Marzył mi się, odkąd go zobaczyłam, ale... no, w sumie to dekoracja dziecięca, cena też nie najniższa - więc pozostawał na liście "chcę to" bez większych widoków na realizację. A potem przyszła na świat A. A przecież wiadomo, że dodatkowym bonusem z zostania młodym rodzicem jest powtórne dzieciństwo i możliwość bawienia się zabawkami ile wlezie :D I oczywiście świat dziecięcych dekoracji też stanął przede mną otworem :)
I tak, z okazji naszego pierwszego dnia mamo-dziecka, z pomocą przemiłej właścicielki sklepu Żyrafy z szafy w błyskawicznym tempie zawitał do naszego domu Pan Królik. Aaaa! Jest jeszcze ładniejszy niż myślałam!! Boski. I nie muszę nareszcie ślinić się nad zdjęciami aranżacji w necie :)) Mójci on! A w zasadzie mój i A., choć na razie stoi w moim kąciku :)
Jak dojrzy wprawne oko w moim kąciku kraftowym conieco się pozmieniało, ale więcej pokażę innym razem :) Ale to nie jedyny nowy gość w sypialni, bo kilka dni później trafiłam na drugą lampkę, o wiele mniejszą, też króliczka oczywiście :)
Jest przesłodki i tak optymistycznie uśmiechnięty, że z miejsca poprawia humor :) I bez kabla, więc może pomóc rozjaśnić mrok zawsze i wszędzie :) I nie jest samotny, bo tym razem przyniosłam takie dwa, jeden dla siebie i jeden dla A. Jednym słowem białe króliki u nas rządzą!
I to nie koniec, bo zostało jeszcze najmniejsze ucho! Zakróliczyłam się zupełnie, bo od pewnego czasu mam też dwie nowe foremki... ale przez te upały dopiero teraz udało się je wypróbować - a dokładnie jedną z nich. Proszę państwa, oto pewna znana i lubiana holenderska ślicznotka - Miffy, tym razem w słodkiej i maślanej wersji:
Ciasteczka Miffy
Składniki:
- 220 g mąki
- 90g masła
- 100g cukru pudru
- 1 jajko
- ekstrakt waniliowy
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2. Wałkować cienko i wykrawać ciasteczka - nie zmieniają praktycznie kształtu w pieczeniu, więc nadają się do skomplikowanych kształtów. Piec w 180C do zezłocenia (ok. 8-9 minut).
Przepis pochodzi od Cukrowej Wróżki, która piekła takie same ciasteczka :) A moje maleństwa dołączają do zabawy u ABily!
No, starczy tych króliczych uszu, znikam :) Mam nadzieję że macie udany długi weekend :)
Pozdrawiam,
ushii
Piękne te króliki !
OdpowiedzUsuńPodobaja mi się, ale ja to lubię wszystkie zwierzątka świata ;)
Buźka !
Słodkości,podobają mi się jeszcze z tej serii lampki muchomorki,boskie są!
OdpowiedzUsuńUshii możesz zdradzić skąd jest ten mały królasek?
Prawdę pisząc na białego nie natrafiłam tylko z wymalowanym
pyszczkiem i uszami w środku,no chyba,że zrobiłaś czary-mary
i to jakoś zmyłaś?
Buziaki!
Nie, to jest zupełnie inny, niz ten o którym piszesz, niestety pochodzi ze sklepu stacjonarnego... dostałam maila Słonko, tylko nie miałam jeszcze kiedy usiąść i odpisać, ale nadrobię :)
UsuńCUDOWNE LAMPKI-KRÓLICZKI ;-)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM :)
też jestem uzależniona od królików. tylko porcelanowych i jednego mam takeigo wariata w klatce... ;-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy wysyp słodkich króliczków, bo każdy słodki na swój sposób.
OdpowiedzUsuńsuper te króliki - najbardziej mi się podoba foremka do ciastek :)
OdpowiedzUsuńtoż to dekoracje jak dla mnie:) cudeńka! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńSłodziaki te uszaki:):):)
OdpowiedzUsuńps. właśnie skończyłam piec babeczki nadziewane kremem marshmallow bo przypomniało mi się to urządzenie, na które chciałaś zamienić się w poprzednim poście:)
Ściskam Was mocno xxx
Też ściskam Cię baaardzo mocno :)
UsuńUrządzonko mam zamienione i zamierzam wypróbować :)
Aj cudne:) takiego słodziutkiego też bym schrupała, wiadomo wszakże że jestem fanką królików wszelakich:*
OdpowiedzUsuńW pełni Cię rozumiem. Ja też pewne rzeczy chętniej kupuję ze względu na Natalkę.To zawsze jakies wytłumaczenie. Przepis na ciasteczka z pewnością wypróbuję jak tylko i u nas miną upały. Wygląda na łatwy, więc z Natalka będziemy wspólnie je robić. Ona uwielbia wprost wykrawać ;-)
OdpowiedzUsuńKróliczki - ciasteczka przesłodkie! W wyglądzie i na pewno w smaku :) Pocieszyłaś mnie, mój betonowy zając, którego sprawiłam sobie na Wielkanoc, tak mi się podoba, że nie chcę go wynosić na strych :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dobrze Cię "widzieć"
marta
Fajne, na Wiekanoc beda jak znalazl:))
OdpowiedzUsuńSeredzcnosci z Alzacji:))
Cudnie :) fantastyczne te ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No nie patrzyłm przez dłuższą chwilę na pierwsze zdjęcie i nie mogłam załapać co to - oko jak żywe;0 Mojej córuni króliczek bardzo się spodobał, a mnie Twój kącik do pracy! Pozdrawiam Iza
OdpowiedzUsuńhej kochana! jeju jakie cudne te króliczki, zajączki jak zwał tak zwał:) super, że spełniłaś swoje małe marzenie :)))
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo ładnie w tym kąciku:) buziaki
No to zakróliczyłąś się kompletnie :) Brakuje tylko grasującej po domu parki żywych :) Podesłać? :D
OdpowiedzUsuńPrezentują się fantastycznie. Szczególnie urzekł mnie ten uśmiechnięty. Taki słodziak! Za przepis dziękuję, wypróbuję jak najszybciej.
O nie, dziękuję :) Chwilowo wystarczy mi jeden wykrywacz wszelakich kabli i innych drobiazgów buszujący po podłodze :)
UsuńWszystkie królisie super!!!! A najbardziej te do jedzenia!!!
OdpowiedzUsuńBużka
Uszów u Ciebie dostatek;) Muszę przyznać, są przeurocze. Najbardziej uśmiechnęłam się do tych jadalnych:) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńJa też marzę o tej lampce dla mojej Alicji - ona uwielbia króliczki.
OdpowiedzUsuńJak wiesz nawet mamy żywego króliczka i poduszkę z królikiem od Ateny :)
Teraz pora na lampę :) ale chyba tą mniejszą. Znalazłam tu:
http://ohdeer.pl/lampka-krolik.html
Słodkie ciasteczka są urocze - muszę poszukać tej foremki.
Buziaki dla Was :*
Uroczo u Was :) Króliki są cudne! Nie wiedziałam, że mogą tak świetnie wyglądać w ciągu roku, a nie tylko w okresie Wielkanocy :D
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Wam ciepłe pozdrowienia :*
Królaski cudne, aczkolwiek pierwsze zdjęcie mnie lekko przeraziło. Przepisem się częstuje :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne króliczki, ale musze przyznac szczerze ze drugi bardziej mi sie spodobal, jest taki slodki. Moge zapytac gdzie go nabylas??
OdpowiedzUsuńCiasteczkami chetnie sie poczestuje :)
pozdraiam
Patrząc na miniaturę pierwszego zdjęcia myślałam że to pępek i już chciałam z gratulacjami uderzać :) ale skoro króliki są na tapecie to coś jest na rzeczy i może, może...niedługo?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, z poczuciem humoru, lekkością-tego mi było trzeba :)
całusy
MZ
No nie, jeszcze jedno nie całkiem odchowane, taka wyrywna to ja nie jestem :)
UsuńTeraz moda na te króliczki. Mnie się nie podobają. Taka ulepszona wersja PRL-owskich brzydactw. Dorysować mu rzęsy a byłby niemalże jak TEN SŁONIK ---> http://tablica.pl/oferta/bardzo-stare-zabawki-muzeum-prl-ID3eA3z.html
OdpowiedzUsuńZrośnięte uszy, za wielkie oczy - dla mnie jakiś on brzydki jest. No i wiem, że to kwestia gustu, ale aż się dziwię, że po tak skrzętnie dobieranych drobiazgach wybrałaś taką lampkę:)
Ha, no widzisz, de gustibus non est disputandum :) Sęk w tym, ze ja lubię przeróżne przedmioty z PRLu, bawi mnie ich stylistyka :)
UsuńA foremki rewelacja!:)
OdpowiedzUsuńCudny króliś :)
OdpowiedzUsuńGenialne ciasteczka!! Muszę zapytać - gdzie kupiłaś foremki? Ne mogę ich nigdzie znaleźć. Moja niespełna roczna córeczka uwielbia Miffy (oczywiście za sprawą mamy ;-) ). Takie ciasteczka byłyby idealną przekąską podczas jej pierwszych urodzin!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Cześć Ula, wlasnie szukam jakiegos przepisu i nie wiem dlaczego akurat znalazłam się u Ciebie. No i nie wiem dlaczego mój wzrok przykuły kroliczki? W Holandii Miffy nazywa się Nijntje(najncje):)Jak zdobedę foremki to koniecznie upieke:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń