja nigdy nie zapomnę Twojej metamorfozy kuchni :) Uwielbiam spędzać czas w tym pomieszczeniu, tak jak Ty piec i kucharzyć i piękna kuchnia, w której panuje przyjemna atmosfera to podstawa każdego domu :) Twoja kuchnia w stosunku do poprzedniej jej wersji nabrała wyrazu, subtelności, klimatu. Czułabym się w niej jak u siebie
    Często wracam do tego posta zeby przypomniec sobie jaki klimat stworzylas i jakie pomieszczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję tej 7-demki : ) Pytasz dlaczego odwiedzam Twój blog? Bo jesteś osobą o wielkiej energii, którą dzielisz się z nami (zaglądaczami). Lubię wszystkie posty o przemianach Waszego mieszkania. Kolorujesz wnętrze drobiazgami i inspirujesz do działania. Obiecuje częściej zostawiać komentarz : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno jest wybrać jeden post, który podobał mi się najbardziej ponieważ w każdym można znaleść garść inspiracji, cudne kartki i piękne dekoracje. Ale jeśli już muszę jakiś post wskazać to bardzo w pamięci zapadł mi post z ostatnich świąt Bożego Narodzenia o Twojej drewnianej choince. Istne cudo,:-) I choć widziałam inne podobne to jednak ta Twoja była the best:-)
    A tak poza tym to lubię posty z Twoimi kulinarnymi gadżetami, dzięki nim odkryłam dużo pożytecznych utensyliów, o których wcześniej nie miałam pojęcia, że istnieją:-)
    Gratuluję 7 lat i tych cudownych świeczników:-) Życzę również by ten wymarzony domek się wkrótce zmaterializował:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję szczęśliwej siódemki
    ja bardzo często wracam do przepisu na jesienne, kruche ciasteczka w kształcie jabłuszek, specjalnie nie spisałam sobie przepisu tylko każdemu pieczeniu tych pyszności towarzyszy wizyta na Twojej stronie i zachwycanie się tymi apetycznymi jabłuszkami
    Wiem, że to blog wnętrzarski i uwielbiam wszystkie zdjęcia, podziwiam wystrój pomieszczeń i umiejętność zdobywania "perełek".. jednak te jabłuszka ciągle za mną chodzą... chyba jutro znowu zajrzę do przepisu :)'pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam tu bywać, zazdroszczę Ci (ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa) smaku, poczucia stylu i szczęścia do odnajdywania przeróżnych perełek:) Wiele jest tu wpisów do których wracałam wielokrotnie ( Twoja kuchnia mhmm:) ale bardzo bardzo lubię wpis z tipi - zauroczylo mnie :) Pozdrawiam Cię ciepło i życzę kolejnych latek udanego blogowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam tu bywać, zazdroszczę Ci (ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa) smaku, poczucia stylu i szczęścia do odnajdywania przeróżnych perełek:) Wiele jest tu wpisów do których wracałam wielokrotnie ( Twoja kuchnia mhmm:) ale bardzo bardzo lubię wpis z tipi - zauroczylo mnie :) Pozdrawiam Cię ciepło i życzę kolejnych latek udanego blogowania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię tu zaglądać...Inspiruja mnie Twoje pomysły :) I te craftowe i te związane z urządzaniem mieszkanka, przemianą przedmiotów..Dla mnie hitem są między innymi pyszności z kuchlandii. Ja dwie lewe rączki do wypieków umiem dzięki Tobie wyczarować pyszne muffinki z owocami i kruszonką :))) Pozdrawiam- wszystkiego najlepszego:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne wiosenne kolory 😊 i od razu robi sie weselej 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepięknie pomalowane! Wyglądają cudnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz trochę bardziej od serca:

    Uwielbiam Twój blog, Twoje prace i zdjęcia i trudno mi powiedzieć, którą z Twoich prac podziwiam najbardziej. Od razu zaznaczam, że za świecznik dziękuję, bo mi nie pasuje ;-)). Cieszę się, że po prostu jesteś.

    A odnośnie komentarzy... Zostawiałam je u Ciebie kiedyś chyba kilka razy i... byłoby mi miło gdybyś odwzajemniła się choć jednym króciutkim..

    W każdym razie gratuluję wytrwałości i poczucia piękna :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ula jestem z Tobą o początku, lubię Twój blog i zawsze z przyjemnością zaglądam.
    Życzę dalszego rozwoju i kreatywności.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaglądam ze względu na przepiękne zdjęcia, każde z nich jest dla mnie małym dziełem sztuki. Mieszkasz tak, jak ja bym chciała, no ale niestety brakuje mi kreatywności i paru innych rzeczy :) uwielbiam posty o diy :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne pastelowe kolory świeczników :) Proszę o podpowiedź, jakie to są konkretne nazwy kolorów?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się piszę na konkurs! Najpierw jednak gratuluję 7 rocznicy :) Była jedna rzecz, która spodobała mi się najbardziej, na której punkcie oszalałam, zresztą sama pamiętasz, jak męczyłam Cię o to :D Chodzi o pomysł z ptasimi drewnianymi klateczkami. Są boskie! Cieszą codziennie moje oko i stanowią wspaniały komponent w wystroju mojego pokoju. Jestem zachwycona <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję rocznicy. Faktycznie "est.2009" robi wrażenie ;)
    Zaglądam tutaj bo bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia. Nie jedno konkretne, ale wszystkie. Poza tym jestem pod wrażeniem, jak wykorzystujesz przestrzeń w mieszkaniu z tyloma skosami. A pięknie u Ciebie ... oj pięknie :)
    Banerek oczywiście zabieram, a pozdrowienia zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo chętnie zapisuję się do zabawy:) ustawiam się w kolejce....bardzo chętnie ogladam i czytam wszystkie Twoje posty o przemianach starych rzeczy w nowe tak jak te świeczniki jak kuchenka dla dziecka ostatnio:) to pobudza moją wyobraźnię i aż chce mi się tez tworzyć. pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ula nie potrafię wskazać 1-go posta czy przepisu, który najbardziej mi się podobał.Prawda jest taka, ze kiedy pojawia się Twój nowy post czytam go "od deski do deski". Generalnie najchętniej witam posty "meblarskie" i przepisy. Wykonanie np. kartek nie wzbudza we mnie tak silnych emocji. Nie dlatego, że nie podobają mi się/ wręcz przeciwnie - są śliczne!/, ale z tego prostego powodu, że karki, tak jak np. moda nie są mi bliskie. Najchętniej więc czytam posty "wnętrzarskie". Zastanawiam się,
    czy kiedyś znajdę taki wpis, w którym pokażesz jakąś metamorfozę mebla, a ja po obejrzeniu stwierdzę, że lepiej moim zdaniem wyglądał przed niż po / tak czasem mam na niektórych blogach/. Masz niesamowite wyczucie estetyczne i coś jeszcze / czego ja niestety jestem całkowicie pozbawiona i dlatego zawsze chylę czoła, gdy ktoś to ma/, a mianowicie potrafisz sobie wyobrazić jak to coś, co poddajesz metamorfozie będzie wyglądało po. Jest to niezwykle ważne, by umieć to sobie 'zwizualizować", żeby to wszystko, co się już ma w domku, współgrało z nowym, odnowionym meblem. Ja niestety działam metodą prób i błędów - kiedy już coś mam nowego, bądź odnowionego, latam z tym niemal po całym domu i ustawiam w najprzeróżniejszych konfiguracjach i ...oglądam i oglądam, aż wreszcie znajdę dla tej nowej rzeczy miejsce idealne. Strasznie to czasochłonne i nie zawsze się udaje. Czasem mi coś "wyrczy" od samego początku i choć mijają lata, nie jestem w stanie się do tej zmiany przyzwyczaić na tyle, żeby ją w pełni zaakceptować, a tym samym dobrze się poczuć z tą zmianą.
    U Ciebie mam wrażenie nie ma takiego chaosu, jak u mnie. Tworzysz wnętrze przyjazne Wam mieszkańcom, niesamowicie mi bliskie "klimatycznie".
    Najbardziej jednak jestem Ci wdzięczna za coś innego... Kiedy jest się młodą osóbką, powoli wchodzącą w życie i poznającą nowe role żony, matki, łatwo jest wtedy o energię, o taki power do zmian - wszystko człowieka cieszy, chciałby jak najlepiej urządzić to swoje gniazdko, by domownicy dobrze się w nim czuli. Mijają jednak lata, człowiek kostnieje i nie jest już tak łatwo utrzymać się na tej fali młodzieńczego entuzjazmu, żeby się człowiekowi po prostu chciało chcieć. Zwyczajnie- żeby posiłek to nie była była tylko kolejna czynność z monotonnego dnia, wykonywana już setki razy, opatrzona i wręcz nudna. Żeby się chciało latać po kwiatki, by przystroić mieszkanie i werandę, czy wprowadzać zmiany w domu. Łatwo jest popaść w rutynę i bierność. A to by była dla mnie mogiła. Jetem żoną od 23 lat/ 8 maja minie kolejna rocznica/ i cały czas staram się znaleźć radość w rzeczach drobnych, które dawałyby mi takie pozytywnego "kopa" na cały dzień. I za to głownie Ci dziękuję: że mnie inspirujesz, że kiedy zamieszczasz nowy post, czuję się przez Ciebie niejako zaproszona do obejrzenia Twojego mieszkania, Twojej życiowej przestrzeni, a ponieważ jak pisałam, do tej pory podoba mi się wszystko, staram się część rzeczy wprowadzić też u siebie. Jeśli jakaś zmiana pociąga za sobą wydatek, na który mnie po prostu nie stać - to nie frustruję się tym, ale poprzestaję tylko na podziwianiu, co wprawia mnie w dobry nastrój na dłuższy czas, a w moim wieku to jest bezcenne. Jeśli czegoś nie mogę mieć, to nie mogę i tyle. Cieszę się jednak, jeśli po jakimś czasie wpadnę na pomysł, w jaki sposób mogłabym coś zmodyfikować, by osiągnąć jakąś zmianę tanim kosztem, by moim Bliskim mieszkało się ładniej, milej i by chętnie wracali do tego domu.. Mówi się, że atmosfery wnętrza nie tworzą rzeczy, ale ludzie, którzy w tym domu mieszkają. I coś w tym jest , ale prawda jest też taka, że o wiele łatwiej jest o fajne relacje między domownikami, gdy stworzy się wnętrza klimatyczne, przyjazne ludziom, których kochamy.
    Za to właśnie chciałam Ci podziękować -że pozwalasz bezinteresownie czerpać innym inspirację z Twoich pomysłów.
    Bogda
    bogda2901@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ulcia, a ja jestem z Tobą od momentu kiedy to w gazecie M jak mieszkanie czy Muratorze byl artykul o Tobie.Przeglądając gazetę u mojej siostry natknęłam sie na nieg. Pokazane były tam min. szafeczki z wroclawskiej biblioteki, ktore zakupilas i odnowilas. Na koncu artykułu był adres strony internetowej. Jak tylko wrocilam do domu znalazlam stronkę i od pierwszego wejrzenia pokochałam wszelkie pastele u Ciebie. Przyznam sie szczerze, ze najbardziej lubie kuchlandie. Chyba wszystkie przepisy juz przetestowalam. I musze przyznać, ze wszystko co robiłam mi wyszło. Na początku nie wiedzialam, ze u ciebie są te przepisy. I na nie natknęłam sie przypadkowo czytajac blog Dagmary (PNN)i zachwalała sernik i peprkakory( zapomnialam jak sie pisze). Kliknelam na link a tu Ushii :-) no i tak zawladnêlas moja kuchnią, i otworzylas mi oczy, ze niektore brzydkie rzeczy mogą stac sie piękne. Teraz zanim cos wyrzuce trzy razy pomysle co z tego mozna jeszcze zrobić :-)
    Niech moc pomysłów będzie z Tobą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cały Twój blog to wielka inspiracja:) Dzięki Tobie przekonałam sie ze samemu można to i owo w domu zrobić, przerobić czy naprawić.Ba zaczęłam nawet trochę scrapować i teraz rodzina i znajomi co roku czekaja na własnorecznie wykonane kartki. Do kuchlandii wskakuję gdy muszę na szybko cos upiec a kompletnie nie mam czasu na research, Twoje babeczki są już słynne w kręgach moich znajomych:) No i mieszkanie, każdy kąt diy jest inspirujaca a najbardziej kącik z szafka biblioteczką, miętusami i galerią. Czasami sni mi się po nocach i to jest coś co chciałabym mieć w swoim domu( a przed chwilą dostaliśmy klucze do nowego domu) więc otwiera się pole do popisu:)
    Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego z okazji pięknej rocznicy.ABily

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam zaglądać do Ciebie, wizyta tutaj jest jak jakieś święto a sprawiają to ciepłe kolory, pastele, które tylko u Ciebie wyglądają tak nieziemsko, kojarzą mi się z ładem, spokojem, porządkiem, czystością. Uwielbiam Twoje kartki, pomysły urodzinowe dla Twojej córeczki, post z Twoim miejscem do pracy biureczko, półeczka i manekin, poza tym Twoje wypieki przenoszą mnie w krainę delikatności i wysublimowanych smaków choć ich dotąd nie pokosztowałam ale tak pięknie zawsze wyglądają. Bardzo lubię podglądać Twój świat więc gratuluję siódemki i proszę o więcej, więcej i więcej! pozdrowionka! Dora

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam tego bloga za mądre słowa, za piękne wnętrza, za cudowne zdjęcia, za pyszne przepisy, za urocze prace scrapbookingowe i za najlepszą właścicielkę! :))) Kochana, do dzisiaj pamiętam, jak zachwyciłam się Twoim blogiem, kiedy trafiłam tutaj pierwszy raz i pamiętam pierwszego maila, ile było w nim emocji.
    Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego na kolejne lata! :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo często korzystam z Twoich rad. Uwielbiam oglądać i czytać Twoje wpisy. Z przepisu jaki skorzystałam i pewnie nadal będę to przepis na ciasteczka misie z migdałami (u mnie w wersji z orzeszkami)- zrobiły furorę. Dziękuję, że piszesz i życzę dalszych świetnych pomysłów na kolejne lata.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ushii, przede wszystkim bardzo serdecznie gratuluję tej siedmiolatki. Szok, jak to szybko zleciało! Tyle blogów zniknęło, a Ty jesteś i ...obyś była jak najdłużej. Logo wzbogaciło się o rok powstania. Kolejny świetny pomysł. A za co lubię Twój blog? Dlaczego zaglądam tu kolejny rok? Za Twoje poczucie estetyki. Za nieoceniona skarbnicę pomysłów, cudnych zdjęć, przepisów, uszytków, metamorfoz i nietuzinkowych zakupów. Uwielbiam Twój fotel bujany, klatki, koronę, całą masę emaliowanych i szklanych przedmiotow, kuchnię a przede wszystkim ... i to chyba jest to coś co wskazałabym jako pierwsze, co kojarzy mi się z Twoim blogiem, ze słowem Ushii, Ushilandia, to przecudne, niepowtarzalne, fantastyczne foremki bożonarodzeniowe. To dzięki Tobie od kilku lat i u mnie jest ich więcej, Deczko więcej ponad standardowe kształty. hehe i jeszcze pastele i mięta tłuczą się po głowie. Mięta jako kolor. Kolor Ushii. I filcowe, miętowe ozdoby, te "elsowe" jak mawia moja córcia
    Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytam blog już kilka lat - zawsze w równym stopniu zachwycona pomysłami aranżacji wnętrza (kuchnia, deseczki z napisem ze skrzynki po winie,jako dekoracja ściany; odmalowane ramki) przepisami - które stały się naszymi rodzinnymi hitami (Bawarska tarta z serem i jabłkami) i wieloma innymi inspiracjami. Dziękuję za te wspólne lata - życząc kolejnej siódemki :) Pozdrawiam - Ania

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze!