Ale mi wyszedł rym częstochowski w tytule, porażka :D No ale nic nie poradzę, bo tak właśnie jest! Dawno już nie pokazywałam co się u mnie zmienia, różnych drobiazgów, które do mnie trafiły i ogólnie mało wnętrzarsko-dekoratorsko jest :) Aż sama nie wiem od czego zacząć, spróbuję sukcesywnie nadrabiać zaległości... Dziś jednak koniecznie muszę pokazać coś, co przed chwilką przyniósł mi pan listonosz!
Nie bardzo ostatnio miałam siłę i okazję zaglądać na blogi i prawie nic nie wiem co się u Was dzieje :( Niedawno jednak udało mi się wpaść z wizytą do Myszki. A tam co widzę? Moje wymarzone figurki Willow Tree! Oczywiście wyraziłam zachwyt... napisałam też, ze marzy mi się aniołek z tej właśnie serii. A dobra duszyczka Myszka natychmiast postanowiła się tym moim marzeniem zająć i w tempie ekspresowym wyekspediowała takiego aniołka do mnie!!! Czyż nie jest kochana? W pierwszej chwili się zdziwiłam, co to za tajemniczy pakuneczek, bo niczego takiego się nie spodziewałam... rozpakowuję, widzę karteczkę z aniołkiem... i już wiem! I już banana wielgachnego mam na buzi :)))
Jupiiii!!! Ewelinko!!! Jesteś cudowna!!!! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
Ale skoro na początku posta zapowiedziałam, że pokazywać będę różne drobiazgi - pokażę jedną ze zmian, jaka nastąpiła u mnie...ho, ho, jeszcze na początku wakacji chyba! No tak się jakoś nie składało, żeby pokazać :D Zdjęcie przed zmianą takie sobie, ale robione jeszcze przed nastaniem słonecznych dni - a braku słońca mój aparat nie akceptuje :)
Miałam wagę - bardzo ją lubiłam, bo chociaż nie jest tak precyzyjna jak cyfrowe to fajnie wygląda. Jedynym jej mankamentem był kolor - kupowałam ją kilka lat temu, gdy jeszcze nie miałam prawie żadnych drobiazgów do kuchni i nie mogłam się zdecydować w jakim kolorze wybierać różne dodatki. A poza tym wtedy białych dostępnych nie było, ewentualnie kremowa, która u mnie wyglądałaby jak zżółknięta... I kupiłam czarną. Ale prawie od samego początku męczyła mnie ta czerń, planowałam przemalować, ale ciągle jakoś było coś innego do zrobienia... I w końcu nie wytrzymałam :D
I od razu w moich oczach wypiękniała! I lubię ja jeszcze bardziej. Brakuje mi tylko do pełni szczęścia fajniejszego cyferblatu, czy tez jak ta tarcza się nazywa w wagach :) Coś bardziej vintage. Pewnie będę musiała sama ją zmalować, rozglądam się jednak na razie za jakimś starym wzorkiem... gdyby komukolwiek coś takiego rzuciło się w oko, byłabym bardzo wdzięczna za namiary :)
Przy okazji na fotce widoczne moje letnie jeszcze zakupy - staruteńka sosjerka oraz syfon - przyznaję się bez bicia, że wcześniej syfony kojarzyły mi się z czasami gdy biegało się je nabijać i niczym więcej. Ale gdy zobaczyłam je na zdjęciach, jak cudnie prześwieca przez nie światło i zachwyciłam się ich barwą, którą uwielbiam - wyruszyłam na poszukiwania...
Niniejszym odkopywanie się z zaległości uważam za rozpoczęte :) Biegnę teraz nadrabiać zaległości u Was, na blogach, a potem wrócę i będę znowu co nieco pokazywać :)
Pozdrawiam serdecznie,
ushii
Gratuluje prezenciku, a i musze przyznac, ze zauroczyla mnie ta lampeczka w tle. Waga wyglada teraz duzo lepiej.
OdpowiedzUsuńFajnie czytac, ze u Ciebie juz lepiej.
OdpowiedzUsuńPrezencik jakiz uroczy, bardzo podoba mi sie ten aniolek.
A metamorfoza wagi na ogromny plus, ja tez pewnie przemalowalabym ja na bialo:-)
Pozdrowionka sle.
Nie noooo waga teraz nie do poznania! Wygląda o niebo lepiej! :)
OdpowiedzUsuńJa syfony kojarzę już te metalowe... i nabijało się je w domu ;) te stare mają śliczny kolor - te szklane, ale jakoś nie natrafiłam na takie :P
No widzisz, dobrze, że napisałaś jak Ty robisz te porcelanowe zawieszki ;) bo mi trochę nierówno pod wałkiem masa się rozwałkowywała :P
Buziaki, ściskam :*
przepiękny anioł:)
OdpowiedzUsuńwaga faktycznie w nowym ubranku wygląda olśniewająco;)
Piękny prezent dostałaś :)
OdpowiedzUsuńZa mną również chodzą figurki,no chociaż jedna Willow Tree,chyba się skuszę na jakąś,choć przyznam,że wybór trudny,bo w moim sklepiku jest ich kilkanaście...
Waga nie do poznania,super metamorfoza.
Pozdrawiam ciepło.
figurka aniola bardzo ladna, widzialam wiele podobnych figurek u mnie ale jakos nie zwracalam na nie uwagi, poszperalam i znalazlam ich kilka, na razie tylko ogldam... Sosjerka mi sie spodobala! piekny ksztalt no i jeszcze ten kolor ;) jedyny sluszny ;)
OdpowiedzUsuńjesli masz ochote co znalazlam z tej serii to zerknij tu http://www.argos.co.uk/webapp/wcs/stores/servlet/Search?storeId=10001&langId=-1&q=WILLOW+TREE&pp=20&s=Relevance&p=21 niektore sa naprawde sliczne, szkoda ze sa tak drogie
OdpowiedzUsuńtaaaaaaaaa...i jak tu teraz powiedzieć,że poprzedni kolor wagi jakiś taki szlachetniejszy mi się wydawał?....może do tej bieli nie pasuje mi ta tarcza?...czekam więc jak dasz jakis fajny wzorek....
OdpowiedzUsuńAnioł cudny Ulu!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam drewno w różnym wydaniu!!
Na syfony też choruję i ciągle nie mogę natrafić:(
Dzięki za przepisy na masy różnorakie z poprzedniego posta!!Święta na horyzoncie,zamierzam szaleć!!:)
Pozdrawiam cieplutko!
Śliczny prezent ;) Waga zdecydowanie w bieli mi się bardziej widzi ;) Pewnie dlatego że to mój ulubiony kolor ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKaju - tych syfonów to dużo jest chyba... ja szukać w ogóle nie musiałam, od razu wpadł mi w ręce, jakieś grosze za niego dałam...
Agneshu - ano właśnie... ale przede wszystkim w Polsce mało dostępne są, jeden sklep z nimi w necie jest, ale na maila nawet odpisać nie raczą, więc średnie zaufanie wzbudzają :/
Qurko - no mi tez nie pasuje, ale na razie...
Przepiękny prezencik na parapecie zagościł.......waga i syfonik również fajnie prezentują sie :)serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny prezent dostałaś.
OdpowiedzUsuńCzy ten listonosz nie jest już zmęczony twoimi pakunkami?
Dzisiaj ozdabiałam moje pudełko w kropki według twojej techniki. Zaraz wstawię posta.
Pozdrawiam.
Prezent piękny.Też oglądałam w necie tę kolekcje ale ceny powalające.
OdpowiedzUsuńWaga wygląda teraz lepiej.I talerz fajny dobrałas!
Syfonik mam podobny a sosjerka ma piękny kształt!
Pozdrowionka
Cieszę się, że aniołek w stanie nienaruszonym doleciał:) Martwiłam się trochę o jego skrzydła, ale ... ufffff :)
OdpowiedzUsuńMajstruj, majstruj nową tarczę dla wagi. A o syfonie nie będę się wypowiadać, bo kolor jest mój ale oczywiście jak się chce, to nic takiego nie można upolować:( Muszę chyba tak bez zbędnych emocji na szpery wyruszyć, to może coś się trafi. Sosjerka urocza i bardzo delikatna. Ja szukam wazy ale z nią ta sama historia co z syfonem.
Buziaki!
Piękna ta Twoja lampa w tle:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna metamorfoza wagi!
pozdrawiam serdecznie:)
Fajnie, że wagę przemalowałaś, ostatnio nie znoszę czarnego a sosjerka marzenie.
OdpowiedzUsuńWaga bardzo zyskała na urodzie!!!!
OdpowiedzUsuńCzym ją przemalowałaś?
Pozdrawiam serdecznie!!!!!
Kasia
Lampka... co za śliczna lampka w tle :)
OdpowiedzUsuńUla to wisiorek "nówka sztuka nie śmigana" ;P ze sklepu z ubraniami zwanego Stradivarius gdzie "S" to klucz wiolinowy - pewnie w Wa-wie macie taki ;) on w Sz-nie dopiero co otwarty, ale stał się moim No.1 - fajne ciuszki tam mają, a wisiorek w dziale z biżu za 30zł, jakbyś nie znalazła i chciała dalej - daj znać - dziś je jeszcze widziałam ;) buźka :*
OdpowiedzUsuńO! dzięki za info :) Jest niedaleko mnie taki sklep, fajowe ciuszki fakt :) Zajrzę i sprawdzę :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńMyszko - no i ja się ciesze ze w całości dotarł (bo odbierałam razem z inna przesyłka i tam jeden drobiazg był uszkodzony...) No niemożliwe, żeby u Ciebie takich zwyczajności jak syfon i waga nie było... ja to bym bardzo na te Twoje szpery chciała :)
Kasiu - farbą w sprayu matową z LM.
Dobrej nocy!
Waga zyskała na urodzie po zmianie koloru;-) A aniołek świetny. Muszę koniecznie zajrzeć do tej Pani. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://danusia-sciborowka.blogspot.com/
Masz fantastyczne pomysły! Waga po liftingu wygląda naprawdę uroczo- jakoś też nie jestem do końca przekonana do elektronicznych wag. Pozdrawiam serdecznie :)!
OdpowiedzUsuńPrezentu gratuluję, aniołek cudny.
OdpowiedzUsuńWaga piękna, druga wersja rzeczywiście 100 razy lepiej wygląda.
Super!
Ściskam gorąco. I zapraszam:)
Aniołek jest PRZEŚLICZNY - chyba na takiego zapoluję dla mamuśki, ktora zbiera anioły...waga wygląda teraz stylowo - jakby była zaprojektowana specjalnie do Twojej kuchni:)
OdpowiedzUsuńWaga wyszła fantastycznie, faktycznie przydał by się "cyferblat" bardziej vintage, ale znając Cię coś wykombinujesz, że szczęka opadnie.
OdpowiedzUsuńPrezent aniołowy też fantastyczny.
Prezent cudowny dostałaś!
OdpowiedzUsuńA waga! Wygląda prześlicznie! Sosjerka mnie zachwyciła.
Czekam niecierpliwie na dalsze cudeńka.
Pozdrawiam cieplutko
Waga zdecydowanie lepiej prezentuje sie w bieli. Prezent uroczy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Waga teraz wygląda o niebo lepiej :) świetnie sobie z nią poradziłaś :)
OdpowiedzUsuńAniołek cudny :)
buziaki
Waga wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wskazówki z poprzedniego posta. Oj, coś czuję ,że przed świętami będzie się działo ;)
Foremki mają świetny kształt i chyba są niosiągalne?
Na gwiazdkę patrzę z zazdrością.
fantastycznego Aniołka dostałaś :)
OdpowiedzUsuńZas metamorfoza wagi na 6 +
buziaki
Niecierpliwie czekam na wszelkie cudasie-przydasie :)
OdpowiedzUsuńWaga po przeróbce jest piękna.
A aniołek w dodatku z tym serduszkiem bardzo urokliwy.
Moc pozdrowień zasyłam :)
Sliczny prezent a waga zyskala na wygladzie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJesteś szczęściara z tym aniołkiem. A tę wagę przepięknie sobie "zmalowałaś"! I chyba mam takie talerze, jak ten, który na niej położyłaś ;) Tylko mieszkania pod te talerze na razie brak, echh...
OdpowiedzUsuńhmm, waga w poprzedniej wersji bardziej mi się podobała, no ale o gustach się nie dyskutuje
OdpowiedzUsuńfigurka cudna - też się zakochałam w kolekcji Willow Tree
buziaki
Waga bardzo super. Tu chyba nie chodzi o to czy jest ładniejsza czy brzydsza, tylko, że lepiej pasuje do Ciebie i Twojego domu (tak przynajmniej widać ze zdjęć.) Też lubię zmieniać wygląd przedmiotów. Szkoda ze nie pokazałaś ornamentu na szalce. Ten fragmencik, który dostrzegłam wygląda obiecująco.
OdpowiedzUsuńDysiaku - bo to jest zwykła miseczka, pokazywałam ją juz kiedyś:
OdpowiedzUsuńhttp://ushiilandia.blogspot.com/2010/02/dzisiejsze-zakupy-wcale-nie.html
Kamilo - foremki bombki przywiozła mi znajoma ze Stanów, ale śniezynki można u nas kupić, co prawda nie te, ale podobne (tylko mniejsze) - nawet niedawno dokupowałam co nieco :)
Uleńko!!!!ja dziś doświadczyłam wspaniałego uczucia,o którym piszesz!!! W jaki sposób>?dostałam dziś przesyłkę z deseczką od Ciebie,którą nabyłam na pchlim.....a tam......tyle niespodzianek!! pytałaś ostatnio,czy ktoś widział takiego kota? ja ja ja widziałam i widzę wciąż!!! i drugi taki słodki...a serca...latam teraz po domu jak furiat i przymierzam do wszystkiego!!!! jesteś kochana!!! dziękuję!!!!
OdpowiedzUsuń:)) Ciesze się ogromnie, ze ci się podoba!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam!
Aniolki zawsze sie przydadza i jeszcze w jakim slicznym opakowaniu:)Waga bardzo mi sie podoba i w czarnej i w bialej sukience, co ja moge innego napisa? Uwielbiam te dwa kolory:)
OdpowiedzUsuńSyfon bajkowy, bardzo mi sie podoba, dlugi czas szukam takiego w turkusie, u nas, niestety, takich rzeczy malo:( Znalazlam tylko niebieski, ale tez go pokochalam:)
Podoba mi sie rowniez romantyczna lampa. Aniolek do niej bardzo pasuje:)
Sciskam:)
świetny pomysł na wagę. Udowadniasz, że ze wszystkiego mżna zrobić shabby :) Pozdrawiam, Kasia.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że tu trafiłam. Cieplutko, milutko i chyba tu zostanę :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCiekawie tu u Ciebie. Będę zaglądać i dodaję bloga u siebie do linków:) Pozdrawiam Aneta:)
OdpowiedzUsuń