Z całą pewnością ostatni już raz w tym roku udało mi się dorwać rabarbar - oczywiście nie dziś wcale, a już ładnych parę dni temu - nie wiem jakim cudem się jeszcze trafił... dziś pozostało tylko po nim wspomnienie i zdjęcia w archiwum :) Ciasteczka z przepisu, który już kiedyś podawałam - tutaj, na jesienne jabłuszka. Tym razem tylko zwiększyłam nieco ilość cukru, żeby nieco zrównoważyć kwaskowatość rabarbarowego nadzienia. Część wypieków była też z ufo i twarożkiem - i rzecz jasna też były pyszne. Polecam wypróbować ten przepis, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście :)
Rabarbarowe (i nie tylko) ciastka z kratką
nadzienie twarogowe
nadzienie owocowe
Inne warianty:
Aby przygotować nadzienie twarogowe trzeba wymieszać ser z cukrami i żółtkiem.
Owoce pokroić na cienkie półplasterki lub w drobną kostkę.
2. Wałkować ciasto na grubość ok 2-3mm i wykrawać spody oraz ozdobne wierzchy ciastek. Układać spody w foremce, napełniać farszem, smarować brzegi jajkiem rozmąconym z wodą i przykrywać dekoracyjnym wierzchem. Jeśli nie mamy takiej foremki można pokroić rozwałkowane ciasto radełkiem lub nożem na wąskie (ok. 1 cm) paski i ułożyć z nich ozdobną kratkę. Spód ciastka warto w takiej sytuacji przed nałożeniem farszu ułożyć sobie na spodeczku lub w innej płytkiej miseczce, by wygodnie ukształtować foremne ciasteczko.
3. Piec w 180C. Po przestygnięciu ciastka można jeszcze posypać cukrem pudrem.
A na kilku spodach ułożyłam po prostu brzoskwinię pokrojoną w plasterki i tak zapiekłam - powstały takie dekoracyjne minitarty - przy zerowym praktycznie wysiłku :)
- ciasto wg przepisu podanego tutaj
- odrobina jajka zmieszanego z wodą
- ok. 800gr rabarbaru
- ok. 4 łyżek cukru (wg smaku)
nadzienie twarogowe
- kostka sera białego tłustego lub półtłustego
- 1 żółtko
- cukier i cukier waniliowy do smaku
nadzienie owocowe
- dowolne owoce - u mnie brzoskwinie
Inne warianty:
Aby przygotować nadzienie twarogowe trzeba wymieszać ser z cukrami i żółtkiem.
Owoce pokroić na cienkie półplasterki lub w drobną kostkę.
2. Wałkować ciasto na grubość ok 2-3mm i wykrawać spody oraz ozdobne wierzchy ciastek. Układać spody w foremce, napełniać farszem, smarować brzegi jajkiem rozmąconym z wodą i przykrywać dekoracyjnym wierzchem. Jeśli nie mamy takiej foremki można pokroić rozwałkowane ciasto radełkiem lub nożem na wąskie (ok. 1 cm) paski i ułożyć z nich ozdobną kratkę. Spód ciastka warto w takiej sytuacji przed nałożeniem farszu ułożyć sobie na spodeczku lub w innej płytkiej miseczce, by wygodnie ukształtować foremne ciasteczko.
3. Piec w 180C. Po przestygnięciu ciastka można jeszcze posypać cukrem pudrem.
A na kilku spodach ułożyłam po prostu brzoskwinię pokrojoną w plasterki i tak zapiekłam - powstały takie dekoracyjne minitarty - przy zerowym praktycznie wysiłku :)
Skoro były archiwalne słodkości, to pora na inne zaległości. Najpierw - prezentowe! Otóż, jak część z Was pewnie czytała na blogu mojej imienniczki Uli - dostałam śliczny upominek z jej Anielskiego zakątka :) Różyczkowy, z monogramem - no czegóż ja bym mogła więcej chcieć?? Na takie cuda jestem łasa jak... no jak nie wiem co :) Ulu moja droga - jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję!!! Buziak wielki dla Ciebie!! I liczę wiesz na co :)
Wiem, że fotka taka sobie (podobnie zresztą jak ta poniżej) - ale koniecznie musiałam się pochwalić tym cudeńkiem, a wpadłam do domu dosłownie na chwilę i znów wypadam - tym razem wakacyjnie. Tak naprawdę ten post pojawi się, gdy ja będę już daleko od komputera :) Żałuję, że nie zdążyłam pokazać innych zapowiadanych rzeczy - no ale nie było kiedy. Ale znikam tylko na tydzień, więc po powrocie... nie, nie będę znów czegoś obiecywać, sami zobaczycie :)
Bardzo się cieszę, że podobają Wam się zakładki i dziękuję za tyle przemiłych komentarzy :) Jest mi baaaardzo miło!! Ale to tylko taka zabawa, spodobały mi się te wyzwania poprostu... dziś na koniec dorzucam jeszcze ostatnie z nich - ślub w fioletach. Już myślałam, że złota nic nie przebije, a okazuje się, że tu było jeszcze gorzej, bo fioletowego nie mam absolutnie nic! więc wyszło jak wyszło :) Ale wrzucam, dla porządku:
Trzymajcie proszę kciuki za pogodę :)
Pozdrawiam,
ushii
Ciasteczka wyglądają zjawiskowo - takie mini paje:) Ja dzisiaj zrobiłam bezy z kremem mascarpone i borówką.
OdpowiedzUsuńKarteczka urocza mimo, że fioletowy nie należy do moich ulubionych kolorów.
Udanych wakacji i pogody ma się rozumieć!!!
jaka jestem glodna...na ten rabarbar!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło, koronkowa robota!
OdpowiedzUsuńmniam mniam...:))
OdpowiedzUsuńkosmetyczka absolutnie cudna
OdpowiedzUsuńUmmmm...pychotka :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJak zwykle smakowicie u Ciebie i pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prezent - śliczny! Ciasteczka - wyglądają na przepyszne! Kartka - niezwykle elegancka!
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie :) Ushii, moze pomysl nad założeniem kulinarnego bloga ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńciasteczka wyglądają niezwykle smakowicie, a prezencik piękny:)
OdpowiedzUsuńmniam - uwielbiam rabarbar,a ciasteczka wyglądają tak misternie i pysznie!!!
OdpowiedzUsuńCiasteczka pyszne....śliczny prezent////pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo za wypieki =]
OdpowiedzUsuńPiękny prezencik i karteczka śliczna =]
Mniam, ale ja słodzisków mam już po uszy. Może za miesiąc.
OdpowiedzUsuńPrezenty to jest to.
Ushii, niemożliwa jesteś z tymi wypiekami. Teraz będę siedzieć i się oblizywać do monitora, a na diecie jestem :-( Zdjęcie wprost do książki kucharskiej, nawet Nigella takiego nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńale mi smaka narobiłaś tymi cudnymi zdjęciami... a tu dieta w domu ;(
OdpowiedzUsuńPrześliczna ta kartka!!!
OdpowiedzUsuńAlez pysznosci, piekne ciacho w kratke :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiasto na jabłuszkowe ciasteczka już wielokrotnie wykorzystywałam, jest po prostu wysmienite, za pogodę oczywiście trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńBuźka
w tym roku jakoś nie jadłam rabarbaru :(
OdpowiedzUsuńsama nie wiem dlaczego
kosmetyczka piękna
a fioletowa kartka bardzo ładna
kciuki trzymam za pogodę, bo też już mam dość tej dotychczasowej :)
miłego urlopu
w tym roku jakoś nie jadłam rabarbaru :(
OdpowiedzUsuńsama nie wiem dlaczego
kosmetyczka piękna
a fioletowa kartka bardzo ładna
kciuki trzymam za pogodę, bo też już mam dość tej dotychczasowej :)
miłego urlopu
Ale słodkości !!!
OdpowiedzUsuńAż się oblizałam hi hi hi łasuch, już po diecie może sobie pozwolić na małe conieco ;-)
Zapraszam na Candy do Galerii Kaprys.
Pozdrawiam Agnieszka
Ależ ja kocham takie cudeńka... jak tylko będę miała swoje ukochane, wymarzone i wypieszczone M, to zrealizuję te kuchenne smakowitości u siebie i napiszę jak smakują :)
OdpowiedzUsuńUshii bardzo smakowicie to wszystko wygląda i tak samo pewnie smakuje. Jest prawie 1 w nocy, a mi aż ślinka cieknie :P
OdpowiedzUsuńPomijając jak zwykle piękne zdjęcia chciałam dodać, że mam identyczne filiżaneczki i podstawki jak te tutaj - po prababci :D
Ciasteczka wyglądają apetycznie, zastanawia mnie tajemnicze nadzienie ufo =D no i kartka z okazji ślubu jest cuuuudna! A propos ślubu, to widząc tę kartkę zastanowiłam się jak będą wyglądały Twoje zaproszenia i w ogóle cały Twój ślub!!! Pewno wszystko będzie dopieszczone i każdy drobiazg będzie nosił ślad Twojej działalności :) ale za bardzo wybiegam w przyszłość może:D udanego wypoczynku i wracaj do nas prędziutko:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńo nie, to nie fair. Ja teraz przez Ciebie MUSZĘ zjeść te ciasteczka. Zaraz, natychmiast, teraz. Jejciu, jak pysznie wyglądają.......
OdpowiedzUsuńUshii, przeurocze te tarteletki! Cudenka tworzysz! :)
OdpowiedzUsuńUsciski!
Witam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńZa sprawą Twoich wypieków mam wypieki na policzkach! Wczoraj piekłam mufinki, dzisiaj będą ciasteczka z kratką:))
Ushii! Zapraszam po odbiór wyróżnienia oraz skomentowania mojej propozycji zamieszczonej w poście. Pozdrawiam Magda
ciastka są przecudowne, podobnie jak same zdjęcia
OdpowiedzUsuńNie dość, że mogę pooglądać piękne, ręcznie robione drobiazgi to w dodatku są tu smakowite przepisy :P
OdpowiedzUsuńBlog ideał :)
marcelia.pinger.pl
Uuuu... czekamy z niecierpliwością na nowy post i wieści co tam u Ciebie i jak zdrówko?
OdpowiedzUsuńpiekne te tarty, przypominaja mi tradycyjne kratkowane limburskie vlaai(cos ala nasze tarty). Tylko wiem z doswiadczenia,ze z tymi ozobnymi kratkami to trzeba sie nameczyc by ladnie wygladaly, zwlaszcza,jesli sie je robi male. Marzy mi sie taka siatka do wykrawania :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńniezwykle zdolna z Ciebie Kobietka. Ślinka mi cieknie, jak oglądam zdjęcia ciastek. Szkoda, że nie można sięgnąć po nie i po prostu zjeść:)
Pozdrawiam
PS
Bardzo podoba mi się kartka z poprzedniego postu.
Tu jest tak cudnie, apetycznie, pięknie... Można tak wymieniać w nieskończoność... Jedno wiem na pewno... będę Tu wpadać częściej:)
OdpowiedzUsuńWitam... trafiłam tu pierwszy raz, ale z pewnością nie ostatni :)
OdpowiedzUsuńJa rabarbar mam do jesieni, prosty sposób, to sukcesywnie wycinać pąki kwiatów i brzydkie liście. Zapewniam, że w ten sposób rośnie długo i pięknie - ale tylko do pierwszych przymrozków niestety :(